Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Przypadkiem wbiłam komuś szpilkę w sam środek rozdętego ego. Napisałam artykuł, redakcja…

Przypadkiem wbiłam komuś szpilkę w sam środek rozdętego ego.

Napisałam artykuł, redakcja czasopisma skierowała go do recenzji, recenzję przesłała mi. Z częścią uwag się zgodziłam merytorycznie, część uwag przyjęłam dla świętego spokoju ("kolor tej krzywej proszę zmienić na niebieski, bo zielony jest nieładny"), nad jedną - zaznaczoną kilkunastoma czerwonymi wykrzyknikami - parsknęłam i stwierdziłam, że z czystej złośliwości nie ustąpię.

Publikacje w naukach technicznych i medycznych rzadko mają niewielką liczbę autorów. 7-8 i więcej nazwisk przy artykule na kilka stron nikogo nie dziwi i w moich odwołaniach takie przeważały.
Zwyczaj nakazuje w takich sytuacjach podawać nazwisko pierwszego autora i zaznaczać, że nie jest jedyny, więc mój adres bibliograficzny wyglądał mniej więcej tak: KTOŚTAM et al. blablabla.

Recenzja zaznaczyła mi to tak, jakbym napisała, że cząsteczka wody to pińcetplus atomów uranu. Mam wymienić wszystkich 11 autorów, inaczej nie ma mowy o dopuszczeniu tekstu do publikacji. Redakcja zajęła bardzo pomocne stanowisko "proszę odpowiedzieć w formularzu recenzyjnym, my nie możemy komentować recenzji".

Nie poprawiłam, bo nie będę robić z siebie kretynki na czyjeś żądanie, opis byłby dłuższy niż zdanie, w którym się odwoływałam do tamtego tekstu i jedyny taki w spisie piśmiennictwa. Recenzent nie dopuścił mnie do publikacji. Zapytałam redakcję, czy wysłali mój tekst do kogoś, kto tworzył cytowany tekst. "Oficjalnie nie mogę pani nic powiedzieć, ale sama pani widzi."
Wycofałam artykuł. Dzisiaj dostałam nieprzyjemny list z czasopisma, że przeze mnie tylko zmarnowali czas i pieniądze, bo redaktor się napracował, recenzent wziął wynagrodzenie za recenzję, a ja się zbiesiłam.

Pora emigrować, przynajmniej publikacyjnie.

by Ursueal
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Ursueal
8 14

@Lobo86: Widziałeś kiedyś artykuł w czasopiśmie powstający "pod redakcją"? "Pod redakcją" to powstają zeszyty czasopisma. Gwoli rzucania pereł przed wieprze - redakcja tekstu nie oznacza jego tworzenia, współpraca w redakcji tekstu tym bardziej nie.

Odpowiedz
avatar Ursueal
21 23

@Lobo86: jeżeli artykuł przedstawia wyniki prac wykonywanych równolegle przez kilka pięcioosobowych zespołów na całym świecie w ramach jednego projektu, to każda z tych osób ma prawo do umieszczenia siebie jako współautora artykułu, ponieważ ma prawo do novum prezentowanego przez tekst. Kiedy ostatni raz sprawdzałam, rekord w liczbie współautorów jednego artykułu należał do fizyków z CERN-u i wynosił jakieś 5000 osób. Wypisz ich wszystkich w ramach przypisu do innego tekstu, który ma niecałe 10 stron maszynopisu.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-5 19

"w ramach jednego projektu, to każda z tych osób ma prawo do umieszczenia siebie jako współautora artykułu" I to by zamykało kwestię 'et al'. "Wypisz ich wszystkich" W takich wypadkach autor tekstu dostosowuje się do wymogów czasopisma/recenzenta. Nie zrobiłaś jemu na złość, ale sobie.

Odpowiedz
avatar didja
8 10

@Lobo86: Dlaczego za pomniejsze pierdoły? Każdy ma swój wkład. Chyba że chodzi Ci o proceder dopisywania kierownika zakładu do każdego artykułu (dziś czytałam, że nowy rektor pewnej uczelni medycznej jest WSPÓŁAUTOREM 750 publikacji).

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

@didja: To normalne, że pracownicy naukowi dopisuja swoje nazwisko, aby nabić sobie punktow. Prowadziłam pewne badania nie zwiazane z praca naukową, badania robiłam samodzielnie plus moja byla promotor je opracowala i sprawdzila, Gdy zobaczyłam gotowy artykuł, byłam zaskoczona ile nazwisk dopisano, niektorych osob nawet nie kojarzyłam.

Odpowiedz
avatar didja
0 0

@nursetka: To standardowe, ale na pewno nie - normalne :).

