Stokrotka - zakupy jak z płatka.
Koronawirus chyba coraz bardziej rzuca się niektórym jednostkom ludzkim na głowę do tego stopnia, że wymyślają nieistniejące zarządzenia i grożą sankcjami.
Poszłam po jakąś drobnostkę, która jest dostępna zaraz za bramką wejściową. Nie wzięłam koszyka sklepowego, ponieważ cholera wie kto go dotykał przeze mną, a i w mediach mówią, że rozsądniej mieć własny.
Pani kasjerce się to nie spodobało i wcisnęła bzyczek wzywający kierownika zmiany.
Zostałam prawie że zakrzyczana, iż:
- Jest zarządzenie obligujące do wzięcia koszyka sklepowego ( :D )
- Grożą mi za to sankcje.
Itd itp.
Prośby o wskazanie takiego zarządzenia na piśmie skończyły się wymamrotaniem, że nie mają jak pokazać i przymknięciem jadaczek obu pań mądralińskich.
Dzwoniłam nawet na infolinię sieci Stokrotka by potwierdzić te "kwiatki" co spotkało się ze zdziwieniem, ponieważ jak twierdziła Pani konsultantka, nigdy nie było i nie będzie przymusu brania ich koszyka.
Niedoinformowanie, czy po prostu nieuleczalna głupota?
Mam nieodpartą pokusę sprezentować załodze sklepu najnowsze zarządzenia dotyczące unikania koszyków sklepowych. Chociaż wątpię, że to pomoże.
Ps. Aby uniknąć czepiania się - rękawiczki miałam. ;)
Stokrotka
A wiesz, że zgodnie z nowymi przepisami powinnaś mieć rękawiczki na dłoniach?
Odpowiedz@wolly: mimo, że tego nie wspomniałam w historii to miałam rękawiczki na łapkach. Ale wymyślanie nieistniejących zarządzeń jest bardziej niż żałosne.
Odpowiedz@wolly: A wiesz, że to sklep ma obowiązek zaopatrzenia klientów w te rękawiczki? obiekty handlowe lub usługowe, októrych mowa w§8ust.2pkt1 i2, placówki handlowe wrozumieniu art.3pkt1 ustawy zdnia 10stycznia 2018r. oograniczeniu handlu wniedziele iświęta oraz wniektóre inne dni, oraz zarządza-jący targowiskami (straganami) są obowiązani zapewnić rękawiczki jednorazowe lub środki do dezynfekcji rąk;
OdpowiedzSama mam sklep, dzięki koszykom, mogę kontrolować ilość osób w sklepie. Bardzo to ułatwia pracę i przestrzeganie aktualnych przepisów. Naprawdę przykro czyta się takie wyznania. Sprzedawcy, kasjerzy naprawdę nie chcą zrobić Wam na złość, niestety sytuacja zmusza nas do wprowadzania pewnych zasad. Staramy się dbać o bezpieczeństwo, inwestujemy w środki ochronne a ludzie tacy jak autorka chyba tylko z nudów chcą nam utrudnić życie. Żadna to dla nas przyjemność wdawać się w jałowe dyskusje. Poza tym skoro autorka miała rękawiczki to w czym problem, jeśli przestrzega zasad higieny to wzięcie koszyka nie powinno być problemem.
Odpowiedz@wolly: ale wszystko, co napisałaś, jest zrozumiałe, tylko niech się w sklepie nie tłumaczą ,,że takie są przepisy i za nieprzestrzeganie grożą sankcje"
Odpowiedz@FlyingLotus: Po konsultacji z Rzecznikiem Praw Konsumenta: Jeśli sklep w wewnętrznym regulaminie tak postanowi klient powinien się dostosować. Może się nie zgodzić i po prostu nie zrobić tam zakupów. Tyle w temacie. Wolny kraj, wolny rynek, jak się komuś nie podoba niech idzie gdzie indziej.
Odpowiedz@wolly: Mhm. Tylko zdarza się, że sklep jest pusty, a ludzie czekają, bo wszystkie koszyki stoją za kasami. Nie można bez koszyka wejść, a nikt z obsługi ich nie wystawia przy wejściu, bo są zajęci czym innym. WYJŚĆ z koszykiem też nie wolno, i odstawić samemu. Już lepiej niech będą wózki, z którymi można przejść poza kasę.
