Godziny dla seniorów.
Z innej strony.
Ludzie, szanujcie godziny dla seniorów - dla własnego dobra.
Nie zliczę, ile razy zdarzyło mi się słyszeć w kolejce na poczcie albo w sklepie (ok, zliczę, bo w czasie kwarantanny wybyłem może 5 razy z domu), w każdym razie, co słyszałam...
- A wiesz, Alinko, taką dobrą szyneczkę kupiłam. Pójdę jutro to ci kupię. A nie, wzięłam 4 plasterki, to przecie nie warto brać więcej, a i tak pójdę jutro po chlebek...
- A jak to tak bez chlebka?
- A muszę wysłać kartkę Halusi i Zdzisiowi na święta, bo jakże to tak, żeby bez kartki...
- Totolotka muszę puścić
- Papierosków, pani kochana. Nie, jedną paczkę, ja i tak przyjdę...
Słowem - nie ma ludzi tak opornych na zalecenia jak seniorzy. Łażą po tych sklepach, pocztach, Żabkach, piekarniach i innych. Macają. Stoją. Perorują. Pytają... I za nic mają innych, o zaleceniach nie wspominając. Także ten... to oni są niebezpieczni dla nas, nie my dla nich.
W mojej okolicy akurat "szanowanie godzin dla seniorów" ma sens tylko w przypadku większych sieciówek - i to też tylko dlatego, że do nich nie wpuszczą młodszych. Przy małych, czy prywatnych sklepach - można mieć te godziny w głębokim powazaniu. Czemu? Wciągu tych 2h sklepy świecą pustkami. I jakoś tak wychodzi, że skutecznośc olwania jest wprost proporcjonalna do poziomu chamstwa w próchnie. Idziesz do sklepu o 9, na miejscu okazuje się, że kolejka na 45 minut, gdzie jesteś jedyną osobą poniżej 65. Udaje ci się dostać na poczatek tuz przed "magiczną godziną" - i jescze próchno ci nawtyka, że nie przepuścisz
Odpowiedz@Iras: Też będziesz próchnem i to szybciej niż ci się wydaje. To jeśli chodzi o szacunek dla innych. W sposobie myślenia, czy pisania. Co do "spacerów seniorów" nie popieram, ale z drugiej strony - zabrano im wolność spacerów, internetowi nie są, do "kościółka" nie wolno, ileż można oglądać TVP? Na swój sposób obchodzą zakazy...
Odpowiedz@Ata11: książkę niech poczyta jeden z drugim. Generalnie @Iras ma rację. Próchno to stan umysłu, a nie ilość wiosen na karku. Już niektórzy 40-50latkowie są równie zdziadziali, co niektórzy 80ciolatkowie. A na spacer wyjść jak najbardziej wolno.
Odpowiedz@Ata11: ilość krzyżyków na karku nie jest wyznacznikiem tego, czy komuś należy się szacunek - a cham - niezaleznie od wieku, wyksztalcenia, posady, stanu majątkowego, czy czegokolwiek innego - na szacunek nie zasługuje.
Odpowiedz@Lobo86: Nie usprawiedliwiam spacerów, ale weź pod uwagę, że starość to najczęściej słabszy wzrok. Więc czytanie wchodzi jedynie w ograniczonym wymiarze.
Odpowiedz@Iras: Ale ty przecież nawyzywałaś od chamów ludzi starszych, czyli "próchno". I to - o ile dobrze zrozumiałam - za to, że cię nie chcieli kolejce przepuścić tuż przed dziesiątą? A może w ogóle powinni przepuścić wszystkich młodych, co tam za nimi stali, żeby sobie zdążyli jeszcze hycnąć do sklepu przed czasem. Wtedy poczekaliby do jedenastej, aż się młodsi "obrobią" - i byłoby gut. Przecież sami mogą sobie robić zakupy, o której chcą, swołocz jedna.
