Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

W czerwcu 2019 roku wróciłam do swojej pierwszej pracy po prawie trzyletniej…

W czerwcu 2019 roku wróciłam do swojej pierwszej pracy po prawie trzyletniej tułaczce po innych firmach. Zamysł mojej kariery zawodowej związany był stricte z mundurem. Z powodów zdrowotnych nie jest dane mi spełniać się w roli mundurowego.

Przechodząc do meritum – zadzwonił do mnie dyrektor z firmy „AX” i podczas spotkania złożył ciekawą propozycję pracy, którą przyjęłam. Większość osób, które tam pracowały znałam, ponieważ wcześniej mieliśmy przyjemność wspólnie koordynować współpracę przez prawie 5 lat. Wśród wszystkich pojawił się także mój współpracownik, który został zatrudniony jeszcze za mojej pierwszej kadencji w tej firmie.

Wtedy nie wszyscy mieliśmy telefony służbowe – stąd też wymiana numerami prywatnymi była zupełnie normalną sprawą. W kwestiach prywatnych – kiedy na przykład chcieliśmy zabrać się z kimś z pracy do domu. W kwestiach zawodowych – kiedy pilnie trzeba było coś wyjaśnić z zamówieniem itp. Gość upatrzył mnie sobie jako swój „obiekt westchnień”. Najpierw zaczął pisać na portalu społecznościowym z propozycjami wyjścia do baru, na spacer, do lasu itd.. Odmawiałam grzecznie ponieważ w tamtym momencie spotykałam się z kimś, a samym Gościem zainteresowana w żaden sposób nie byłam. Totalnie nie przemawiał do mnie jego styl bycia, poczucie humoru itp.

W chwili kiedy odmówiłam mu na komunikatorze, zaczął wypisywać do mnie smsy. Na żadną wiadomość nie odpowiedziałam. Wiadomości przychodziły o różnych porach. W trakcie pracy, po południu a nawet w środku nocy. Z czasem wiadomości stawały się coraz hmm.. odważniejsze? „Pięknie wyglądałaś dziś w pracy.” , „Seksownie Ci w tej sukience.” Zablokowałam jego numer, usunęłam i zablokowała możliwość kontaktu na portalach społecznościowych.

Te wydarzenia miały miejsce 3 lata temu. W związku z powrotem do pracy zmuszona byłam odblokować jego numer, ponieważ ani on ani ja nie posiadaliśmy w tamtym czasie telefonów służbowych. Nie minął tydzień mojej pracy i znowu się zaczęło. „Taki obrzygany bitą śmietaną, z owocami, czekoladą. Gofry dziś, co Ty na to koleżanko?”, „Coś słodkiego, spacer po lesie, radler? Wchodzisz w to ?”, „Lepiej Ci w tej zielonej sukience, ale ta też była spoko.” I tak dalej... Na żadną wiadomość nie odpowiedziałam.

Siostra podpowiedziała, że jeśli nie będę reagować to facet powinien zrozumieć, że nie jestem zainteresowana. I tak sobie trwałam dwa tygodnie. Gość prowadził sobie monolog wysyłając mi coraz to nowsze propozycje albo komentarze odnośnie mojego wyglądu czy ubioru. Nie wytrzymałam już za kolejnym razem i w końcu napisałam wprost, żeby się odczepił, bo nie jestem zainteresowana. Odczytałam wiadomość: „Tak myślałem, że robię z siebie głupka, ale chciałem spróbować” – próbował przez dwa tygodnie bez żadnego odzewu z mojej strony. Chyba nie ogarnęłam tej logiki spamu, kiedy jest totalny brak reakcji z drugiej strony... Może to był mój błąd, że nie napisałam po pierwszej wiadomości. Myślałam po prostu, że sobie naprawdę odpuści jak go zignoruję.

Żeby nie było tak kolorowo – spokój miałam tylko na jakiś miesiąc. Po krótkiej wymianie zdań na korytarzu - jakoś we wrześniu - znów zaczął prowadzenie monologu. Wiadomości o późnych porach, że chętnie by obejrzał ze mną jakiś film, że muszę nosić więcej sukienek bo „robią robotę” – cokolwiek to znaczy - i inne tego typu wiadomości. W pewnym momencie zaczęłam dostawać wiadomości w stylu „jeżdżę właśnie po mieście, nudzi mi się samemu. Gdzie mam podjechać?:)” i zaraz po takim sms-ie następowało połączenie telefoniczne. Potem kolejne i jeszcze jedno aż w końcu pisał „Okej, może innym razem”.

Porozmawiałam o tym wszystkim z moją kierowniczką – jak mam to zrobić żeby faceta pogonić, ale żeby mi nie robił pod górkę w pracy. Na koniec września otrzymałam swój numer służbowy – więc pojawiło się rozwiązanie, żeby ponownie zablokować jego numer. Zanim jednak do tego doszło napisałam mu tylko jedną wiadomość, że nie chcę żeby do mnie pisał i dzwonił, i ma się kontaktować ze mną tylko w kwestiach zawodowych na telefon służbowy. Odpisał tylko, że przecież nic złego nie zrobił, ale potwierdził, że mój numer usuwa „żeby go nie kusiło”.

Odezwał się w grudniu na mój telefon służbowy. Nie wytrzymałam i poszłam z tym do dyrektora. Najśmieszniejsze jest to, że dyrektor był zaskoczony, bo Gość nie robił takich rzeczy w pracy. Ale pokazałam wiadomości i poprosiłam, żebym nie miała z nim bezpośredniej styczności, tylko przez kierownika lub kogoś innego. Zgodził się.

