Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Kilka lat temu, kiedy kończyłam szkołę i miałam zdawać maturę, doszło między…

Kilka lat temu, kiedy kończyłam szkołę i miałam zdawać maturę, doszło między mną a mamą do sprzeczki odnośnie mojej przyszłości. Mama chciała, żebym poszła na studia, nieważne jakie, ważne, żeby były. Ja z kolei wolałam pójść do pracy. Chciałam zarobić na test na prawo jazdy i na wynajęcie jakiegoś mieszkanka, aby w końcu wynieść się z domu, w którym mieszkał z nami ojciec-alkoholik, robiący ciągłe awantury. Pragnęłam się uniezależnić.

Nie chciałam jakiejś wielkiej pracy, na kasie w markecie czy jakimś osiedlowym, dla mnie to było bez różnicy. Jedyne co chciałam to spokój. Mama jednak widziała to inaczej, za każdym razem, jeśli ja rozpoczynałam temat mojej przyszłości, mówiła, że teraz nie mamy na to czasu, daj spokój. Jednak kiedy ona nagle z tym wyskakiwała, okropnie się bulwersowała, że na studia nie chce iść (prawdopodobnie dlatego, że ona sama ich nie skończyła, bo zaszła w ciążę).

Może i studia nie były takim złym pomysłem, ale nasza rodzina nie miała na to kasy, dobrze o tym wiedziałam. Studia + utrzymanie, to by było dla budżetu rodziców zbyt wiele. Poza tym, nie chciałam tak żyć, nie i koniec.
Za każdym razem kiedy denerwowałam się z tego powodu, że w ogóle mnie nie słucha i próbuje ingerować w moje życie, mówiła, że jestem jeszcze mała, nie nadaję się do pracy, nie dam sobie rady. Często też się ze mnie śmiała razem z moją siostrą (bo się stawiałam i miałam inne zdanie odnośnie mojej przyszłości). Poczucie bezsilności i upokorzenia było okropne. Ale najgorsze było dla mnie to, że siostra powiedziała, że jeśli nie pójdę na studia, to dla niej będę głupia (bo niewyedukowana, nie że zmarnowałam szansę czy coś). Była moją najlepsza przyjaciółką, zrobiło mi się po prostu przykro, że będzie tak o mnie myśleć.

Na studia nie poszłam, z rodzicami nie mieszkam. Aktualnie żyję tak jak chciałam, prace zmieniam dosyć często, często też podróżuję, sprzedaję swoje obrazy, ludzie nawet je kupują. Z ojcem nie gadam, bo zniszczył mi dzieciństwo (ale o tym nie będę pisać), z mamą i siostrą od czasu do czasu. Strasznie tego żałuję, bo z siostrą zawsze miałyśmy być nierozłączne.

Studia

by ~Lokokoko
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Lapis
8 8

Może pora pogadać z siostrą, to że powiedziała, coś będąc dzieckiem nie znaczy że dalej tak myśli. Generalnie przykre, ale to typowe, że rodzice zamiast wspierać mają własną wizję. Ja studiowałam, ale jak tylko chciałam iść do pracy dorywczej to matka protestowała, bo mi będzie za ciężko i studiów nie skończę, blabla. Wtedy było to wygodne, choć miałam wyrzuty sumienia bo w domu się nie przelewało, teraz żałuję, bo zostało mi w głowie takie gadanie że godzenie wielu rzeczy na raz jest trudne, można zawalić i nie ma sensu zaczynać bo się nie uda. Niektórzy mają na tyle silny charakter żeby się przeciwstawić, inni nie. Fajnie że ci się udało.

Odpowiedz
avatar misguided
3 5

Najgorsze co rodzic może zrobić dziecku to starać się przekonywać do tego, co oni chcą. Wydaje mi się, że nie tylko studia tu wchodziły w grę, ale samo to, że jak na nie nie poszłaś to wyprowadziłaś się z domu. Mama prawdopdoobnie chciała zatrzymać Cię w rodzinnym domu, nie zważając na to, jak się w nim czułaś.

Odpowiedz
avatar edeede
3 3

Dawniej studia wiele znaczyły. Luszue bez studiów odczuwali swoje ograniczenie na rynku pracy, widzieli że wykształceni mają łatwiej. Stąd historie kiedy rodzic bez studiów bardzo nalega na wyższe wykształcenie dla swojego dziecka. Przez pryzmat swoich doświadczeń i chęci "by dziecko miało łatwiej" nie zauważa zmian. Teraz nie wykształcenie sie liczy najbardziej.

Odpowiedz
avatar KwarcPL
0 0

Klasyczny konflikt międzypokoleniowy. Za komuny studia faktycznie nobilitowały. Jakie byś nie ukończył, pracodawca przychylniej na Ciebie patrzał. No, ale to było 30 lat temu. Teraz dyplom to mało co znaczy. Ma go co drugi wkraczający na rynek prawy. Także magistrem kulturoznawstwa na nikim wrażenia nie zrobisz. Abyś tylko 5 lat zmarnował. Bo obecnie to przede wszystkim doświadczenie się liczy...

Odpowiedz
Udostępnij