Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jako kierowca, który spędza mnóstwo czasu na trasach i autostradach, uznałem że…

Jako kierowca, który spędza mnóstwo czasu na trasach i autostradach, uznałem że muszę gdzieś w końcu wylać swoje zdenerwowanie spowodowane przez innych kierowców.

Zacznę od tego, że bardzo nie lubię generalizować/uogólniać, ale wniosek nasuwa mi się jeden - nasz naród nie potrafi bezpiecznie się poruszać po ulicach. No bo jak to jest, że gdzie bym się nie jeździł, to wszędzie, ale to wszędzie stawiany jestem w podobnych sytuacjach?

Sytuacja 1:
Jadę sobie spokojnie w kolumnie aut, ok. 80km/h, trzymając odpowiedni odstęp. Nie mija chwila, a widzę w lusterku maskę jakiegoś wysokiego busa. Tak, widzę tylko maskę, gdyż gość "wisi mi tak na zderzaku" tak, że nie widzę nawet jego reflektorów w lusterkach. Co chwila się wychyla, aż w końcu postanawia rozpocząć manewr wyprzedzania na podwójnej ciągłej wzdłuż zakrętu. Z naprzeciwka pojawiają się auta. Bus gwałtownie hamuje i wpycha się przede mnie, przez co ja muszę się stresować niebeczieczną sytuacją i hamować, żeby pan pospieszny nie miał czołówki.

Sytuacja 2:
Zauważyłem, że zawsze gdy trzymam w dużym ruchu odstęp od auta przede mną, zawsze znajdzie się jakiś cwaniak, który musi się tam wepchnąć "na styk", przez co ja tracę bezpieczny dystans od kolejnego auta przede mną. Zawsze to samo.

Sytuacja 3:
Po raz kolejny niebezpieczne wyprzedzanie. Tyle, że w tym wypadku dwa kilometry dalej doganiam tego spieszącego się kierowcę i widzę, jak skręca i parkuje. To chyba najbardziej mnie dziwi. Wcześniej doprowadził do bardzo niebezpiecznej sytuacji tylko po to, aby zyskać ile, 10 sekund czasu? Czy to serio jest tego warte?

Bardzo mnie irytuje wszechobecny pośpiech i przekonanie, że jak się będzie jeździć tak szybko, to się czas zaoszczędzi. Prawda jest taka, że po takich niebezpiecznych manewrach i tak albo znowu się trafi na kolumnę aut, ciężarówkę, światła i inne utrudnienia, które zniwelują to co nadgoniliśmy i ostatecznie wychodzi nam może z 5, 6 minut różnicy w czasie? Ale co tam, lepiej stwarzać zagrożenie na drodze, bo jestem ważniejszy!

ruch_uliczny wyprzedzanie pośpiech

by lubiebataty
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Grav
0 10

Generalnie z listą się zgadzam, bo ludzie często wyprzedzają na krajówkach jakby kompletnie mózgu nie mieli, ale do piekielnych kierowców dodałbym jeszcze idiotów pyrkających sobie przy dobrych warunkach 70km/h, "bo oni tak bezpiecznie, powoli jeżdżą". Tacy kierowcy powodują potrzebę wyprzedzania (żeby jechać z prędkością dozwoloną), gdzie bez nich większość ludzi byłaby zadowolona z prędkości przelotowej i nie powodowałaby zbędnego zagrożenia.

Odpowiedz
avatar aegerita
4 8

@Grav: I znowu to samo - przerzucanie odpowiedzialności za decyzję z osoby, która tę decyzję podejmuje, na zupełnie innego człowieka, z powodu "bo on nie zrobił tak, jak ja chcę, żeby zrobił"... :-/ Otóż nie, kierowca jadący 70km/h NIE POWODUJE potrzeby wyprzedzenia. Jedynym, co powoduje potrzebę wyprzedzenia, jest CHĘĆ wyprzedzenia. Potrafisz podać choć jeden rozsądny argument, dla którego Twoja chęć jechania 90km/h jest obiektywnie ważniejsza od czyjejś chęci jechania 70km/h?

Odpowiedz
avatar digi51
-3 3

@aegerita: chyba zależy o jakien drodze mówimy. Jeśli o autostradzie to jeżdżenie 70km/h jest piekielne, to jak jeździć 20-30km/h po mieście. Jak ktoś ma do zrobienia 1000km po autostradzie to musi wyprzedzić albo spędzić jeszcze dłuższy czas za kierownicą, co zapewne spowoduje jeszcze większe zmęczenie.

