Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Odpowiedzialność w czasach... słowa na k, którego już powoli wszyscy mamy dosyć.…

Odpowiedzialność w czasach... słowa na k, którego już powoli wszyscy mamy dosyć.

Są sobie bracia X i Y. Bracia pracują za granicą, u naszych zachodnich sąsiadów. Ale w obecnej sytuacji wrócili do domu. Oczywiście objęła ich przymusowa kwarantanna. I fakt, bracia co do zasady grzecznie siedzą w domu...

... w domu, w którym mieszka również ich matka, żony obydwu oraz ich dzieci.

Dzieci beztrosko bawią się z dziećmi sąsiadów.

Żony codziennie chodzą do pracy.

Matka nie wyobraża sobie, żeby nie pójść do kościoła, no i codziennie chleb świeży trzeba kupić...

kwarantanna koronawirus

by marcelka
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar bipi29
3 13

Mam nadzieję, że ktoś ich już zgłosił?

Odpowiedz
avatar Michail
9 15

@bipi29: Ale kogo zgłosić? Ci co są objęci kwarantanną siedzą, do momentu kiedy rodzina nie zostanie oficjalnie objęta nie ma od strony legislacyjnej przymusu siedzieć.

Odpowiedz
avatar Althea
5 11

@bipi29 tylko, ze właśnie podobno nie ma co zgłaszać. Kwarantanna obowiązująca ludzi po powrocie z zagranicy to taki bubel. Obejmuje tylko osoby wracające, a nie ich rodziny.

Odpowiedz
avatar kartezjusz2009
9 9

@Althea: Kwarantanna - z tego, co wiem - dotyczy także odizolowania się od domowników. Jeśli tego nie zrobili (nie mają oddzielnego pokoju, itd.), to jest ona złamana. Można wtedy narzucić ją na resztę domowników, a im wlepić mandat/ zgłosić do sądu. Dzisiaj to już kara do 30 tysięcy.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
0 14

Pozostaje ich zgłosić do sanepidu, czy na policje. Żalenie się na piekielnych nic nie pomoże, chyba, że z podaniem ich namiarów, żeby inni mogli uważać.

Odpowiedz
avatar szafa
-1 1

@rodzynek2: Ale wiesz, po co istnieje ta strona?

Odpowiedz
avatar Armagedon
4 16

No więc tak. W Warszawie, gdzie notuje się największą w kraju liczbę zachorowań, pan Trzaskowski - ze względu na mały ruch pasażerski - zarządził świąteczny rozkład jazdy komunikacji miejskiej. Ruch pasażerski z mety zrobił się większy. Znajoma dziś do pracy jechała w tłoku. Była przerażona, co mnie zupełnie nie dziwi. Niektórzy beneficjenci OPS, zwłaszcza starzy i chorzy, korzystają z posiłków w barach mlecznych. Taki bar - jako placówka gastronomiczna - nie może wydawać posiłków na miejscu, więc pakuje się je do pojemników i wynosi ludziom na zewnątrz. Pod barem, w porze obiadowej, robi się gęstawy tłumek, miejsca na chodniku mało, wszyscy się tłoczą, pilnują kolejki. W dodatku, z tego co wiem, osoby te nie mogą wziąć obiadów na zapas (np na 3, 4 dni), tylko muszą dojechać do baru codziennie, w tę i z powrotem. Oczywiście, komunikacją, bo bar jest jeden na dzielnicę. Ludzie, dla których - z racji wieku i współistniejących chorób - zakażenie koronawirusem jest równoznaczne z wyrokiem śmierci. W niektórych sklepach (np. w Biedronce) nie zachowuje się żadnych procedur związanych z epidemią. Wchodzi taka ilość ludzi jaka chce, ocierają się o siebie między regałami, dmuchają sobie w karki w kolejkach do kas. Za to od dziś ograniczono godziny handlu. Otwierają 2 godziny później, zamykają 2 godziny wcześniej. Czyli, jeśli ktoś chciałby zrobić zakupy w spokoju i bez tłoku, wczesnym rankiem, lub późnym wieczorem - to już nie ma szans. Nie zauważyłam, żeby gdziekolwiek w dużych blokach dezynfekowano windy, w których - jak wiadomo - o zakażenie jest niezwykle łatwo. W aptekach brakuje maseczek, jednorazowych rękawiczek, płynów dezynfekcyjnych... Ten wirus zeżre nas szybciej, niż do nas dotrze słowo pandemia. A jeszcze nas pocieszają, że 70% populacji choruje bezobjawowo, lub bardzo lekko, więc - w zasadzie - nie ma się czego bać. A że taki bezobjawowiec zarazi panią Zosię chorą na białaczkę, albo pana Zenka, który ma sarkoidozę, lub małego Krzysia po chorobie Kawasaki - no to cóż? Takie życie. W końcu ktoś umrzeć musi, skoro mamy wirusa. Nie panikujmy. Na "zwykłą" grypę umiera rocznie na świecie kilkadziesiąt tysięcy osób. I na raka, na zapalenie puc, stwardnienie rozsiane, sepsę...

