Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

W nawiązaniu do historii o bezpieczeństwie i jakości żywności, przypomniało mi się.…

W nawiązaniu do historii o bezpieczeństwie i jakości żywności, przypomniało mi się.

Pracowałem w Anglii, w fabryce przetwarzającej żywność. Proces produkcyjny wyglądał tak, że piekło się kaczki, a z upieczonych już pozyskiwało się piersi, mięso z udek i skórę, a reszta szła do wyrzucenia. Kaczki były pieczone na metalowych tackach przypominających brytfanki o wymiarach tak na oko metr na pół metra, które wsuwało się w metalowy regał na kółkach, które to regały umieszczało się w takich dużych piecach. Po pozyskaniu pieczonego mięsa, na tackach zostawały resztki mięsa, kości i tłuszcz, który wyciekł w trakcie pieczenia.

Pracowałem na stanowisku, gdzie czyściło się tacki po każdym pieczeniu. Najpierw trzeba było wyrzucić kości i resztki kaczek. Waliło się taką tacką kilka razy o śmietnik i wszystko odpadało. Następnie myjką ciśnieniową z detergentem usuwało się wszelkie mniejsze, przyklejone kawałki i cały tłuszcz. Na koniec, czystą już tackę spryskiwało się środkiem dezynfekującym, po czym przekazywało dalej, jako gotową do ponownego użycia.

To była teoria. Zgodnie z powyższym opisem zrobiłem dosłownie raz, pierwszego dnia pracy, by wiedzieć jak to robić.

Chemia do czyszczenia jest droga, cały proces czyszczenia czasochłonny, a czasu nie było i oszczędzać trzeba, więc w praktyce brało się tackę, tłukło nią o śmietnik aż możliwie jak najwięcej syfu odpadło i taką tackę przekazywało się do ponownego użytku, tak jak kazali kierownicy. Świeże kaczki każdorazowo były pieczone na tackach razem z kośćmi, resztkami i tłuszczem z poprzednich, poprzednich i jeszcze poprzednich.

W fabryce były regularne kontrole jakości. Zawsze przed taką kontrolą cała fabryka się zatrzymywała, wszyscy pracownicy schodzili ze stanowisk i szli na stołówkę albo kręcili się gdzieś koło zakładu paląc szlugi, a inspektorowie kontrolowali pustą, niepracującą fabrykę. Musiały grube łapówki iść pod stołem, że taka farsa przechodziła i pewnie przechodzi nadal, bo pracowałem tam ponad 5 lat temu, a fabryka nadal działa.

Szkoda tylko ludzi, którzy ten syf jedli.

jedzenie produkcja jakość

by ~kwakwakwa
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Waldas
-1 3

Nie bądz taki i daj znać co to za firma. Część piekielnomaniaków mieszka w UK i chętnie byśmy ich wyroby obchodzili szerokim łukiem. Domyślam się tylko, ze chodzi o produkcję - pulled meat- ,,szarpanego'' mięsa jako półfabrykatu dla dla gastronomii.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 maja 2020 o 21:12

avatar Saszka999
7 7

@Waldas: Rzekomy cytat Bismarcka "Ludzie nie powinni wiedzieć, jak robi się politykę i kiełbasę" się kłania. Ludzie pracujący przy mleczarniach nie jadają nabiału, przy przetwórstwie owocowym nie jadają dżemów, itp. itd. Generalnie nie ma znaczenia, jaka to firma, bo na 99% każda większa firma produkująca żywność ma takie "standardy", a słynna niegdyś afera Constaru to raczej "wypadek przy pracy" (w sensie ujawnienie) niż wyjątek od reguły.

Odpowiedz
avatar Zunrin
1 3

@Saszka999: Podobnie też jest na dalszym etapie dystrybucji żywności. Za czasów studenckich korzystało się z wiedzy kolegów dorabiających w fast foodach co można kiedy jeść.

Odpowiedz
avatar Doktoreq
2 2

@Saszka999: Serwisując chłodnictwo widziałem już chyba wszystko - produkcję wędlin, nabiału, pieczywa, transport i składowanie tego wszystkiego, a także warzyw, ryb, dań gotowych. Miałem okazję zwiedzać małą i dużą gastronomię, myć meble chłodnicze w knajpach, sklepach, marketach. I tak szczerze mówiąc przestałem się tym wszystkim jakoś specjalnie przejmować.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@Saszka999: wlasnie odnosnie Twojego komentarza jest fajny mem odnosnie jedzenie w restauracjach i wysokich standardow higieny, no i oczywiscie nie potrafie go teraz znalezc.

Odpowiedz
avatar Litterka
3 7

Nie bardzo wierzę w ten wpis. Kto by marnował tyle mięsa? przecież tam z pół kaczki zostawało. To się na pewno dawało przetworzyć albo sprzedać.

Odpowiedz
avatar TakaTamSobie
4 6

@Litterka Mam to samo zdanie, kaczy tłuszcz to delikates sprzedawany za niezły hajs, a resztki (skóra, kości, mom) to praktycznie wszystko, co potrzebne do zrobienia pasztetu lub parówek. Na detergent i wodę im niby było szkoda, a pół kaczki by wywalali do śmieci..

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 1

@Litterka:znalam osoby ktore pracowaly na produkcji i sa lepsze i gorsze miejsca. Byla afera jak w przetworni miesa pracownicy chodzili po kurach ktire spadly na ziemie, i caly czas sa artykuly odnosnie prosby o zwrot jedzenia, bo bakterie, plastik, metal, szklo, brak alergenow wypisanych, a nawet proces produkcyjny byl skopany- cola ostatnimi czasy. Serio to niestety, ale wyglada prawdziwie, bo liczy sie czas i ilosc, a nie jakosc, no i za to tez sa niskie ceny, no czasem.

Odpowiedz
avatar VAGINEER
2 2

najbardziej piekielne w tej historii jest marnowanie jedzenia

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

to juz wiem skad co chwile wycofywanie partii jedzenia z rynku...

Odpowiedz
Udostępnij