Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Szwagierka kupiła ośmiolatce zestaw do robienia paznokci hybrydowych (lampa, aceton, lakiery) plus…

Szwagierka kupiła ośmiolatce zestaw do robienia paznokci hybrydowych (lampa, aceton, lakiery) plus frezarka (jakaś najtańsza, na zasadzie sama rączka z regulacją), a mnie zmroziło.

Bo kto normalny dziecku kupuje rzeczy do użytku profesjonalnego? Frezarka to nie jest zabawka, można nią pokaleczyć skórki, że nie wspomnę o przepiłowaniu płytki paznokcia i uszkodzeniu łożyska. Tak naprawdę można sobie zdrowo spiep&%ć paznokcie, jeśli nie umie się tego używać.
Gdy powiedziałam szwagierce, że to nie jest sprzęt do użytkowania dla dziecka stwierdziła, że mała się przecież w końcu nauczy(!).

Okej, to zaproponowałam, że za darmo z nią posiedzę i ją pouczę, bo skoro i tak jej tego nie zabierze, to chociaż ograniczę szkody i jej pokażę jak tego używać.
Nie, bo Iga się z tik toka uczy...
Dla tych co niewiedzą, tik tok to miejsce gdzie do wybranego podkładu muzycznego nakręcasz filmik, lub nakręcasz własny filmik ze swoim głosem (bez gotowej ścieżki dźwiękowej) i publikujesz. Powiedziałam, żeby mi młoda pokazała te mistrzynie paznokci.

Dziewczynki w wieki 9-12 lat robią sobie pazurki hybrydowe i żelowe... One mają taki sprzęt, więc Iga też się zajawiła, a ja popatrzyłam na tym tik toku na pięknie poprzepiłowywaną płytkę, pokaleczone skórki. Hitem była dziewczynka, która pokazywała jak ściągnąć hybrydę i bez delikatnego opiłowania topu zamoczyła całość w acetonie (oczywiście się dobrze nie rozpuściło, bo należy lekko top spiłować), po czym na siłę odrywała swoją "stylizację. Widok jej paznokci po ściągnięciu tego był po prostu masakryczny.

Ja z młodą rozmawiałam o tym, ale co mają moje argumenty przeciwko "mama się zgodziła", a szwagierka nic sobie z tego nie robi.
Wczoraj wysłała mi zdjęcie z zapytaniem co młodej się na paznokciu zrobiło...
Uwaga, uwaga...
Zielona bakteria.

Pozdrawiam wszystkie "odpowiedzialne" matki, które kupiły lub chcą kupić swojej córce taki sprzęt. Najpierw poczytajcie o uszkodzeniach jakie można sobie zrobić przez niewłaściwe użytkowanie, a potem przemyślcie czy warto ;)
Dajcie dziecku być dzieckiem, a hybryda to nie tylko trwalszy lakier, który zaraz nie schodzi, niewłaściwe używanie tego sprzętu sprawi, że wasze córki za parę lat będą płakać nad stanem swoich paznokci.

łódź

by ~CiotkaKlotka06
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Ohboy
16 18

Trochę mi się słabo zrobiło przez głupotę matki.

Odpowiedz
avatar singri
7 9

No ale ona chce, to co ja mam zrobić?! Boże, widzisz taką głupotę i nie grzmisz... A to zakażenie bakteryjne da się jakoś ogarnąć, czy będzie konieczne zrywanie paznokcia?

Odpowiedz
avatar Eander
15 15

@singri: Grzmi, grzmi ale plastik nie przewodzi prądu. A tak już serio to straszne jakie głupoty potrafią robić podobno "dorośli" i "odpowiedzialni" ludzie

Odpowiedz
avatar kartezjusz2009
10 10

@Felina: Kiedyś zerwanie paznokcia było dość powszechnym procederem w przypadku uszkodzenia tego kawałka ciała. Zrywasz, zakładasz opatrunek i za jakiś czas masz nowy, zwykle zdrowy paznokieć. Oczywiście sporo tutaj uprościłem i pominąłem, ale głównie o to chodziło, żeby organizm mógł zacząć "od zera".

Odpowiedz
avatar Felina
7 7

Łojeju. Jak ja miałam paznokieć złamany w połowie tej części przylegającej do palca, to po prostu go dobrze myłam, odkażałam i wietrzyłam. Tylko chwilowo zaklejałam plastrem, żeby nie urażać. Samo dotknięcie bolało, tak że nie chcę sobie nawet wyobrażać zrywania go. Czyli już się tego nie praktykuje?

Odpowiedz
avatar singri
5 5

@Felina: Kiedyś moja koleżanka dorobiła się takiego zakażenia i jej zerwali. Myślałam, że to nadal praktykowane. Chodziło zdaje się o to, żeby ranę można było oczyścić i był dostęp powietrza. Tak, podobno boli jak cholera.