Odpowiedz
avatar Samoyed
6 16

@Armagedon: A masz jakis pomysl jak to wszystko rozwiazac, a raczej skad wziac na to kase? Bo narzekac i jeczec to kazdy potrafi. Wielkie potegi gospodarcze zastanawiaja sie jak wybrnac z kryzysu, ktory jest teraz i ktory przylezie niewatpliwie, kiedy to wszystko sie skonczy. Zeby nie bylo nieporozumien - nie jestem zwolennikiem obecnego rzadu i to naprawde delikatnie powiedziane. Uwazam, ze za to wszystko co robia powinni szubrawcy zgnic w pierdlach i mam nadzieje, ze ktoregos dnia sie tak stanie. Ale przy ich rozdawnictwie, przy fakcie, ze dalej placa pincet plus, bo przeciez wiedza, ze tluszcza przestanie na nich glosowac, dalej inwestuja w propagande, w dalszym ciagu wydaja miliony na idiotyczne i skandaliczne obecnie wybory prezydenckie, skad wziac kase na posilki inne dla biednych, autobusy, i dezynfekcje? Jedynie nie rozumiem dzialan Biedry, ale mam wrazenie, ze po prostu polactwo rzucilo sie na zwolnienia i im ludzi brakuje.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 marca 2020 o 13:49

avatar konto usunięte
-2 6

@Armagedon: p*edolić każdy może. wyjedź za granicę, to zobaczysz, że może być znacznie gorzej. Ps. b. mi przykro, że nie macie windowego dezynfektora :D aha, chyba Zosia, Zenek i Krzyś mają na tyle rozsądku, że są dużo bardziej ostrożni

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 marca 2020 o 20:54

avatar Armagedon
0 8

@miyu123: A mnie to gówno obchodzi, co jest za granicą. Może mam z uśmiechem i nadzieją czekać, aż u nas będzie to samo? Bo jakieś tam pieprzone dupki nie potrafią ogarnąć tematu? Kur_wa! Tak trudno trzymać się z dala jeden od drugiego? Przestrzeganie kwarantanny jest niewykonalne? Zrezygnować z imprezy nie da rady? A może ludziom, którzy MUSZĄ jakoś dotrzeć do pracy, należy stworzyć większe zagrożenie w podróży, bo szkoda kasy na paliwo? Dezynfekcja windy dla jednego ciecia - to jest robota ponad siły? Wydawanie staruszkom obiadów raz na cztery dni jest sprawą niemożliwą? Jedynym sposobem powstrzymania tego gówna jest izolacja i wykonywanie jak największej ilości testów. Ale na testach się oszczędza, a izolację, jak widać, można ludziom utrudniać, mimo, że się o nią apeluje. Do tego spora część obywateli zagrożenie sobie lekceważy. Jak - między innymi - pewna pani DOKTORKA, która była zobowiązana do odbycia kwarantanny - a poleciała do przychodni przyjmować pacjentów. Bo nie wierzyła, że może być chora, gdzie tam, czuła się świetnie. Ale jednak była. Cały personel poradni i wszyscy pacjenci pani doktorki też musieli iść na kwarantannę. Ciekawe, ilu z nich jej nie przestrzega, ilu jest chorych, a ilu już pozarażało inne osoby? Może, gdyby pani doktorce od razu zrobiono test, do tego by nie doszło? A może, gdyby - mając na uwadze sytuację w Europie - granice Polski zamknięto już 3 tygodnie temu, kiedy jeszcze nie było tu żadnego zagrożenia, i wprowadzono dla przyjezdnych kwarantanny oraz testy - dziś moglibyśmy swobodnie chodzić po ulicach, pracować i wyprawiać wesela? A teraz mleko się już wylało i mamy co mamy. I - nie łudźmy się - będzie coraz gorzej.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 5

