Dla niektórych to może być śmieszne, dla innych to moje fanaberie.
Ale najbardziej piekielne w byciu kobietą jest wszechobecne molestowanie, które się najczęściej traktuje jako "żart" albo się mówi "no, ale przecież nic się nie stało, to o co ci chodzi?".
Nie jestem jakaś super "seksi", ubieram się wygodnie i nie noszę makijażu.
Ale przypadki molestowania i przekraczania nietykalności cielesnej zdarzają się co chwilę. Najczęściej w komunikacji miejskiej.
Raz facet złapał mnie za tyłek w zatłoczonym autobusie. Myślałam najpierw, że to był przypadek. Nie. Złapał raz, a potem drugi i zaczął macać.
Innym razem siedzę koło starszego pana w autobusie, a on do mnie "Wie pani, jak się tak stykamy łokciami, to mi staje, mam nadzieję, że pani nie przeszkadza hehehe".
A ostatnio w autobusie międzynarodowym, którym jechałam sama w nocy, facet udawał, że śpi, a zaczął macać moją nogę. A jak się odsunęłam, położył całą dłoń.
Kiedy dzieją się takie rzeczy zawsze mnie "zmrozi" i nie jestem w stanie zareagować. Nigdy nie wiem co zrobić i czuję się bezsilna. Nie jest to ani fajne ani komfortowe. I chyba każda kobieta zmierzyła się choć raz z taką sytuacją.
Także Panowie i Panie - Macanie obcych ludzi nie jest ok. Mówienie, że to żarty również nie. Łapy przy sobie.
P.S. Panowie, Wam też się zdarza, że obce kobiety macają Was w miejscach publicznych lub komunikacji?
Autobusy i tramwaje
Kiedyś w kolejce do szatni jakiś koleś uszczypnął mnie w tyłek na oczach mojej wychowawczyni (nie widział jej). Obsobaczyła go, a mi potem powiedziała, że mam walić w pysk bez ostrzeżenia a potem ze słodkim uśmiechem się usprawiedliwiać "Bo ja mam taki odruch"...
OdpowiedzZe dwa razy mi się zdarzyło coś takiego i dwukrotnie się wydarłam, taki mam odruch jak się boję. Nie wiem czy wielu facetom to się zdarza, ale za czasów licealnych gdy poszliśmy paczką do kina, to jakaś baba złapała mojego kolegę za krocze, w komunikacji miejskiej.
Odpowiedz@Bryanka: ja się częściej spotykałem w drugą stronę - jeszcze za czasów kawalerskich, że dziewuszki obsmarowywały od impotentów i homosiów chłopaków i facetów, którzy w ordynarny sposób nie dobierali się do nich przy okazji jakiegoś grilla czy innego eventu tego typu. Niestety budowanie tożsamości przez pryzmat atrakcyjności jest silnie zakorzenione u nas. Zero edukacji w tym zakresie - czym jest molestowanie, czym napastowanie, gdzie jest granica. No i cedowanie na faceta całej inicjatywy tak się kończy w tradycyjnym modelu społecznym (rodziny): bierna, uległa babka i "macho" pewnie sięgający "po swoje".
Odpowiedz@Lobo86: Masz rację, że tutaj w wychowaniu dzieciaków musi się coś zmienić. Pamiętam z czasów gimnazjalnych, że rzeczywiście wiele dziewczyn uważało, że im więcej pokażą, tym bardziej będą się podobać. Muszę jednak przyznać, że nasza wychowawczyni i inne nauczycielki dużo z nami na ten temat rozmawiały i to w sposób bardzo mądry.
Odpowiedz@Bryanka: no, ale widzisz - rozmawiały. A to są wyjątki. Generalnie to tabu. A potem zdziwko, że nastolatki w słoneczko grają, albo pomidora (w tym wypadku chodzi o to, że siedzi kilku chłopaków przy stole, a dziewczyna robi któremuś z nich loda i obstawiają któremu). Tacy ludzie potem dorastają (bo nie dojrzewają już raczej nigdy). I efekt mamy jak na obrazku.
