Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Byłam ostatnio z ciężarną koleżanką na spacerze, załatwiając od razu różne sprawy,…

Byłam ostatnio z ciężarną koleżanką na spacerze, załatwiając od razu różne sprawy, więc trochę się nachodziłyśmy. Wracając, odezwała się potrzeba pójścia do toalety, a ona zaproponowała żebyśmy poszły do niej skorzystać. Nigdy nie widziałam jak mieszka, jakoś nie było okazji, spotykałyśmy się na mieście, a czasem u mnie.

Od razu po wejściu uderzył mnie smród taki zleżały, nic konkretnego, bardziej zaduch niewietrzonego mieszkania. Na prawo była otwarta kuchnia, z której bałabym się cokolwiek zjeść, na lewo łazienka, na wprost pokój. Podłoga chyba nigdy nie zamiatana, o myciu nie wspomnę. Nie było żadnych oględzin, nawet nie ściągałam butów czy kurtki, ale co zobaczyłam tego już nie odzobaczę.

Pierwszy raz widziałam, że można mieć względny porządek (wszystko ma swoje miejsce, żadnych ciuchów leżących, żadnych gratów) i równocześnie taki syf. Jak weszłam do łazienki, automatycznie poczułam, że wszystko mnie swędzi. Umywalka brudna niesamowicie, na wszelkich rurach, półkach kurz na dwa centymetry. Wanna jak z krwawego horroru, a sam kibel, to czystszy jest w starym pociągu. Było tak obrzydliwie brudno i śmierdząco, że ja, a pamiętam jeszcze korzystanie na wsi z wychodka, brzydziłam się zrobić siku nawet na małysza. Stwierdziłam, że jakoś dotrzymam do domu, a jak nie to już wolę popuścić w gacie niż skorzystać.

Nie zrozumcie mnie źle, mam w domu dwa koty, więc często moja podłoga pozostawia wiele do życzenia mimo, że przy pełzającym niemowlaku, staram się ogarniać. Nie szoruję codziennie zlewu, czasem nawet nie zmywam naczyń przez dwa dni. Ale taki brud nie powstaje w tydzień czy miesiąc. Żeby toaleta wyglądała tak jak u niej to podejrzewam, że trzeba w ogóle jej nie myć.

Nie potrafię na nią już spojrzeć tak samo, niedobrze mi się robi na samą myśl o tym, że ona tam mieszka i korzysta z tego na co dzień, a już niedługo będzie wychowywać tam dziecko.

by pusia
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Meliana
6 10

Swojego smrodu się nie czuje, swojego syfu nie widzi. Znam podobną kobietę - wyższe wykształcenie, dwie firmy, auta z salonu, nowy dom, markowe ubrania, no generalnie bidy nie ma. A śmierdzi od niej tak nieprzeciętnie, że szczerze powiedziawszy, wsiowe żulietty wonieją tylko odrobinkę gorzej. Czemu? Bo, jak sama tłumaczy, od perfumowanej chemii, zapachowych kosmetyków i o ogóle mocnych zapachów dostaje migren, więc świństwa nie używa. Myje się wodą, pierze w wodzie, dezodorantów nie uznaje. Taka pro-eko jest. Inna sprawa, że w swojej pro-ekologiczności, jak na mój nos, poszła nawet o krok dalej, wychodząc z założenia, że częste mycie skraca życie, a ubrania dzielą się na brudne i brudne, ale jeszcze można założyć. Może Twoja znajoma ma podobnie? Może unika chemii domowej z jakiegoś mniej lub bardziej wydumanego powodu? No bo sprzątać, jak piszesz, generalnie potrafi, skoro mieszkanie jest uporządkowane... Interesujący przypadek. Tylko dziecka trochę szkoda, będzie miało prawdziwy surwiwal - albo się uodporni, albo brud je zeżre...