Odpowiedz@Armagedon: nie pysiu, źle rozumiesz. CYTUJĘ: " i jescze próchno ci nawtyka, że nie przepuścisz" - znaczy autor komentarza został obrażony przez osobę starszą, ze jej nie ustąpił miejsca w kolejce.
Odpowiedz@Armagedon: jeśli emeryci potrzebują zrobić zakupy, to niech je zrobią we własnych godzinach (10-12), zamiast ustawiać się w kolejce przynajmniej godzinę wcześniej i mieć pretensje, że inni ludzie też chcą coś kupić.
Odpowiedz@z_lasu: to żadne wytłumaczenie. Dobrać okulary to nie wyczyn. Jaskrę można zoperować bez problemu. A nawet jeśli, to przy dzisiejszej ilości audiobooków czy apek na telefon do czytania dla ludzi niewidomych i niedowidzących od metra. Polska jest jedynym znanym mi krajem, gdzie wiek jest powszechnie akceptowalnym wytłumaczeniem zwykłego chamstwa, buractwa i prostactwa. Bo u nas staremu szacunek zależy się przez wzgląd na wiek. I mamy kraj 40-50letnich, mentalnych staruchów z filozofią "na coś trzeba umrzeć", którzy rzadko o siebie dbają, a zajmują jedynie miejsce w kolejkach do lekarzy z problemami, które są tylko i wyłącznie konsekwencją zaniedbania samego siebie.
Odpowiedz@Lobo86: Tak w kwestii formalnej. Dobrać okulary to JEST wyczyn. Do dobrego okulisty czeka się półtora roku. A odpowiednie szkła i przyzwoite oprawki kosztują. Pani Zosi z naprzeciwka pingle sfinansował syn. Cena - 2500 zeta. Nie wszyscy mają tak hojne potomstwo. Lub tak zamożne. Jaskra to choroba nieoperacyjna. Operuje się ZAĆMĘ. Na NFZ można czekać i 4 lata. Prywatnie nawet "od ręki", metodą laserową. Koszt "jednego oka" - ok 2000 zł. Jeśli podejrzewasz, że senior będzie sobie ściągał apki na srajfona - to chyba jesteś niespełna rozumu. Oni często mają problem z obsłużeniem zwykłych komórek. Poza tym, do słuchania - trzeba mieć również dobry słuch. A z tym u seniorów - też bardzo różnie. Drugi akapit jest tak kuriozalny, że nawet trudno o komentarz. Wygląda na to, że osoby w wieku 40-50 lat uważasz za staruchów, którym szacunek należy się ze względu na wiek, mimo, że to buractwo i prostactwo, co to o siebie nie dba i zajmuje miejsce w kolejce do lekarza, z chorobami, co to je mają wyłącznie z własnej winy. O co ci, urwał, chodzi???
OdpowiedzAutor pisze: "nie ma ludzi tak opornych na zalecenia jak seniorzy. Łażą po tych sklepach, pocztach, Żabkach, piekarniach i innych". Po czym: "w czasie KWARANTANNY wybyłem może 5 razy z domu"! Czy ja dobrze rozumiem? Miałeś nakaz kwarantanny i wychodziłeś w tym czasie z domu 5 razy?!? Jak widać nikt nie jest bardziej oporny na zalecenia, niż ty sam!
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 20 kwietnia 2020 o 21:15
@zendra: Też zwróciłam na to uwagę, ale uznałam to za zwykłą nieścisłość. Chodziło pewnie o czas izolacji, którą wszystkim zalecano. No, ale pewności nie mam.
Odpowiedz@zendra: pewnie chodzilo o epidemie, wielu ludziom sie to myli w jezyku potocznym nawet jak znaja znaczenie
OdpowiedzMoji Dziadkowie tez sa uparci. Kosciol im akurat lotto. Za pis nie sa. Jednak do piekarni chociaz co drugi dzien idzie Babcia i na zakupy tez ze dwa razy w tygodniu chodzi. Mimo ze proponowalam ze bede robic im zakupy, nie bo oni musza sami. Teraz chyba bedzue lepiej bo Babcia mi mowila ze chyba przestanie chodzic do sklepow bo zbyt duszno jej w maseczce. Szkoda tylko ze Dziadzia bedzie chodzic....