OdpowiedzWiesz autorko co jest jeszcze piekielne niestety? Że na początku historii miałaś potrzebę powiedzenia nam że "nie prowokujesz" ali strojem ani makijażem :C Tak jakby krótka spódniczka albo makijaż miał tych oblechów usprawiedliwać. Spoiler nie usprawiedliwia. ech niestety takie sytuacje zdarzają się dość czesto i trzeba z tym walczyć. Tylko czasem kurna nie ma już siły...
Odpowiedz@Lostsoul: Też mnie to wkurza strasznie. Niestety byłam świadkiem paskudnej sytuacji jak faceci zaczepiali dziewczynę, ale że mała gówniara byłam to nie miałam pojęcia co robić. A jak o tym wspominam innym to niemal zawsze pierwsze co mówią to "mogła się nie ubierać jak dzi*ka". Słowem nie wspomniałam o ubiorze (który był zupełnie normalny w dodatku), ale ludzie już szukają usprawiedliwienia dla z*ebów. I co gorsze kobiety również z takimi tekstami wyskakują czasami. No nie wiem czy się śmiać czy płakać...
Odpowiedz@Imnotarobot: > "mogła się nie ubierać jak dzi*ka". W lecie, codziennie widzę dziesiątki dziewczyn i kobiet, tak skąpo ubranych, że nawet tirówki mają więcej na sobie.
Odpowiedz@krogulec: A Twoim zdaniem mamy się dusić przy upałach w golfie i długich spodniach, bo faceci nie potrafią panować nad własnym penisem i hormonami?
Odpowiedz@krogulec: I co z tego? Nadal nie masz prawa ich tknąć, jeżeli sobie tego nie życzą.
Odpowiedz@Leme: Poza tym przynajmniej nie chodzimy po ulicach topless. To jedna z tych rzeczy, których chyba nigdy nie zrozumiem - dlaczego istnieje przyzwolenie na to, żeby faceci łazili w miejscach publicznych bez koszulki. Gdyby kobieta tak się przeszła półnago pewnie mogłaby dostać mandat za obnażanie się.
Odpowiedz@jass: Też uważam, że kobiety powinny mieć pełne prawo chodzić topless!
Odpowiedz@Lostsoul: Napisałam to, żeby uniknąć komentarzy typu : " pewnie się ubierasz jak szmata to co się dziwisz". I tym podobnych
Odpowiedz@toomex: Zmienisz zdanie, jak zobaczysz topless choćby mnie. Albo moją babcię, bo ze mną nie jest jeszcze aż tak źle :D
OdpowiedzBrak reakcji może być traktowane jak przyzwolenie. Gdybyś zareagowała jakoś np. werbalnie wyrażając sprzeciw tak, żeby wszyscy w autobusie wiedzieli o zboczeńcu, to może ten bydlak by zaprzestał podobnych praktyk.
Odpowiedz@miyu123: Chyba żyjesz w jakiejś alternatywnej rzeczywistości. Sprawca się zacznie wypierać, że on nic, że przypadek a ty wyjdziesz na przewrażliwioną histeryczkę.
Odpowiedz@Alien: autorka jechała autobusem, gdy jakiś facet złapał ją za tyłek raz, potem drugi, następnie zaczął macać. Po głośnym i stanowczym sprzeciwie werbalnym, tak by usłyszało to więcej osób, wątpię aby zbok to powtórzył. Sorry, ale wolę wyjść na przewrażliwioną histeryczkę, niż chamsko obmacywana.
OdpowiedzZbok będzie miał to serdecznie gdzieś, a większość osób stwierdzi, że ofiara przesadza, bo przecież nic się nie stało, przecież nie zgwałcił, no chłop se pomacał, bo to chłop, he he... No i dlaczego ciągle wymaga się od kobiet brania odpowiedzialności za chu*owe akcje facetów, a nie można wymagać od facetów, żeby się ku*wa ogarnęli i przestali macać obce kobiety?
