Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jakiś czas temu udałam się z koleżanką na giełdę odzieżową. Jest to…

Jakiś czas temu udałam się z koleżanką na giełdę odzieżową. Jest to jeden wielki plac z wystawionymi budkami, gdzie można kupić lub zamówić hurtowe ilości ubrań na przykład do swojego sklepu.

Weszłyśmy do jednej budki, oglądamy spodnie. Koleżanka pyta się ekspedientki, czy byłyby spodnie z kokardkami, ale trochę mniejsze.

Piekielna ekspedientka odpowiedziała: "Byłyby, ale pani się w nie i tak nie wmieści".

Koleżanka fakt faktem, trochę "przy kości", ale skąd Piekielna Pani może wiedzieć, czy koleżanka kupuje je dla siebie czy dla swojej klientki ze sklepu, który posiada?

Niemniej takie komentarze do klientów są nie na miejscu.

giełda odzieżowa ubrania sklep

by instrumentalbreak
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar vezdohan
3 5

Hmm no cóż Piekielna ekspedientka odpowiedziała: "Byłyby ale pani się w nie i tak nie wmieści" Dlaczego mnie pani obraża sugerując, że założyłabym coś takiego.

Odpowiedz
avatar Zunrin
3 5

Ej, przecież od razu podała wam maksymalny dostępny rozmiar. O numer mniejszy od koleżanki...

Odpowiedz
avatar Ohboy
8 8

Mistrzyni sprzedaży. Mi kiedyś sprzedawczyni w sklepie powiedziała, że mam beznadziejny gust, skoro nie podoba mi się musztardowy worek, który próbowała mi wcisnąć. Parsknęłam śmiechem i wyszłam, przecież u kogoś takiego kupować nie będę.

Odpowiedz
avatar bazienka
3 3

@Ohboy: zazwyczja mowie, ze hdyby to bylo takie atrakcyjne, to zeszloby samo i nikt nie musialby mi tego wciskac :)

Odpowiedz
avatar Lapis
-2 8

Idziesz do miejsca gdzie sprzedają ciuchy hurtowo kupić jedne spodnie? Nie dziw się że traktują cię jak intruza, i tak dziwne że można tam kupić jedne spodnie.

Odpowiedz
avatar lusia19900
0 0

@Lapis A skąd wniosek, że chciała kupić tylko jedne spodnie?

Odpowiedz
avatar eulaliapstryk
3 9

Przy okazji zakupów na bazarku, zachciało mi się kupić stanik. "Jaki rozmiar?" No nie wiem, zazwyczaj 85C albo 80D, zależy z czego i jaki fason... "Eeee, nie. Do D to trzeba mieć jakiś porządniejszy biust!" No cóż, no. Jakie ceny, taka i brafitterka.

Odpowiedz
avatar yfa
3 5

@eulaliapstryk: wy macie jakieś poważne problemy z akceptacją siebie samego, że tak reagujecie na komentarze w trakcie dobierania ubrań. Chamskie to byłoby wytykanie komuś tuszy czy małych cycków ot tak, na ulicy, ale sprzedawca zwykle jest od tego, żeby doradzić, a nawiązanie bardziej luźnego kontaktu z klientem może i jest nieprofesjonalne - ale bazar to nie jest miejsce, gdzie kupować idziesz w garniturze, a w trakcie oczekiwania dostajesz szampana i truskawki. Ja preferuję sprzedawcę, który bez owijania w słodkie słówka powie od razu, że coś mi nie leży, niż jakiegoś przytakującego politycznie poprawnego pajaca w rurkach.

Odpowiedz
avatar lusia19900
1 1

@yfa ale można powiedzieć to samo bardziej kulturalnie.

Odpowiedz
avatar dayana
2 2

@yfa: Jest różnica między "na moje oko będzie pani pasował ten rozmiar, proszę sprawdzić, jak nie to dam taki, o który pani prosi", a "no przecież jest pani za gruba/ma za mały biust/wstaw dowolne". Zresztą nie pytałabym sprzedawcy jak w czymś wyglądam i które lepsze, bo przecież doradzi mi taką rzecz, z której będzie mieć większy zysk. Przecież tak zarabia na życie.

Odpowiedz
avatar eulaliapstryk
0 0

@dayana: Oootóż to. Facet chyba też by się poczuł niekomfortowo, gdyby w trakcie wybierania, dajmy na to, garnituru, ktoś mu powiedział, że nieeee, panie kochany, do tego fasonu jesteś pan za niski i masz pan za wielką dupę. Inaczej brzmi, kiedy się mówi, że ubranie nie pasuje do sylwetki, a nie na odwrót. I w sumie nie zawsze tak jest, że doradzają to, z czego mają większy zysk. Bywa, że kiedy sprzedawca naprawdę wygląda na przejętego tym, żeby coś fajnego dobrać klientowi, to ostatecznie kupisz dwie rzeczy zamiast jednej, wrócisz po raz kolejny do sklepu i jeszcze znajomym polecisz. Więc widzisz. :D

Odpowiedz
Udostępnij