Odpowiedz
avatar kartezjusz2009
8 10

Za czasów mojego studiowania miałem przedmiot, na którym jednym z elementów było tworzenie bibliografii / przypisów. Pamiętam, że: 1. Istnieje wiele norm opisywania bibliografii, różnią się one między sobą szczegółami. 2. Zazwyczaj podaje się 3 pierwszych autorów, później dodaje "et al.". 3. Normę bibliografii ustala czasopismo. Jeśli nie ma, to znajdź Tobie odpowiednią i się jej trzymaj. W całym tekście. Co więc bym zrobił na Twoim miejscu? 1. Znalazł sposób rozpisywania bibliografii. 2. Poprawił według tego sposobu. 3. Odesłał poprawioną publikację z notą, że stosujesz tę czy tamtą normę bibliograficzną. 4. Jeśli nadal nie przeszło (bez merytorycznego powodu), to możesz zrezygnować. Tu ewidentnie nie popisałaś się. Tak jak zasugerował Lobo, wygląda to jak klasyczny foch. Być może masz rację i to był jeden z autorów, ale jest możliwe, że jednak nie. Dla nas- obserwatorów trzecich - zarówno recenzent jak i Ty byliście piekielni. Każdy na swój sposób.

Odpowiedz
avatar Kojot
0 0

@kartezjusz2009: "(...)i w moich odwołaniach takie przeważały." Autorka nie pisze o bibliografii tylko o odwołaniach w tekście

Odpowiedz
avatar niemoja
11 13

Zapis typu "Kowalski et al." można dać w odsyłaczu, ale w bibliografii artykułu podajesz wszystkich autorów, którzy widnieją w tymże artykule. I nie jest to kwestia zwyczajowa, tylko wymogi wydawnictwa (zawsze można skorzystać z menadżerów bibliografii). A tłumaczenie, że "opis byłby dłuższy niż cytowane zdanie" - no, sorry!

Odpowiedz
avatar reer
9 9

Nie wiem do jakiego czasopisma wysłałaś swój artykuł ale z mojego doświadczenia wiem, że: 1. Każde uznane czasopismo ma swój styl formatowania, który tyczy się również bibliografii więc recenzent nie mógł zażyczyć sobie zmiany tego, jeśli było zgodne z wytycznymi. 2. Nigdy nie spotkałem się z płaceniem za napisanie recenzji artykułu. Sam mam wiele wydanych artykułów w tematyce nauk technicznych w czasopismach zarówno polskojęzycznych jak i w dużych wydawnictwach (czasopismach wydawanych przez Springer czy Elselvier) a także kilka prac recenzowalem i nigdy nie i nigdy nie wiązało się to w żaden sposób z wynagrodzeniem. Takie rzeczy traktuje się jako swego rodzaju wyróżnienie przez redakcję jako kogoś kto się na tyle zna w danej tematyce, że może wypunktować i uargumentować słabe i mocne strony danej pracy. Nawet osoby będące w radach naukowych takich czasopism nie otrzymują z tego tytułu żadnego wynagrodzenia. 3. W naukach technicznych raczej przyjmuje się wymienianie w bibliografii wszystkich autorów danej pracy, zazwyczaj wykorzystując inicjał imienia (imion) i cale nazwisko, a tak jak zostało wspomniane wcześniej w komentarzach, sformułowanie KTOSTAM et al. wykorzystuje się w tekście nawiązując do odniesienia literaturowego. 4. Prawdopodobnie Twoje poddenerwowanie o poprawę bibliografii wiązała się z tym, że bibliografię tworzyłaś ręcznie. Ze swojej strony polecam wykorzystanie aplikacji która w tym genialnie pomagają i mają "wtyczki do praktycznie wszystkich edytorów tekstu i tworzą bibliografię automatycznie. Przykładowo EndNote od Web of Science czy Mendeley od Scopus (sam używam tego drugiego). Takie aplikacje posiadają wiele styli cytowania (nawet pod konkretne czasopisma) które można łatwo zmieniać czy edytować A nawet stworzyć własny styl. Pozdrawiam

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 8

Nie wiem czy dobrze zrozumiałam historie. Gdy cytujesz w tekście to wpisujesz autora plus et al ale w bibliografii należy wymienić wszystkich autorów, nawet jeśli było ich 150. Jeśli czepiaja sie o et al w tekście to piekielny recenzent, jeśli w bibliografii to piekielna autorka.

Odpowiedz
avatar jonaszewski
1 1

@nursetka: Nie. Nawet w bibliografii zgodnie z zasadami APA wymienia się nie więcej niż 20 autorów.