Odpowiedz@AnitaBlake: MOI, tam nie ma "j" i masz pare przecinkow,,,,,,,, bo na wdechu ciezko sie czyta
Odpowiedz@bazienka: moji xD dobre nie wiem skad mi wyszlo. Wybacz, ja niestety z tych piszacych na komorce z dzieckiem na reku i stad bez polskich znakow i bez częstych i dobrych znakow:)
OdpowiedzDziś muszę jechać do babci. Babcia ma 90 lat, nie wychodzi z domu nie tylko z powodu "epidemii" ale przede wszystkim z powodu chorób, które uniemożliwiają jej samodzielne poruszanie się. Poprosiła żebym kupiła chleb, a będę tam w godzinach dla seniorów - wynika z tego, że powinnam ją wytargać i doprowadzić do piekarni...
Odpowiedz@metaxa: albo kupić chleb w innych godzinach?...
Odpowiedz@yanka: Dokładnie, to nie jest ani wcześnie rano ani wieczorem, więc łatwo można ustawić wyjazd tak, żeby się na godziny dla seniorów nie załapać z zakupami. Plus godziny dla seniorów są po to, żeby to seniorzy mogli w tym czasie bezpiecznie zrobić zakupy, a nie żeby ktoś robił je dla nich - od tego jest cała reszta dnia...
OdpowiedzSporo osób narzeka na wycieczkowiczów w sklepach, przez co nie mają możliwości zrobienia zakupów. Tak się zastanawiałem nad tym i wpadłem na dość mocno nielegalny pomysł. A gdyby tak przy wejściu zamontować czytniki biometryczne (odcisk palca) zbierające informację o kliencie w bardzo wąskim zakresie - był dziś, nie był dziś - bez powiązania z jakimikolwiek danymi osobowymi. I teraz gwóźdź programu - jeśli system wykryje, że dany klient już dziś był to drzwi wejściowe się nie otworzą. Może to chory pomysł, ale być może wyeliminował by tych co to 30 razy dziennie biegają do sklepu a to po jedną marchewkę, to plasterek wędliny, a za godzinę po bułkę bo zapomniał.
Odpowiedz@mesing: Pomysł raczej nie do realizacji. Każdy ma trochę więcej niż jeden palec, więc będzie otwierał kolejnymi placami, a takich co chodzą ponad 10 razy dziennie raczej nie ma. Po drugie ja bym raczej pilnował nie samego faktu wychodzenia, a zachowania odstępów. Niestety, ale widzę, że starsze osoby lubią spotykać się w kolejce pod sklepem nie tylko żeby zrobić zakupy, ale też żeby pogadać. I taka obserwacja z wczoraj. Często wtedy zdejmują maseczki (o ile w ogóle używają, bo część chodzi nadal bez maseczek) i nie zachowują odległości.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 kwietnia 2020 o 9:55
@mesing: i zamiast wycieczki do jednego sklepu, będzie wycieczka do wszystkich sklepów w okolicy ;) wymacany czytnik i 10 palców, a pewnie znajdzie się też sprytny ktoś, co na złość kutasa będzie czytnikiem skanował, także ten..... Takie restrykcje, choć na pozór skuteczne, w praktyce są martwe. Tu pierwsze skrzypce gra mentalność wioskowego wsiura i brak edukacji. Ludzie w ogóle nie wiedzą co to jest droga kropelkowa, rząd bez ładu i składu wydaje zalecenia/ograniczenia/zakazy z absurdalnymi wyjątkami....
