Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Rozmawiałem dzisiaj przez telefon ze znajomym recepcjonistą hotelu, który to znajomy siedzi…

Rozmawiałem dzisiaj przez telefon ze znajomym recepcjonistą hotelu, który to znajomy siedzi akurat w robocie.

Tyle się mówi o tym, że koronawirus jest groźny dla wszystkich, a w szczególności dla osób starszych. Co natomiast robią stare babcie i dziadkowie? Pędzą na pokaz garnków czy innych urządzeń, bo przecież dają prezenty za darmo.

Brak wyobraźni czy po prostu głupota?

Koronawirus

by vonavi
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
-1 19

a ty debil pewnie do roboty/szkoły chodzisz lub, o zgrozo, jeździsz, busami!! weź się ogarnij! mamy się wszyscy w piwnicach pozamykać!

Odpowiedz
avatar singri
6 12

@miyu123: Szkoły i ogólnie placówki edukacyjne mają być pozamykane. Jutro i pojutrze nie będzie lekcji, ale można przyprowadzić dziecko, jeśli nie możesz wziąć wolnego, i będzie opieka. A od poniedziałku przez dwa tygodnie po prostu pozamykają.

Odpowiedz
avatar VAGINEER
3 3

@miyu123: ten komentarz nie zestarzał się za dobrze

Odpowiedz
avatar rodzynek2
0 10

To co, mamy się wszyscy w domach pozamykać i czekać na wiadomość, że koronowirus minął? A nie wróć, to kto poinformuje, że wirus minął? Kto wyprodukuje węgiel na prąd i sam prąd, żeby można było te wiadomości przekazać?

Odpowiedz
avatar singri
7 11

@rodzynek2: Też uważam, że to przesada z tą paniką. Chyba że... No bo tak: Wikipedia twierdzi, że wirusy z grupy koronawirusów są odpowiedzialne za większość grypopodobnych infekcji w sezonach wiosennych. Że to absolutna normalka. ALE w Wuhan jest laboratorium badań nad wirusami. Więc albo nie ma powodów do paniki, ale rządy wykorzystują sytuację, bo ludzie nie mają się czego bać... Albo z tego laboratorium wymknęła im się mocno podrasowana odmiana wirusa, z trudnymi do ogarnięcia skutkami ubocznymi. Niby człowiek tylko trochę pokaszle i wyzdrowieje, a za parę lat okaże się, że jest dajmy na to bezpłodny. Nie mam innego wytłumaczenia na tę panikę.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
5 5

@singri: Dokładnie. Większa ostrożność i zdrowy rozsądek.

Odpowiedz
avatar Ohboy
9 9

@singri: Panikę mocno napędzają też Stany, bo tam ze względu na system jest problem z badaniami i leczeniem ludzi (których po prostu nie stać na pobyt w szpitalu). Media nie pomagają. A i świadomość ludzi co do śmiertelności chorób też jest niewielka, bo tych "zwykłych" rzadko się pisze i ludzie średnio zwracają na to uwagę. Przyznam, że nie interesowały mnie statystyki dotyczące zachorowań na zwykłą grypę, więc nie wiedziałam, że śmiertelność jest tak duża. Absolutnie nie popieram paniki, ale kurde. Jak jesteś w grupie ryzyka, to jednak trochę ostrożności nie zaszkodzi. Rozumiem, że na zakupy spożywcze trzeba iść, psa wyprowadzić także, ale pokaz garnków? POKAZ GARNKÓW??? no kuźwa.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 marca 2020 o 15:18

avatar Meliana
-1 9

Koronawirus jest tak groźny, jak grypa. Mniej więcej. Na grypę też umierają głównie seniorzy, osoby przewlekle chore, z obniżoną odpornością. W samym tylko pierwszym tygodniu marca, według PZH, na naszą starą, dobrą grypę zachorowało ponad 200 tys. osób. Zmarło 7. W ciągu jednego tylko tygodnia!!! Średnia zapadalność, to prawie 80 przypadków na 100 tysięcy ludzi. http://wwwold.pzh.gov.pl/oldpage/epimeld/grypa/index.htm Ale nie, cholewa, koronawirus, 20 przypadków w skali kraju, ale wszędzie na czołówkach, na nagłówkach, na czerwono i wielkimi literami...

Odpowiedz
avatar PooH77
1 5

@Meliana: Dokładnie. Do tego dochodzi pierwszy miesiąc, kiedy ten wirus, jako nowy, zarażał bezwiednie, nie wiadomo też było jakie niesie skutki. Teraz? Zwykła sraczka może być groźniejsza. Gorszy będzie zdecydowanie kryzys gospodarczy, gdy ta cała panika odpuści.