Odpowiedz@Alien: wierzę, że zazwyczaj jesteśmy traktowani tak, jak na to pozwalamy. Przyzwolenie zaczyna się od nas samych. Opisana scena w autobusie widziana przez os. 3 nie byłaby traktowana jak molestowanie, gdyż potencjalna ofiara w żaden sposób nie okazała, że nie chce być dotykana. Bezsilność tu wynika przede wszystkim z bierności! Wyobraź sobie, że jesteś w busie i czujesz, jak ktoś próbuje Ci wyciągnąć coś z torebki. Też pozwalasz się okraść, by nie wyjść na wariatkę?
Odpowiedz@Alien - A kogo odchodzi na kogo wyjde w autobusie pelnym obcych ludzi. Raz facet chcial mnie w bezczelny sposob okrasc. Wydarlam sie na niego, ze ma wyjac reke z mojej torebki. Sploszyl sie, zaczal wyzywac od wariatek, a na nastepnym przystanku wysiadl. A ja mialam w nosie co inni o mnie mysleli, no zapobieglam temu czego nie chcialam. Ci inni jakos nie kwapili sie zeby pomoc.
Odpowiedz@miyu123: Nie zawsze jest łatwo zareagować, człowiek w szoku nie działa racjonalnie. Przy podejmowaniu aktywności seksualnej powinno się czekać na zgodę drugiej strony, a nie na brak protestu.
Odpowiedz@Leme: skąd ktoś ma wiedzieć, że nie chcesz czegoś, jeżeli mu tego nie mówisz? ogl. kiedyś serial, raczej z tych kiepskich. jeden z gł. boh. zorientował się po latach, że ponoć kiedyś "wykorzystał" dziewczynę, chociaż nawet nie był tego świadomy!!
Odpowiedz@miyu123: ale to trzeba zrobic konkretnie, wskazujac- pan w niebieskiej kurtce i czerwonej czapce a nie krzyknac zboczeniec, bo wtedy nikt nie dojdzie, o kogo ci chodzi trzeba pietnowac gnoi konkretnie
Odpowiedz@miyu123: czyli uważasz, że standardem jest nie wiedzieć tego, że ktoś może nie chcieć być dotykany przez obcą osobę? Zawsze mi się wydawało, że niektórych rzeczy nie trzeba mówić.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 stycznia 2020 o 18:44
@Alien: Z własnego doświadczenia powiem, że gdy wydarłam się przy dwóch takich sytuacjach, to wszystkie oczy zwróciły się w stronę moją i oprawcy, a sam delikwent się speszył i zwiał. A to czy ludzie wzięli mnie wtedy za histeryczkę, miałam w głębokim poważaniu. Serio w takich sytuacjach myślisz o tym jak cię ludzie postrzegają, zamiast się bronić?
Odpowiedz@miyu123: O ile zgadzam się, że w takich sytuacjach trzeba reagować o tyle idiotyzmem jest dla mnie "informowanie", że można sobie nie życzyć macania po tyłku przez obcą osobę bo to jest oczywiste. Brak protestu to nie zgoda i nigdy nią nie będzie. Takie gadanie to próba usprawiedliwiania tego typu zboczeńców. A oni mają w nosie zgody. Ich właśnie jara to, że ofiara będzie zszokowana czy przestraszona.
OdpowiedzMnie na studiach "koleżanka" łapała za tyłek, mimo tego, że prosiłem ją, by tego nie robiła. Z racji tego, że byłem mężczyzną wszyscy uważali to za śmieszne i się dziwili dlaczego się tak denerwuję.
Odpowiedz@Moloch: Należało ja potraktować tak, jak należy molestujących panów - z liścia. I podkreślić, że jest się za równouprawnieniem - przecież nikt nie zdziwiłby się, gdyby chłopak dostał w twarz od dziewczyny za złapanie jej za pośladek.
Odpowiedz@katem: W teorii brzmi w porządku. W praktyce, pewnie byłbym uważany na roku za kogoś niezrównoważonego.
