Zdarzyło mi się wejść do pewnego przybytku raczej mało przyjemnie się kojarzącym większości ludzi, a był to sąd rejonowy w pewnym mieście na literkę J.
Nieważne co tam miałem do załatwienia, nie jest to istotne. Co jest zatem istotne w tej krótkiej opowieści? Ano jako, że to sąd, poważna instytucja itp. itd. na wejściu wyposażony jest w bramki tzw. detektory metalu. Niby nic prawda? Na lotniskach też przecież są.
Przechodzę przez tą bramkę z plecakiem na plecach i bramka wyje, stoję za bramką i nie bardzo wiem, iść? Nie iść? Wyciągną gnaty i posiekają mnie ołowiem? Nie! Nic z tych rzeczy bo dwójka ochroniarzy za bramkami, dwa łosie w stylu Robbbie and Bobbie stoją z brzuchami prawie zrywającymi guziki z koszul i w wyśmienitych humorach plotkują sobie w najlepsze:).
Nie jest to odosobniony przypadek, miałem okazję witać w progach tejże instytucji parę razy, za każdym razem to samo, wchodzę, bramka wyje, ochroniarze maja to w 4 literach. Dochodzę do wniosku, że mógłbym tam wnieść niewielką głowicę atomową na pleckach i łubudubu :).
Sąd rejonowy
A kogóż to miałeś okazję witać w tych progach?
Odpowiedz@jass: Brawo! jesteś numer jeden na liście pro Miodek czepialskich każdego słówka ;)
Odpowiedz@jaydeex: Mogłabym się "czepić" całej historii, bo jest napisana po prostu fatalnie. Ale jeśli uważasz brak elementarnej zdolności pisania w języku ojczystym za powód do dumy, a zwrócenie uwagi na jakikolwiek błąd za czepianie to ok, nie mam pytań ;)
Odpowiedz@jass: To kto Ci każe czytać lub tym bardziej komentować? Jedziesz dalej i tyle w temacie, klikasz, że słabe i nie wylewasz żalu bo dopiero to jest żałosne. Jakoś nigdy nie mam w zwyczaju czepiać się ludzi, że robią jakieś błędy, a jeżeli już to można zwrócić uwagę a nie jechać "to kogo miałeś okazje witać w tych progach?" Niech Ci będzie witałem 2 ochroniarzy z planety Mars.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 stycznia 2020 o 15:52
@jass: ale skomentujesz, czy według Ciebie historia jest piekielna? Z jednej strony bramki spełniają funkcję i wykrywają metale ale ochrona ma to gdzieś i można wejść z jakimiś nożami, siekierami czy bronią palną. Czy mimo wszystko według Ciebie nie nadaje się na ten portal, bo nie jest napisana piękną literacką polszczyzną?
OdpowiedzChyba nawet domyślam się, który to przybytek.
OdpowiedzDostałam minusa za to, że wiem o który sąd chodzi. Ha! Dziękuję
OdpowiedzChyba nawet wiem, który to przybytek.
OdpowiedzJa kiedyś do sądu wniosłam spory nóż składany (zapomniałam że mam go w torebce). Wniosłam i wyniosłam bez najmniejszych problemów, bramki stoją tam chyba dla ozdoby jedynie.
Odpowiedz@Axisss: moj wykladowca od terroryzmu mowi, ze od lat bawi sie z ochroniarzami na lotniskach i ani razu na 37 dotychczas przelotow nie skonfiskowano mu scyzoryka
Odpowiedz@bazienka a to dziwne, raz zdarzyło mi się mieć w plecaku kompletnie niegroźne małe nożyczki, takie jak dla dzieci na plastykę i zabrali (cóż, we własny palec się tym nie da zaciąć, a co dopiero sterroryzować samolot, ale process is process). Akurat na lotniskach są raczej nadwrażliwi, inna sprawa że nie ma systemu, którego by się nie dało obejść.
Odpowiedzstandard bylam na praktyce w sadzie, jednego dnia przyszlam w dzinsach, zapikalo, torebka na przeswietlenie, nic nie wykazalo to mnie puscili drugiego dnia chcialam sie dowiedziec, co takiego sprawia, ze pikam, po procesie dochodzenia wspolnie z pania ochroniarka ustalilysmy, ze nity w sodniach trzeciego dnia przyszlam w sukience, nic nie pikalo i kolejnego moglam juz sobie przyjesc narkotyki czy gnata, bo wszyscy machaly reka- a to pewnie spodnie ;) podczas praktyki w Areszcie Sledczym podczas 2 miesiecy sprawdzon mnie ruchomym urzadzeniem i przeslwietlono torebke RAZ. i to pod koniec. w pracy od jakiegos czasu niby-sprawdzaja. znaczy pokazuje sie otwarty plecak i przechodzi, bez zawartosci :)
Odpowiedz