Krótka historia o tym jak straciłem dobry humor i wiarę w lepsze jutro.
Otóż jako fan kreskówki z niebieskowłosym naukowcem, zakupiłem na portalu aukcyjnym saszetkę z losowym, pluszowym (co miało okazać się problematyczne) brelokiem z jedną z postaci z kreskówki. Co prawda nie trafiłem ulubionej postaci, ale ja i moje wewnętrzne dziecko i tak byliśmy zadowoleni na tyle, że stwierdziłem iż idealnym pomysłem będzie przyczepić wspomniany brelok do troka na plecaku, niczym order nadany sam sobie za bycie tak dziecinnym i dumnym z tegoż powodu. (Co okazało się później debilnym pomysłem). Parę godzin później udałem się do sklepu z owadem w nazwie, by kupić paczkę kurczako-podobnych frytek oraz soku multiwitamina (zdrowe odżywianie najważniejsze). Przy kasie jednak poczułem lekkie szarpnięcie i dźwięk rozrywanego materiału. Gdy się odwróciłem, zobaczyłem dzieciaka około 10 lat, z uśmiechem na twarzy i MOIM brelokiem, z którego dyndał dodatkowo pseudo skórzany odpruty trok z plecaka. Moja reakcja była kierowana złością, a konkretnie wyszarpałem swoją własność z rąk gówniaka i ledwo spokojnym tonem zapytałem czyja to (płacąca w tym momencie) 10-letnia własność.
Zgłosiła się pani o kruczoczarnych włosach, z mocnym makijażem oraz domalowanymi brwiami, pytając co się stało jego (i tu nie zmyślam) Pankracemu kochanemu. Po nakreśleniu sytuacji, kobieta ta stwierdziła, że jestem nienormalny; że zabrałem dziecku zabawkę; że jak mu się spodobała powinien mu ją dać, bo to dziecko przecie.
Po kłótni, której nie ma sensu przytaczać, ochrona wyprosiła tę panią, a wcześniej ochroniarz widzący całe zdarzenie powiedział, że ta pani powinna mi odkupić plecak oraz wyprać zabawkę, gdyż dziecko miało lepiące od kij wie czego rączki. Nie muszę chyba dodawać, że kobieta ta wyszła ze sklepu śmiejąc się, że nic zrobić nie możemy i dobrze, że jej Patryk jest w areszcie, bo wtedy chociaż dziecko miałoby zabawkę...
Jak mogłem stracić wiarę w lepsze jutro? To dziecko będzie kiedyś dorosłe, a z tego co słyszę i czytam, niektóre dzieci mają gorszy przykład, więc martwi mnie jak będzie wyglądać nasze społeczeństwo za te 10/15 lat.
Polska niestety
Okropnie napisane, ale dałam mocne
OdpowiedzCo się dziwić, skoro ojciec/"wujek" jest w areszcie - jakie to dziecko może mieć wzorce?
OdpowiedzNa przyszłość zgłaszaj na Policję, uszkodzenie mienia plus wartość sentymentalna.
OdpowiedzKogo dostałeś? Idę o zakład, że chciałeś Ricka, lub Mortiego, tylko a dostałeś tego drugiego, czy kogoś innego? Cały czas się zastanawiam, czemu ludzie do mnie takich wontów nie mają...
Odpowiedz@szczerbus9: Bo jakbyś dobrze machnął ręką, to by smarkacza z kafelków zmywali?
Odpowiedz@szczerbus9: Summer/Jerry/Beth?
OdpowiedzNie rozumiem tylko w jaki sposób problematyczne w opisanej sytuacji było to, że maskotka przyszła losowa. Myślałam, że będziesz musiał udowodnić, że zakupiłeś tą zabawkę, a aukcja jest losowa i nikt Ci nie uwierzy, czy coś...
Odpowiedz@Koralik: problematyczne było nie dla ciągu w historii ale dla samego autora. Zapewne ma jakichś bardziej lub mniej ulubionych bohaterów tej kreskówki i mogli przysłać mu coś mniej w jego guście ;)
OdpowiedzAle czemu nie napiszesz wprost o jaką bajkę i zabawkę chodzi? Zakładam, że Rick and Morty? Przecież nie jest to jakieś zakazane słowo jak choćby niedźwiedź. :)
Odpowiedz@xyRon: Bo autor skupił się na opisaniu po co poszedł do sklepu. W końcu gdyby kupował kawę i bułki to historia potoczyłaby się zupełnie inaczej.
OdpowiedzGówniak 10 razy batogiem, madka 100 razy, zwrot 100-krotności wartości zabawki i plecaka i przymusowa sterylizacja dla madki, żeby patologia się nie rozmnażała.
OdpowiedzDo sklepu z owadem w nazwie... Ludzie, zdrowi jesteście? Napisz że poszedłeś do sklepu i skończ udawać że nie robisz pseudoreklamy
Odpowiedzcalym serduszkiem jestem za twoja reakcja i tak byles laskawy i w miare grzeczny bylo pozwac babsko jako opiekuna o zniszczenie mienia, za szkody wyrzadzone przez nieletniego odpowiada opiekun
Odpowiedz