Jestem kierowcą tzw. "tira".
Powiedzcie mi czy teraz nastała jakaś głupia moda na nie włączanie kierunkowskazów czy co? Od 2 tygodni co drugi pojazd, w mojej okolicy nie włącza kierunkowskazów. Niestety konsekwencje mogą być nieprzyjemne.
1. Głowna arteria jednym z wojewódzkich miast (Wrocław lub Łódź, konkretnie nie pamiętam). Jadę prawym pasie, na lewym tuż przede mną jedzie auto osobowe z identyczną prędkością (ok. 60 km/h) Zbliża się do nas szybko osobowy mercedes na lewym pasie. Jego kierowca zwolnił do naszej prędkości, a następnie bez sygnalizacji wjechał w lukę między naszymi pojazdami. Tym samy zajechał mi drogę, zmuszając odruchowo do ostrzejszego hamowania. Na moim ogonie z kolei jechała inna osobówka, której kierowca nie zachował odstępu o był zaskoczony moim hamowaniem. Przez bezmyślność jednej osoby, moglibyśmy mieć wypadek śmiertelny, bo gdybym zobaczył włączony kierunkowskaz, wolałbym pajaca wpuścić niż ryzykować jakieś niebezpieczeństwo.
2. Jakieś niewielkie rondo na powiatowej drodze w kierunku Warszawy. Dojeżdżam do ronda, które z racji natężenia ruchu było zatłoczone. Długość mojego zestawu nie pozwala mi się "wbić" między pojazdami, bo nie widzę czy dany pojazd jedzie dalej czy zjeżdża z ronda. Po mojej lewej na wjazd na rondo czekają 2 auta osobowe i 1 bus. Wreszcie te pojazdy zdołały wjechać na rondo jeden za drugim i co się okazało? Wszystkie 3 zjechały pierwszym zjazdem bez włączonego kierunkowskazu. Gdyby zasygnalizowali to czekając na rondo, znałbym ich zamiary i też mógłbym wyjechać, a tak czekałem jak głupek, bo komuś nie chciało się sygnalizować manewru*
3. Klasyczna sytuacja ze zmiana pasa ruchu. W tym tygodniu pokusiłem się o liczenie pojazdów, które nie zasygnalizują manewru zmiany pasa ruchu, nieważne czy to na autostradzie czy w ruchu miejskim. Oczywiście wyliczenia szybko mi się pomyliły, ale oszacować liczbę tych pojazdów mogę na ok. 120!
Dziś brak puenty, bo jestem załamany bezmyślnością polskich kierowców, ich ignorancją do przepisów i myśleniem tylko o sobie, ale wcale się nie dziwię, że w kulturze jazdy i statystykach wypadków zajmujemy jedne z ostatnich miejsc w Unii Europejskiej.
* Wiem, że przepisy nie nakazują włączania kierunkowskazu przed wjazdem na rondo jednopasmowe, ale wielokrotnie udowadniałem, że papier spisany kilkadziesiąt lat temu nie nadąża za współczesnym natężeniem ruchu. Czasem warto porzucić wykute na pamięć formułki i pomyśleć o innym uczestnikach ruchu drogowego.
kierunkowskaz pord tir
Chyba w gwiazdce chciałeś napisać przed zjazdem z ronda, bo naprawdę nie wiem co miałoby dać stanie na kierunkowskazie czekając na wjazd na rondo. Jakieś dwukierunkowe było czy co?
Odpowiedz@Lapis: Nie, dobrze napisałem i dlatego dałem wyjaśnienie o co mi chodzi. Zgodnie z prawem przed wjazdem na rondo nie włączamy kierunkowskazów, jesli nie jest to rondo dwupasmowe i nie wjeżdżamy na wewnętrzny pas. Istnieją jednak malutkie ronda właśnie na drogach powiatowych i wojewódzkich, gdzie warto przed wjazdem włączyć prawy kierunkowskaz JEŚLI ZJEŻDŻASZ PIERWSZYM ZJAZDEM! Dzięki temu informujesz kierowców po prawej stronie, że mogą ruszyć, kiedy wjeżdżasz i nie muszą stać. W opisanej przeze mnie sytuacji kierowcy w ogóle nie włączyli kierunkowskazów, nawet podczas zjazu z ronda. Mój zestaw ma 16,5m długości i na takim rondzie w 85% przypadkach ktoś musi zahamować, kiedy na nie wjeżdżam (nawet jesli podczas mojego wjazdu nikt nie nadjeżdża), a formalnie jest to wymuszenie pierwszeństwa. gdyby tych 3 zasygnalizowało zjazd pierwszym zjazdem w momencie oczekiwania przed rondem, wiedziałbym, że i ja wjadę bezpiecznie razem z nimi.
Odpowiedz@timi14: pierwsze słyszę,ale ok.
Odpowiedz@Lapis: Jak mnie uczyli jeździć (lata temu), to mówili, że przed rondem "należy" zasygnalizować, czy jedziemy prosto, w prawo czy w lewo. Dokładnie tak, jak na skrzyżowaniu. Ale zaraz tłumaczono, że to może nie być zrozumiałe przez część kierowców i że zaleca każdemu przemyśleć jak sygnalizować swoją jazdę przed rondem, dostosować się do sytuacji na drodze.
Odpowiedz@kartezjusz2009: Do dnia dzisiejszego często tak uczą, bo OSK uczą Cię do egzaminu, a jeździsz musisz się nauczyć sam.
Odpowiedz@kartezjusz2009: a mnie uczyli, że sygnalizuję bezpośredni zamiar skrętu, czyli nie używam lewego kierunkowskazu jadąc w lewo na rondzie tylko co najwyżej 2x prawego.