Odpowiedz
avatar KittyBio
2 2

@nursetka: Zależy od czasopisma. Każdy ma swoje wymogi - redaktor może odrzucić pracę nawet jeśli zastosujesz i in. zamiast et al. (znam przypadek, ale tylko dlatego że redaktor znał autora i się nie lubili - mnie nie dotyczył). Jeśli to było w wymogach redakcyjnych zawarte - to wina tylko autorki. Jeśli nie, można napisać odwołanie, bo recenzet także mógł się pomylić - zwłaszcza jak dotyczyło to tylko 1 przypisu, a jak nie, to o ile mamy zapas znakow, ja bym mu wpisała te 11 nazwisk niech się ciesza ;) - moje pkt, ich satysfakcja- każdy wychodzi na plus).

Odpowiedz
avatar shpack
3 7

Faktycznie masz rozdęte ego

Odpowiedz
avatar Kedked
1 1

Odezwę się jako Nauki Społeczne:-) 1.za rece część czasopism płaci, u nas jednak symbolicznie teraz... 2.napisałam art do czasopisma w Polsce, w mojej dyscyplinie dobrze punktowane... Dostaję 2 rece. Pierwsza mega pozytywna, druga poprawić to co pierwsza uznała za pozytywne...

Odpowiedz
avatar VAGINEER
3 3

Czytam to trzeci raz i nigdzie poza zachowaniem autorki nie widzę żadnej piekielności

Odpowiedz
avatar Gendou
-3 3

Nawiązując do jakiejś innej publikacji za pierwszym razem TRZEBA napisać wszystkich autorów. Jeśli w tekście po raz drugi się odnosi do tego samego dzieła wtedy można spokojnie napisać np. pierwszego autora a później dopisać et. al.

Odpowiedz
avatar jonaszewski
-1 1

Przynajmniej zachowujesz standardy, czego nie da się powiedzieć o czasopiśmie. Biblią redaktorów jest "Edycja tekstów" Wolańskiego i tam czytamy na s. 248: "Jeśli publikację przygotowało więcej niż trzech autorów, ZAWSZE [podkreślenie moje] podaje się tylko nazwisko pierwszego z nich z dodatkiem skrótu: i in. lub et al.".

Odpowiedz
avatar KittyBio
1 1

Ogólnie, to każde czasopismo ma swój styl formatowania i z tym się nie dyskutuje, tylko trzeba przyjąć na klatę. Koniec i basta. Przed pisaniem warto te wytyczne przeczytać, a potem jeszcze na końcu posprawdzać czy aby na pewno w tablece jest czcionka 10, a wykres ma odcień trawy o poranku, a nie w południe, jeśli są takie rzeczy podane. Jak nie, warto przejrzeć kilka artykułów z poprzedniego wydania - łatwo uniknąć błędów. Mi się zdarzyło, że recenzent sam się pomylił i w liście zwrotnym, wystarczyło napisac, że tak i tak jest, a nie tak jak mówi. Artykuł poszedł do druku bez żadnego ale :D Albo zdarza sie, że jest 2 recenzetów i mają odmienne opinie o tym samym - wtedy nawet nie wiesz jak się zachować, bo każdy ma też trochę racji. CO do przypisów = Osobiście najbardziej lubię ten typ - w większości jest max 2 autorów i et al./ i in., rzadziej obecnie 3 (nauki biologiczne/medyczne/weterynaryje). Przyznam, ze przy takim założeniu ( że wymienia się w teksicie wszystkich) to ten limit znaków to byłby trochę za mały (tak 30 cytowań, a w każdym chociażby po 5 autorów, to masakra by była).

Odpowiedz
avatar dayana
1 1

W czasopismach o naukach ścisłych/technicznych najczęściej wygląda to tak, że jak się do czegoś nawiązuje to można napisać np. "X was deeply investigated by Iksinski et al. [1]" i w bibliografii pod [1] podaje się wtedy pełne informacje o publikacji: "[1] A. Iksinski, B. Kowalski, W. Nowak. A. Nowak, D. Swan; Journal of Something 22 (2010), 33-45.". Oczywiście forma bibliografii jest zależna od czasopisma, natomiast zdanie powyżej jest powszechnie akceptowane. Jak rozumiem recenzent przyczepił się do tego zdania, bo kompletnym bezsensem byłoby pisać, że Iksiński i reszta coś tam zbadali i nie dać przypisu. W bibliografii wypadałoby podać wszystkich autorów, o ile oczywiście jest ich jakaś rozsądna ilość (są prace, co mają po 30 autorów). Żadne porządne czasopismo nie ufa bezgranicznie recenzentom, bo często zdarza się tak, że nie mają racji, że próbują wcisnąć swoją pracę do cudzej bibliografii, żeby zwiększyć liczbę cytowań itd.

Odpowiedz
Udostępnij