Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jestem pewien, że znajdzie się wiele osób, które wyleją na mnie wiadro…

Jestem pewien, że znajdzie się wiele osób, które wyleją na mnie wiadro pomyj po tym wpisie. Jednak w końcu od tego jest ten portal, by wyrażać swoje zdanie.

Powiem tak: uważam, że masowy napływ Ukraińców do Polski to dla naszego narodu nieopisana i przykra w skutkach PLAGA. Nie wiem jak inni, ale ja mam same złe doświadczenia w kontaktach z ludźmi tego pochodzenia. Ogólnie do Ukraińców, nic nie mam. Ale podejście polskich pracodawców, którzy kierują się tylko i wyłącznie swoim portfelem i tym, by więcej zarobić, a ludziom jak najmniej zapłacić, jest godne pożałowania.

Zatrudniają tych ludzi jako kierowców, kelnerów, sprzedawców, nawet na kierowniczych stanowiskach – i nic nie byłoby w tym złego, gdyby nie fakt, że zatrudniają osoby niekompetentne do danego stanowiska i przede wszystkim nieznające języka polskiego!

Jakiż to absurd i nonsens zatrudniać na kasie w biedronce Irinę, która nie potrafi zdania po polsku wypowiedzieć. Ja się pytam, kto do tego dopuszcza?

Uberem jeździ Jurij, który nie zna polskich znaków drogowych i gubi się w większym mieście, a kelner Michałow przynosi ci kawę z mlekiem zamiast herbaty, bo „ni panimajo pa polski”. Miałem do czynienia nawet z sytuacją, kiedy osoba pochodzenia ukraińskiego, która nie potrafiła ANI SŁOWA wypowiedzieć po polsku, pełniła rolę kierownika ds. komunikacji i PR-u w dużej firmie.

Serio? Uważam, że to ambaras i śmiech na sali, co się u nas ostatnio dzieje.

Podsumowując, żeby wyjaśnić tym mniej kumatym. Nie jest to wpis atakujący Ukraińców, a właśnie Polaczków, moi kochani.

by ~arek1967
Dodaj nowy komentarz
avatar rodzynek2
2 12

Niech Ciebie głowa nie boli. Większość z nich wyjedzie dalej na zachód jeżeli tylko będą mieli taką możliwość.

Odpowiedz
avatar mikus91
1 9

@rodzynek2 oby.

Odpowiedz
avatar Error505
1 19

A zastanów się czy swoje pretensje kierujesz w odpowiednią stronę.

Odpowiedz
avatar digi51
14 28

Nie rozumiem, w Polsce jest podobno wolny rynek, jak Ci się nie podoba, że w biedronce pracuje, który nie mówi po polsku, to idź do konkurencji, jak sklep zacznie tracic klientów to może zatrudni Polaków, którzy oczywiście będą chcieli zarabiać więcej i trzeba będzie podnieść ceny, a wtedy kolejny powód do lamentu, bo wszystko drożeje. Tak się i tak nie stanie, bo pewnie nikt z tańszej opcji nie zrezygnuje, pnarzeka, napiszę opinie w Googlach, a następnego dnia znowu przyjdzie w imię zaoszczędzenia 5zł. To dopiero "polactwo"

Odpowiedz
avatar toomex
11 21

@digi51: Tylko sprostuję - w Polsce nie ma i nigdy nie było wolnego rynku. Mamy coś, co Konstytucja RP określa mianem "społecznej gospodarki rynkowej". Co do reszty zgoda. Osobiście nigdy nie spotkałem się z nieprzyjemnościami związanymi z Ukraińcami, choć oczywiście ich spotykam. Autor chyba ma pecha.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
11 13

@digi51: Dokładnie. Ja jeszcze dodałbym, że nie ma gwarancji, że jakiś Polak/Polka musi chcieć podjąć daną pracę. Nie ma gwarancji, że wśród bezrobotnych Polaków, ktoś na kasie w biedronce, czy innym sklepie, restauracji, będzie chciał pracować nawet za bardzo dużą wypłatę.