@Armagedon: a mnie śmieszą narzekania takich ludzi, jak ty. z jednej strony jęczycie chcemy do Zachodu, a jak Polakom się raz udało zareagować szybciej i lepiej, to: "a mnie gówno obchodzi, co jest za granicą". tu gadasz o izolacji, a tu żądasz zatrudniania cieci, żeby jaśnie panience przyciski wycierali, bo np. ubranie rękawiczek jest ponad twoje siły? czy ty myślisz, że zamknięcie granic to pstryknięcie palcami? jak ci było nie dość szybko, to polecam się przenieść do Korei Pn.

Odpowiedz
avatar jass
2 2

@Armagedon: ciekawe, mój brat mieszka i pracuje w Warszawie i mówił, że nawet zanim wprowadzono najnowsze obostrzenia komunikacja miejska już od kilku dni była niemal pusta, bo masa ludzi pracuje zdalnie. Co do Biedry to akurat dzisiaj byłam i faktycznie tego nie rozumiem, tak samo jak faktu, że otworzyli akurat dwie równoległe kasy, więc ogonki do oby kas - a ludzi tam było dużo - stoją niemal tuż obok siebie. Jak się stoi na końcu jest ok, ale im bliżej tym ten tłok większy. Akurat kiedy tam byłam na kilka minut zgasło światło, a po jego włączeniu nie działały kasy samoobsługowe, ale i tak wolałam wyjść z kolejki i zaczekać aż je włączą, niż stać w tym tłumie. W ogóle nie rozumiem, czemu tak mało osób korzysta z kas samoobsługowych, zwykle nawet nie ma do nich kolejek, ludzie wolą się z jakiegoś powodu ustawiać do normalnych kas. @miyu123: Zareagować szybciej? Fajnie, szkoda tylko, że wyłącznie na pokaz. Co z tego, że dosyć szybko zamknięto granice i rozmaite placówki, jeśli jednocześnie ludziom wracającym z za granicy każe się wracać do domów komunikacją miejską, w których to domach mają następnie odbyć kwarantannę? Oczywiście nie wykonując im wcześniej testów, bo w ogóle u nas testy wykonuje się jakoś bardzo niechętnie. Co z tego że niemal od razu pozamykano wszystko co się dało, skoro dopiero teraz wprowadzono zakaz zgromadzeń i ograniczenia dotyczące obrzędów religijnych? Prawda jest taka, że nasze władze działają strasznie chaotycznie, a pieniędzmi zarządzają że aż nóż się w kieszeni otwiera. Mam nadzieję że może jak już sytuacja się w końcu uspokoi to przynajmniej naszych jaśnie rządzących w końcu społeczeństwo kopnie w tyłek i wymieni, że oczy się wreszcie ludziom otworzą.

Odpowiedz
avatar Armagedon
2 4

@jass: Odnośnie komunikacji. Własnie o to chodziło, że autobusy i tramwaje jeździły prawie puste, więc zredukowano ich ilość wprowadzając świąteczny rozkład jazdy. Bo wtedy jeżdżą rzadziej. Czyli, powiedzmy, nie co 7 minut, tylko co 15. Zatem, automatycznie, liczba pasażerów na jeden pojazd wzrasta. Nie wiem, czy to nadal obowiązuje, bo przecież teraz jednym pojazdem może podróżować ograniczona liczba osób.

Odpowiedz
avatar jass
1 1

@Armagedon: To zwracam honor w takim razie. Ale rozwiązanie rzeczywiście genialne (nie żeby mnie to dziwiło, logika to coś, co generalnie jaśnie nam panującym jest raczej obce). Swoją drogą ciekawa jestem, jak to wygląda od dziś. Skoro komunikacja jeździ rzadziej, a jednocześnie jest ograniczenie liczby pasażerów to ludzie zostają po prostu na przystankach? I tak sobie nie dojeżdżają tym samym na czas do pracy? Pracuję w wolnym zawodzie więc mam ten komfort, że nigdzie dojeżdżać nie muszę, a dopóki działają paczkomaty nie jest źle, ale naprawdę współczuję tym, którzy teraz są zdani na dojazdy.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 marca 2020 o 1:22

