Zaczęłam ostatnio (około miesiąc temu) nową pracę. Na początku wszystko było w porządku, wszyscy się powoli poznawaliśmy (większość pracowników była nowa, mało kto się znał), integracja, przyzwyczajanie się do nowej pracy i sporo nauki. Ogólnie wszystko wydawało się być w porządku, byłam z pracy zadowolona.
Problem zaczął się, kiedy jeden z (K)olegów zaczął dawać mi znać, że mu się spodobałam. Szybko przeszedł do konkretów, bo po kilku wymienionych wiadomościach przy najbliższej wspólnej zmianie proponował mi związek i randkę, ale stanowczo powiedziałam, że nie jestem zainteresowana. Niestety gdyby na tym się skończyło nie pisałabym tutaj.
K wydaje się nie rozumieć prostego, trzyliterowego słowa na "n". Na każdej zmianie (albo nawet gdy mijamy się, gdy on przychodzi do pracy, a ja wychodzę) musi w jakiś sposób mnie zaczepić lub dotknąć. Robi to za każdym razem, dotyka mojej głowy, pleców, boków. Nie docierają do niego żadne słowa sprzeciwu i oznaki niezadowolenia.
Prośby o zostawienie mnie w spokoju i nie odzywanie się do mnie też pozostają bez żadnej reakcji z jego strony.
Z tego co wiem K nie denerwuje tylko mnie, bo skarżyły mi się też inne koleżanki z pracy, sytuacja była zgłaszana kierownikowi, ale usłyszałam tylko, że mam stanowczo pokazać, że ma przestać.
Nie wiem, co to znaczy, przecież nie mogę na niego nakrzyczeć ani nic takiego w pracy (pracujemy z klientami, więc domyślam się, że kierownicy nie chcą awantur przy ludziach). Pierwszy raz spotykam tak nachalną osobę...
praca
Skarga na piśmie. Jak na piśmie dostaniesz odpowiedź, że masz być "bardziej stanowcza", to właśnie zrób awanturę przy klientach. Jak szef przyjdzie wziąć Cię na dywanik - wyciągasz pisemne polecenie bycia "bardziej stanowczą".
Odpowiedz@Grav: niech da "koledze" z liścia gdzieś na zapleczu. W miarę cicho będzie, ale za to jak stanowczo :D To tak pół żartem Najlepiej gdyby wszystkie dziewczyny (które koleś "zaczepia") napisały skargę. Dobrze by było by zrobiła to każda, osobno i podać w skargach datę kiedy próbował je dotykać - jeśli w pracy jest monitoring to będą dowody na winę kolesia. Jego zachowanie to nie tylko naruszanie przestrzeni osobistej, nietykalności cielesnej, ale może podpaść pod molestowanie.
Odpowiedz@Shi: kolano w jajca zdecydowanie cichsze i skuteczniejsze :D
Odpowiedz@Shi: Nie "podpaść", tylko zdecydowanie JEST molestowaniem. Chyba, że facet należy do tej, nielicznej, grupy ludzi, którzy zwracając się do kogoś bezwiednie go dotykają. Mam taką sąsiadkę. Jak coś mi opowiada, to - albo kładzie mi rękę na ramieniu, albo łapie za łokieć, albo "dźga" palcem w klatkę piersiową, potrafi nawet przytrzymać mi dłoń. Strasznie to jest wkurzające. Ja się o krok cofam, ona - cyk - krok do przodu. Miałam też takiego instruktora jazdy. Ruszamy spod świateł, a ten do mnie "no jedziemy, pani A., jedziemy, jedziemy..." - i klepie mnie po kolanie. A gęba mu się nie zamykała. I prawie każde zdanie kończył zwrotem "no nie?". I przy każdym "no nie" trącał mnie w ramię. No, myślałam, że za którymś razem przywalę mu w zęby. Choć wiedziałam, że z molestowaniem nie ma to nic wspólnego. Ale jeśli dotyk tego gościa to bardziej mizianie, głaskanie, czy muskanie - z całą pewnością wyczerpuje znamiona molestowania.
OdpowiedzZgłaszać molestowanie, choćby i codziennie! Najlepiej na piśmie.
OdpowiedzJak rozmowa z kierownikiem nie działa, w firmie nie ma procesy zgłaszania takich sytuacji to proponowałbym najpierw porozmawiać z HR a jeśli to nie zadziała to z przełożonym kierownika. Zawsze też można klasycznie "dać w mordę dać".
OdpowiedzPisemna skarga. Jak nie pomoże to przyp**rdol mu na zapleczu.
OdpowiedzOficjalna skarga na piśmie i zgłoszenie molestowania, z potwierdzeniem złożenia, żeby nie "zaginęło". O ile skargi słowne kierownik może jeszcze zlać, tak pisma już niestety nie i będzie musiał zareagować.
OdpowiedzWidzę, że ten kierownik to też taki stereotypowy ujek, co to uważa, że "jak suka nie da, to pies nie weźmie" :/.
OdpowiedzMonitoring? Kilka zgłoszeń do poszkodowanych, najlepiej popartych oficjalnymi zawiadamianiami do kiero o molestowaniu i ten albo coś z tym zrobi, albo zgłaszasz sprawę służbom. Wtedy firma coś zrobi również z nim.
OdpowiedzSkoro tak samo traktuje wszystkie twoje koleżanki to nie musisz czuć się ani wyjątkowa ani zagrożona. Nie pozabija was przecież wszystkich. Z kimś musi dalej pracować
Odpowiedz@Maks: Nie musi nikogo zabijać, żebym miała prawo czuć się źle w miejscu, w którym przebywam kilkadziesiąt godzin tygodniowo oraz żeby moje koleżanki mogły czuć się tak samo. Nie zamierzam czekać aż zacznie przystawiać się do którejkolwiek z nas bardziej nachalnie, widząc, że nie podejmujemy żadnych stanowczych kroków w tym kierunku.
OdpowiedzA probowalas już cicho wysyczec żeby szanowny kolega spier..? Wiem, ze mało wyszukane ale może podziała?
Odpowiedz