Odpowiedz
avatar Armagedon
2 22

@digi51: Wiesz co? Polacy TEŻ wyjeżdżają do pracy "na zachód" bo tam lepiej płacą. Chyba coś wiesz na ten temat? Tylko ciekawe, czy Niemiec dał robotę akurat tobie, bo ty po niemiecku ani me, ani be, więc może ci płacić mniej, niż musiałby rodakowi? Przyjmuje się Ukraińców, bo im można płacić pensję najniższą z możliwych. I zaręczam ci, że nawet gdyby Biedronka zatrudniła samych Ukraińców - to i tak cen swoich towarów nie obniży. W "moim" osiedlowym Megasamie nie pracuje ani jedna osoba obcej narodowości. A sklep jest naprawdę duży i ciągle poszukują kasjerek, sprzedawców, piekarzy. Ale to jest WSS "Społem", a nie zachodnia sieciówka nastawiona na maksymalny zysk kosztem wujowej obsługi klienta, który i tak przylezie zaoszczędzić te 5 złotych. Bo właściciele wychodzą z założenia, że tam przychodzi motłoch, dla którego nie warto się starać.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
-1 3

@Armagedon: Bez przesady. Mam wujka, który pracował ponad 20 lat (na emeryturę wrócił do Polski) w hucie w Niemczech. Jak wyjeżdżał nie umiał słowa po Niemiecku, poza kilkoma podstawowymi słowami. Znajomość gwary/języka śląskiego niewiele pomagała. Nie miał problemów ze znalezieniem pracy.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 marca 2020 o 14:47

avatar digi51
3 9

@Armagedon: Nie bardzo wiem, co próbujesz wyrazić w tym komentarzu. W Niemczech jest tak, że każdy dostaje za tę samą pracę te same pieniądze - i założę, że w Polsce jest tak samo, a problemy w obydwu krajach są te same - ten kto wyjechał za pieniędzmi, bo w rodzinnym kraju nie znalazł pracy lub zbyt niską płatną zadowoli się niższą pensją niż osoba, która mieszka w tym kraju od urodzenia i jest przyzwyczajona do innego poziomu. W firmie, w której pracuje mój facet, na magazynie 95% to obcokrajowcy, 80% z nich nie zna nawet podstaw niemieckiego i wszyscy między sobą rozmawiają łamanym angielskim. Niemiec nawet na taką ofertę pracy nie spojrzy, chyba, że jakiś totalny nieudacznik - ci, którzy tam pracują to najczęściej wieczni chłopcy bez żadnego wykształcenia i umiejętności. Jak idę do eleganckiej restauracji, gdzie za obiad płacę miliony monet, to chcę bez problemu skomunikować się z obsługują, jak zamawiam kebsa w budzie na dworcu to nie krzyczę "Skandal!", bo Ali rozumie 5 podstawowych słów. "W "moim" osiedlowym Megasamie nie pracuje ani jedna osoba obcej narodowości. A sklep jest naprawdę duży i ciągle poszukują kasjerek, sprzedawców, piekarzy. Ale to jest WSS "Społem", a nie zachodnia sieciówka nastawiona na maksymalny zysk kosztem wujowej obsługi klienta, który i tak przylezie zaoszczędzić te 5 złotych." Ale czego to ma dowodzić? Chyba tylko tego, że jakby tych Ukraińców nie było, to jakość obsługi była jeszcze bardziej "wujowa" bo byłyby ogromne braki w personelu. Uważasz, że gdyby Ukraińcom płacić więcej to nagle zaczęliby po polsku mówić? Teraz po złości się nie uczą, bo za mało zarabiają? Nastawienie na maksymalny zysk to ma być zarzut? Powtarzam, usługodawca pozwala sobie na tyle, na ile pozwoli mu klient - gdyby klienci zbojkotowali sklep za brak obsługi mówiącej po polsku, to pracodawca by się dwoił i troił, żeby znaleźć kasjerów mówiących po polsku. Widocznie aż taki wielki problem dla klientów to nie jest skoro Tatiana i Sasza nadal tam pracują i mają się dobrze. Za fantastyczną jakość obsługi w Społem dziękuję - w każdym jednym napuszone baby w wieku przedemerytalnym, które z ledwo z łaską na "dzień dobry" odpowiedzą. I wiesz co jest piękne? Że Ty możesz sobie iść do Społem i dać się po królewsku obsłużyć płacąc więcej za zakupy, a ja mogę iść do biedry, gdzie Swieta na kasie mnie nie zrozumie i zapłacę mniej. I każdy będzie zadowolony.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 marca 2020 o 15:20

avatar Armagedon
6 8

@rodzynek2: Nie porównuj tych dwóch rzeczy. Twój wujek nie pracował z klientem, z którym musiałby się dogadywać. Pracował w zakładzie, gdzie na 100% trzy czwarte załogi produkcyjnej stanowili Ślązacy. Niektórzy po niemiecku mówili całkiem dobrze. I ci dostawali etaty brygadzistów. Było się od kogo uczyć. I roboty i niemieckiego.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
4 4