avatar szafa
2 2

@Armagedon: A więc tak: Świąteczny rozkład komunikacji może wynikać z prostego faktu, że jest mniej kierowców. Wszyscy myślą od strony klienta, nikt od strony firmy i pracowników. U mnie w firmie 25% ludzi wzięło L4 lub zrezygnowało z pracy, bo się boi wirusa. Nie zdziwiłoby mnie, gdyby w przypadku kierowców było tak samo. Ograniczenie godzin handlu wynika z trzech czynników - z faktu, że część pracowników zwiała z pracy bojąc się ryzyka (tak jak u mnie w markecie), z faktu, że teoretycznie chodzi o to, żeby trochę zmniejszyć kontakt pracowników z klientem w trosce o tych właśnie pracowników (i w strachu, że kolejni zwieją) i z faktu, że trzeba znaleźć czas na dezynfekcję wszystkiego Dezynfekcja bloków to już wasz wspólnotowa sprawa - zażądajcie tego od spółdzielni albo sami róbcie. Płynów dezynfekcyjnych i rękawiczek we Wrocławiu nie brakuje, myślę, że na Allegro też nie powinno brakować. Maseczek owszem brakuje, ale powiedzmy sobie szczerze, ich skuteczność jest dyskusyjna od dawna.

Odpowiedz
avatar Ohboy
5 9

@koriatowa: Bo wie, jak wygląda ich dom? Zresztą nie każdy dom ma dwie łazienki, a o osobnej kuchni to w ogóle można pomarzyć. Nie ma szans, aby nie mieli kontaktu z resztą rodziny, zwłaszcza przy tak dużej ilości ludzi w domu.

Odpowiedz
avatar marcelka
2 4

@Ohboy: tak; dom jest duży, piętrowy, ale budownictwo typowe dla czasów wczesnego PRL. Są o ile wiem dwie łazienki, ale w drugiej tylko wc. Kuchnia jedna. A w zeszłym tygodniu, chyba w czwartek (ciepło było), akurat tuż po ich przyjeździe do domu, wszyscy razem siedzieli sobie przy grillu...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 6

@Ohboy: Nie wiem czemu ma nie byc możliwości. Siostra mojej znajomej wróciła z UK i siedzi zamknięta, ma łazienkę na górze dla siebie i krzesło na posiłki pod drzwiami. I policja wpada na kontrolę.Dlatego pytam, skąd autorka wie.

Odpowiedz
avatar szafa
0 0

@koriatowa: nawet nie muszą mieć osobnej łazienki, wystarczy, że dezynfekują wszystko...

Odpowiedz
avatar bloodcarver
2 4

Oki, a tak szczerze - wg ciebie gdzie mieliby przez te tygodnie mieszkać, i kto miałby za to mieszkanie płacić? Bo zakładam, że jak ktoś w dobie epidemii stracił pracę a nowej szukać mu nie wolno, to raczej na forsie nie śpi, a to co ma to musi trzymać by jak najdłużej wystarczyło. Jaki realistyczny wybór im dano, tak szczerze?

Odpowiedz
avatar marcelka
6 10

@bloodcarver: problem nie polega na tym, że oni mieszkają w swoim domu, tylko że pozostali domownicy zachowują się nieostrożnie - w stosunku do innych ludzi. Bo w tej sytuacji uważam, że: - dzieci niech się bawią, ale ze sobą, a nie biegają po sąsiadach - matka niech siedzi w domu, a nie biega codziennie do kościoła i codziennie (!) do sklepu (mszę można włączyć online, a zakupy można zrobić raz na tydzień) - żony - nie wiem, jakie są ich układy w pracy, ale może są opcje typu opiekuńcze na dzieci, urlop wypoczynkowy, urlop bezpłatny czy jakieś inne rozwiązanie, które mniej naraża innych...

Odpowiedz
avatar bloodcarver
-2 4

@marcelka: żony, jak nie zostały objęte kwarantanną, to nie mają prawa o tak o przestać chodzić do pracy. Urlop bezpłatny? Może ty srasz forsą, większość ludzi nie. Opiekuńcze na dzieci? Nie przysługuje jeśli drugi rodzic siedzi w domu. Plus trzeba by kłamać że chore, lub im na przykład nóżki połamać, żeby przysługiwał. Co do starszej pani, to od dekad cierpimy na problem ze starszymi ludźmi, którzy zwyczajnie się nudzą. Stąd staruszki w kolejkach do lekarza jak nic im nie jest, right? Ministerstwo cyfryzacji odpaliło serwer minecrafta dla młodych, pracodawcy odpalili pracę zdalną dla ludzi w średnim wieku, a co zrobił ktokolwiek dla emerytów żeby się w domu nie nudzili?.. No, słucham?

