Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Mieliśmy z mężem dwa koty. Adopcyjne znajdy z fundacji, przygarnięte jeszcze na…

Mieliśmy z mężem dwa koty. Adopcyjne znajdy z fundacji, przygarnięte jeszcze na początku studiów.

Razem z ówczesnym chłopakiem a dzisiejszym mężem nazwaliśmy je Misia i Zosia. Jedna trafiła do nas gdy miała około roku, druga mniej więcej 2 lata. I tak kotki sobie dalej rosły, chłopak wprowadził się do mnie, został mężem. A nasze dwa kotki zastępowały nam dzieci. Pech chciał, że po 15 latach zdrowie kotkom zaczęło się psuć, jedna zmarła na chorobę nerek, druga w niecały rok później. Bardzo głęboko to przeżyliśmy.

W tak zwanym międzyczasie długo staraliśmy się o dzieci i tak się złożyło, że niecały rok po śmierci naszych kotów, zaszłam w ciążę. Bliźniaczą. Jak tylko dowiedzieliśmy się, że to będą córki, to zgodnie postanowiliśmy nazwać je tak, jak nasze stare przyjaciółki – czyli Michalina i Zofia…
Tyle że, rodzina nie akceptuje tej decyzji – mój brat stwierdził, że jesteśmy nawiedzeni i może jeszcze dzieciom whiskas będziemy dawać. Teściowa stwierdziła, że ksiądz nie powinien nam dać chrztu i że to wstyd (nawet nie mamy zamiaru chrzcić dzieciaków). Dalsza rodzina coś tam przebąkuje, choć bardziej z opowieści teściowej, bo w twarz mi nikt nic nie powiedział...

A dla nas to jest bardzo sentymentalne. Przez te 15 lat bardzo się z tymi zwierzętami zżyliśmy i traktowaliśmy jak członków rodziny, takie nasze dzieciaki. Ciągle nam ich brakuje w domu. Poza tym, przecież te imiona są normalne, ludzkie.
Czy serio to moja rodzina jest walnięta w tej kwestii, czy ja z mężem? No, ale z drugiej strony co – to już w rodzinie nikt nie może dać nikomu tych dwóch imion, bo miały je nasze koty?

rodzina zwierzęta drama

by Kwiatkowa
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Ohboy
20 20

Twoja rodzina jest walnięta. Jak mówisz - kotki miały ludzkie imiona, a do tego żyły długo i były przez Was bardzo kochane, więc nie ma żadnych negatywnych konotacji.

Odpowiedz
avatar Mumei
17 17

Ja dla mnie to nie jest problem, niektórzy chcą, dają imiona po dziadkach, inni dają imiona z imienin, które wypadają danego dnia. Wy postanowiliście uczcić pamięć kogoś kto był dla was bliski. Mi osobiście imię Michalina się nie podoba, ale to tylko moja opinia. Jak wychowacie swoje dzieci mądrze to zrozumieją znaczenie imion, bo takie wytłumaczenie jest dla mnie lepsze i ma sens niż dawanie imienia bez pomysłu, bo dziadek ma. Często się spotkałam, ale w przypadku męskich bliźniąt, że nadawali imiona typy Jan i Paweł, Piotr i Paweł, a nawet znam Pawła i Gawła, więc trochę mało oryginalnie dla mnie, ale ok. Więc, wy trzymajcie się swojego postanowienia i się nie dawajcie rodzinie.

Odpowiedz
avatar Ohboy
14 14

@Mumei: Mi się w ogóle żadne z tych imion nie podoba, ale ostatecznie to kwestia gustu tylko, skoro nie są ani dziwne, ani obraźliwe. Wiele imion jest nadawanych tylko dlatego, że podobały się rodzicom, bez jakichś głębszych znaczeń, więc bez sensu jest nad tym płakać. A też wiele osób nawet nie pyta się rodziców skąd wzięło się ich imię - chociaż ja bym się nie obraziła, gdybym została nazwana po ukochanym zwierzaku ;)

Odpowiedz
avatar Meliana
2 8

@Mumei: Niektórzy dobierają imię do nazwiska. Paweł Pawłowski, Michał Michalski, Jacek Jackowski, Kajetan Kajetanowicz... Każdy ma swój gust i swój "system".