@Armagedon: W sumie racja. A wracając do konieczności pracy z klientem. Jeżeli w takim np. sklepie klienci nie będą potrafili dogadać się z kasjerem/ kasjerami, to sklep zacznie tracić klientów i będzie coś musiał zrobić. A jak wspomniałaś w jednym ze swoich wcześniejszych postów- "Twój" społem poszukuje tylko Polaków i ma problem z obsadzeniem stanowisk pracy. I to własnie jest ten problem, brakuje rąk do pracy.

Odpowiedz
avatar eulaliapstryk
9 9

@digi51: W wielu Biedronkach są już samoobsługowe kasy i w ogóle nie trzeba wchodzić w interakcje z obsługą. Jak tak dalej pójdzie, to i Ukraińcy nie będą już potrzebni do tych wszystkich bida-prac. ;)

Odpowiedz
avatar yourspecialitsupport
30 34

Jestem pewien, że znajdzie się wiele osób, które wyleją na mnie wiadro pomyj po tym wpisie. Jednak w końcu od tego jest ten portal, by wyrażać swoje zdanie. Powiem tak: uważam, że masowy napływ Polakow do Wielkiej Brytanii to dla naszego narodu nieopisana i przykra w skutkach PLAGA. Nie wiem jak inni, ale ja mam same złe doświadczenia w kontaktach z ludźmi tego pochodzenia. Ogólnie, do Polakow, nic nie mam. Ale podejście brytyjskich pracodawców, którzy kierują się tylko i wyłącznie swoim portfelem i tym, by więcej zarobić a ludziom jak najmniej zapłacić, jest godne pożałowania. Zatrudniają tych ludzi jako kierowców, kelnerów, sprzedawców, nawet na kierowniczych stanowiskach – i nic nie byłoby w tym złego, gdyby nie fakt, że zatrudniają osoby niekompetentne do danego stanowiska i przede wszystkim nie znające języka angielskiego! Jakiż to absurd i nonsens zatrudniać na kasie w Tesco Irene, która nie potrafi zdania po angielsku wypowiedzieć. Ja się pytam kto do tego dopuszcza? Uberem jeździ Jan, który nie zna angielskich znaków drogowych i gubi się w większym mieście, a kelner Michał przynosi Ci kawę z mlekiem zamiast herbaty bo „no spik inglisz”. Miałem do czynienia nawet z sytuacją, kiedy osoba pochodzenia polskieg, która nie potrafiła ANI SŁOWA wypowiedzieć po angielsku, pełniła rolę kierownika ds. komunikacji i PRu w dużej firmie. Serio? Uważam, że to ambaras i śmiech na sali, co się u nas ostatnio dzieje. Podsumowując, żeby wyjaśnić tym mniej kumatym. Nie jest to wpis atakujący Polakow, a właśnie Brytoli moi kochani.

Odpowiedz
avatar peroxydum
10 12

@yourspecialitsupport: okrutnie złośliwy Ty osobniku! Tak się znęcać nad rodakami ;)

Odpowiedz
avatar Zyrafka
13 17

@Armagedon: zdziwię cię, ale TAK. Przyjmuje się rownież osoby BEZ języka angielskiego w kraju anglojęzycznym