Odpowiedz
avatar kartezjusz2009
5 7

@bloodcarver: Opiekuńcze na dzieci przysługuje, bo przepis o zamknięciu szkoły to obejmuje. Dodatkowo drugi rodzic nie może się zająć dziećmi, bo przecież jest na kwarantannie. Pytanie co z dziadkami i jak na to ZUS będzie patrzył. Co do nudy: "inteligentny człowiek nigdy się nie nudzi". Są inteligentni, to sobie znajdą zajęcie. Nawet origami.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@bloodcarver choćby empik wprowadził możliwość pobierania ebooków za darmo. W tych czasach nudzenie się jest niezłym wyczynem, kiedy mamy w zasięgu ręki tyle możliwości bez wychodzenia z domu. Ja np. cieszę się, że wreszcie mam więcej czasu na samodoskonalenie się w dziedzinach na których mi zależy. Zaraz podasz argument, że starsze osoby czasami nie korzystają z internetu, więc jak wobec tego chciałbyś/abyś zapewnić im rozrywkę? Przysyłając animatorów?

Odpowiedz
avatar marcelka
2 2

@bloodcarver: drugi rodzic siedzi w domu ale - teoretycznie - w kwarantannie, więc nie ma możliwości zajęcia się dziećmi. Teoretycznie. "starsi ludzie zwyczajnie się nudzą" - i co, i to jest usprawiedliwienie narażania zdrowia swojego i przede wszystkim innych? jest multum rzeczy, którymi można się zająć w domu: od gruntownego sprzątania i segregowania starych ubrań, przez oglądanie tv, słuchanie radia, spacer online po jakimś muzeum, rozwiązywanie krzyżówek, ucięcie sobie drzemki, wykonanie telefonów do znajomych, rodziny, o tak "staromodnej" rozrywce jak czytanie książek nie wspomnę...

Odpowiedz
avatar jass
0 0

@bloodcarver: Serio? Porównujesz umożliwienie kontynuowania nauki i pracy z zapewnieniem rozrywki ludziom, którzy się NUDZĄ? I naprawdę Twoim zdaniem to jest paląca kwestia, którą władza powinna się teraz zajmować? Tak jak już zostało napisane, istnieje mnóstwo możliwości zorganizowania sobie czasu w domu. I nijak nie jestem w stanie zrozumieć, jak starsi ludzie mogą być tak bezmyślni, żeby w tej sytuacji pchać się między ludzi, bo im się nudzi. Moja mama jest po miesięcznej terapii antybiotykowej i mnóstwo czasu, tłumaczeń i krzyków zajęło zanim w końcu do niej dotarło, że fakt że pogoda jest taka ładna, a ona się czuje uwięziona to nie są wystarczające powody, żeby tak głupio narażać swoje życie. Naprawdę kompletnie nie jestem w stanie pojąć takiego twardogłowia, przecież dla osób z grupy najwyższego ryzyka najbardziej powinno być jasne, że muszą na siebie bardzo uważać, najbardziej powinni się bać, tymczasem większość z nich zachowuje się, jakby kompletnie odebrało im zdolność logicznego myślenia.

Odpowiedz
avatar Crannberry
4 4

Należę do kilku monachijskich grup polonijnych i tak to jest jakaś plaga. Przez to, że przepis o przekraczaniu granic przez osoby zatrudnionie w Niemczech i ich ewentualnej kwarantannie był niejasny i do interpretacji przez strażnika granicznego (niecierpliwie czekam na czas, kiedy nasz rząd napisze chociaż jeden przepis, który od początku do końca ma ręce i nogi, a jego interpretacja nie zależy od humoru urzędnika), ludzie na forach prześcigają się w pomysłach co naściemniać na granicy, żeby uniknąć kwarantanny (łącznie z tworzeniem, fikcyjnych umów o pracę). Od piątku mają to na szczęście ukrócić, bo szczerze mówiąc nie rozumiem jaki wpływ na kwarantannę ma rodzaj umowy o pracę. Taki na etacie inaczej zaraża niż taki na własnej działalności?

Odpowiedz
Udostępnij