Odpowiedz
avatar singri
12 12

@Meliana: Dawno temu na SORze: - Imię? - Alfons - Nazwisko? - Wojewódzki... Pielęgniarka była na tyle profesjonalna, że tylko zrobiła wielkie oczy i dobrą chwilę nic nie mówiła. Ale anegdota trzy razy obiegła gminę :D

Odpowiedz
avatar bazienka
0 8

@singri: kolezanka ma na imie Marta, na nazwisko Dela... rowniez brawo dla rodzicow i wyrazy spuczucia dla niej przez caly okres szkolny @Meliana: to tez dramat... sama znam marynarza Marka (powiedzmy) Mareckiego...

Odpowiedz
avatar marcelka
8 10

@bazienka: ja wiem, nie każdy jest małym mistrzem ortografii... ale "spuczucie"?

Odpowiedz
avatar JanMariaWyborow
11 17

Dla mnie to trochę dziwne ;) ale Wasza sprawa. Przy czym, to są normalne, ładne imiona, tak że dziewczynki nie będą miały przez to żadnych problemów. I rodzina też powinna się przyzwyczaić.

Odpowiedz
avatar AnitaBlake
5 13

@JanMariaWyborow: dla mnie tez troche dziwne. Pewnie powiedzialabym cos w stylu "ja bym tak samo dac nie mogla, dla mnie to dziwne. Jednak to nie mnie ma sie podobac czy pasowac". Mnie np bardzo sie podoba imie Łucja, jednak maz nie zgodzil sie i wybralismy inne. Nigdy nikt inny nie mial nic do gadania co do imion dla dzieci. Babcia do teraz uwaza ze skrzywdzilam dziecko dajac na drugie Cecyli (mimo ze sama tak ma na imie). Niech kazdy decyduje o sobie. Wazne by sie starać dobrze wychowac:)

Odpowiedz
avatar misiak1983
2 2

@Tolek Ja na swoją szwagiereczkę mówię "Madzia", ale jej mąż juz tylko "Magda"

Odpowiedz
avatar diddl
5 5

@Tolek: Moja ciocia ma na imię Łucja, ale mówimy na nią Lusia, czyli to imię ma zdrobnienie.

Odpowiedz
avatar bazienka
5 5

@JanMariaWyborow: jakos innym nie przeszkadza nazwac swoje dziecko np. Maja ( ze imie po owadzie z kreskowki), a z ukochanym dla rodzicow zwierzakiem maja problem... przeciez nie nawywaja ich nie wiem Pimpek czy Mruczka, a normalnymi "ludzkimi" imionami @Tolek: Lusia? Patrycja to oczywiscie Patka, Patusia, Patrynia a mi bardziej odpowiada jak ludzie mowia ksywa lub pelnym imieniem grunt zeby sie podobalo osobie, do ktorej sie zwracamy

Odpowiedz
avatar pinslip
5 5

@Tolek: moja córka jest Łucja i zdrobnień mamy od groma - Łucusia, Łucia, Łuculka, babcia mówi Lusia. Jak się chce, to każde zdrobnisz. Swoją drogą mam znajomego Tomka, jego żona mówi do niego Tomasz, o brak uczuć nie można ich oskarżyć ;)

Odpowiedz
avatar tatapsychopata
14 14

Jak to mówią, nie ma osób zdrowych, są niezdiagnozowane. ;-) A rodzina niech się od...pierwiastkuje. Wasze koty, dzieci, życie.

Odpowiedz
avatar Aniela
14 16

Ja mam córkę Felicję i też pytali czy a drugie będzie miała Skoda ;) Ludziom nie dogodzisz. Róbcie jak wam się podoba i tyle. A w stosunku do rodziny zalecam większą asertywność...

Odpowiedz
avatar goodfather
23 23

@Aniela: Trzeba było powiedzieć, że druga będzie Oktawia.

Odpowiedz
avatar digi51
3 7

@Aniela: co? Akurat Skoda jest gdzieś na końcu moich skojarzeń z imieniem Felicja.

Odpowiedz
avatar digi51
5 5

@Tolek: a Ty jak dziękujesz rodzicom za bycie Tolkiem?

Odpowiedz
avatar Tolek
0 2

@digi51:Tak się mój rodzic nazywał. Nie ojciec, a tylko dawca spermy. To dla jaj mam taką ksywę.