Odpowiedz@Lobo86: Dlatego ten pomysł sam uważam za szalony. Ale jakie czasy takie pomysły. PS. Dla co poniektórych czytelników powinienem dawać znaczniki <SARKAZM> </SARKAZM>
Odpowiedz@Angi64: Po co ty takie kłamliwe dyrdymały wypisujesz? To znaczy, chciałam powiedzieć, że łżesz zwyczajnie. Żeś wymyślił, faktycznie. W kolejkach się gromadzą i zdejmują maseczki, żeby pogadać. Śmiechłam. NIGDZIE się tak skrupulatnie nie pilnuje odległości, jak w kolejkach właśnie. W dodatku, każdy tam jest doskonale widoczny i każdy doskonale wie, że za brak maseczki w miejscu publicznym grozi wysoka grzywna. Emerytom się nie przelewa i nie swędzi ich w kieszeni parę zbędnych banknotów. Generalnie, zaś, NIE MA ZAKAZU wychodzenia z domu, nawet na spacer. Pod warunkiem, że spacerujesz w masce, minimum dwa metry od każdego przechodnia. I tych zaleceń starsi ludzie przestrzegają najdokładniej. W przeciwieństwie do gówniarzerii, która ma to w dupie.
Odpowiedz@Armagedon: #chamsko, jak zwykle po co ty krzyczysz na ludzi? w realu tez tak?
OdpowiedzPłeć zmieniłeś? Bo wszystkie poprzednie historię pisałeś jako mężczyzna, a tutaj "słyszałam", "wyszłam"...
Odpowiedz@Xynthia: Wystarczy, że para nie widzi sensu zakładania dwóch osobnych kont na jednak dość niszowym portalu, żeby z rzadka coś wrzucić (24 wrzutki na 4 lata...)
OdpowiedzTak się ostatnio zastanawiałam, kiedy się zacznie hejt na "próchno" w związku z pandemią? No to się właśnie zaczyna. Daj seniorom jakiś przywilej - już się to komuś nie podoba. Skończyło się o przychodniach i komunikacji, zaczyna się o sklepach. Powstałą pustkę trzeba przecież czymś zapełnić. Ten senior, tak w ogólności, zawsze przegwizdane ma. Gdzie by nie poszedł, co by nie zrobił - i tak zawsze będzie źle. Droga autorko. Z racji tego, że mam PRZYWILEJ posiadania psa, wychodzę z domu przynajmniej trzy razy dziennie. I moje obserwacje ZUPEŁNIE nie pokrywają się z twoimi. Starszych ludzi na ulicy, czy osiedlu, nie widuję prawie wcale. A jest to "wczesnogierkowskie" osiedle, gdzie mieszkają głównie ludzie starzy. Dziatwa dorosła i wyfrunęła z gniazda. Jeśli muszą - wychodzą z psami i po zakupy do najbliższych spożywczaków. Do tego większość z nich początkowo zrozumiała, że do sklepu mogą iść TYLKO w ciągu tych dwóch, wyznaczonych godzin. I ten jawny przejaw dyskryminacji przyjęli potulnie i bez szemrania. Dopiero potem ktoś ich oświecił. Jak skończysz siedemdziesiątkę - zobaczymy czy będziesz miała siłę wyładować wózek sklepowy zakupami po brzegi i potem dotargać to wszystko do domu. Za jednym razem. "...nie ma ludzi tak opornych na zalecenia jak seniorzy." Gówno prawda. Nie widziałam ŻADNEGO seniora bez maseczki, nie widziałam, żeby się gromadzili i "perorowali" na osiedlu, na spacerach z psami nawet do nikogo bliżej nie podchodzą. Poza tym, wszyscy inni też "Łażą po tych sklepach, pocztach, Żabkach, piekarniach i innych." Starszym ludziom również wolno. A co do przestrzegania zaleceń... Część ludzi ich NIE przestrzega. Młodszych, starszych, w średnim wieku. Widziałam kilka osób BEZ masek. Palili na powietrzu. Sprzedająca w kiosku też jej nie nosi, choć bezwzględnie powinna. Młode osoby NAGMINNIE nie zachowują odstępu, w windzie jeżdżą grupowo, maski zakładają dopiero na zewnątrz. A do sklepu TEŻ potrafią "wyskoczyć" kilka razy dziennie. Więc nie opowiadaj bzdur, że to seniorzy stanowią dla ciebie "większe zagrożenie", bo starsi ludzie nie chorują bezobjawowo. Jak się zarażą - to umarł i pogrzebion. I - wyobraź sobie - dobrze o tym wiedzą. Sami nie chcą ryzykować. Moja babcia nawet nosa z domu nie wyściubi. Ale też i nie musi, bo ma na kogo liczyć.