Odpowiedz
avatar Ophelie
14 16

@Armagedon: Oczywiscie, ze tak. I wiesz co? Cale szczescie! Nie pasuje Ci "nalot" Ukraincow to zmien sklep, firme, cokolwiek. Naprawde takim problemem dla Was jest robienie zakupow ze Swieta? Serio nie potraficie sie dogadac w sklepie samoobslugowym? Kasjerka w Biedronce w tych czasach mowi zazwyczaj "dzien dobry", "dziekuje" i "do widzenia", a co bardziej urocza nawet tego nie powie. Pieklicie sie, ze podobno nie mowi po polsku, a cozescie do niej takiego mowili przy kasie sklepu samoobslugowego? Czy przypadkiem chodzi o to, ze jakas "obca" zabiera Wam te Wasze "zlote miejsca pracy", ktorych i tak nie chcecie? Polskim cebulactwem nie jest to, ze kupujemy w tanszych sklepach, obzeramy sie do syta na szwedzkim stole czy chodzimy po darmowe wiaderka do Castoramy, tylko wlasnie to "Polska dla Polakow!" ale tez Niemcy dla Polakow, Anglia dla Polakow i "rasisci! Kazali mi mowic po angielsku w Anglii"

Odpowiedz
avatar Kimi38
19 21

Mieszkam za granicą. W kraju, w którym to ja jestem takim Ukraińcem, który nie potrafi za dużo powiedzieć. Chcę się uczyć języka kraju, w którym mieszkam (teorię znam bardzo dobrze, mogę też płynnie czytać i oglądać telewizję w tym języku, jednak gdy przychodzi do konwersacji na żywo, to nic nie łapię), ale jakoś muszę się utrzymać, więc pracuję i jestem niesamowicie wdzięczna szefowi, że daje mi szansę nie tylko przeżyć, ale i ćwiczyć język. W życiu nie będę wściekać sie na Ukraińców. To też ludzie, a nie roboty, któym ktoś słabo zaprogramował umiejętności przyswajania języka i ustawi najwyższy poziom pazerności, fałśzu i "bycia plagą"

Odpowiedz
avatar Vkandis
9 13

W firmie w której pracuję jest ich mnóstwo. Pracują poprzez agencję pracy tymczasowej, wykonują - teoretycznie - proste zadania, więc porozumiewanie się nie powinno być problemem. Ano niestety jest. To nie tak że przyniesie mi kawę zamiast herbaty. Tutaj złe zrozumienie poleceń może się skończyć kilkudziesięcio- lub nawet kilkusettysięczną reklamacją. Ciągle wojujemy o to z kierownictwem, to jedyne co usłyszeliśmy, że jak oferowali darmowe kursy podstaw języka polskiego, to powiedzieli, że nie potrzebują. A potem na stanowisku pracy "ni panimaju". No cóż, jestem złym człowiekiem, bo od pewnego czasu w takim wypadku po prostu zatrzymuję maszynę, idę do kierownika zmiany i koordynatora i po prostu mówię, że nie ruszę dopóki nie dostanę pracowników, którzy rozumieją polecenia, bo to ja jestem odpowiedzialny za produkcję i to ja będę ponosił konsekwencje, a nie oni. Wybaczcie, ale klient, który dostanie spieprzony produkt wart kilkadziesiąt tysięcy złotych nie przyjmie raczej tłumaczenia "a bo oni ni panimaju". A nie mam najmniejszego zamiaru wisieć nad nimi kilka czy kilkanaście godzin i cały czas sprawdzać, czy wszystko jest dobrze, bo na to po prostu nie mam czasu. A najbardziej wkur***iające jest to, że już niejednokrotnie tych co to "nie panimaju" przyłapaliśmy czytających bez większych problemów polskie gazety na stołówce podczas przerw śniadaniowych czy przestojów. Ale po 10 minutach nagle amnezja i kompletny brak zrozumienia w oczach, gdy już na stanowisku coś do nich mówię.

Odpowiedz
avatar digi51
1 13

@Vkandis: Wszystko wszystkim, ale skąd wiesz, że "czytali bez problemu"? Czytali na głos? Może czytają polskie gazety właśnie po to, aby języka się uczyć? Ja też czytam rosyjskie gazety, aby ćwiczyć czytanie cyrylicy, a umiem się porozumieć tylko w podstawowych kwestiach po rosyjsku.