Odpowiedz@kartezjusz2009: przecież nie ma RONDA tylko jest skrzyżowanie o ruch okrężnym. A konieczność używania kierunkowskazów na skrzyżowaniu , jak na razie nie została zniesiona i zakazana. No chyba, ze coś mi umknęło.
Odpowiedz@kartezjusz2009: pewnie to może być szok, ale istnieją ronda o więcej, niż czterech zjazdach. Co wtedy? O nawróceniu na rondzie nie wspomnę.
Odpowiedz@kartezjusz2009: Ostatnio były (chyba) dwa wyroki NSA w tej sprawie. Potwierdziły oczywistą interpretację przepisów - kierunkowskaz włączasz zjeżdżając z ronda (prawy) albo zmieniając na nim pas. Nie włącza się kierunkowskazu wjeżdżając na rondo.
Odpowiedz@Monomotapa: Istnieją też ronda o dwóch zjazdach w prawo (lub lewo).
Odpowiedz@Monomotapa, @le_szek: Tak, jak napisałem: "zaleca każdemu przemyśleć jak sygnalizować swoją jazdę przed rondem, dostosować się do sytuacji na drodze". Co do wyroku NSA - nie znam. Obym nigdy nie był w sytuacji której one dotyczyły (czyli konkretnej sprawy).
Odpowiedz@kartezjusz2009: https://www.rp.pl/Prawo-drogowe/303039952-Na-rondo-wjezdzamy-bez-kierunkowskazu---zapadl-prawomocny-wyrok-NSA.html https://kruczek.pl/kierunkowskaz-na-rondzie/ W pierwszym artykule mowa o starszej sprawie - wyrok WSA w Gliwicach (moja pomyłka, nie były dwa wyroki ostatnio, tylko przy okazji ostatniego wyroku NSA przypomniano drugą identyczną sprawę sprzed trzech lat). "Ma zatem rację Kolegium, że rondo należy traktować jako "zwykłe" skrzyżowanie i włączenie sygnalizacji powinno mieć miejsce w czasie zjeżdżania ze skrzyżowania. Wtedy występuje zmiana kierunku ruchu. Przy wjeździe na skrzyżowanie o ruchu okrężnym nie następuje zmiana kierunku jazdy i brak podstaw by zamiar wykonania takiego manewru należało wcześniej zasygnalizować – napisano w uzasadnieniu."
Odpowiedz@le_szek: super, dzięki że to znalazłeś. Poprawienie wiedzy zawsze w cenie. Dla jasności w temacie, powyżej opisywałem czego mnie uczyli, a nie to, co stosuję. W przypadku ruchu drogowego wiedza od praktyki czasami się różni. (Chociażby dlatego, że ważniejsze jest życie ludzkie niż suche przepisy.)
Odpowiedz@Tolek: Sporo cię ominęło. Prawo jazdy z chipsów? https://moto.pl/MotoPL/7,88389,25756840,kierunkowskaz-na-rondzie-wlaczac-czy-nie-jest-kolejny-wyrok.html
OdpowiedzKolega nowy na drodze? Bo nie korzystanie z kierunkowskazów to norma od dawna.
Odpowiedz@Zunrin: Czy fakt, że sytuacja trwa z różnym nasileniem od lat powoduje, że jest mniej piekielna / nie jest błędna / nie należy z nią walczyć?
Odpowiedz@Zunrin: Nie, uprawnienia do prowadzenia pojazdów posiadam od 8 lat, a zawodowe od 7. Jednak od lat powtarzam, że papierek spisany kilkanaście lat temu w wielu kwestiach nie nadąża za współczesnymi czasami.
Odpowiedz@kartezjusz2009: Chyba go źle zrozumiałeś - @Zunrin nie pisał, że to jest dobre (norma to pojęcie neutralne), tylko , że tak się dzieje na ulicach - prosty fakt, bez oceny. Nie dopuszczasz nieustosunkowania się do faktu ?
Odpowiedz@katem: Jego wypowiedź sugeruje, że "norma" oznacza co innego. Ale jeśli jest tak, jak mówisz, to spoko, niech mu będzie :) .
Odpowiedz@all Nie używanie kierunkowskazów jest niestety na tyle częstym zachowaniem, że użycie słowa "norma" ma swoje usprawiedliwienie. I to zachowanie jest u nas popularne już tak długo, że wpis autora, przynajmniej u mnie, wywołuje zdziwienie w stylu "co on, z księżyca się urwał?" (zwłaszcza że pisze to kierowca zawodowy). I dla mnie akurat piekielne jest to, że zawodowy kierowca dopiero teraz dostrzega, że u nas często nie korzysta się z kierunkowskazów...
Odpowiedz@Zunrin: jest częste na co dzień, ale ja też zauważyłam jakieś nasilenie w ostatnim czasie. Myślę, że przyczyny są dwie - raz, że za kółka wsiedli niedzielni kierowcy, którzy normalnie jeździli do pracy komunikacją miejską. Dwa, że ruch jest o wiele mniejszy, więc "mistrzowie" kierownicy uważają, że zasad przestrzegać nie muszą, skoro na jezdni jest luz.
Odpowiedz@Zunrin: Wczesniej o tym nie pisałem, co nie znaczy, że tego nie zauważyłem. Jednak były to pojedyncze przypadki, 10 aut na 50 km, a teraz co drugi ma w dupie kierunki.
OdpowiedzUśmiałam się z tej artylerii
Odpowiedz@ewel123456: To musiał być Wrocław,bo w Łodzi nie ma jednostki wojskowej ;)
Odpowiedz@ewel123456: To oczywiście określenie głównej drogi w mieście:)
Odpowiedz@timi14: ARTERIA jeśli już.
Odpowiedz@Wizardess: Masz rację, pomyliłem się:)
Odpowiedz