Pracuję w ZUSie i piszę do wszystkich mały apel.
Proszę was, nie wyżywajcie się na nas za obecną sytuację, nie walcie w drzwi, żeby wam otworzono, nie filmujcie nas przez szyby, nie krzyczcie wyzwisk, nie wylewajcie pomyj w internecie, jak to nic nie robimy i "gramy w pasjansa całe dnie".
Jesteśmy na pierwszej linii obsługi tzw. "tarczy" i naprawdę ludzie starają się od rana do wieczora, by sprawnie to wszystko szło i byście mogli otrzymać należne wsparcie.
Naprawdę to nie my ustalamy przepisy, Zakład ma za zadanie tylko wcielić je w życie.
Skrzynie na dokumenty powstawały z koszy na śmieci i kartonów, byście mogli jak najszybciej z nich skorzystać, a nie dlatego, że robimy wam na złość.
Infolinia jest przeciążona, bo nigdy nie dzwoniło naraz tyle osób, a ludzi "na słuchawkę" brakuje. Pracujemy zmianowo, przepisy i wytyczne zmieniają się z godziny na godzinę i nieraz sposób, w jaki obsługiwaliśmy wnioski po 2 godzinach już jest nieaktualny.
W ciężkich czasach wspierajmy się, zamiast tworzyć kolejne podziały.
zus
Wiesz,to że to nie Wy ustalacie przepisy tylko je realizujecie nie zmienia faktu że ludzie nie pałają miłoscią i zyczliwościa do tej instytucji i jej pracowników. Moja kolezanka pracująca w ZUS-ie opowiadała jak to im zabrano (całemu działowi) premię bo jedna z tego działu żle "załatwiła" interesanta.A że nie dał się spławić tylko dochodził swoich spraw konsekwentnie to skończyła się sprawa dla niego pomyślnie. I nie było dla koleżanki i jej współpracownicom problemem złe załatwienie sprawy petenta tylko że przez niego straciły kasę. Mnie np szlag trafia jak się płaci co miesiąc kupę kasy a nie daj boże sie człek spózni to trzeba uskuteczniać czynny żal.Nieważne że naście lat nie było spóznień. Szkoda że na kolanach nie trzeba tego czynnego żalu uskuteczniać.
OdpowiedzTo może tak zacznijcie pracować, a nie tylko żale wylewać. I system nie ma tu nic do rzeczy, przed zamknięciem urzędów, czynne od 9 wchodzę 9.20 a pani wstaje i wychodzi po kawę, mijając koleżankę stwierdza, że już dzisiaj nie daje rady, do mnie odzywa się po rozmowie z koleżanką głębokim i wyrazistym "co"? Teraz wam źle !?
OdpowiedzNie jest do końca prawdą, że "to nie wasza wina". Przepisy - te ustawowe i wykonawcze - to jedno. Ale wewnętrzne regulacje ZUSu, poziom skomplikowania procesów i wniosków to już zupełnie co innego. My tak z żoną utknęliśmy w błędnej pętli wniosków bez wyjścia i bujamy się 2m-ce ze sprawą, którą można rozwiązać w tydzień. A tu, tak naprawdę jesteśmy może w połowie drogi.
OdpowiedzPracowałem kiedyś w ZUS i mogę jedno powiedzieć to jest wasza wina. Olewałyście ludzi bo wy wielkie panie urzędnik? To teraz macie karme.
OdpowiedzLudzie nie palaja miloscia do urzednikow od lat, ta wrecz nienawisc rodzila sie latami, a prawda jest taka, ze jedna pomocna osoba jest na no wlasnie ile? W swoim zyciu spotkalam 2 pomocna i mile osoby na 12 lat pelnoletnosci, troche malo jak na wszystkie urzedy, no i moze jeszcze osoba udzielajaca slubu byla mila, wiec sa to 3 osoby. Taka karma, zapracowaliscie na to.
OdpowiedzJa tam nie współczuję. Dlaczego: - po pierwsze moja własna historia https://piekielni.pl/84118 - po drugie, to jak matka chodziła na komisje lekarskie. Lekarz orzecznik wpisywał trwałą niezdolność do pracy i bezterminowa renta. A urzędnik przyznawał na 2 lata. Po czym powtórka.
OdpowiedzZawsze jak czytam wypociny jakiegoś urzędnika że przepisy są do dupy i wy je tylko wypełniacie to sobie przypominam że ani pracownicy ZUS, US, NFZ nigdy nie strajkowali w celu ułatwienia, uproszczenia, cyfryzacji przepisów. Pewnie dlatego że większość byłaby niepotrzebna bo system ogarnąłby za was. zwłaszcza te pseudozaświadczenia które powinno się dostać w 10s lub wydrukować sobie samemu. Nie wspominając już że często potrzeba 2 wizyt bo od ręki niemożliwe jest coś dostać. Ale czego się spodziewać po ludziach którzy za nic nie odpowiadają kwocie nie?
OdpowiedzNie hejtować urzędnika ZUS-u? W oddziale ZUS w mojej miejscowości była jedna urzędniczka, o której krążyły legendy ;). Pomocna, uczynna, pomagała w wypełnianiu wniosków, doradzała jak załatwić i gdzie się udać po resztę papierów, a nawet jak uzyskać wyższe świadczenia. Polecali ją sobie w marketingu szemranym. Jedna taka urzędniczka w całym oddziale...
OdpowiedzPanienki z mojego urzędu mogą zdechnąć. Jedyny punkt w mieście i pindy sobie zrobiły zmianę 10-14. Czyli 12-14, bo godziny seniora wieją pustkami i 0 13 staruchy stoją w wężyku na 20 osób. Więc sami sobie grabicie i nie zamierzam mieć współczucia.
Odpowiedz@Shakkaho: Ty naprawdę myślisz, że one same sobie te godziny ustaliły? ja też nie mam zbyt dobrych wspomnień z ZUSem, ale już nie wińmy pracowników za wszystko, często są uwiązani decyzjami z góry.
OdpowiedzKopiecie sobie sami grób, pokazujecie że nie jesteście potrzebni
Odpowiedz