Odpowiedz@wolly: bardzo watpie
OdpowiedzChodzi o dopuszczalną ilość ludzi w sklepie. Najprostszym sposobem kontroli tego jest właśnie odpowiednia ilość koszyków (np. dwie kasy = sześć osób - takie są teraz przepisy) i zasada "nie masz koszyka - nie wchodzisz". Dobrze by było żeby kobity w sklepie potrafiły to wyjaśnić, a nie od razu wrzeszczeć na ludzi.
Odpowiedz@Vkandis: w większych sklepach typu społem czy stokrotka są do wyboru koszyki dk ręki i wózki na kółkach. Powodzenia. Tzn ok, mogę wepchnąć jeżdżący wózek za bramkę i go gdzieś zaparkować, ale chodzić z nim nie będę, bo już mi się zdarzyło zrobić do takiego koszyka zakupy większe niż mogę unieść. :D
Odpowiedz@Lapis: W lokalnym Netto na budzie z wózkami zapięli łańcuch. Z wózkiem sobie nie pochodzisz...
Odpowiedz@Zunrin: lepiej dla mnie, gorzej dla kogoś kto po zakupy przyjeżdża autem :D akurat miałam na myśli osiedlowy Społem, wózki są wewnątrz sklepu.
Odpowiedz@Vkandis: w lidlu wycofali male koszyki, te wielkie sa przy wejsciu w ilosci zwyczajnej-duzej chodze z bawelniana torba i jeszcze nikt sie nie przyczepil
OdpowiedzJa z kolei - co mi się bardzo rzadko zdarza - uważnie wysłuchałam konferencji prasowej tzw. premiera. I powtórki potem też. Powiedziane było że "jeśli klient posiada swoje rękawiczki to powinien ich użyć. Jeśli nie posiada - sklep musi je udostępnić dla klientów". A tymczasem w moim supersamie mają wywalone i nie udostępniają. W sumie się nie dziwię, bo skąd mają te rękawiczki wziąć?
Odpowiedz@metaxa: Znajomy mówił, że u niego pierwszego dnia w Dino klient dostawał woreczki foliowe. Jak się chce, to można sobie poradzić.
Odpowiedz@metaxa: Tyle że bez wprowadzenia stanu klęski żywiołowej (to pojęcie obejmuje także pandemię) te wszystkie zarządzenia naszego pseudopremiera nie maja mocy prawnej jako sprzeczne z konstytucją. No ale stanu klęski nie wprowadzi, dopóki żoliborski duce nie zrozumie, że wyborów w maju nie da się przeprowadzić. A i wtedy być może też nie, bo w przypadku stanu klęski żywiołowej na państwo nałożony jest obowiązek rekompensaty strat wywołanych obostrzeniami.
OdpowiedzTylko Hermiona dzwoni na infolinię, bo jej ktoś kazał wziąć koszyk w sklepie :) do rze, że nie zadzwoniłaś do znajomych dresów, żeby ,,pogadali" z obsługą sklepu.
Odpowiedz@yanka: mam prawo zadzwonic i sie zapytac. COS Cię w tym boli ? :D
Odpowiedz@HermionaGranger: skoro jest zarządzenie sklepu mówiące o tym, że każdy klient ma wziąć koszyk to każdy klient ma wziąć koszyk. Nie podoba się, idź rób zakupy gdzie indziej. Żałosne jest wykłócanie się o to i dzwonienie na infolinię. Ale popieram yanka - dobrze, że nie nasłałaś na nich znajomych dresów :) Nie nasłałaś, prawda?
Odpowiedz@majkaf: Hahaha, żadnego zarządzenia nie ma, bo gdyby było pokazałyby mi to na piśmie. Poza tym ja się nie kłóciłam, to panie darły się na mnie jak dwa wściekłe pitbulle. Ja tylko kulturalnie poprosiłam o pokazanie takiego zarządzenia. Nie, ale opowiadałam znajomym z osiedla via Messenger. Nie jestem jedyną tak potraktowaną. Te głupie dzidy nie oszczędziły nawet mojej przyjaciółki w 37 tygodniu ciąży. Skoro na infolinii twierdzą, że im nic nie wiadomo o takowym zarządzeniu to go nie ma. Amen.