Odpowiedz@Armagedon: Uwielbiam argumentację "bo ja nie widziałam", nic tak nie pokazuje, jak niektórym świat kończy się przed końcówką ich własnego nosa. xD Mieszkam w dużym mieście i w związku z pracą przemieszczam się po mieście dosyć często. I co? U nas seniorzy często mają wywalone w noszenie maseczek, to samo z zachowywaniem odstępów. Po obu stronach są przypadki olewania zakazów/nakazów, młodzi uważają, że przejdą bezobjawowo, a starzy, że przecież jak mają umrzeć to i tak umrą. Dla mnie jest to niepojęte.
Odpowiedz@Armagedon: no więc ja dzisiaj pod pracą widziałam dwie emerytki, w wieku mocno zaawansowanym. jedna babcia ( wiek na oko 80 kilka lat) z psem- więc na legalu ;-) za tu druga ( w podobnym wieku) miała ściągniętą maseczkę, bo jej się źle plotkowało.
Odpowiedz@Armagedon: Również mam psa i z nim wychodzę 3 razy dziennie - dziś na popołudniowym spacerze minęłam od cholery seniorów (na plus, że wszyscy w maseczkach). A na cotygodniowych zakupach, gdy stałam w kolejce przed sklepem, mało mi jakaś starsza kobieta na plecy nie wlazła - tak przestrzegała odległości. I oczywiście próbowała wejść przede mną, twierdząc, że jestem nieletnia, więc mi nie wolno robić zakupów (mam 19, miałam też dowód przy sobie). To nie działa tak, że jeśli nie widzisz problemu to go nie ma. Po prostu u ciebie występuje rzadziej.
Odpowiedz@Armagedon: Chodzę 2 razy w tygodniu na zakupy na pobliski bazarek. Ostatnio byłem w dniu wprowadzenia nakazu noszenia maseczek. I co? I większość "bezmaseczkowców" to byli ludzie 60+. Jak słyszę zdanie "a najwyżej mnie wirus zabije" to mnie cholera bierze. Może w końcu zrozumieją że to głównie chodzi o ich bezpieczeństwo ale nasze też jest istotne? Teraz nie jest czas patrzenia tylko na swoją dupę, teraz jest czas "nasze" a nie "moje" bezpieczeństwo. A jeśli chodzi o godziny dla seniorów - powinno być tak, że mają np 3 godziny dziennie - 8-9, 12-13, 16-17 i TYLKO w tych godzinach są obsługiwani. Za to wszyscy inni są obsługiwani TYLKO w pozostałych godzinach. I nie powinno być "mieszania" grup wiekowych. Skończyłby się problem ustępowania miejsca w kolejkach, zmniejszyłoby się ryzyko itd.