Odpowiedz
avatar Vkandis
9 11

@digi51: Bo komentowali te artykuły. Po polsku. Oczywiście nie idealnie, mocno łamanym językiem, ale ewidentnie rozumieli co jest napisane i potrafili to skomentować. A to wykracza znacząco poza praktycznie podstawową znajomość języka potrzebną na stanowisku pracy. Po prostu jak im coś nie pasuje, albo nie chcą tego robić, to robią wielkie oczka i "nie panimaju". Nie wszyscy oczywiście. Jest dużo pracowitych i zaangażowanych ludzi i z takimi się dobrze pracuje. Ale to są ci co są dłużej w firmie. Nowi ewidentnie mają problem z robotą - po prostu wiedzą, że kasę za te 8 czy 12 godzin i tak dostaną. A resztę mają gdzieś. Z drugiej strony i tak potrafią być o niebo lepsi niż absurdalnie roszczeniowe studenciaki dorabiające sobie w tychże firmach podwykonawczych. Jak się czasem widzi tą "przyszłość narodu" i co oni wyprawiają, to się człowiekowi słabo robi.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 marca 2020 o 17:19

avatar Habiel
4 6

@digi51: Chyba, na twoje szczęście, nie spotakałaś Ukrainca-cwaniaka. Gdy ja pracowałam na produkcji przyjechała do Polski dopiero pierwsza fala. Trafiłam na taką Olgę. Podczas pracy normalnie, płynnie mówi po polsku, a jak coś się zaczynało psuć i to było jej winą, to nagle "ja nie panimaje, co szef krzyczy". I kierownik odpuszczał, sam naprawiał jej błędy, albo kogoś delegował. A ona mogła robić rzeczy na odwal się. Takiego typu cwaniaków, niezależnie od narodowości, nie lubię. Nie panimiajesz poleceń, a coś psujesz? Zwolnienie i tyle.

Odpowiedz
avatar digi51
4 4

@Habiel: to prawda, ja w ogóle znam tylko dwoje Ukraińców i obydwoje spotkałam w Niemczech, więcej na pewno nigdy tej nacji nie będę własną piersią bronić, tylko sądzę, że samo czytanie gazet nie świadczy o dobrej znajomości jezyka, ale autor tego komentarza juz wyjaśnił tę kwestię. Pracowałam ze cwaniakami, jeden Węgier, obecnie drugi - Francuz. Pierwszy wykręcał się nieporadnością i tłumaczył, "jestem nowy, nie byłem pewien, nie znam" I po kilku miesiącach wyleciał, Francuz ma się dobrze, jego karta przetargową jest ewentualna dyskrymiancja z powodu choroby, którą jest, uwaga, alkoholizm. Takie to cyrki na tym cywilizowanym zachodzie...

Odpowiedz
avatar kajcia
8 8

Jeśli chcą Cię tylko zatrudnić, a masz rodzinę na utrzymaniu i brak perspektyw u siebie- to jedziesz i zatrudniasz się za granicą. To nie napływ Ukraińców jest plagą- plagą są Januszowie biznesu, którzy wyzyskują ludzi, szukając "osłów", a w tym przypadku ludzi w sytuacji podbramkowej. Każdy chce zarobić i godnie żyć- ukrainiec w Polsce, polak w Niemczech, Wielkiej Brytanii...

Odpowiedz
avatar maranocna
7 7

Jak spotkasz jakiegoś Polaka który wyjeżdża do pracy za granice, nie zapomnij go poinformować, że jest plagą. Może i wpis jako całość nie atakuje Ukraińców, ale to zdanie już tak. Jakbyś je sobie darował, to byś sobie oszczędził tego wiadra, które przewidujesz.

Odpowiedz
avatar BlackDragon321
8 8

Nazwanie napływu Ukraińców "plagą dla naszego narodu" jakoś nie idzie w parze z przekonywaniem, że nie ma się nic przeciwko temu narodowi.

Odpowiedz
avatar le_szek
11 11

@BlackDragon321: Bo to jest wypowiedź w stylu "Ja nie jestem rasistą, ale asfalt powinien wiedzieć, gdzie ma leżeć". Tak samo, jak popularne są teraz udawane przeprosiny "Przepraszam tych, którzy poczuli się urażeni".

Odpowiedz
avatar BlackDragon321
2 2

@le_szek: Tak, uwielbiam wypowiedzi w stylu "Nie jestem X, ale...". Takie magiczne określenie mające usprawiedliwiać wszystko co powiesz, no bo nie jesteś X, podobnie jak wspomniane "Przepraszam tych, którzy poczuli się urażeni". To fajnie, że można urazić ludzi, a później przeprosić i wszystko będzie spoko.

