Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Kto chociaż raz był w samolocie/na lotnisku zrozumie, że w każdym locie…

Kto chociaż raz był w samolocie/na lotnisku zrozumie, że w każdym locie znajdą się osoby, które w jeszcze w momencie kołowania samolotu stoją w alejce na baczność ze swoim plecaczkiem gotowe do wyjścia - nie tylko narażając siebie na niebezpieczeństwo (nie wolno stać w jeszcze poruszającym się samolocie - po prostu można się przewrócić), ale też zawadzając stewardesom i stewardom (alejki między siedzeniami nie są na tyle szerokie, aby móc się przecisnąć koło takiej zawalidrogi bezproblemowo). W skutek tego owe osoby nie tylko nie wychodzą wcześniej (zawsze proszone są o powrót na swoje miejsce), ale również przedłużają cały proces wyjścia z samolotu (obsługa zamiast skupić się na innych rzeczach musi jak w przedszkolu podchodzić, upominać i przesuwać, aby być w stanie wykonywać swoją pracę).

Tak irytujące jak to jest, w najbliższym czasie raczej się to nie zmieni - okej, nie podoba się to możesz nie latać.

Niemniej jednak chciałabym nominować pewną Grażkę na tytuł dzbana roku, po tym jak w dniu wczorajszym bezskutecznie próbowała siłą wyjść z samolotu CZTERY RAZY, po każdym naturalnie komentując głośno swoje niezadowolenie z sytuacji.

Mało piekielne?

Do każdego samolotu, któremu uda się wylądować w Polsce (sytuacja rozgrywa się w samolocie w ramach akcji #lotdodomu, jakżeby inaczej) wchodzi personel wojskowy, aby zbadać temperaturę każdego pasażera i zebrać potrzebne dane kontaktowe (gdzie dana osoba będzie odbywać kwarantannę, numer kontaktowy itp.).

Teraz wyobraźmy sobie sytuację, w której wchodzą wojskowi, badają i zbierają formularze od każdej osoby, wszyscy są zestresowani sytuacją, atmosfera jest nerwowa, a Grażka niczym lodołamacz daje do przodu, próbując się przecisnąć między załogą a wojskowymi i wyjść (chyba oknem, bo drzwi pilnowane były przez 4 osoby - na początku wyglądało to idiotycznie, teraz już rozumiem).

Grażka była na tyle głośna w swoich wywodach spowodowanych czterokrotną odmową wcześniejszego jej wypuszczenia, że wszyscy wokoło słyszeli, iż nie chciała wyjść, bo miała do złapania kolejny środek transportu, ktoś na nią czekał, bała się dłużej przebywać w pomieszczeniu z potencjalnie chorymi osobami - o Boże broń! Grażka chciała wyjść, ponieważ stwierdziła, że nic się w sumie ciekawego nie dzieje i ona chciałaby już być w domu (reszta z nas naturalnie siedziała w samolocie w ramach nowo nabytego hobby siedzenia na tyłku, nikt nie chciał być już w domu, nikt a nikt).

Mi pozostaje tylko podziękować załodze i panom wojskowym za super obsługę (zero irytacji, ostoje spokoju i pokłady cierpliwości dla Grażki, co jeszcze bardziej doprowadzało ją do amoku) i życzyć, aby takich osobliwości było jak najmniej w naszych podróżach.

zagranica

by Dzieweczka_2057
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Ohboy
16 16

Lubię latać, ale nie mogłabym być stewardessą (pilot w ogóle odpada, bo słabo widzę), bo bym chyba zaczęła bić takich ludzi tacą po trzecim locie, żeby siedzieli na dupach. Już nawet jako pasażera mnie irytują.

Odpowiedz
avatar Crannberry
17 17

@Ohboy: to jest jeden z zawodów wymagających ogromnej samokontroli i odporności na stres. Przyklejasz uśmiech numer 156, a w myślach bijesz tacą

Odpowiedz
avatar Ohboy
6 10

@Crannberry: I dlatego dla dobra wszystkich porzuciłam sen o częstym lataniu. Nie lubię dzieci, ale jestem przy nich cierpliwa, chociaż w środku wyję. Ale jak mi dorosły zaczyna robić coś takiego, to taca w dłoń i do boju.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
21 21

Właśnie nie: zero cierpliwości dla takich debili,bo się nie uczą. Kajdanki i na dołek do następnego dnia -oczywiście odpowiednia opłata za hotel. Po czymś takim jestem prawie pewna, że nast. razem Grażynka poczeka aż będzie jej czas.

Odpowiedz
avatar Kimi38
0 6

Pani piekielna, ale jak latam co średnio raz w miesiącu samolotem (różne linie, i te tańsze i te droższe), to nigdy jeszcze nie zdażyło mi się widzieć kogoś kto stoi podczas kołowania. Nie wyobrażam sobie, że jakiś geniusz mógłby tak zrobić

Odpowiedz
avatar Dzieweczka_2057
3 5

@Kimi38: chyba bardziej mi chodziło o wstających jak samolot już dojeżdża do miejsca postoju docelowego na płycie lotniska - czy to nadal kołowanie czy już się to inaczej nazywa to przyznaję, że nie wiem (być może stąd mój błąd), pisałam to z myślą o osobach, które wstają i są gotowe do wyjścia przed kompletnym zatrzymaniem się samolotu.