Odpowiedz
avatar BlackCat
12 12

Też nie widzę w tym nic złego. A i Indiana Jones wziął sobie imię po psie ;)

Odpowiedz
avatar Meliana
12 12

Michalina i Zofia to normalne imiona, a Wasi bliscy wymyślają naprawdę durne argumenty - przy czym nie przejmuj się, to bardzo częste zjawisko i spotyka bardzo wielu rodziców spodziewających się dziecka. Nie przejmuj ale i przygotuj - bo na bank będą podobne komentarze na temat wychowania, rozszerzania diety, szczepień, leczenia dolegliwości, posłania/nie posłania do żłobka... Po prostu, niektórzy mają w naturze takie "dobroradzenie". Trzeba przywyknąć i puszczać mimo uszu lub do maksimum ograniczyć kontakt. Także wrzućcie na luz i dużo asertywności Wam życzę.

Odpowiedz
avatar Meliana
4 12

@hulakula: Ty nie dałabyś, dla kogo innego to nie problem. Ja nie dałabym dziecku imienia Kewin, Brajan, Dejwid, czy Wanessa, ale niektórym moim znajomym właśnie takie się podobały. I mimo, że też mam głupie skojarzenia, jak słyszę te imiona, to zachowuję to dla siebie. Każdy ma swój gust i tyle. Mnie trochę razi co innego - nadawanie zwierzętom ludzkich imion. Bo jeden nazwie sobie psa Maksem, drugi kota Sabcią, a trzeci krowę Heleną i potem co? Mam nie dać dziecku na imię Maksymilian, Sabina, czy Helena, mimo że mi się podobają, bo po zwierzęciu nie wypada?

Odpowiedz
avatar hulakula
1 9

@Meliana: jeśli czyjaś krowa była sabina, to inna sprawa. moi znajomi mieli psa Maksa, mój chrześniak jest Maksymilian: i totalnie mnie to nie rusza, bo dla mnie to imię nie ma konotacji. nasz kot to był wiktor: i jakkowliek ładne imię, ja swojego dziecka po kocie bym nie nazwała.

Odpowiedz
avatar Ohboy
3 7

@hulakula: Na szczęście nikt Cię do tego nie zmusza. Ale jak widać w drugą stronę już to nie działa i autorka musi się użerać z osobami, które nie potrafią zrozumieć, że ludzie mają różne podejścia.

Odpowiedz
avatar Meliana
2 8

@hulakula: No widzisz - ty to ty, a kto inny to kto inny. Ja do dzisiaj jak słyszę Helena albo Baśka, to widzę dwie łaciate krasule z wymionami do ziemi, za którymi ganiałam po łące za dzieciaka. W ogóle, jaki sens ma taka dyskusja? Każdy ma swoje przekonania, swoje gusta, skojarzenia i swoje widzimisię - i dopóki nie są krzywdzące dla dziecka, nie widzę powodu, żeby jedne uważać za lepsze, a inne za gorsze. Jak to mówią, jak chce się psa uderzyć, to kij się zawsze znajdzie - jedni się oburzają na nadawanie imion po celebrytach, inni po zmarłych (vide poniżej - Martwy Janek, Żywy Janek), jeszcze inni nie zniosą, jeśli jakiekolwiek zwierzę nosiło dane imię... I czasem wywołuje to naprawdę tak wielkie dyskusje, jakby najpoważniejszym problemem tego świata było to, jak kto sobie dziecko nazwie.

Odpowiedz
avatar hulakula
0 2

@Meliana: no właśnie: słyszysz Baśka i myślisz o krowie, bo masz takie konotacje. nie sądzę, żebyś dała tak dziecku na imię, bez względu na to, jak najukochańsza była ta krowa, czy kot, czy pies. dla mnie baśka to imię jak każde inne. powtórzę: mieliśmy kota wikotra, i jakkolwiek uważam, że to ładne imię, to w życiu tak nie dałabym swojemu dziecku.

Odpowiedz
avatar Meliana
5 5

@hulakula: Ależ oczywiście - nie nazwałabym mojej córki Baśka, ale też nie wypaliłabym do sąsiadki, która razem ze mną za tą samą krową ganiała, że "Basia chcesz dać na imię dziecku? Jak tej krowie od Wacka?! Pogrzało cię?". Ja również powtórzę - każdy ma swój gust i swoje przekonania. I uważam, że nic mi do tego, jak ktoś swoim dzieciom planuje dać na imię.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 maja 2020 o 17:12

avatar Meliana
-1 13

@Neomica: Znam parę, która straciła dziecko w ostatnim trymestrze ciąży. Drugie zostało nazwane imieniem wybranym dla tego pierwszego. Akurat porównywanie takich sytuacji jest totalnie bez sensu, a jakiekolwiek dywagacje na temat tego, jak kto powinien radzić sobie z traumą i żałobą po stracie dziecka uważam za bardzo gruby nietakt.