Odpowiedz@HermionaGranger: prawo na każdy, a jednak nikt z tego prawie nie korzysta, oprócz osób, które lubią robić z igły widły - tak jak Ty.
OdpowiedzTak jak mówili poprzednicy, po to jest wliczona liczba wózków, żeby kontrolować ile osób jest w sklepie. I chyba trafiłaś na niedoinformowaną panią na infolinii (śmiem wątpić, że zadzwoniłaś), bo w każdej stokrotce jest taki wymóg.
Odpowiedz@Mary12: A co kontrola ilości osób przebywających na sklepie ma do rzeczy jeśli w mediach wyraźnie mówią, aby unikać koszyków. Btw, byłam sama jedna w sklepie więc babsko za kasą chyba ślepe nie było. Jak czytałaś, brałam rzecz, która leżała zaraz przy wejściu, nieopodal kas. A ja śmiem wątpić w to czy koszyki są myte i odkażane tak często jak trzeba. Niespieszno mi do jakiegoś syfa. Babsko zrobiło z igły widły.
Odpowiedz@HermionaGranger: ale ty te koszyki liżesz, czy jak? Co by ci się miało niby stać, gdybyś miała rękawiczki?
OdpowiedzMnie bardziej zastanawia, dlaczego szłaś do sklepu po tylko jedną pierdołę, aż tak Ci to było potrzebne? Nie lepiej iść raz w tygodniu na porządne zakupy zamiast olewać pandemię? Chyba że faktycznie poszłaś po coś niezbędnego, ale niestety dużo jest teraz ludzi, którym się nudzi, więc idą po głupią czekoladę...
OdpowiedzJak już napisano wielokrotnie. W każdej stokrotce jest wymóg wchodzenia z koszykiem, co jest związane z ograniczeniem ilości osób na sklepie. W mojej stokrocie jest kilka wielkich kartek A4 mówiących o tym bardzo wyraźnie i dobitnie. Jak wpadnie sanepid na sklep i będzie więcej osób, to kierowniczka dostanie spory mandat do zapłacenia ze swojej kieszeni (byłam kiedyś koordynatorem w stokrocie, wiem niestety jak tam działają mandaty). Zatem wcale się nie dziwię, że Cię chciały wywalić ze sklepu, natomiast oburza mnie postawa pani z infolinii, która wprowadziła cię w błąd zapewne nie chcąc dyskutować z oburzonym klientem. Ponadto w moim Lidlu jest dokładnie to samo. Bez wózka i to dużego nie wpuszczają po prostu.
OdpowiedzDzisiaj byłam w Stokrotce na niewielkich zakupach. Jak byk wisiała na wejściu karta, która mówiła o tym, że ilość koszyków została ograniczona to ilości ludzi mogących przebywać na sklepie i by je brać, bo to ułatwia ocenę (jak ktoś już wspomniał). Na wejściu stał też miły pan ochroniarz w przyłbicy, który tego pilnował. Skoro mam rękawiczki to nie rozumiem większego problemu z zabraniem takowego koszyka.
OdpowiedzAż się zalogowałem, żeby dać ci minusa i skomentować. Po to są koszyki, żeby w takim okresie można było kontrolować czy jesteś jedna z tych kasa*3 liczby osób. Paniusia weszła i wielce obrażona, bo ktoś każe jej brać koszyk. Parafrazując ciebie, czy to niedoinformowanie czy nieuleczalna głupota, żeby do sklepu w takim okresie chodzić po jedną pierdołę zamiast zrobić większe zakupy raz, dwa razy w tygodniu? Jak chciałaś batonika to trzeba było iść do żabki w ostateczności. Gardzę takimi ludźmi, którzy mają w nosie jakiekolwiek zasady, z podejściem "pokaż mi to na papierze bo jak nie pisze to tego nie ma". Żałosne, naprawdę żałosne. Przez takie jednostki jest jak jest cały czas. Mentalność polaczka cebulaczka jak widzę długo w tym narodzie nie umrze.
Odpowiedz