Od pewnego czasu jestem wolontariuszką w jednym z gdyńskich hospicjów.
Dziś opowiem Wam o Piekielnej Beatce - weterance wśród osób przychodzących na wolontariat (14 lat stażu ) - imię niezmienione, celowo.
PB jest osobą, która uwielbia przeinaczać fakty, kłamać, robić z siebie cierpiętnicę oraz straszyć nowy narybek - zarówno nowych wolontariuszy jak i osoby skierowane przez sąd na prace społeczne.
Często wyrzeka, że czuje się jakby była tu za karę.
Oto kilka przykładów:
1) Beatka została poproszona przez salową o opróżnienie koszy na śmieci w pokojach pensjonariuszy, pokoju pielęgniarek, i gabinecie zabiegowym. Jej wyrzekanie "jestem wykorzystywana, salowe nic nie robią, siedzą na dupach i piją kawkę" było już doskonale słychać z pierwszego piętra. Salowe rzecz jasna nie "siedziały na dupach i nie piły kawki" tylko przygotowywały kolację dla pensjonariuszy. Tak, w naszym hospicjum istnieje takie stanowisko jak salowa-kuchenkowa.
2) Znęcanie słowne nad osobami skierowanymi na prace społeczne. Teksty typu "jesteś łamagą, nie umiesz nawet umyć naczyń, zużywasz za dużo płynu" są wręcz na porządku dziennym.
3) Pewnego razu oskarżyła jedną z dziewczyn przychodzących na odrabianie prac o kradzież dowodu osobistego i chęć wzięcia kredytu na jej dane.
4) Pomówiła też jedną z pań salowych jakoby ta chciała ją uderzyć.
5) Często zwraca się do pensjonariuszy i rodzin w niegrzeczny, wręcz wulgarny sposób.
Ksiądz przełożony wielokrotnie przymykał oko na jej wybryki, ale po sytuacji nr 5 wydaje mi się, że po zebraniu personelu jakie jutro zostanie zwołane, Beatka otrzyma zakaz przychodzenia do hospicjum - wiem od salowych, że będą tego żądać.
Nie pojmuję jej toku myślenia. Jeżeli wolontariat jest "karą" to po kiego diabła przyłazić i psuć innym nerwy?
Hospicjum Oksywie
A nie pomyślałaś, że ten "wolontariat" to po prostu skierowanie przez sąd na nieodpłatne prace społeczne?
Odpowiedz@FrancuzNL: Beatka przychodzi do naszego hospicjum 14 lat i powodem nie są wcale prace społeczne. Myślę, że po prostu się wypaliła w wolontariuszowaniu, albo poczuła się jako pani i władczyni tego miejsca.
Odpowiedz@HermionaGranger: i od kilku, kilkunastu lat tak sie zachowuje? I nikt nic z tym nie zrobił? dziwne.
Odpowiedz@FrancuzNL: a moze po prostu prestiz? chwalenie sie kolezankom, jaka to ona dobra nie jest, ah? jak to ona sie nie poswieca pomagajac przy chorych ludziach, olaboga?
OdpowiedzCzy pani Beata była zaangażowana w kwesty na rzecz hospicjum, w sensie kontaktu z wolontariuszami zbierającymi pieniądze? Córka miała okazję poznać podobną panią, niesmak pozostał.
Odpowiedz@gorzejtobie: Chyba nie...
Odpowiedz1. Wszystkie salowe robiły posiłek? A może Beatka mająca 14 lat stażu wie, co salowe robią i gdzie się chowają czekając aż ich pracę wykonają wolontariusze? Przecież to nie jest jakieś niespotykane by w Polsce wykorzystywać darmowych pracowników, w szczególności takich, którzy muszą przychodzić i wypełniać rozkazy bo bez nich nie ma podpisu - stażyści, ludzie z wyrokami. 2. No jak ktoś nie umie umyć naczyń, to nazywanie go łamagą nie jest znęcaniem się słownym a stwierdzeniem faktu. Jeśli jesteś takim delikatnym dzieckiem, ze rujnuje ci to psychikę, to może pora wyjąć kij z odbytnicy. 3. Oskarżyła, dlaczego? Może widziała, że dziewczyna (może z wyrokiem, przecież tyle się ich tam kręci) ta szwenda się w okolicach torebek i rozgląda podejrzanie. Też bym zwracał szczególną uwagę na portfel, gdy w okolicy tylu zwyroli. 4. A jesteś świadkiem zdarzenia? Czy inne salowe ci powiedziały, że nic się nie stało? 5. No cóż... a jak zachowują się te rodziny? Może jej reakcja jest wynikiem ich zachowania. Może jest mało inteligentna i jedyny sposób w jaki jest w stanie wyartykułować swoje niezadowolenie jest agresywny atak słowny. A może wręcz przeciwnie. Jest na tyle inteligentna by pogardzać tymi ludźmi, którzy nie zajmują się swoja rodziną. NIC Z TEJ HISTORII NIE WIEMY NA PEWNO.
Odpowiedz@Euferyt: mi nie rujnuje :D ja sie na nią uodporniłam od razu. Robię swoje i mam ją w poważaniu..
Odpowiedz@Euferyt: na pewno to wiemy że naczynia mają być umtye do czysta, ilość płynu nie powinna mieć znaczenia, tym bardziej że to mocno zależy od marki. I o ile prywatny talerz to sobie można nawet wylizać do czysta, opłukać bez płynu i wsadzić do szafki to w instytucji nie powinno mieć to miejsca.
Odpowiedz@Lapis: Każda najmniejsza pierdoła, nawet najzwyklejsza patelnia, musi wylądować w wyparzarce. Jestem tak pedantyczna, że niektóre akcesoria kuchenne wyparzam dwa razy.
Odpowiedz@Euferyt: Debilem jest tu tylko osoba, która uważa, że w miejscu pracy można kogoś nazwać łamagą.
Odpowiedz@Euferyt: Naprawde uważasz, że można ludzi werbalnie poniżac?
Odpowiedz@Euferyt: Jeśli ktoś nie umie umyć naczyń, a ma to zrobić, to idziesz i mu pokazujesz jak, a nie komentujesz. Koniec, kropka. Nie Twoja sprawa, jak kto był wychowany i kto go czego nauczył w dzieciństwie. Twoim obowiązkiem jest albo komuś pokazać, jak ma coś zrobić poprawnie albo przymknąć ryjek.
Odpowiedz@maat_: chyba uwaza, skoro sam o innych wypowiada sie per "zwyrole" po mojej historii ze studiow wywnioskowalam, ze pracuje on na jakiejs uczelni, jadnak czytajac inne jego pogardliwe komentarze sklaniam sie ku temu, ze niekoniecznie jest wykladowca, a np. woznym i stad frustracja...
Odpowiedztak czytam i czytam i zachodze w glowe dlaczego przez kilkanascie lat nikt z tym nic nie zrobil? ale uff, mam nadzieje, ze wreszcie ja wywala- napisz, jak poszlo? moze warto tez zmotywowac rodziny pensjonariuszy i ich samych do pisania skarg na Beatke? beda to twarde dowody, na podstawie ktorych mozna ja wywalic
Odpowiedz