Odpowiedz
avatar aegerita
-1 5

@digi51: Mowa była o krajówkach. Ale na autostradzie w sumie jedyne konkretne dolne ograniczenie prędkości to to, że po drodze tego typu nie mogą się poruszać pojazdy rozwijające prędkość poniżej 40km/h. Czyli wychodzi, że 40km/h na autostradzie jest według przepisów dozwolone. Oczywiście do tego dochodzi kwestia nieutrudniania ruchu innym użytkownikom, ale jedyne konkretne widełki to 40-140km/h. Ja rozumiem, że pojazd jadący wolniej może irytować, ale również Ciebie zapytam: Z jakiej racji Twoja chęć (bo to nie przymus) jechania szybciej ma być ważniejsza od czyjejś chęci jechania wolniej - o ile obie prędkości są zgodne z przepisami? Na drodze publicznej masz dokładnie takie samo wymagać od kogoś, żeby jechał 140, jak on od Ciebie, żebyś jechała 40.

Odpowiedz
avatar Tenzprzeciwkacomakotairower
3 3

@aegerita: tak formalnie rzecz biorąc na autostradzie dozwolone jest i 10km/h. 40 km na godzinę to nowe jest prędkość minimalna. Przepis mówi inaczej: na autostradzie jest zakaz ruchu pojazdów które nie są technicznie w stanie jechać co najmniej 40km/h. Czyli mogą wyjeżdżać tylko takie które POTENCJALNIE mogą jechać więcej niż 40. Oczywiście jest jednak jeszcze przepis o jeździe z prędkością utrudniającą innym ruch....

Odpowiedz
avatar Grav
1 1

@aegerita: Rozdział 3 art 19 sekcja 2.1 KRD.

Odpowiedz
avatar aegerita
-1 1

@Grav: No więc kierujący pojazdem jest zobowiązany jechać z prędkością nieutrudniającą jazdy innym użytkownikom drogi. Gdzie z tego wynika, że chęć jechania 70km/h jest obiektywnie mniej ważna niż chęć jechania 90km/h? Pogódź się z tym, 70 na krajówce w nawet w dobrych warunkach też można jechać. Jeżeli uważasz inaczej - znajdź przypadki mandatów, grzywien i odebranych dokumentów jako kar za jazdę z taką prędkością po drodze z górnym limitem prędkości 90. Dla mnie jest oczywiste, że ten przepis istnieje w celu karania ludzi, którzy faktycznie blokują ruch, a nie tych, którzy przeszkadzają jaśniepanu, który wyjechał za późno i teraz się spieszy. Nie podoba Ci się taka prędkość? Prawo pozwala wyprzedzić (w odpowiednich warunkach), nie musisz jechać tak jak oni. Ale też oni wcale nie muszą jechać tak, jak Ty sobie tego życzysz.

Odpowiedz
avatar Grav
0 0

@aegerita: Prędkość ma być dostosowana do warunków i ograniczeń na drodze. Jeśli warunki są obiektywnie dobre (brak mgły, deszczu, sucha jezdnia), to kierowca opwinien poruszać się z prędkością dozwoloną - inaczej spowalnia ruch i powoduje, że inni, chcący jechać z prędkością dozwoloną, muszą wykonać manewr wyprzedzania, który jest najzwyczajniej w świecie niebezpieczny. Zawsze i wszędzie, niezależnie od tego, czy robiony z głową, czy na pałę. I tak, godzę się z tym, że trzeba takie zawalidrogi wyprzedzać, natomiast to, czy ktoś utrudnia ruch, czy nie, jest kwestią dość... uznaniową. Dla mnie utrudnia, dla Ciebie może nie. Ciekawe jak dla ewentualnego patrolu policji, gdyby akurat się takowy trafił. Nie wiem, nie wertowałem nigdy statystyk mandatów ze względu na użytą podstawę prawną :)

Odpowiedz
avatar dyndns
6 6

Kiedyś wyprzedziła mnie szybka Audica, jak widziałem kierowca wyprzedzał wszędzie, na zakrętach, ciągłej linii itp. Ja jechałem spokojnie, bo droga kręta, ciężarówki itp. Dogoniłem go po 15 kilometrach na pierwszych światłach w mieście..

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 10

W jakiejś zachodniej prasie był podobno przed laty taki anons, w języku polskim: "KIEROWCO, KODEKS DROGOWY TO NIE WYZWANIE" Brak podstawowej wiedzy + wieczne życie w biegu. Zwolnienie tempa (cokolwiek by to nie było) stwarza pozór "straty". Ale co się dziwić? Statystyczny Polak pracuje ok 1800h rocznie, aby mieć może połowę tego, co ma Niemiec pracując poniżej 1400h. Ja zawsze wychodziłem z założenia, że lepiej zajechać na miejsce 30min po czasie, niż zaparkować na cmentarzu 30 lat za wcześnie.

Odpowiedz
avatar Armagedon
3 3

@Lobo86: Problem w tym, że nie zawsze masz na to wpływ...