Odpowiedz
avatar Kimi38
3 3

@Dzieweczka_2057: Ogólnie dlatego zawsze dziwię się, że tanie linie lotnicze mają priority wejście (co prawda to pomaga obsłudze popakować kabinówki do luków, ale inni ludzie mogliby mieć po prostu 'ban' na używanie ich), a nikt nie stworzył priority wyjścia i pierwszeństwa w kontroli po wylocie. Oczywiście za dopłatą.

Odpowiedz
avatar Dzieweczka_2057
2 2

@Kimi38: Prawda?? O ile życie by było piękniejsze... Jedyne co jestem w stanie zrozumieć, iż ze osoby z priority są rozsiane po całym samolocie, więc żeby wyjść z pierwszeństwem inni musieliby ich przepuszczać, a i tak zawsze jakaś Grażka czy inny Januszek by się starali wepchnąć i udawać, że oni tez priority mają bo im się należy. W takiej sytuacji rozwiązaniem byłby chyba oddzielny sektor priority w samolocie, ale z tego co wiem liczba pasażerów z pierwszeństwem nigdy nie jest taka sama w każdym samolocie, co też mogłoby być problematyczne.

Odpowiedz
avatar Crannberry
3 3

@Dzieweczka_2057: pomysł fajny, ale to nie wyjdzie praktycznie, bo żeby każdego sprawdzić, czy wychodzi w odpowiedniej kolejności, disembarking musiałby trwać w nieskończoność (a przynajmniej tyle samo co boarding), a żadna linia nie będzie chętna przedłużyc czasu postoju samolotu i pokrywac związanych z tym horrendalnnych opłat. Średni czas postoju samolotu, zwłaszcza tanich linii wynosi 25 minut, podczas których trzeba wypuścić ludzi z samolotu, posprzątać go, zrobić security check i wpuścić kolejnych. Im szybciej ludzie wyjdą, tym w mniejszym stresie wykonuje się kolejne czynności.

Odpowiedz
avatar Jorn
1 1

@Kimi38: Ja latam trochę rzadziej (osiem do dziesięciu razy w roku) i wielokrotnie widziałem pasażerów wstających zaraz po tym, jak koła samolotu dotknęły pasa startowego. A jeśli droga kołowania jest trochę dłuższa, to chyba nigdy mi się nie zdarza, że wszyscy wytrzymują do zatrzymania samolotu i wygaszenia nakazu zapięcia pasów. I nie ma znaczenia, w której części świata lądowanie się odbywa.

Odpowiedz
avatar Crannberry
2 2

@Jorn: w swojej karierze przynajmniej raz dziennie doświadczałam EuGeniusza, który ledwo samolot dotknął kołami ziemi, wstawał i otwierał schowek. Największym upodobaniem do tego typu zachowań pałali chyba Włosi. Wydawali się w ogóle mieć awersję do jakichkolwiek przepisów

Odpowiedz
avatar Zlociutki
1 1

@Crannberry: No popatrz czyli 2 liczba zgonow na swiecie to jednak nie przypadek. Selekcja naturalna teraz zadziala odpowiednio

Odpowiedz
avatar Agatorek
0 2

Dla mnie większą Grażyną /lub Januszem jest osoba, która w czasach pandemii wybiera się na wczasy lub wyjazd zagraniczny :). Bezmyślność level hard.

Odpowiedz
avatar Agatorek
1 3

Ps. sama miałam zaplanowany bardzo daleki wyjazd na marzec (rezerwowałam w zeszłym roku), ale zrezygnowałam z niego już pod koniec stycznia. Gdybym miała nie odzyskać zaliczki, to też bym tak zrobiła.

Odpowiedz
avatar Dzieweczka_2057
1 1

@Agatorek: zgadzam się, choć to akurat połączenie było lotem z UK, więc tutaj chyba ilośc takich osób wracających z urlopów jest mniejsza w stosunku do brytyjskiej Polonii wracającej do domu (tu oczywiście o słuszności tej decyzji też można debatować)

Odpowiedz
avatar Agatorek
0 0

@Dzieweczka_2057: No właśnie, ponieważ skoro "Polonia" tam pracuje i mieszka, to także nie rozumiem tych niepotrzebnych podróży.

Odpowiedz
avatar madxx
0 0

@Dzieweczka_2057: no to trochę jakby teraz każdy nagle czuł zew, że musi wracać do Polski nie wiadomo po co. jakoś ludzie mieszkający w Warszawie czy Wrocławiu nie jadą tłumnie do rodzinnych domów, bo to tu już mają swoje życie. tak samo powinni zostać w Londynie czy innym Birmingham ludzie żyjący w Anglii ;)

Odpowiedz
avatar iks
2 2

W Chinach dzięki rozwiązaniu tego problemu znikł im problem ucieczek z kwarantann. Brali taką Grażynę pod płot, robili dodatkowy wywietrznik, zwłoki do pieca, a rodzina fakturę za nabój.

Odpowiedz
avatar marius
1 1

Taką Grażynkę powinni na koniec kolejki dać. :)

Odpowiedz
avatar yfa
1 1

Ucieka? Znaczy ma coś do ukrycia. Trzeba odstawić do dokładniejszej kontroli. Przewoźnicy nie powinni się obawiać strat - normalni pasażerowie chętniej wybiorą linię, gdzie tępi się buractwo. Chyba że jednak ze statystyk wynika, że większość pasażerów to buraki. Co by potwierdzało obserwacje z ulicy.

Odpowiedz
Udostępnij