Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Ulało mi się. Sąsiedzi, temat rzeka. Miałam już takich którzy nasyłali na…

Ulało mi się.

Sąsiedzi, temat rzeka. Miałam już takich którzy nasyłali na mnie spółdzielnie bo się kąpałam o północy po powrocie z pracy. Upierdliwą starszą panią, która chciała mi robić za matkę. Ale to co wyprawia się w obecnej kamienicy, woła o pomstę do nieba.

Mieszkanie wynajmujemy już półtora roku, ja, partner i nasz czteroletni, autystyczny syn. Piekielni są sąsiedzi z dołu. Zaczęło się niewinnie, właścicielka ostrzegała że są trochę nienormalni, no ale może się nie lubili? Potem zaczęło się narzekanie że dziecko jest głośne.
Zainstalowaliśmy dywan i materac na podłodze, dziecko zawsze w skarpetkach, w miarę możliwości zabawiane na materacach. Staraliśmy się nie być głośno, ale...
Sąsiedzi, impreza z głośną muzyką, raz, drugi, piąty. Kiedy do pierwszej było już tak głośno że młody się zaczął budzić, została wezwana policja, do mieszkania nie szło się dobić. Zrobili to policjanci po 15 minutach walenia pałką w drzwi, co było słychać u nas w mieszkaniu wyżej. I tak zaczęła się wojna.

Sąsiedzi zaczęli wzywać policję bo dziecko biega po domu, ja cały czas starałam się mimo wszystko syna nieco opanowywać, a to trudne przy dziecku z zaburzeniami. Przychodził dzielnicowy, do nas, do nich, sam przyznawał że to sąsiadów wina, on z nimi rozmawia, ale oni nie słuchają, a on nie może nic zrobić, polecał nam pozew cywilny. Co się okazało z relacji pozostałych sąsiadów?
Ci z dołu tak zawsze, od początku. Poprzedni lokatorzy też mieli przerąbane, sąsiadce u której robili remont, wparowała do mieszkania, i próbowała wrzeszczeć na ekipę jak ma robić remont! Ostatnio wepchnęła się jeszcze innej sąsiadce do domu by na nią nawrzeszczeć. Mnie wyzywała na wejściu do klatki, mojego syna też wyzywała od niepełnosprawnych. Przychodzili, dobijali się do drzwi i nas wyzywali, ja zaczęłam wszystko nagrywać, więc bezpośrednio do mnie już boją się coś powiedzieć. Ale teraz w drodze przez ogródek i na klatce mam włączone nagrywanie, a to paranoja.

Ostatnio ktoś podobno im drzwi rozwalił, i oskarżyli nas, policja po 23. Trzeba dodać że mają w domu bulteriera, nie wiem kto przy zdrowych zmysłach zrobiłby dziurę w drzwiach w tym wypadku. Ale niejednokrotnie słyszano ich trzaskających drzwiami i kłócących się w nocy, więc z resztą sąsiadów podejrzewamy że sami drzwi rozwalili.
A dlaczego piszę dzisiaj? Bo wczoraj mieliśmy wizytę policji, kiedy nasz syn kilka razy przebiegł się po domu. O 21 poszedł spać, czyli nie biegał ani dużo, ani późno. Teraz sąsiedzi puszczają muzykę bardzo głośno.

Podsumowując? Zastraszają sąsiadów, nękają wszystkich, w tym niepełnosprawne dziecko, a policja twierdzi że zadziałać możemy tylko na drodze cywilnej. Oczywiście że zadziałamy, ale jak ma być dobrze w tym kraju, skoro ewidentne zbydlęcenie jest bezkarne, a osoby które ukradły batonik, trafiają do więzienia? Chyba zaraz znowu zadzwonię na policję...

policja i sąsiedzi

by atheo
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar GoshC
8 16

@miyu123: a Ty tak serio? Za dużo filmów z porachunkami mafijnymi się naoglądałeś?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 21

@GoshC: prawdziwa historia: mama miała garaż, który po śmierci taty przestał być potrzebny. sąsiad z bloku obok zaproponował mamie pewną kwotę, połowa kasy z góry, a reszta po x czasie. umowa spisana. oczywiście po x czasie kasy brak. sąsiad najpierw delikatnie, później znacznie mniej, spławiał moją mamę. nie była to jakaś ogromna kwota, ale dla emerytki nawet te 5000 to sporo. nikt też nie lubi się sądzić, by odzyskać własne pieniądze. wspomniała o tym mojemu bratu, który wpadł z wizytą. to akurat spory chłop, który tylko przycisnął sąsiada do ściany, zapytał o kasę i zdrowie synka. wystarczyło! może niektórzy z was chcą być wiecznie znieważanymi pipami, które będą 3x w tyg. dzwoniły ze skargą na straż miejską. moja rodzina nigdy nikogo nie skrzywdziła, ale też nigdy nie dała się skrzywdzić.