Odpowiedz
avatar GoshC
5 7

@Meliana: the migreny i pro eko to musi być wymówka. Twoja znajoma jest po prostu śmierdzącym (i to dosłownie) leniem. Też jestem migrenowcem i powiem, że owszem, niektóre zapachy potrafią przyprawić o ból głowy, ale wtedy trzeba znaleźć takie, które wręcz przy migrenach pomagają. Ja jestem jeszcze lepszy hard-core, bo oprócz migren jestem jeszcze uczulona na prawie wszystkie dezodoranty, nawet te z serii dla delikatnej skóry, ale zapewniam Cię, że nikt nigdy nie zarzucił mi że śmierdzę. Tyle że już do prania i w łazience używam normalnych detergentów i myję się też już normalnym płynem o odpowiadającym mi zapachu.

Odpowiedz
avatar pusia
3 3

@Meliana: mi wydaje się, że to raczej z domu nie wyniosła umiejętności sprzątania. Może i nauczyła się ogarniać rzeczy, ale umyty kibel nawet samą wodą i szczotką chyba nie ma prawa tak wyglądać. Nie jesteśmy na tyle blisko, (raz na miesiąc, czasem rzadziej gdzieś wyjdziemy) żebym miała z nią jak zacząć ten temat, z resztą nawet nie chcę, nie moje podwórko, nie moje zabawki. Z tym, że patrząc na nią w życiu bym nie powiedziała w jakim miejscu mieszka. Może i nie wygląda jak z okładki, ale jest raczej zadbana i na pewno od niej nie śmierdzi. Chociaż widując się tak rzadko, nie mam pojęcia jak jest na codzień. A co do bycia eko, jest wiele domowych środków czystości, samą sodą i cytryną można wiele zdziałać, więc też mi się raczej wydaje, że to wymówka

Odpowiedz
avatar GoshC
3 3

@pusia: mój ulubiony środek czyszczący to ocet z sodą. Ale tu masz rację: nawyki. Niestety, większość wynosimy z domu. Mnie tylko zastanawia, co na to jej mąż. Bo dwa takie same flejtuchy pod jednym dachem to już dziwny zbieg okoliczności.

Odpowiedz
avatar Shi
3 3

@GoshC: ponoć ocet to też świetny płyn do płukania. Ktoś próbował? Bo ja mam obawy, że mi ubrania poniszczy... Ogólnie teraz jest moda na eko i "clear" środki czystości, że też myślę iż to musi być wymówka. W temacie dezodorantow próbowałaś ałun? Np. w sprayu z wodą różaną czy herbacianą widziałam, chociaż osobiście preferuję czysty (w sprayu lub kamieniu)

Odpowiedz
avatar GoshC
2 2

@Shi: ja używam wody z octem i z sodą do namaczania przepoconych sportowych ciuchów mojego połówka. Ocet nie tylko walczy z zapachem potu, ale utrwala kolory, dzięki czemu można bezpiecznie kolorowe koszulki namoczyć w takiej mieszance. Co do dezodorantu - trafiłam jeden, technicznie jest to woda z jakimiś tam solami i jak akurat jestem w drogerii, która je czasem sprzedaje to kupuję kilka na zaś. O ałunie nie pomyślałam, a jeszcze nie tak dawno miałam w domu. Dziękuję, spróbuję na pewno.

Odpowiedz
avatar singri
0 0

@Shi: Moja mama stosowała, z powodzeniem. Osobiście nie próbowałam, nie znoszę zapachu octu i mało go używam...