Odpowiedz
avatar Ohboy
3 11

@Neomica: Nie ma czegoś takiego, jak jeden, idealny sposób na poradzenie sobie z traumą. To, że cos nie mieści się w twoim postrzeganiu nie oznacza, że komuś innemu nie pomoże. Właśnie przez takie chrzanienie ludzie po różnego rodzaju traumach nie są traktowani poważnie, o ile nie zachowują się dokładnie tak, jak chciałaby większość.

Odpowiedz
avatar Meliana
-4 8

@Neomica: Cóż, widzę że znasz sytuację lepiej ode mnie i chyba nawet od samych zainteresowanych.

Odpowiedz
avatar Lapis
0 6

@Neomica: przecież tamto dziecko się nie urodziło, a płód dopiero miał być Jankiem, a nie nim był. Co innego gdyby to dziecko się urodziło i żyło jakiś czas.

Odpowiedz
avatar marcelka
7 9

nooo, dla mnie to jest trochę dziwne. Sama miałam kiedyś pas o imieniu Czarek, który towarzyszył mi kilkanaście lat, aż do naturalnej śmierci i byłam do niego bardzo przywiązana. Ale nie przyszło mi na myśl, by kolejnego psa nazwać tak samo... bo Czarek to był Czarek, kolejny pies to kolejny pies, inna historia, więc i inne imię... Ale - to Wasze dzieci, Wasza decyzja, i jak tak chcecie - to jak najbardziej jest OK. Imiona - kwestia gustu, ale na pewno nie obraźliwe, więc dzieci nimi nie skrzywdzicie, a co do rodziny - jakkolwiek może się im to wydawać dziwne (ich prawo), to jednak reakcje trochę przesadzone. I pewnie jakbyście postanowili nazwać dziewczynki Kasia i Basia to też byście się nasłuchali "a czemu nie Julcia i Klaudia", albo "Maria to takie zbożne imię", więc... się nie przejmujcie i już :)

Odpowiedz
avatar justangela
1 5

@marcelka: mam dokładnie to samo zdanie: sama nie nadałabym dziecku imienia po żadnym pupilu, ale Wasze dzieci to Waszą sprawa. Dla mnie dziwne, ale nic mi do tego. Natomiast zastanawia mnie co innego: bo skoro jesteście tacy przekonani, że imiona są właściwe, to po co pytać obcych ludzi w necie co o tym sądzą? A jeśli macie wątpliwości, to czemu nie zapytać osób bliskich? Mhhh... No chyba, że szukacie poparcia, że to super pomysł, wtedy to co innego...

Odpowiedz
avatar misiafaraona
7 15

Tak, to normalne ludzkie imiona, ale dzieci nie będą waszymi nowymi kotami. Będą zupełnie innymi bytami i zasługują na, że tak napiszę, swoje własne imiona.

Odpowiedz
avatar Jorn
11 23

"Czy serio to moja rodzina jest walnięta w tej kwestii, czy ja z mężem?" A to jedno wyklucza drugie? Moim zdaniem ludzie traktujący koty czy psy jak dzieci są walnięci. Ci, którzy próbują nakazywać innym, jakie imiona nadawać swoim dzieciom, też.

Odpowiedz
avatar justangela
4 8

@Jorn: świetnie powiedziane!

Odpowiedz
avatar shpack
7 9

Dlatego jestem przeciwnikiem dawania ludzkich imion zwierzętom. Miło by Ci było jakbyś usłyszała na ulicy np. Aśka, do nogi!

