Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Nie pamiętam, ile miałam lat, ale jeszcze myła mnie matka. Podczas kąpieli…

Nie pamiętam, ile miałam lat, ale jeszcze myła mnie matka. Podczas kąpieli znalazła w moim uchu jakieś krosty. Postanowiła je wyciskać, co było bardzo bolesne, pamiętam, że płakałam i przy wyciskaniu leciała krew. Matka skłamała mi, że jak mi tego nie wyciśnie, to umrę. Uwierzyłam jej i przestraszona pozwoliłam jej "uratować mi życie".

Potem pojechaliśmy do lekarza. Krosty wyglądały już bardziej jak strupki, matka oczywiście nie przyznała się do wyciskania, więc lekarz myślał, że to krwawiło samoistnie, a matka go w tym utwierdziła - zwłaszcza, jak lekarz wspomniał, że nie wolno tego wyciskać. Próbowałam coś powiedzieć, ale matka mnie stale uciszała.

Kolejna sytuacja. Miałam 6 lat, a w domu mieliśmy krajalnicę do chleba. Nie pamiętam już, co dokładnie robiłam, w każdym razie wg matki byłam za głośno; powiedziała, że jak się nie uciszę, to odkroi mi palec w krajalnicy. Nie uwierzyłam jej chyba, myślałam, że tak sobie gada - widocznie wydało mi się to zbyt absurdalne.

Dalej się bawię, a ta nagle mnie łapie za rękę i wkłada mi palec w krajalnicę. Zaczęłam się szarpać, głośno drzeć się i płakać, co matka skomentowała czymś w stylu "No co ty, głupia jesteś? Przecież ci palca nie odkroję, toż ja żartowałam". No bardzo śmieszny żart...

Ostatnia, chyba najgorsza. Miałam jakieś 7-9 lat, siostra 3-5. Skaczemy sobie po łóżku. W pewnym momencie siostra spadła i uderzyła głową w kaloryfer. Zaczęła głośno płakać i z jej głowy leciała krew. Pobiegłam po matkę, która siedzi sobie w łazience i się ogarnia, nieprzejęta sytuacją. Mówię jej, co się stało, na co ona krzyczy "teraz się myję" i nawet nie zamierza wyjść. Dopiero jak powiedziałam o krwi, to wyszła.

Jaka była jej reakcja? Zaczęła się na mnie wydzierać: "Co ty jej zrobiłaś, chora jesteś!?!?!!" itd. - jakbym to JA rozwaliła siostrze głowę, w dodatku specjalnie. Poza tym nagadała jakichś pierdół w stylu, że mam się "modlić, żeby siostra przeżyła", że "przeze mnie umrze" i inne takie. To było tuż przed wyjściem do szkoły, w której siedziałam ciągle zestresowana, martwiąc się, co z siostrą.

W końcu wróciłam do domu, przekonana, że siostra leży w szpitalu w bardzo ciężkim stanie - a ona normalnie siedzi i się bawi. Bo nic groźnego się jej nie stało, co dla dorosłych było raczej oczywiste. Mało tego, matka powiedziała ojcu, że to JA zrzuciłam siostrę z łóżka, więc ojciec też na mnie krzyczał. Nikt nie słuchał mojej siostry, która sama nawet mówiła, że spadła przypadkiem.

Poza sytuacjami jak wyżej i podobnymi, regularnie słyszałam szantaże, że mnie oddadzą do domu dziecka, groźby, że przyjdzie pan i mnie zabierze, że ktoś przeze mnie umrze albo ja umrę i inne takie. Dalej nie rozumiem, co ma na celu takie straszenie. Wyżywanie się, czy jakiś nieudolny sposób "wychowywania"?

rodzina

by erisengles
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Shi
8 20

Może byłabym skłonna uwierzyć, gdyby nie v tej link na końcu... PS: kto by pomyślał, że na piekielnych będą piekielne historie! Ludzie są tak głupi, że trzeba im linki do profilu podawać, co nie? W końcu kliknać w nick to zs duży wysiłek... (Tak, to sarkazm krytykujący tę reklamę na końcu)

Odpowiedz
avatar Balbina
7 15

@Shi: W każdej jej opowiastce jest link skierowany do zachęcania czytania.Wcześniej były wprost podane numerki. No ale teraz nam wszystkim ułatwiła autorka cobyśmy się nie motali i od razu wiedzieli gdzie poczytać bajki z mchu i paproci.

Odpowiedz
avatar Attentat
2 8

Do tego historie są kopiowane i publikowane na anonimowych. Ktoś ma bardzo silne parcie na uwagę.