Nie wiem czy ta rozmowa się odbyła – ale na razie głupie wiadomości i telefony się skończyły, a ja sprawy zawodowe muszę załatwiać przez łącznika... Nie reagować - źle. Reagować – też źle. Ja już nie wiem.

praca

by Redmotivator
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Raspi
26 26

Nie wiem skąd w podsumowaniu stwierdzenie, że "reagować-też źle". Każda Twoja reakcja przyniosła pozytywny skutek, chociaż pierwsza tylko na jakiś czas. Powinnaś mu jasno powiedzieć już po pierwszych sms-ach, że nie jesteś zainteresowana i nie życzysz sobie takich wiadomości. Jeżeli by nie posłuchał iść do przełożonego. W końcu to zrobiłaś, ale niepotrzebnie się męczyłaś przez tak długi czas.

Odpowiedz
avatar clockworkbeast
-3 21

@Raspi: dokładnie to samo miałam napisać. Dlaczego reagowanie ma być czymś złym i przede wszystkim, dlaczego czekała z tym tak długo? Za pierwszym razem grzeczna odmowa, za drugim mniej grzeczna z groźbą zgłoszenia kierownikowi, za trzecim zgłaszać. Ale niektóre baby wolą robić z siebie ofiary i narzekać na piekielnych. Ode mnie minus za historię, również za to, że pisane ciurkiem bez akapitów i źle się toto czyta.

Odpowiedz
avatar honey515
-4 14

@clockworkbeast: ...niektóre baby...no,no - gratulacje...

Odpowiedz
avatar clockworkbeast
3 13

@honey515: że niby komuś ubliżam, czy o co ci chodzi? :D ja też jestem babą. Ciri też mówi, że jest babą ("Czas pogardy", scena w Gors Velen).

Odpowiedz
avatar Redmotivator
1 11

@clockworkbeast: Zapewne bym podjęła takie kroki, gdyby gość wypisywał do mnie w pracy. Ale robił to na telefon prywatny, więc co mi kierownik by pomógł w tej sytuacji? Poza tym - jak już napisałam - myślałam, że jeśli będę ignorować to przestanie się narzucać. :) A co do akapitów - nie wiem co się stało z tym tekstem ale były :/

Odpowiedz
avatar hulakula
6 6

@Redmotivator: no ale sama powiedziałaś: że wymieniliście się telefonami prywatnymi do celów służbowych. i jeżeli wypisywał do ciebie w godzinach pracy- to też powinnaś to zgłosić.

Odpowiedz
avatar clockworkbeast
5 5

@hulakula: otóż to! telefon do celów służbowych. A nawet jeśli pisze po godzinach pracy, to można to zgłosić. A jak kierownik zignoruje, to tak jak wredota1 pisze poniżej: zgłaszać nękanie na policji.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 10

Po pierwszej wiadomości prośba o zaprzestanie, bo kolejnych prośba o zaprzestanie nękania z biura adwokackiego, po dalszych zgłoszenie nękania na policji. Pomaga.

Odpowiedz
avatar bazienka
2 4

fakt, ze od poczatku powinnas byla postawic mu granice- nie ejstem zainteresowana, mam chlopaka jakby nie przestal to od razu do przelozonego bo to jest kurcze mobbing i nekanie ciesze sie, ze szefostwo przychylilo sie do twoich prosb, ze nie odbilas sie od muru pt "przeciez to komplementy, ciesz sie, ze mu sie spodobalas" swoja drogazachodze w glowe, jak facet mogl wpasc na pomysl, ze kobiecie spodoba cie sms zaczynajacy sie od slow "taki obrzygany"...

Odpowiedz
avatar mama_muminka
0 2

Hm, skoro nie reagowałaś na jego zaczepki i zablokowałaś jego numer to raczej wystarczająca informacja, że nie życzysz sobie kontaktu innego poza zawodowym. Dałaś wielokrotnie znać również werbalnie, że jesteś zainteresowana, ale kolega ponawiał swoje wiadomości. Rozumiem też, że starałaś się znaleźć możliwie najmniej agresywne wyjście z tej sytuacji, tak żeby nie wpłynęło to na sytuacje zawodową. Miło czytać, że zgłosiłaś te sytuacje przełożonym i że oni zareagowali jak trzeba i nie zbagatelizowali tego problemu. Odnośnie komentarzy, w których jesteś obwiniana o złe podejście do tego problemu - nie przejmuj się nimi. Zawsze tak jest. Napisałabyś „dziękuje, nie jestem zainteresowana” i koleś pisałby dalej - za łagodnie mu powiedziałaś, trzeba wprost! Napisałabyś „spadaj, nie Twoja liga” i koleś porysowałby Ci auto - wiesz, uraziłaś jego dumę, trzeba było ignorować. Ignorowałaś - też źle. Jest grupa ludzi, która woli oskarżać ofiarę stalkingu o nieodpowiednie wyglądanie/zachowanie i niewiele możemy z tym zrobić. Prawda jest taka, że ty znasz typa i waszą sytuacje w pracy i dobierałaś Twoim zdaniem adekwatne środki. Odnośnie akapitów - jak pisze z telefonu, znikają wszystkie wstawione przeze mnie akapity, pewnie teraz też tak będzie...

Odpowiedz
Udostępnij