Odpowiedz
avatar edeede
0 2

Znam dwa takie przypadki w bliskiej rodzinie mojej u męża. Trochę gadali, ale jak się już pojawi dziecko to zdobędzie serca i zapomną o zwierzaku.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 16

Nie, to wy macie szajba. Nazwać ludzi na czesc kotów, to chora akcja

Odpowiedz
avatar Nugaa
4 12

Szczerze? Totalnie dziwne. Kiedyś dziecko zapyta "mamo, tato, dlaczego akurat to imię?" i usłyszy "dostałaś je po naszym martwym kocie", to nie wiem, czy będzie takie zadowolone :p Ja bym nie była. Wiadomo jednak (o czym niektórzy zapominają), że każdy ma prawo do własnego zdania ;) Także róbcie, co uważacie za słuszne i tyle.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 8

@Nugaa: przeciez nikt normalny tak nie powie dziecku, raczej- kiedys mielismy 2 kotki, ktore bardzo kochalismy i bylo nam smutno, gdy odeszly. Niedlugo potem zaszlam w ciaze z wami i postanowilismy dac wam imiona po kims, kogo bardzo kochalismy.

Odpowiedz
avatar Nugaa
-2 2

@bazienka: No co ty? Serio? Przecież oczywiste jest, że rozmowa by tak nie wyglądała ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 12

Imiona zwykle, ale szczerze nie chcialabym sie dowiedziec, że mam imie po kocie.

Odpowiedz
avatar Kikai
6 10

Zgadzam się z tym, co napisała m.in. Neomica. Jako dziecko, nie chciałabym się dowiedzieć od rodziców, że mam imię po martwym kocie/psie/gekonie/ptasztu, nawet takim ukochanym, i nawet całkiem normalne, ludzkie imię. Bo trochę wygląda to tak, jakbym urodziła się i żyła po to, żeby rodzicom to martwe zwierzę zastąpić. IMO są inne sposoby uhonorowania i podtrzymywania pamięci o kimś/czymś niż akurat ten.

Odpowiedz
avatar KwarcPL
8 16

Michalina i Zofia to normalne, ładne imiona (sam rozważałbym "Zośkę" dla córki), ale mimo wszystko nazywanie swoich dzieci na cześć kotów to mimo wszystko cringe. Oby tylko koledzy z klasy się nie dowiedzieli, bo żyć by nie dali. - Ja mam imię po dziadku. - Ja po wujku. - Ja po postaci historycznej. - A ja... po dachowcu. Bo widzicie, przy wyborze imion nie możecie brać pod uwagę tylko swoich preferencji, ale także dobro samego dziecka. Dla Was upamiętnienie w ten sposób sierściucha może być piękne (chociaż dla mnie uczłowieczanie kotów to lekka przesada), ale czy Wasze dzieci się z Wami zgodzą? Czy naprawdę chcecie dawać im imiona, których backstory będą się wstydzić? Rozważcie to...

Odpowiedz
avatar justangela
2 4

@KwarcPL: dokładnie! Generalnie wiemy, że niektóre imiona lub historie z nimi związane, mogą być dla dziecka nieprzyjemne. Po co sprawiać dziecku przykrość (w przyszłości)?

Odpowiedz
avatar Ginsei
-2 6

@KwarcPL: Z takim backstory sprawa jest prosta - dzieci nie muszą o tym mówić kolegom. Nie skłamią, mówiąc, że te imiona się rodzicom podobały (a raczej podobały, skoro takie otrzymały koty). Jedyny problem jaki widzę, to złośliwi kuzyni - o ile autorka mieszka tam, gdzie ich rodzina.

Odpowiedz
avatar bazienka
-5 7

@KwarcPL: taaa i trzeba od razu napisac pejoratywnie "po dachowcu" -.-''' i ten "siersciuch"... masz jakis problem ze soba, ze musisz wylewac jad tutaj? moim imieniem czesto nazywa sie krowy i co, mam sie zabic z tego powodu?

Odpowiedz
avatar justangela
3 3

@Ginsei: serio uważasz, że sprawa jest prosta? Przecież dzieci na bank się dowiedzą po kim dostały imiona. Jeśli się dowiedzą od rodziców, to będzie im to tak przekazane, że to "super, extra sprawa mieć imię jak kot" a to = że dzieci same, nieświadomie ukręcą na siebie bat, bo szybko w szkole im ktoś wytlumaczy, że to wcale nic fajnego. Do tego babcie i rodzina zapewne dodadzą swoje komentarze w międzyczasie, więc dziecko może zacząć ogarniać ze to wcale nie był super pomysł. Opcja druga: Rodzice nie pisną słowem, ale wygada się rodzina, mówiąc, że to był głupi pomysł = dziecko też szczęśliwe nie będzie.