Odpowiedz
avatar Tolek
2 6

@miyu123: I to jest bardzo słuszna droga. Popieram.

Odpowiedz
avatar Aqaqq
3 5

@miyu123: No i to drugie jak najbardziej ok, postraszył słownie. A pierwsze rozwiązanie to tak minimalnie się różni od drugiego.

Odpowiedz
avatar zbieramnawino
0 24

Piszesz że sąsiadka 'wyzywa Twojego syna od niepełnosprawnych' , a następnie że 'nęka niepełnosprawne dziecko'. To w końcu to dla Ciebie obelga czy nie bardzo? :)

Odpowiedz
avatar justangela
8 14

@zbieramnawino: pewnie wyzywa używając niecenzuralnych /uważanych za obraźliwe synonimów słowa niepełnosprawny typu: kaleka, debil, kretyn, down, idiota...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 kwietnia 2020 o 16:21

avatar atheo
4 10

@zbieramnawino: jeśli dziecko jest niepełnosprawne, a ktoś używa tego jako obelgi czy wyśmiewania, to wciąż jest obelgą ;) Wiem że to zagmatwane, ale jak ktoś wykrzyczy to przy ludziach przy słoniach i idiotach to nie odbiera się tego jako stwierdzenia jednak.

Odpowiedz
avatar Meliana
2 12

@justangela: No nie wiem, gdyby moje dziecko ktoś od idiotów i downów wyzywał, to napisałabym, że wyzywa od idiotów i downów, a nie niepełnosprawnych... Idąc tym tokiem myślenia, jak ktoś by za Tobą wołał, że jesteś sucz i k**wa, to można napisać, że wyzywał Cię od kobiet, tak?

Odpowiedz
avatar Armagedon
6 6

@Meliana: No tak! Od kobiet... lekkiego prowadzenia. (Żarcik.)

Odpowiedz
avatar justangela
2 10

@Meliana: autorka użyła eufemizmu. Inaczej: napisała ładnie, to co sąsiedzi mówili brzydko. I nie kobieta to nie jest ładne określenie na k*rwę (chyba że użyjemy określenia kobieta lekkich obyczajów).

Odpowiedz
avatar aegerita
-2 6

@atheo: Tylko że autyzm to jest zaburzenie, a nie niepełnosprawność.

Odpowiedz
avatar Meliana
1 3

@justangela: Nie zgodzę się. Pomińmy już, że chyba rozumiem o co autorce chodzi - ten niuans, który sprawia, że obrażamy się na teksty "ach, te baby", "pff, faceci!", które mimo że same w sobie nie są obraźliwe, w połączeniu z wywróceniem oczami podnoszą ciśnienie. Ale z Tobą się nie zgadzam. Słowo niepełnosprawny nie jest eufemizmem do słowa idiota. Dokładnie tak samo, jak słowo kobieta nie jest eufemizmem k*rwy. Homoseksualista nie jest eufemizmem cioty, czy pedała. Te pierwsze słowa określają stan faktyczny - te drugie służą wyłącznie obrażaniu. I mimo, że technicznie i jedne i drugie określają stan faktyczny, to nie uważam, żeby były synonimami i jakikolwiek słownik je w tym kontekście obok siebie umieścił.

Odpowiedz
avatar aegerita
-1 3

@Meliana: Masz rację, "niepełnosprawny" a "idiota" to ogóle kompletnie różne pojęcia, żadne tam eufemizmy czy wyrazy bliskoznaczne. Zresztą w ogóle użycie jakichkolwiek określeń innych niż "niepełnosprawny" angela sobie dopowiedziała. W historii jest jasno i wyraźnie napisane, że sąsiadka "wyzywała syna od niepełnosprawnych" (co już samo jest idiotyczną piekielnością w stosunku do autystyka), wyrazy obraźliwe to bezpodstawne domniemanie nie mające oparcia w historii.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 kwietnia 2020 o 15:10

avatar justangela
0 0

@Meliana: no cóż, mamy inne zdanie na ten temat, bywa :)

Odpowiedz
avatar iks
9 9

Zgłaszasz nękanie, masz dowody w postaci dokumentacji dzielnicowego. Sprawa wygrana.

Odpowiedz
avatar atheo
-3 3

@iks no nie wiem, jak dzielnicowego dopytywałam czy to jako nękanie jest do załatwienia to powiedział że nie.

Odpowiedz
avatar iks
8 8

@atheo: Bo mu się nie chciało papierów ogarniać. Zgłaszaj śmiało.