Odpowiedz@Moloch: Takie sytuacje są dużo rzadsze (jednak większość sprawców przemocy seksualnej to mężczyźni) i przez to jak się już trafi pokrzywdzony facet, to często otoczenie bagatelizuje sprawę. To jest niestety część tego samego problemu.
Odpowiedz@katem: Przyklasnęłabym mu za to, ale niestety jakby tak idiotkę potraktował to by miał jeszcze więcej problemów.
Odpowiedz@Leme: "więcej sprawców przemocy seksualnej to mężczyźni". Badania, ankiety tego NIE wskazują. Ale stereotypy must go on
OdpowiedzŚmiechem-żartem niestety nie bierze się to znikąd. Po prostu w przypadku znaczącej większości kobiet w tym kraju to element wręcz pożądany. Nie raz i nie dwa byłem świadkiem jak to jedna lampucera żaliła się drugiej, że seba/janusz (zależnie od wieku)nawet jej za kolanko nie złapie, ani nic. Ba - powiem lepiej - nie raz i nie dwa byłem świadkiem rozmów spod hasła "no nie wiem o co on się czepia, przecież ja nie zdradziłam Tomka, ja tylko zrobiłam loda Marcinowi".
Odpowiedz@Lobo86: Serio poznałeś znaczącą większość kobiet w tym kraju? O wielki znawco kobiet! Autorka o krowie, a Ty o rowie. Historia jest o molestowaniu, może sprawdź definicję w słowniku. Opisane "lampucery" chcą, by jakiś znajomy facet (znają imię) zrobił pierwszy krok. W drugim przykładzie kobita zdradziła, ale zrobiła to dobrowolnie, zatem też komentarz mija się z tematem.
Odpowiedz@miyu123: nie, to nie był nikt znajomy, a typ jakiego pierwszy raz na oczy widziały. Seba/Janusz nie są w tym wypadku imionami, a ideą przedstawiającą pewny typ ludzi. Większość stowarzyszeń zajmujących się tą problematyką (molestowanych i gwałconych kobiet) o tym trąbi od lat: nie ma porządnej edukacji w tym zakresie, a utrzymuje i powiela się schemat, że facet ma święte prawo macnąć, a babka ma mu na to pozwolić i koniec. Problem jest tak głęboki, że większość nawet nie wie co to jest gwałt małżeński, co to jest zły dotyk, czym jest molestowanie, a zjawisko victim blaming jest powszechne do tego stopnia, że w PL zgłasza się poniżej 10% przypadków gwałtu. Z molestowaniem jest jeszcze gorzej. Nie bez przyczyny akcje edukacyjne takich fundacji są skierowane do kobiet głównie. News dla ciebie: 90% kobiet w tym kraju doświadczyło jakiejś formy przemocy seksualnej ze względu na pruderyjne, ciche przyzwolenie społeczne dla tego procederu. Ten temat wałkowany jest od....nie wiem.....15-20 lat co najmniej. Nie wiem - może wyjdź ze skorupki i poczytaj co się w tym kraju rządzonym przez konserwatywną ultraprawicę i kler, dzieje. Tu medium niskich lotów, ale podają źródła konkretnych badań. Łatwo dotrzeć, a są prawdziwe, bo przez lata te liczby się przewijają. https://oko.press/dziewiec-na-dziesiec-polek-bylo-molestowanych-raport-o-przemocy-seksualnej/
Odpowiedz@Lobo86: Ja Cię chyba nie rozumiem. Jesteś świadomy problemu molestowania, braku edukacji, obwiniania ofiar itd. Jednocześnie twierdzisz, że znacząca większość kobiet chce być obmacywana. No to jak w końcu? Same chcemy więc to nasza wina, czy jednak jest problem ze społeczeństwem?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 stycznia 2020 o 14:42