Odpowiedz
avatar Felina
4 4

Moja koleżanka przytrzasnęła sobie czymś palec. Pod paznokciem zebrała się krew, nie miała ujścia. Lekarz zrobił igłą dziurki w paznokciu, żeby właśnie był odpływ dla krwi i dostęp powietrza. Nikt nic nie zdzierał, paznokieć sam zszedł, jak nadszedł jego czas (czyli to pęknięcie, które było pod skórą, wyszło na światło dzienne). Było to ponad 15 lat temu. Nigdy nie słyszałam o "medycznym" zrywaniu paznokcia, mimo że z przypadkami dość mocnego uszkodzenia się spotkałam i stąd moje zaskoczenie.

Odpowiedz
avatar bazienka
-1 5

@singri: jak to co, zglosic do opieki spolecznej narazanie dziecka na zagrozenie zdrowia?

Odpowiedz
avatar astor
4 4

@Felina: jest coś takiego jak zdejmowanie paznokcia, ale to się robi w znieczuleniu. Kiedyś stosowało się przy wrastających paznokciach u stóp, ale podobno już się nie robi, bo na ten problem są inne rozwiązania, które stosują podolodzy. I poza tym podobno nie dawało to gwarancji, że paznokieć odrośnie tak, jak powinien i nie będzie dalej wrastał. Natomiast z przekłuwaniem się spotkałam, tata i ciocia mieli. Podobno nie jest to bolesne, ale wygląda niezbyt fajnie. Tatę to lekarz wyśmiał, bo powiedział, że to można ponoć samemu w domu. Sam lekarz rozgrzał spinacz biurowy nad zapalniczką, przyłożył do paznokcia i po wszystkim.

Odpowiedz
avatar anulla89
-1 1

@astor: Mój kolega z liceum miał problem z wrastającymi paznokciami u stóp, i od końca podstawówki regularnie co roku ściągali mu paznokieć, raz z jednej stopy, raz z drugiej. Jak go zapytałam w drugiej klasie, w sumie po co, skoro i tak musi to ciągle powtarzać, i czy nie ma jakiegoś skuteczniejszego, albo chociaż mniej inwazyjnego sposobu, to sam nie do końca umiał odpowiedzeć, a gdy zapytał rodziców, to go tylko zjechali z góry ma dół, i tyle się chłopak dowiedział... Ciekawa jestem jak dziś sobie z tym radzi, skoro czytam, że da się lepiej. A co do historii, to zgroza. Ja miałam wyrzuty sumienia kiedy, mojej dziesięcioletniej wtedy córce, pomalowałam paznokcie na cielisty róż, bo w wakacje prosiła o to kilka tygodni... Na szczęście dla mnie, takie rzeczy dziś interesują ją bardziej jako ciekawostka, tzn. ogląda i podziwia, kiedy ktoś jej pokazuje jakąś ładną stylizację, ale baaardzo rzadko słyszę "chciałabym takie", za to dużo częściej "mama, zrób sobie takie" ;)

Odpowiedz
avatar astor
1 1

@anulla89: Są jakieś specjalne klamry i inne cosie, które mają utrzymać paznokieć w ryzach. Szczegółów nie znam, nigdy mnie ten problem nie dotyczył, ale wystarczy wejść na stronę jakiegoś gabinetu podologicznego i zobaczyć, co oni oferują.

Odpowiedz
avatar pusia
15 15

Masakra. Kupienie dziecku takiego zestawu jest głupie, ale pozwolenie, żeby uczyło się od innych dzieci z tik toka jest poza skalą. Moja bratowa zrobiła sobie paznokcie w salonie kosmetycznym. I nie wiem czy to była ta bakteria, ale w każdym razie paznokieć jej zszedł i wyglądało to makabrycznie, a z tego co mówiła bolało jeszcze gorzej

Odpowiedz
avatar takatamtala
0 6

Nie jest tak źle, mogła kupić zestaw do robienia tatuażu.

Odpowiedz
avatar Livka90
1 1

Z tego mogą być nawet poważne konsekwencje, moja koleżance kosmetyczka tak poraniła i zakaziła paznokcie, że miała ropne zapalenie,a lekarz ostrzegał ją przed gronkowcem... Za to o ile sama jej matka niewątpliwie piekielna, to samej dziewczynce nie dziwię się o tyle, ze jej wieku też malowałam po kryjomu z koleżankami paznokcie (oczywiście poza szkołą) na modne wtedy jaskrawe kolory albo brokat- lata 90-te. Całe szczęście nie było wtedy żadnych paznokci żelowych, hybryd itd., a nawet gdyby były na pewno w szkole nie byłoby miło widziane

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 lutego 2020 o 20:02

avatar konto usunięte
-1 3

Zgłosić te patologię do opieki społecznej.

Odpowiedz
Udostępnij