OdpowiedzSeniorzy powyżej pewnego wieku niestety nie pójdą pobiegać, nie wyjdą na rower (a szkoda, bo to by ich utrzymało w lepszej formie na dłużej). Ich rozrywka i życie towarzyskie to pójście do przychodni, do marketu, na targ. Jeżeli przez ostatnie 30 lat co rano chodzili po chleb do piekarni o 8 rano czy o 4 popołudniu, to czasem nie przetłumaczysz, że teraz "nie wolno". Nie przestawią się na zakupy raz w tygodniu, bo może nie mają samochodu a trudno by im było dźwigać większy ciężar. No i w pewnym wieku człowiek utożsamia swoje codzienne rytuały z poczuciem bezpieczeństwa i normalności, więc nagłe przestawienie się na tryb "epidemia" może być dla nich psychicznie dużo trudniejsze niż dla ludzi młodszych. Dla ludzi poniżej 50tki może to być irytujące, bo po jakie licho babcia zasuwa po ten chlebek codziennie, a dla tej babci brak wyjścia to może być wielka tragedia. Młodsi mają znacznie lepsze zdolności adaptacyjne, patrzą w bardziej ogólnym kontekście. Nie usprawiedliwiam, ale mogę zrozumieć punkt widzenia osoby starszej, który wynika często ze zmian biologicznych i psychologicznych jakie następują podczas starzenia się.
Odpowiedz"Tak że ten", jeśli już.
OdpowiedzNiektórzy to mają gdzieś jakiekolwiek zalecenia, bo oni wiedzą lepiej. Czy to senior/seniorka "a tam panie, ja już stary/stara jestem i jest mi wszystko jedno" czy lekarze uważający, że "medyka wirus nie tyka".
OdpowiedzBullshit. Jak taki staruszek złapie Covida, to po max 3-4 dniach już do sklepu nie pójdzie (bo będzie w szpitalu lub kostnicy). Jak ty złapiesz Covida od staruszka - to albo się o tym nawet nie dowiesz, albo "przegrypujesz" + 14 dni kwarantanny. No, chyba że masz współistniejące choróbska - ale wtedy wciąż masz znaaaacznie większe szanse załapać od "młodziaka", który nie wie, że jest nosicielem, niż od staruszka. Poza tym - nie podchodź do takich staruszków, to nic ci od nich nie grozi. Więc końcówka kompletnie nietrafiona...
Odpowiedz@Saszka999: Twoja końcówka tez nie do końca trafiona, bo w przestrzeni publicznej to tak nie działa, że jak nie chcesz byc blisko kogoś to wystarczy, że nie będziesz podchodzić :)
Odpowiedz@Saszka999: nie jeden staruszek na świecie... nie wyjdzie ten, to wyjdzie kolejny
Odpowiedz@Saszka999: ale mozna uniknac przegrypowania, czyz nie? po co czuc sie zle jak nie trzeba? albo co gorsza przejscia bezobjawowo i zarazania innych @ooomatko: niestety :(
OdpowiedzZwłaszcza, że oni mogą chodzić do sklepów nawet poza wyznaczonymi godzinami. I niektórych aż tak nie jest szkoda, gdy w końcu kopną w kalendarz. (tylko tych co mają w rzyci innych bezpieczeństwo)
OdpowiedzW sumie się im nie dziwię. Skoro klecha wmówił im, że połknięcie wafla zapobiega zarazie to codzienne spacery im nie straszne.
OdpowiedzTo jest zdecydowanie NAJDURNIEJSZY przepis, z jakim spotkałem się w swoim długim życiu! Dzisiaj około 10:30 chciałem kupić drobną rzecz w pobliskim sklepie Żabka, co zajęłoby mi maksymalnie dwie minuty, ALE NIE, bo obowiązują jakieś idiotyczne „godziny dla seniorów”! Poza wredną ekspedientką, która chyba pracuje tam za karę, wewnątrz nie było żadnej starszej osoby, bo jak wiadomo, w sklepach typu „convenience store” nie jest tanio. Powiem więcej – kilka minut po 12:00, przed tym samym sklepem czekała już kilkunastoosobowa kolejka normalnych klientów, co dodatkowo utrudniło zakup niewielkiej pierdoły! Seniorzy i tak siedzą w domach, bo zakupy (zwłaszcza te większe i cięższe) robią im młodsi członkowie rodziny. Jak tak dalej pójdzie, to niedługo wprowadzą jeszcze bardziej skretyniałe wytyczne, żeby wpuszczać osoby o imieniu rozpoczynającym się na określoną literę!
Odpowiedz