Odpowiedz
avatar Meliana
6 8

@singri: Wydaje mi się, że to po prostu efekt kuli śniegowej. Chińczycy znaleźli coś nowego, w dodatku rozprzestrzeniającego się tak szybko, że nie dało sie tego przykryć. Świat się dowiedział, a pierwsze wnioski po zobaczeniu zamkniętych miast były "apokalipsa nadchodzi!". W dodatku nikt nie potrafił powiedzieć jaka będzie zakaźność, zjadliwość, śmiertelność, powikłania, itd., więc tak to już poleciało siłą rozpędu. Teraz, kto mądrzejszy, to próbuje sytuację uspokajać, ten szał zakupowo-maseczkowy, itd. No ale media poczuły krew, słupki oglądalności podskoczyły, to będą podsycać temat, jak długo się da...

Odpowiedz
avatar sapphire101
-1 5

@Meliana: Masz absolutną rację... Licząc 2 tygodnie - ostatni tydzien lutego, pierwszy tydzien marca - na naszą "zwykłą" zachorowało (lub miało podejrzenie zachorowania) - blisko 430 TYSIĘCY osób, a łącznie zmarło 15 z nich.

Odpowiedz
avatar Zunrin
3 7

@Meliana: Zaraz, zaraz, bo coś mi nie gra... Wszędzie się podaje, że koronawirus procentowo ma kilkukrotnie większą śmiertelność niż zwykłą grypa. I to wśród dość nielicznej grupy, która w zasadzie cała jest pod dobrą kontrolą w szpitalach. A skąd taka dobra opieka? Z powodu dość ciężkiego przebiegu choroby przy postaci objawowej. A teraz wyobraźmy sobie, że cieżkoobjawowa korona szaleje bez ograniczeń i dosięga u nas te wspomniane 200 tys. osób. Odpowiednią opiekę w szpitalach da się zapewnić tylko małej części z nich, a reszta ma tylko podstawową opiekę. W tym momencie jak nic śmiertelność ma wartość dwucyfrową. I pierwszą cyfrą nie jest 1...

Odpowiedz
avatar weron
1 5

@singri: na pewno supermarkety i producenci mydeł i żeli antybakteryjnych. Mieszkam w Anglii, od kilku dni jest taka panika, że wykupione są dosłownie wszystkie mydła i żele antybakteryjne, nie wiadomo, kiedy będzie dostawa, wprowadzono zresztą limit 2 butelki na osobę (koleżanka opowiadała, jak to się wycwaniła i podeszła do kasy dwa razy, żeby kupić cztery, potem jeszcze opowiadała, że robi zapasy) a dziś zauważyłam, że zniknęły też wszystkie płyny do płukania ust. Moja sąsiadka kupiła dwie malutkie buteleczki żelu do rąk (dla dzieci) za dziesięć funtów i jeszcze ubolewa, ile to kasy trzeba wydać, żeby móc ochronić swoje dzieci. Moja mama też panikuje i na wieść, że w zamrażalniku mam w razie w tyle żarcia, że na tydzień starczy, stwierdziła, że powinnam zrobić zapas na minimum 2-3 tygodnie, a siostra na wieść, że w Polsce przesadzają z zamykaniem szkół (21 przypadków w Polsce vs 353 w UK), stwierdziła, że już woli, żeby przesadzali. A i tak podejrzewam, że najbardziej narażeni będą ci, którzy tak wszystko dezynfekują i przesadzają z antyseptyką. Moja sąsiadka wszystko w domu szorowała wybielaczem (nie wiem, czy to odpowiednie słowo, po angielsku thin bleach, nie taki do toalety tylko rzadszy w konsystencji), w domu pachniało jak w klopie, a ona łapała co chwila każdą możliwą infekcję, w ciągu może dwóch miesięcy miała dwa razy zapalenie pęcherza, zapalenie spojówek, biegunkę i kilka razy katar i kaszel, non stop coś jej było. Powiedziałam jej, że to może kwestia nadużywania wybielacza, bo jak jej organizm ma walczyć z bakteriami, skoro nie wie, co to jest. Zapytała nawet rodzinnego, potwierdził, że tak może być. Przestała używać wybielacza (na rzecz środków dezynfekujących, które są niby słabsze) i magia, od miesiąca nic, poza bólem d***, że kolejny chłop okazał się dupkiem, nic jej nie jest.