Heh....to jest naprawdę proste. To jest taka forma sprzężenia zwrotnego. Zobacz, że ludzie w PL, jako całość narodu, wybiera środowiska skrajnie prawicowe i konserwatywne. Zobacz jaką pozycję ma kler, jaką mają środowiska "pro life". My - jako kraj - nie chcemy się edukować seksualnie. Efekt jest taki, że mniej jak połowa zgwałconych kobiet w ogóle wie, że gwałt jest przestępstwem ściganym z urzędu, a ok 1/4 nie ma w ogóle pojęcia czy to przestępstwo. A mówimy tu o najgorszym z możliwych przestępstw seksualnych. Molestowanie już jest bardziej rozmyte w swoich granicach i bardziej skomplikowane. Doszło do tego, że spora część kobiet molestowanie uważa za podryw i formę wyrażenia zainteresowania nimi. Tak jakby etap rozwoju interakcji społecznych pomiędzy kobietą, a mężczyzną zatrzymał się na końskich zalotach okresu dojrzewania i wcześniejszego i ograniczał się jedynie do aspektu seksualności. Prosty przykład: podręczniki z biologii. Bardzo ogólnikowo opisują dojrzewanie, często pomijając najbardziej problematyczne kwestie. Ale czy spotkałaś się z informacją o dziecięcej masturbacji? Czyli tej 4-5 latków? Nazwa jednoznaczna, acz związana z etapem rozwoju układu nerwowego i nie ma tam za grosz erotyzmu. Jednak podnieś ten temat na zebraniu mam i tatusiów w przedszkolu to cie tłum "dojedzie". Odpowiadając na twoje pytanie: same nie chce się kształcić i edukować, ani nie chcecie aby ktoś to robił za was w szkołach, a potem narzekacie, że.....jest jak jest. Oczywiście mówię o skali w odniesieniu demokracji. To, że PIS rządzi, to nie znaczy, ze 100% narodu go popiera.
Odpowiedz@Lobo86: Czyli po prostu generalizujesz na maxa. PiS wcale nie ma większości, a już tym bardziej wśród kobiet - mają spore poparcie, co nie oznacza, że kobiety nie chcą być edukowane, wybór rządu to o wiele szersza kwestia. Zresztą czy jak mocno prawicowa partia wygrywa ostatnio wybory, to oznacza to, że kobiety chcą być obmacywane? I że mężczyźni mają prawo je obmacywać? Kobiety wcale nie uznają molestowania za podryw, to mężczyźni mają do tego tendencję. Osoba molestowana doskonale wie, że stało się coś, co przekroczyło jej granice. I tak, jest problem z edukacją, ze świadomością, z odwagą do walki o siebie, ale to nie oznacza, że wina jest po stronie ofiary ani że ktokolwiek chce tą ofiarą zostać.
Odpowiedz@Leme: "Osoba molestowana doskonale wie, że stało się coś, co przekroczyło jej granice. " Liczby fundacji Ster nie kłamią. Większość nie wie. A skoro nic się nie zmienia, a wręcz się problem pogłębia, to znaczy, że taki stan rzeczy wam odpowiada. Bo jak masz kolec w dupie, to go wyciągasz, a nie siedzisz na nim dalej. Przypadki jak księdza Mariusza W. z Nowego Targu są częste. Dopiero nauczycielka ( NIE RODZICE - NAUCZYCIELKA !!!) uświadomiła dziewczynkom czym jest molestowanie i dopiero wtedy one się zgłosiły, że ów ksiądz dotykał je właśnie w taki sposób. Wcześniej nawet nie wiedziały, że to coś złego, a mówimy o dziewczynkach wkraczających w biologiczną dojrzałość do współżycia. Dziecko utwierdzane w takim procederze uznaje go za normalny stan rzeczy - niezależnie jak okropne by to nie było. Ów proces psychologiczny opisała Nałkowska w "Medalionach" tylko na znacznie brutalniejszym przykładzie z życia wojennego. Zauważ, że kobiety w Polsce stanowią statystyczną większość. Skoro ponad 90% z nich było ofiarą przemocy seksualnej, to czemu nie udało się zebrać podpisów i przeforsować przepisów nakazujących izolację sprawcy w przypadku wspólnego zamieszkania na czas prowadzenia dochodzenia i w przypadku wyroku skazującego? Mamy