Odpowiedz
avatar minus25
2 2

U mnie w pracy jest wielu Ukraińców. Znaczna większość pracuje w kuchni czy sprząta pokoje. Da się z nimi komunikować po polsku, jeden nawet trolluje, bo nie ma ukraińskiego akcentu i wszyscy myślą że jest polakiem dopóki się nie przedstawi. I masz rację, to głupie zatrudniać kogoś nieznającego języka na stanowisku gdzie musi się nim ciągle posługiwać. Mam nadzieję, że klienci zweryfikują takich januszy biznesu.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
4 6

Problem zaczyna się w takich ludziach, jak ty. Idziesz do sklepu, gdzie jest tanio, zamiast pójść do takiego który zatrudnia polaków. Idziesz do knajpy w której pracują Ukraińcy - zapewniam cię, że w lokalach z odpowiednią renomą i ceną za posiłek każdy kelner mówi płynnie po polsku, angielsku i często jeszcze w jakimś języku. Masz pretensję że pracodawcy zatrudniają tanio? To zacznij od siebie, zacznij chodzić w najdroższe miejsca zamiast zamawiać z najtańszych, to problemów nagle nie będzie. Masz wybór.

Odpowiedz
avatar Italiana666
1 1

jechalam kilka razy z Ukraincami Uberem. Fajni faceci. Jeden z nich kiepsko mowil po polsku, ale w sumie ukrainski jest podobny do polskiego i cala droge jakos przegadalismy:) Wszyscy byli swietnymi kierowcami.

Odpowiedz
avatar yfa
2 2

A ja mam takie same uwagi do "polactwa" w Polsce. Partacze, brudasy, złodzieje, alkoholicy, menele i inny godny pożałowania element, jaki spotkałem w swoim życiu, to byli prawie sami Polacy. Niekompetentni, nie znają języka Polskiego, wożą taksówką trasą krajoznawczą, oszuści na każdym kroku. I takie miernoty zatrudniają polskie firmy! To jak, zrobimy wspólną petycję, że nie chcemy korzystać z usług firm zatrudniających Ukraińców oraz Polaków? A później, z czasem, dopiszemy do tego pozostałe nacje. Wtedy może zrozumiesz, że sieczka w głowie nie ma narodowości, a poziom osobisty oraz kompetencje pracowników zależą wyłącznie od tego, jakie fundusze pracodawca chce przeznaczyć na dane stanowisko. Chcesz obsługi we fraku? Zatrudnij sobie prywatnego lokaja i kierowcę, będziesz mógł wybrać nawet fryzurę. To się nazywa głosowaniem portfelem. PS. jeżeli dostajesz kawę z mlekiem zamiast herbaty, to może masz problem z dykcją?

Odpowiedz
avatar MarcinMo
1 1

To nie jest portal służący do wyrażania zdania, a do opowiadania historii, a tej zapomniałeś dołączyć.

Odpowiedz
avatar Mufasa
-2 2

Mysle ze ten problem jada chwila sam sie rozwiaze -przez epidemie. Sporo z nicj jest zatrudnionych na czarno albo w sektorach (gastronomia fryzjerstwo) ktore zostaly zamkniete przez kwarantanne. Utraca plynnosc finansowa nie beda mieli jak oplacic wynajetych mieszkan i wroca do siebie

Odpowiedz
avatar dayana
0 0

Ale wiesz, że jak zatrudnią Polaków i zapłacą im więcej to też wzrosną ceny poszczególnych usług/produktów? Już teraz możesz wybrać coś droższego, ale lepszego jakościowo.

Odpowiedz
avatar Trepan
2 2

Najgorszy problem to słabe wyszkolenie. Krótkie wizy wymuszają rotację. Dużo ludzi do wyszkolenia w krótkim czasie. Jakość przekazywanej wiedzy spada, ponieważ przez barierę językową uczą ich ludzie, którzy sami są ledwo samodzielni. Sprawia to, że stają się niebezpieczni, głównie dla samych siebie. Gigantyczna część z nich ma problem z higieną. Nie czytać przy jedzeniu. Poszedłem do toalety, wychodzi delikwent z kabiny (pisuary też są, jakby dociekliwi się znaleźli) i mijając umywalki w marszu pakuje peta do gęby. No jeszcze obliż te łapska, gdziekolwiek je przed chwilą wsadzałeś i przy czym gmerałeś. Porażające jest to, że delikwent pracował z żywnością.

Odpowiedz
Udostępnij