Odpowiedz
avatar Meliana
6 6

@Zunrin: Rzetelne źródła podają, że śmiertelność (szacowana na 2-3%) jest zawyżona, a liczba przypadków niedoszacowana ze względu na to, że ogrom populacji przechodzi zakażenie bezobjawowo lub bardzo lekko. A co robi normalny, dorosły człowiek jeśli pokasłuje, trochę łupie go w kościach i ma lekko podwyższoną temperaturę? Łyka tabletkę, syrop i żyje dalej. Szacunki, według różnych źródeł, to od dodatkowych 20 do nawet 100% zakażonych, a niezdiagnozowanych. Grypa ma 3 podstawowe odmiany, również różniące się ciężkością przebiegu (śmiertelność 0,3-3%). Robił Ci ktokolwiek, kiedykolwiek testy na obecność danego typu wirusa? No właśnie. Z koronawirusem się certolą, bo jest nowy. Tylko dlatego. I nawet gdyby "szalał bez ograniczeń", to dwucyfrowej śmiertelności by nie osiągnął, bo na całe szczęście nie ma takiego potencjału. Do niedawna w ogóle istniała hipoteza, że dzieci są na niego odporne i w ogóle się nie zarażają - teraz okazuje się, że zarażają się dokładnie tak samo, jak dorośli, tylko po prostu nie chorują. Jakiś dowcipniś nazwał go "wirusem ZUS-u" i niestety jest w tym sporo prawdy - większość zmarłych, to osoby po 75 roku życia, przewlekle chore, po operacjach, chemioterapiach, itd.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 marca 2020 o 21:14

avatar VAGINEER
2 4

@Meliana: kolejne komentarze które się kiepsko zestarzały xD

Odpowiedz
avatar Meliana
1 1

@VAGINEER: Czemu tak uważasz? Przecież nic z tego, co napisałam, nie zdezaktualizowało się. To, że ludzkość wpadła w panikę i mamy ogólnoświatową kwarantannę, to inna kwestia.

Odpowiedz
avatar yfa
4 4

Do kilku komentujących powyżej - zbiorowo. Nie rozumiecie, czym jest ten wirus i przed czym się obecnie chronimy. Po pierwsze, jest 20-30 razy bardziej śmiertelny od grypy. Po drugie, ma 2-4 razy dłuższy okres inkubacji. Po trzecie, ma 2 krotnie wyższy wspólczynnik reprodukcji, niż część podtypów gryp sezonowych. Po czwarte, nie znamy długofalowych skutków przechorowania. Punkty 2 oraz 3 wpływają na liczbę zakażonych, czyli tempo rozprzestrzeniania się choroby; kilkakrotnie więcej niż grypa - to faktycznie mogliBYŚMY zignorować, gdyby nie pozostałe dwa elementy. Ad. 1 - chronimy się obecnie przed zapaścią całego systemu ochrony zdrowia. 20-30 krotnie więcej przypadków ciężkich niż choroby, którą normalnie przechodzimy w domu (grypy), oznacza ostrą niewydolność szpitali. Kto z was by się zgodził, aby waszego ciężko chorego, niewydolnego krążeniowo-oddechowo ojca (poza nadreprezentowanymi na tym portalu dziećmi z patologicznych rodzin), pozostawiono w domu bez opieki szpitalnej, bo i tak nie ma dla niego ani łóżka, ani respiratora? Ad. 4 - nie wiemy, jakie skutki zdrowotne odniesie nawet bezobjawowe przejście przez infekcję. Może będą żadne, a może będzie to 40% zwłóknienia i rak płuc w perspektywie 5 lat. Może urosną nam skrzydła i urośnie nam IQ, ale taki wariant obstawia raczej mało specjalistów. Jak już będziemy znali efekty długofalowe, to będzie można mówić o racjonalności podejścia brytyjskiego (niech wszyscy zachorują, przeżyją silniejsi). Ale ich metoda i całe poświęcenie może być kompletnie bezsensowne, gdy np. za rok będzie dostępna szczepionka. Niepotrzebne 200 tys. przypadków raka płuc (albo 200 tys. latających geniuszy). Niepotrzebne 100 tys. ofiar śmiertelnych od razu. Bez kwarantanny w Polsce zagrożonych śmiercią byłoby pewnie 50-100 tys. ludzi. Na inne choroby umiera więcej i szybciej, pełna zgoda. Ale jak ze statystyki przechodzimy na indywidualne osoby, waszych bliskich, to nagle jakoś tak miny rzedną i drastycznie spada chęć do poświęcenia ich. Wy na prawdę myślicie, że jak traficie do szpitala z czymś "normalnym", typu zawał, udar, wypadek czy złamana na nartach noga, to bez obecnych działań bylibyście w ogóle obsłużeni? Już widzę te jęki na internetach, że "połamałem se mocno noge, a te barany powiedziały, że nie ma miejsca na bloku operacyjnym i mi jom ucieli w kiblu!". Jeżeli już dzisiaj, mimo lockdownu, mamy taką liczbę przypadków, to bez żadnych ograniczeń dzisiaj byłoby pewnie ze 100 tys. chorych i 20 tys. zmarłych.