Odpowiedz
avatar misiafaraona
0 0

@Shi ja używam octu zamiast płynu do płukania do pralki. Nic nie niszczy, nic nie śmierdzi. Oczywiście też nie pachnie tak jak te chemiczne zmiękczacze

Odpowiedz
avatar Meliana
1 1

@GoshC: Pro-eko to akurat moja ironia ;) Pracowałyśmy razem, a wykład o migrenach był do koleżanki, która niby przypadkiem zagaiła temat płynów do płukania. Takich aluzji, dygresji i nawiązań do tematu było mnóstwo - nie załapała. Ona chyba naprawdę się nie czuje, albo wisi jej to tak bardzo, że udaje że nie słyszy. Jej mężowi też się dziwię, bo to bardzo zadbany facet - on powinien czuć, w końcu żyją razem. No chyba, że to bardziej współlokatorstwo niż małżeństwo, ewentualnie przywykł albo taki zapaszek go jara. Różne są fetysze... @pusia: A wiesz, jak długo tam mieszka i w jakim stanie to mieszkanie było, gdy się wprowadzała? Miałam kiedyś okazję doprowadzać do użyteczności zapuszczoną łazienkę - wierz mi, na kilkumiesięczne złogi osadu i kamienia szczotka z wodą nie pomoże. 99% sklepowej chemii też nie. No ale kurcze, z drugiej strony, nie brzydzić się takim syfem? Wiesz, ja też umiejętności sprzątania z domu nie wyniosłam, obowiązkowości i systematyczności również nie, ale jakieś poczucie elementarnej higieny i czystości chyba każdy powinien mieć - dlatego interesują mnie takie przypadki, z czysto naukowych względów ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

Drogie panie.... Ocet, to najlepiej jabłkowy. Ale po co? To wychodzi w cholerę drogo. Są dużo lepsze rzeczy do prania i czyszczenia. Do białego np soda kalcynowana. Do prania, mycia, odkażania borax. 1kg kilka zł kosztuje, a wystarczą 2 łyżki na 5kg prania. Mieszanie sody (zasady) z kwasem (ocet) nie ma sensu. Zachodzi między nimi reakcja i fajnie się pieni, ale to wszystko. Efekt myjący/piorący robi to, co nie przereagowało.

Odpowiedz
avatar Bryanka
1 1

@Shi: Ja dodaję jak piorę pościel i ręczniki. Daje fajny zapach i zmiękcza ręczniki.

Odpowiedz
avatar Shi
1 1

@Lobo86: ale wiesz, że my rozmawiamy o płynie do płukania, a nie prania? Kiedyś będę musiała się przełamać. Wiem, że w połączeniu z moim płynem do prania się nie pieni (co, w sumie, dobrze), bo nie raz pralkę czyściłam octem.

Odpowiedz
avatar katem
0 0

@singri: Zamiast ostu można używać kwasu cytrynowego. Działa tak samo, a nie ma zapachu. Kupuję w internecie, cena z wysyłka wychodzi ok 15 zł za kg, co i tak chyba jest tańsze niż kupowanie w sklepie w torebkach po 50g.

Odpowiedz
avatar pusia
0 0

@Meliana: mieszka tam od co najmniej 2lat więc odpada. Z resztą kamień w muszli jeszcze rozumiem, ale tam wszystko było brudne, włącznie z deską i całą porcelaną. Bez wątpienia mieszkanie potrzebuje remontu i pierwszej świeżości to nie jest, ale moim zdaniem to nie tłumaczy zwykłego syfu. Szczerze to mi też brakuje systematyczności, co więcej jestem raczej leniem i często wolę pooglądać serial niż latać ze ścierą, ale mam jakieś poczucie estetyki. Koleżanka nie czuła się w żaden sposób skrępowana, więc nie wiem czy ona tego syfu nie widzi, czy jej po prostu nie przeszkadza.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

@GoshC: dokladnie, moja mame wiekszosc dezodorantow, proszkow czy plynow do plukania po prostu dusi a nie smierdzi od niej @Meliana: takim smierdziuchom trzeba mowic wprost