Odpowiedz
avatar erisengles
-3 15

@Shi: Wszystkie moje historie dotyczą w sumie tej samej osoby i tworzą tak jakby jedną, długą historię, podzieloną na części. Dlatego linkuję do poprzednich. Nie każdy śledzi stronę na bieżąco i widział poprzednie albo w ogóle wie, że są w moim profilu.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
15 17

Napiszę ponownie: idź na terapię! Pisanie x hist. na jeden temat nic Ci nie pomoże.

Odpowiedz
avatar kiwii27
12 12

Musisz koniecznie udać się na terapię. To co odpisujesz w historiach, to co zrobiła Ci twoja matka to znęcanie się. Emocjonalne, psychiczne. Prawdziwy koszmar, jak osoba, która powinna się Tobą opiekować tak Cię zniszczyła już na samym wejściu w życie.

Odpowiedz
avatar Ophelie
-2 14

Bylabym sklonna uwierzyc, gdyby nie to, ze wiekszosc Twoich historii jest tam mocno przekoloryzowana, ze nawet slabo to sie czyta. I nie problem w tym ze nie ma na swiecie rabnietych rodzicow, bo sa, ale w tym, ze Twoja matka musialaby byc stuknieta na tylu roznych plaszczyznach a Twoja nienawisc do niej tak goraca, ze ciezko jest uwierzyc w cokolwiek. Byc moze tak jej nienawidzisz, ze sama przed soba wyolbrzymiasz te historie

Odpowiedz
avatar didja
10 12

@Ophelie: Nie musi być przekoloryzowana. Ja wierzę, bo przechodziłam jeszcze gorsze rzeczy. Ale że to mała próba reprezentatywna :) - popytaj psychotraumatologów; historie opisywane przez autorkę to naprawdę standard w ich pracy.

Odpowiedz
avatar Ophelie
9 13

@didja: Ale ja wierze w to, ze matka autorki moze byc stuknieta, ale niektore z jej historii brzmia, jakby wyolbrzymiala kazda mala piekielnosc. Nie chce mi sie czytac jeszcze raz jej poprzednich historii, wiec dam przyklad z tej. Ok siostra rabnela sie w glowe i placze - az taka straszna rzecza jest, ze matka od razu nie pobiegla, wiedzac ze zrobila to jak tylko sie dowiedziala, ze mala krwawi? Moze, za przeproszeniem, siedziala akurat na kibelku albo byla naga, a z piora autorki brzmi to jakby byla potworem. Poza tym matka sie wsciekla na druga corke i zaczela ja oskarzac - ok, niepotrzebnie i zle, ale pamietajmy, ze byla zdenerwowana, bo jej drugie dziecko krwawi. Nie bronie matki, ktora grozi dziecku obcieciem palcow w krajalnicy, tylko wydaje mi sie, ze niektore historie sa przekoloryzowane dla potrzeb czytelnikow

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 13

@didja: nie wątpię, że takie rzeczy się zdarzają, ale autorka jakby czerpała jakąś chorą satysfakcję pisząc te opow. i ciągle dod. linka do całej litanii pt."moja zła mama" dla mnie to jakaś dziwny rodzaj onanizmu emocjonalnego.

Odpowiedz
avatar Balbina
-1 9

@Ophelie: Autorka skacze na temat swojego wieku kiedy przeżywała te ekstremalne historie w iście rekorodowym tempie. Raz 6 raz 8 raz 13.Spisywała podobno coby je nie zapomnieć. Wiedziała że kiedyś powstanie takie forum jak piekielni i anonimowi i będzie mogła się popisać swoimi wspomnieniami.

Odpowiedz
avatar Bryanka
1 9

@Balbina: Teoretycznie mogła pisać w pamiętniku, ale nie zmienia to faktu, że przestałam w te historie wierzyć.

Odpowiedz
avatar Meliana
7 19

Rozumiem, że nie znosisz swojej matki. Nie utrzymujesz z nią kontaktu. Rozumiem, że jest to osoba toksyczna. Może nawet zaburzona. Ale robienie historii z ciągnięcia za włosy przy czesaniu? Z obcinania paznokci? Z wyciśnięcia krosty??! Co jeszcze zaczniesz roztrząsać? Że kupiła ci jogurt wiśniowy, zamiast ulubionego malinowego, albo na złość kupowała szorstki papier toaletowy? Wybacz, ale to już się robi coraz bardziej śmieszne, niż piekielne. Jako dziecko nie znosiłam mycia głowy. Wyłam i darłam się, jakby mnie ze skóry obdzierali. Żaden szampon nie był dobry, żadna szczotka dość miękka. Nie pamiętam dokładnie żadnej specyficznej sytuacji, ale przy odrobince fantazji byłabym w stanie sklecić równie mrożącą krew w żyłach historię o znęcaniu się nad dzieckiem - tylko po co?