Odpowiedz
avatar yfa
3 3

Minął czas na zmianę komentarza, to jeszcze jedna uwaga do modelu brytyjskiego: nie wiemy, jak długą odporność na ponowne zachorowanie się nabywa, więc może być tak, że ci wszyscy "przechorowani" dzisiaj, jesienią będą dokładnie tak samo narażeni, jak wcześniej. I całe poświęcenie psu w d*.

Odpowiedz
avatar Meliana
0 0

@yfa: Oglądam i czytam wywiady z epidemiologami, zakaźnikami, wirusologami i wiesz co? Praktycznie żaden z nich nie podziela tych defetystycznych założeń. Niektórzy wręcz z tej paniki śmieszkują. Koronawirus nie jest żadnym nowum dla ludzkości - infekcje koronawirusowe towarzyszą nam od zarania dziejów. Po prostu ten szczep jest trochę bardziej "wyjątkowy" - na tej samej zasadzie, na jakiej trochę bardziej wyjątkowa była świńska grypa albo grypa hong-kong. Tak naprawdę, to zgadzam się z Tobą tylko w punkcie drugim. Ad. 1. Źródła poproszę. Miło by było, gdyby były na tyle rzetelne, żeby można było je uczciwie porównać. To znaczy, że jeśli twierdzimy, że grypa ma śmiertelność 0,15-0,3%, bo nie uwzględniamy w tych statystykach zmarłych z powodu powikłań pogrypowych (zapalenie mięśnia sercowego, opon mózgowych, płuc, niewydolność nerek), to ze statystyk koronawirusowych wywalamy zmarłych 75+ (bo to "fizjologiczny" czas na umieranie), chorych onkologicznie, leczonych immunosupresyjnie, po ciężkich operacjach, itd. Wtedy możemy cokolwiek porównywać. Ad. 3. No właśnie - część. Część ma zbliżony lub niewiele niższy. Ad. 4. Wirusolodzy twierdzą, że długofalowe skutki będą takie, jak w przypadku innych szczepów koronawirusów - czyli żadne. No ale pewności nie mamy, czas pokaże, więc połowiczna zgoda. Panika i groźba zapaści systemu ochrony zdrowia w Europie wynika tylko z jednego - jesteśmy społeczeństwem starym. Po prostu. Czemu w Afryce jest tak mało zachorowań, a umierają tylko nieliczni? Mają lepszy system? Są "inną rasą" człowieka? Czy może po prostu jest to wynik prostego faktu, że w większości społeczeństw afrykańskich średnia wieku oscyluje w okolicy 20-25 lat, a nie 50 i więcej, jak w Europie?