Odpowiedz
avatar KwarcPL
2 2

@Ginsei: No jasne... bo mając 6 lat rozumie się czy można się chwalić a co lepiej zachować dla siebie. Poza tym nawet jeśli koledzy się nie dowiedzą a kuzynostwo nie będzie dokuczać to nie jest powiedziane, że córki same z siebie będą się czuły dobrze z tym, że mają imiona po kotach.

Odpowiedz
avatar Roskminka
1 3

Moim zdaniem nie ma w tym nic złego, imiona są normalne i raczej nikt spoza rodziny i znajomych nie będzie się domyślał, że dzieci zostały nazwane na cześć ukochanych zwierzaków, a tym samym obędzie się bez dokuczania w szkole. Możecie odpowiadać osobom krytykującym Waszą decyzję, że poważnie zastanawiacie się również nad Dżejsiką i Dżenifer albo Isaurą i Leoncją :D

Odpowiedz
avatar Ginsei
4 4

U jednego rodzeństwa jest Ania - kiedy mieli nadać jej imię, pojawiły się głosy, że "ee, takie zwyczajne, Anek w świecie jest pół świata, może chociaż drugie imię jej dajcie ciekawsze?". U drugiego rodzeństwa jest Ignaś - kiedy mieli nadać mu imię, głosy były "takie dziwne? Kto teraz takie imiona daje? Będzie jak wyrzutek!" Może rodzina ma też skojarzenie takie, jakby zmarłe dziecko "A" dało imię nowonarodzonemu - co też można uważać za coś dziwnego, czy nienormalnego. Jakby zasłaniało się istnienie jednego dziecka, nowym potomkiem. Ale tu sprawa dotyczy kotów i to takich, które były członkami rodziny. Po zmarłym dziadku/babci/wujku/ciotce jest ok, bo to człowiek? Dziwne, że rodzina nie protestowała, że nadajecie ludzkie imiona kotom. Obcy ludzie, czy dzieci w przedszkolu/szkole, przecież nie będą miały skojarzenia "ooo... kocie imię! Kici, kici!", bo to nie są takie typowo ludzkie-zwierzęce imiona jak np. Sonia, Tina, czy Filip.

Odpowiedz
avatar Nulini
6 8

A dla mnie piekielne jest coś zupełnie innego. Nadawanie ludzkich imion zwierzętom. Drażni mnie to niemiłosiernie, takie pójście na łatwiznę. W przypadku zwierzaka można puścić wodze wyobraźni, wymyślić imię, które będzie nietuzinkowe, a tu "Basia", "Tosia", "Zosia", "Maciuś". Taki banał. Dlatego bardzo doceniam, jak ktoś fajnie nazwie zwierzę :)

Odpowiedz
avatar bazienka
1 5

@Nulini: mam kicie Fatum, liczy sie? ;p mnie denerwuje jak ludzie mowia o kocie czy psie "moje dziecko", to jest dopiero dramat w glowie ( przy czym jestem kociara i kocham kotki, ale nie uwazam ich za swoje dzieci, tylko za zwierzeta wlasnie)

Odpowiedz
avatar Nulini
0 2

@bazienka: Liczy się! :D U mnie w rodzinie od zawsze było z fantazją - psy Atom, Azyl, Lego, Puzzel, Kopiko, kot Boczek, znajomi mają psa Bukę, no uwielbiam fajne zwierzęce imiona. I też nie traktuję zwierząt na równi z dziećmi, nigdy tego nie robiłam i nigdy tego nie rozumiałam, a mam znajomych, którzy psa traktowali jak dziecko (do czasu, aż się "prawdziwe" dziecko pojawiło) i na mnie wymuszali traktowanie sierścia jak dziecka - będąc u nich miałam zgadzać się na spanie psa na mojej poduszce...