Odpowiedz
avatar GoshC
6 6

Twojej znajomej najprawdopodobniej nikt nigdy nie nauczył,że można bądź należy inaczej. Powiedzmy sobie szczerze: większość nawyków higienicznych wynosimy z domu. Może zaproś do siebie na kawę, niech zobaczy raz i drugi jak powinno wyglądać (i pachnieć) wysprzątane mieszkanie. Może się zastanowić, trochę przemyśli sprawę. Albo idźcie razem na zakupy domowe, gdzie nakupisz sobie mnóstwo chemii gospodarczej, niby przypadkiem. Na pewno żąda pytanie na co to i po co, to wyjaśnisz delikatnie. Warto spróbować :-)

Odpowiedz
avatar pusia
4 4

@GoshC: może z tymi zakupami nie taki zły pomysł. Żartowałyśmy, że skoro nasze dzieci będą w podobnym wieku, to da nam pretekst żeby się częściej spotykać. Chciałam tego, dopóki nie zobaczyłam tej łazienki :) Nie chcę w żaden sposób zwracać uwagi, ani jej pouczać, ale nie potrafię też pominąć tematu i patrzeć na nią tak samo jakby nigdy nic.

Odpowiedz
avatar madxx
3 3

@GoshC: myślisz, że nie była nigdy w żadnym mieszkaniu poza swoim?

Odpowiedz
avatar singri
6 6

@andrew78: I ma małe dziecko?

Odpowiedz
avatar pusia
7 7

@andrew78: nie chcę być stereotypowa, ale albo w szkole nie uważałeś albo wciąż do niej chodzisz i jeszcze nie nauczyleś się czytać ze zrozumieniem. Ani nie mam chorobliwego poczucia, że wszystko musi być ułożone, ani w domu nie mam super czysto, żeby nie było, że się czepiam, ani nie jestem samotna z wyboru, tym bardziej nie jestem starą panną. I na dodatek to wszystko jest w historii, a jeśli nie wprost to można sobie wywnioskować

Odpowiedz
avatar Carima
5 5

O fuj... Ja jestem bałaganiarą, ciągle mam porozrzucane ciuchy po krzesłach, jakieś śmieci czasem się 2-3 dni walają po podłodze jak nie mam siły/czasu/ochoty ich ogarnąć i ogólnie nie umiem trzymać porządku za długo. Ale takie rzeczy jak podłogi, wc, wanna, zlew, umywalka czy kuchenka (takie, które zbierają regularnie syf i bakterie) czyszczę porządnie przynajmniej raz na tydzień, bo inaczej bym się brzydziła z tego skorzystać o.O

Odpowiedz
avatar Bryanka
0 0

Miałam taką znajomą. Kiedyś w rozmowie wyszło, że brzydzi się zapachu środków myjących (ale na osranym kibelku się nie brzydzi siadać). Mydła chyba też się brzydziła. Mówiła, że niezdrowe.

Odpowiedz
avatar Agness92
8 8

A może ze względu na ciążę sprząta tylko tyle ile da radę?

Odpowiedz
avatar katem
1 1

@Agness92: Nie tłumacz jej - i w ciąży można utrzymać porządek, zwłaszcza w newralgicznych miejscach, takich jak łazienka i kuchnia. Można sobie dużo odpuścić, ale umycie sedesu i umywalki to niewielki wysiłek - nie większy niż skorzystanie z nich, a i czasu nie zajmuje więcej niż pół minuty na sztukę, jęśli robisz to regularnie.

Odpowiedz
avatar pusia
5 5

@Agness92: sama niedawno byłam w ciąży, co więcej dokuczała mi tak silna rwa kulszowa, że utrudniała mi funkcjonowanie. O ile wtedy odkurzaniem czy myciem podłóg zajmował się mój mąż, tak przetarcie ścierką zlewu czy umycie klozetu zajmuje kilka minut i nie wymaga jakiś akrobacji.

Odpowiedz
avatar bazienka
2 4

@Agness92: moja niepelnosprawna przyjaciolka robi w domu wszystko oprocz odkurzania/mycia podlog, wiec to nie wymowka @pusia: jakiCHś

Odpowiedz
Udostępnij