Odpowiedz
avatar Jaladreips
6 8

Dla mnie najgorszymi mendami na autostradach są ci, którzy zwalniają nagle i bez żadnych powodów. Jadę sobie spokojnie, ekonomiczną prędkością 110, a tu nagle kierowca przede mną nagle zwalnia do 70 albo i mniej. Ja też zwalniam i myślę - co się dzieje? Droga przed nim pusta, nic się nie dzieje, dlaczego zwolnił? Wyprzedzam, patrzę, a ten albo coś żre, albo gada przez telefon albo pisze wiadomość, albo nie wiem co, z pasażerem się zagadał. Za takie coś powinny być takie mandaty, żeby się obesrali.

Odpowiedz
avatar iks
-1 3

1. Nie musisz. Jak nagle zrobi 2 w portki ze strachu bo niema gdzie uciec to zmądrzeje.

Odpowiedz
avatar shiranai
5 7

@iks: Jeśli jednak nie zdąży wyhamować i zepchnie cię do rowu/na drzewo/pod auto jadące z przeciwka to też zmądrzeje - jesteś gotów na poświęcenie?

Odpowiedz
avatar kojot_pedziwiatr
10 10

Nikt nie zmądrzeje. Karanie ich nie ma sensu, bo w ich mniemaniu nie robią nic złego. @lubiebataty dokładnie mam taki sam ból dupy. Najbardziej to że mój bezpieczny odstęp to czyjaś okazja.

Odpowiedz
avatar digi51
3 3

O wyprzedzaniu niebezpiecznym się nie wypowiem, bo rzadko mnie spotyka, ale bezsensowne - obserwuje codziennie. Najlepszy przykład z dzisiaj. Dojeżdżam do świateł na lewym w pasie, bo skręcam w lewo. Do świateł mam jakieś 100m, właśnie zapaliło się czerwone, więc dojeżdżam sobie stopniowo zwalniając i lekko hamując, z prawej wyprzedza mnie jakiś kozak w Clio, zajeżdżając przy tym tego biednego dziadzia do oporu. Jest, udało mu się wcisnąć przed światłami przede mnie. Po to, abym chwilę później musiała go wyprzedać na estakadzie, bo biedaczyna nie jest w stanie albo boi się do dozwolonych 70 rozpędzić.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

Doskonale znam te sytuacje. Wymuszenia i wpieprzanie się na siłę to chleb powszedni polskich "kierowców". Sam już niejedną sytuację opisałem. Pozdro z za kierownicy dużego.

Odpowiedz
avatar Tranquility
0 0

@timi14: nie tylko Polskich. Mieszkam w Anglii i codziennie w drodze do pracy spotykam sie przynajmniej z dwiema, z trzech wymienionych sytuacji.

Odpowiedz
avatar Tranquility
0 0

Jakbym czytala o swoich przygodach na drodze

Odpowiedz
avatar kamil1024
1 1

A skąd śmieszne założenie, że oni to robią, żeby gdzieś szybciej dojechać?

Odpowiedz
avatar Kuba1905
-2 2

Zmrtwie cie autorze ale nie trzymales bezpiecznego odstpu jesli kierowca mial problem zeby zmiescic sie miedzy ciebie a samochod z przodu, jesli musisz gwaltownie hamowac bo zostawiasz 2m przed autem z przodu to gratuluje wyobrazni, przy 70 czy90km/h trzymajac taki "bezpieczny" odstep nawet nie zdazysz nacisnac hamulca gdy ktos przed toba bedzie musial uzyc go awaryjnie, wlasnie orzez takich kierowcow bez wyobrazni ktos kto chce jechsc szybciej musi wyprzedzic cala kolumne albo pakowac sie na sile

Odpowiedz
avatar Silimarillo
-1 1

@Kuba1905 Nie masz racji. Sytuację determinuje wyprzedzający, który wyprzedzając go musiał uciekać. Mógł równie dobrze przed nim nikt nie jechać, a uciekający bus mógł mu się władować tuż przed maską. Nie raz się z czymś takim spotkałem.

Odpowiedz
avatar Kuba1905
0 0

@Silimarillo bus przyhamowal i dopiero wtedy wjechal przed autora bo pewnie chcial wyprzedzic wiecej aut bo autor zostawia 3m odstepu

Odpowiedz
avatar lubiebataty
0 0

@Kuba1905: Zwykle zostawiam 50m odstępu przy takich prędkościach. Teraz pomyśl, że ładując sie przede mnie dystans do tego busa zmniejsza sie nagle do 25m minus długość pojazdu, czyli jakieś 20 metrów. Jednoczenie bus hamuje i jeszcze bardziej zmniejsza odległość. 20 metrów to bardzo mało jak na taką prędkość. Te 3 metry to chyba sobie wymysliłeś bo to jest przysłowiowie "siedzenie na zderzaku", wtedy bus nie miałby nawet jak sie zmieścić przede mnie.

Odpowiedz
Udostępnij