Odpowiedz
avatar Balbina
1 13

@Meliana: O to to.Zaraz opiszę moją mrożącą krew w żyłach historię jak niedobrzy rodzice zostawili mnie, małą dziewczynkę pod opieką wujka. I ten niedobry wujek odbierając mnie z jednej kolonii miał przygotować na drugą. Wsadził mnie do wanny golutką jak mnie Pan Bóg stworzył(Metoo) I wyszorował mydłem i mnie oczka szczypały i się darłam a on też. Traumę miałam. Ktoś mnie pocieszy?

Odpowiedz
avatar erisengles
0 14

@Meliana: Piekielne tu jest bezpodstawne straszenie śmiercią i okłamywanie lekarza nt. tego, co mi jest. A to, że działo się to akurat przy wyciskaniu krosty, to tło.

Odpowiedz
avatar Meliana
11 15

@erisengles: Ale zdajesz sobie sprawę, że to tło ma ciężar gatunkowy zupełnie nieprzystający do tematu, czyli przemocowego i traumatycznego dzieciństwa? Twoje historie coraz bardziej przypominają szukanie dziury w całym. Ewentualnie - przepraszam za określenie - wypominki zmanierowanego gówniarza, dla którego traumą była odmowa kupna najnowszego ajfona, obcięcie kieszonkowego przemocą ekonomiczną, a obowiązek wynoszenia śmieci wysługiwaniem się i pracą ponad siły. Coraz bardziej zaczynam "dzielić" te historie. I na moje oko, jeśli połowa z tego co opisujesz, jest prawdą, a połowa z tej połowy faktycznie wyglądała tak, jak to opisujesz, to Twoje dzieciństwo wyglądało bardzo podobnie, jak u wielu Twoich rówieśników. Nie Ty jedna dostawałaś lanie. 20-30 lat temu kary cielesne były wciąż dość popularne. Nie Ty jedna miałaś ograniczenia na TV, komputer i wyjścia. Nie tylko Ciebie straszono panem-co-cię-zabierze. Nie tylko Ty miałaś w domu obowiązki i nie tylko Tobie urządzano awanturę, za niewywiązanie się z nich. Nie tylko Tobie nie pozwalano na realizowanie się na 16 różnych kółkach, szkółkach i zajęciach dodatkowych. Wiem, że nie powinno się stopniować i porównywać krzywd. Że gadanie, jak to inni mieli/mają gorzej jest bez sensu. Mimo wszystko, przychodzą mi do głowy różne przemyślenia. Moja mama jest DDA. Moi dziadkowie urodzili się tuż przed albo w czasie wojny. Świętej pamięci sąsiad jako dziecko przeżył rzeź wołyńską. Ciekawa byłabym ich reakcji, gdyby przeczytali tę historię o krostach, napisaną tonem pełnym nieskrywanej urazy.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 marca 2020 o 21:52

avatar Balbina
0 12

@Meliana: Dałabym Ci 10 plusów ale tylko mogę kliknąć jeden raz. Słabo mi sie robi jak czytam te jej wypociny. I czekałam aż w końcu czytelnicy skapną się że coś jest nie halo.

Odpowiedz
avatar Italiana666
3 3

@Meliana: z perspektywy dziecka to wyglada inaczej. Ja pamietam tez takie chore zdarzenia z domu. Tutaj nie chodzi o bycie zmanierowanym gowiarzem. Raczej o brak poczucia bezpiczenstwa. Brak stabilnosci. Nigdy nie wiadomo co sie stanie, kiedy bomba zegarowa-rodzic wybuchnie.

Odpowiedz
avatar anielaw
9 9

Historia jakby pisana przez moją starszą siostrę :) Matkę mam równie piekielną, łeb też rozwaliłam o grzejnik skacząc po łóżku ze 4 lata starszą siostrą podczas gdy mama sie kąpała...Do tej pory matka mi wypomina, że zakrwawiłam jej jasny wełniany dywan do tego stopnia, że skończył na śmietniku. Srogi łomot ostani raz zebrałam od matki gdy miałam 27 lat. Zobaczyła mnie w TV z reacji z Woodstocku :D

Odpowiedz
avatar ekonik
1 1

minus nudzi mnie czytanie tych samych smętów na dwóch portalach. komentarze na anonimowych Ci nie wystarczyły? :/

Odpowiedz
Udostępnij