Odpowiedz
avatar aegerita
-1 1

@Nulini: O ile traktowanie psa tak samo jak ludzkiego dziecka jest faktycznie bez sensu (bo po co na przykład uczyć psa posługiwania się sztućcami albo dziecko tropienia węchem?), o tyle co ma do tematu spanie na poduszce? Znaczy co, tylko dzieci mogą spać na poduszkach, a jak dorosły używa takiego sprzętu, to traktuje siebie jak dziecko? O_o

Odpowiedz
avatar bazienka
-3 7

a oni tak normalni do konca nie sa czy jak? 1. to WOSZE dzieci i wasza sprawa, jak bedziecie je nazywac 2. nazwaliscie je po ukochanych stworzeniach, to takie samo honorowanie pamieci jak imie po np. babci pozdrawiam serdecznie ludzi nadajacych psom imie Maks albo Sonia i mocno wspolczuje innym ludziom, ktorych tak nazwali rodzice, to juz gorsza opcja niz neutralne imie, o ktorym nie wie nikt spoza rodziny

Odpowiedz
avatar Cut_a_phone
1 1

A powiedz rodzinie, że przemyślałaś sprawę i dasz inne imiona - Dżesika i Wanessa. Ciekawe jak zareagują.

Odpowiedz
avatar mama_muminka
1 1

Wasze dzieci, Wasza sprawa - dla uspokojenia napiszę, że rodzina zawsze się wtrąca i grymasi, jakich imion byś nie wybrała. Ja wybrałam dla córki imię po babci - Tesciowa marudzi, że się kiepsko zdrabnia. Synek dostał imię, które się łatwo zdrabnia - tez się nie podoba. Nie dogodzisz ;) Inną sprawą jest czy gdybyście teraz adoptowali dwie kotki, to dostałyby nowe imiona, czy imiona zmarłych kotek? Ja bym jednak dała dzieciom inne imiona, ale to tylko moja opinia, którą absolutnie możecie olać, bo to Wasze dzieci ;)

Odpowiedz
avatar murhaaja
-1 3

Kochana, przyzwyczajaj się, uodparniaj i przygotuj na więcej. Jak ktoś ma zostać rodzicem, to niektórym wręcz odwala na punkcie dawania "mądrych rad" odnośnie opieki i wychowywania dziecka, a jeszcze bardziej im odwala, jak się rodzice dziecka nie chcą do tych rad stosować ;) O imię też zawsze, ale to ZAWSZE się ktoś przyczepi. Bo za popularne, za rzadkie, zbyt oryginalne, zbyt pospolite, a czemu po dziadku od strony ojca, a nie matki, itp. U nas też było zrzędzenie, głównie starszyzny, jak najpierw siostra, a potem ja byłyśmy w ciąży. Nasze dzieci mają imiona rzadsze, ale normalnie występujące w naszym kraju. Na imię mojego siostrzeńca było narzekanie, że "ja pierwsze o takim słyszę, nie ma takiego, bo go nie ma w kalendarzu", na imię mojej córki, że "ruskie takie i nie da się go już zdrobnić" xD Jakbyś miała brać pod uwagę rady wszystkich dookoła, to byś dziecku nie zdążyła nadać imienia do osiemnastki ;) I nie ma niczego złego w nadaniu dzieciom imion po kotach, zwłaszcza, że to ludzkie imiona i zwyczajnie Wam się podobają.

Odpowiedz
avatar Halfi
2 2

Mojej przyjaciółki babcia oburza się, że ta nazwała psa Frania - no bo jak to tak, psa nazywać imieniem Papieża! ;D

Odpowiedz
avatar Karimatka
0 6

Szczerze... Trochę to dziwny pomysł. Na pewno do dzieci jak będą małe to będziecie mówić zdrobnieniami, czyli "Misia i Zosia". Czyli tak jak do kotów, które zdechły rok wcześniej... :| dla mnie chore i trochę creepy. Ale to wasze życie i wasze bombelki, powodzenia ;)

Odpowiedz
avatar Basilice
1 3

A ja tylko przy okazji przypomnę, ze koty nie mogą jeść suchej karmy oraz żadnego ludzkiego pożywienia - powyższe skutkuje chorobami nerek. Absolutnie nie zarzucam Ci złego karmienia pupili, ale dodaję ku przestrodze niewtajemniczonym. Moje noszą imiona na cześć popularnych używek, wiec nie do wykorzystania dla bombli, ale pomysł świetny - nie przejmuj się durnymi komentarzami rodzinki.

Odpowiedz
avatar aegerita
-2 2

@Basilice: Z suchą karmą racja, to powolny zabójca nerek, zębów i w ogóle całego układu pokarmowego - ale co masz na myśli przez "ludzkie pożywienie"? Bo większość ludzi je mięso, a to właśnie podstawa prawidłowej kociej diety.

Odpowiedz
Udostępnij