Odpowiedz
avatar yfa
1 1

@Meliana: epidemiolog, jak nazwa wskazuje, jako specjalista od epidemii, doskonale sobie zdaje sprawę, że elementem każdej epidemii jest także strach oraz panika, zwykle wynikające z niewiedzy, które potrafią zabić więcej osób, niż sama choroba. Dlatego żaden poważny epidemiolog nie będzie ryzykował podawania czarnego scenariusza w wywiadzie, który może być pocięty i w TV puszczą jedno zdanie, mówiące o "100 mln ofiar". Ale poczytaj sobie chociażby analizy rządu brytyjskiego czy niemieckiego, napisane przez profesjonalistów. "Czarny scenariusz" to zakażenie 60-70% populacji w ciągu 2 lat. "Koronawirus nie jest żadnym nowum dla ludzkości [...]" - to jest dokładnie to podejście, o którym pisałem. OCZYWIŚCIE że tak jest. I OCZYWIŚCIE 100 tys. ofiar w Polsce by mnie w ogóle nie obchodziło - gdyby chodziło o np. jedno stutysięczne miasto, które zostało trafione meteorytem, atomówką lub zapadło się w leju krasowym. Nowum dla ludzkości jest gospodarka jadąca na krawędzi przegrzania i kryzysu jednocześnie. Zrozumiesz to, jak kilka miesięcy pociągniesz na postojowym albo bezrobociu. Ad. 1 - dane z publicznie dostępnych źródeł, wystarczy wyszukiwarka oraz podstawowa znajomość angielskiego. I dokonujesz również fałszującej korekty - nie 75+ usuwać ze statystyk grypy, tylko doliczać do covida osoby bez diagnozy. Jeżeli z grypy usuniesz osoby obciążone, to grypa chyba w ogóle nie jest śmiertelna. Na pełne porównanie obciążenia w różnych ortogonalnych przekrojach społeczeństwa brak jeszcze danych. Ad. 4 - żaden wirusolog tak nie twierdzi, chyba że ci "wywiadowi". Sama zresztą w kolejnym zdaniu sobie zaprzeczasz, pisząc że "nie wiemy". I skoro ciągle tak piszesz, że "jeszcze nie wiemy", to może spojrzysz raz jeszcze w mój komentarz i doczytasz tam takie zdanie: "Jak już będziemy znali efekty długofalowe, to będzie można mówić o racjonalności podejścia brytyjskiego." "Panika i groźba zapaści systemu ochrony zdrowia w Europie wynika tylko z jednego - jesteśmy społeczeństwem starym." Prawie, ale nie - nawet gdybyśmy mieli wysoką dzietność, czyli młode społeczeństwo, ludzie nadal by się obawiali o swoich dziadków. Poprawnie - obawy wynikają z tego, że mamy wysoką średnią życia. Czyli parafrazując to, co napisałaś: gdyby starzy ludzie umierali wcześniej, to byśmy się dzisiaj nie przejmowali. No i jest to obiektywna prawda, to samo działoby się z wieloma typami nowotworów czy innych chorób starczych. A jak ZUS by odetchnął? Ale czy to znaczy, że wg ciebie długa przeciętna jakość życia to jest problem? "Czemu w Afryce jest tak mało zachorowań, a umierają tylko nieliczni?" Bo: 1. jest gorsza diagnostyka (tak jak za PRL-u u nas nie było raka), 1a. ludzie po prostu umierają "na bóla" i nikogo nie obchodzi, dlaczego, 2. bo jednostki obciążone w krajach ze słabą opieką zdrowotną umierają wcześniej (w szczególności wysoka śmiertelność noworodków), 3. bo "takie stare baby to się u nas zjada", 4. bo południowa półkula w ogóle słabiej odczuwa tę epidemię - być może ma to związek z tym, że obecnie mają tam lato? Specjalnie odpisałem przed przeczytaniem następnego zdania... "Czy może po prostu jest to wynik prostego faktu, że w większości społeczeństw afrykańskich średnia wieku oscyluje w okolicy 20-25 lat, a nie 50 i więcej, jak w Europie" ...i moje podejrzenia się potwierdziły - kompletnie mylisz skutki z przyczynami. Chcesz mieć taką średnią wieku? - to umrzyj młodo! Takiej średniej wieku nie da się "wykręcić" dzietnością. Garść liczb: RPA: średnia wieku 29.6 lat, oczekiwana długość życia 64.5 lat, Kongo: średnia wieku 23.8 lat, oczekiwana długość życia 66.3 lat. Niger: średnia wieku 20.4 lat, oczekiwana długość życia 61.5 lat. Polska: średnia wieku 42.2 lat, oczekiwana długość życia 78.1 lat. Niemcy: średnia wieku 45 lat, oczekiwana długość życia 81.6 lat. Włochy: średnia wieku 45.9 lat, oczekiwana długość życia 83.6 lat. Francja: średnia wieku 41.8 lat, oczekiwana długość życia 83.1 lat. Irlandia: średnia wieku 38.3 lat, oczekiwana

Odpowiedz
avatar yfa
1 1

@Meliana: dobra, jako że nie zajrzę już pewnie w te komentarze, a i nie wiem, czy ty zajrzysz, jeszcze jedno: czy twoim zdaniem stosy trumien we Włoszech to jest wyłącznie sianie paniki? A masowe groby w Iranie to manipulacja? Że niby grypa sezonowa powodowała takie same efekty każdego roku, tylko wtedy wszyscy pracowali, więc nie było problemów z grabarzami? Włosi też sobie śmieszkowali z zagrożenia. Dzisiaj umierają w domach, gdy szpitale odmawiają udzielenia im pomocy. I tylko ta biedna, zacofana Korea Północna ma 0 chorych. Wystarczy każdego z gorączką od razu stawiać pod ścianą i leczyć ołowianą kuleczką.

Odpowiedz
Udostępnij