Odpowiedz
avatar Bubu2016
-1 11

"...wyzywała od niepełnosprawnych"?! Od kiedy to jest obelga?

Odpowiedz
avatar Ohboy
4 8

@Bubu2016: Wszystko zależy od kontekstu oraz tonu wypowiedzi. No i jest prawdopodobne, że to były inne określenia osób niepełnosprawnych, ale autorka, jako matka takiego dziecka, nie chce ich dosłownie przytaczać.

Odpowiedz
avatar Kikai
5 7

@Bubu2016: Słowo "książę" (czy analogicznie, księżniczka) też nie jest obelgą; ba, to przecież tytuł. Ale jeśli za współlokatorem, który nie zmywa po sobie naczyń, prychniesz "książę!" - to raczej nie okazujesz mu tym swojego szacunku. ;) Jak już zauważono wyżej, sąsiadka mogła użyć innych słów, np. down, kaleka. Ale mogła i wprost pojechać z "niepełnosprawnym" - a ton zrobił swoje.

Odpowiedz
avatar Ginsei
1 1

@Kikai: O rany, przypomniałaś mi sytuację ze szpitala dziecięcego, gdzie małej współlokatorce powiedziałam, że zachowuje się jak księżniczka (miało być tak, jak ona chce i basta - a jak nie, to dzwoniła do rodziców, którzy mieszkali niedalego). Później jej mama do mnie z pyskiem wyjechała, że przezywam jej córkę - niby od głupich i właśnie od księżniczek. Trochę jej pary brakło, jak się uparłam, że głupią jej córkę nie nazwałam, a księżniczka nie jest przecież obraźliwym słowem - wręcz prawie każda dziewczynka w jej wieku marzy(ła) o byciu księżniczką :D W każdym razie tak - można neutralne zdanie powiedzieć tak, by zabolało.

Odpowiedz
avatar BiAnQ
3 5

PÓŁTORA roku, nie półtorej!!!

Odpowiedz
avatar atheo
-2 2

@BiAnQ: z rozpędu. Dzięki za tip, poprawione :)

Odpowiedz
avatar digi51
2 2

Współczuję, i to tak dosłownie, bo mam z sąsiadami z góry bardzo podobną sytuację. Z tym, że u nas sytuacja na razie się uspokoiła, ale nadal zbiera mi się na wymioty, jak ich gęby widzę na klatce. Jak już się stąd wyprowadzimy, to pewnie opiszę, bo nie wiadomo, co "ciekawego" się jeszcze wydarzy...

Odpowiedz
avatar Balam
3 3

Zgłoś nękanie i nachodzenie na policję. Masz nagrania, zeznania sąsiadów, dokumentację od dzielnicowego więc dowodów nie zabraknie. Następnym razem jak zaczną się do ciebie dobijać dzwoń na policję, że wtargnęli ci do domu i się boisz - jako że mają już historię z takim zachowaniem nikt tego nie podważy.

Odpowiedz
avatar Cemiramez
2 2

To samo miałam ze swoimi sąsiadami mieszkającymi pode mną. Raz jak zadzwonilam na policję to się dowiedziałam że w ciągu pół godziny jako 5 zadzwonilam. W każdym razie policja po 3 interwencji powiedziala im że po następnym zgłoszeniu sprawe wysyłają od razu do sądu, a my (sasiedzi) ze względu że to nie jest ich mieszkanie wlasnosciowe możemy zebrać podpisy i napisać pismo do administracji żeby ich eksmitowali (zrobiono tak z poprzednimi lokatorami tego mieszkania) ewentualnie możemy sami wysłać wniosek do sądu.

Odpowiedz
avatar Trepan
2 2

Cjanci nie chcą podjąć działań. Skoro sami ich wzywają, powinni rozpytać sąsiadów czy faktycznie są hałasy. Raz mogą uznać interwencję niepotwierdzoną, ale dalej? Nty raz? To chyba jednak interwencja bezzasadna. Wykazać im co to na bloczku. Piesek to szczepiony? To akurat prawo lokalne, ale czy kaganiec i smycz obowiązują, a jak tak to czy zawsze są? Do tego skoro sami milicjanci mieli problem dostać się do mieszkania przez hałas w nocy to jest zakłócanie miru domowego. Więc na drodze cywilne za obelgi faktycznie można się z nimi szarpać, ale jeśli faktycznie tak wygląda sytuacja to smerfy dają ciała po całości. No i wisienka: kilka rodzin sterroryzowanych, ani jednego chłopa, żeby delikwenta stłuc gdy wszystko inne zawodzi?

Odpowiedz
Udostępnij