demokrację, a matematyka jest po waszej stronie. Zauważ, że ja nie mówię o winie ofiary pojedynczego zdarzenia, ale o tym, że statystyczne, w wolnym, demokratycznym kraju, kobiety nie mają szansy przegrać takiej 'walki z systemem', gdyby faktycznie chciały ją stoczyć. Tak w ramach ciekawostki - wiesz, że zgodnie z literą prawa, próba ratowania związku lub przeniesienia go na "następny poziom" poprzez zajście w ciążę przez kobietę, to też jest gwałt? Molestowaniem również będzie naturalny w wielu kręgach cmok w policzek w sytuacji kiedy druga strona sobie tego nie życzy. Ja generalnie stronię od ludzi, od bezpośredniego kontaktu (przynajmniej w znacznej większości ludzi z kręgu słowiańskiego). Moja strefa osobista jest dość duża. Ale jestem jednocześnie towarzyską gadułą. Technicznie rzecz biorąc, na spotkaniach grupowych przysiadająca się, mniej lubiana przeze mnie osoba, na wspólnej ławie w ciasnocie.....mnie molestuje takim swoim zachowaniem. Podobnie jest z jazdą w zatłoczonym autobusie kiedy stare, tłuste babsko wrzuca mi na plecy swoje obwisłe cyce. Zawsze mam wtedy ochotę wyszorować się domestosem po powrocie do domu. Ale starość czeka każdego z nas, a ludzie otyli mają bardziej bezładne ciała więc mocniej się kołyszą w czasie jazdy, a ich poziom czucia jest zaburzony. Tak naprawdę tej granicy nie da się wytyczyć prawnie, a jedynie można nakreślić obraz - ogólne ramy. I tu pierwsze skrzypce odgrywają odczucia osoby "pokrzywdzonej". Z jednym, małym zastrzeżeniem: osoba napastująca musi je znać. Bez tego, może bowiem nawet nie wiedzieć, że robi coś złego. Nikt bowiem nie czyta w myślach, a posiadanie penisa nie czyni gwałcicielem. Czyli jakie znamiona ma mieć czyn? Świadome i celowe działanie sprawcy przeciwko ofierze o charakterze seksualnym? 99,9% przypadków się nie kwalifikuje.
Odpowiedz@Lobo86: Ofiary molestowania nie wiedzą, że były molestowane? I stan rzeczy nam odpowiada? Serio polecam się dokształcić z psychologii, bo to bardzo prosto powiedzieć, że kobiety to chcą być macane, bo przecież nie maszerują po ulicach, żeby nie być. To jest piękna wymówka. Przerzucasz odpowiedzialność ze sprawców na ofiary. Tak, ciężko jest określić jasną granicę, ale dość łatwo byłoby po prostu nie obmacywać obcych ludzi. Historia nie mówi o cmoknięciu w policzek ani siadaniu blisko innego pasażera w autobusie tylko o celowym dotykaniu blisko sfer intymnych. Nie znasz kogoś, nie masz pozwolenia na dotykanie go w ten sposób - to się nie pchasz z łapami. Co w tym trudnego? Dzieci molestowane bardzo często nie zgłaszają, że coś jest nie tak, bo sprawca im wmawia, że to normalne, że to nic złego, że mają nie mówić, że nikt i tak im nie uwierzy ani nic z tym nie zrobi. To nie oznacza, że nie czują się z tym źle. Łatwo jest powiedzieć, że przecież ofiara może iść to zgłosić albo dać po ryju, ale często w grę wchodzi też przemoc psychiczna, zastraszanie, wyższa pozycja sprawcy niż ofiary, poczucie winy osoby pokrzywdzonej itp. itd... Bardzo upraszczasz ten obrazek. "Mamy demokrację, a matematyka jest po waszej stronie." - cały ten akapit brzmi mocno absurdalnie jak dla mnie. Chcesz iść w liczby? To zamiast bezsensownego pokazywania, ile jest kobiet, policz ile z nich jest dziećmi albo starszymi osobami, ile jest niepełnosprawnych umysłowo, ile jest w więzieniu. Tych, które spotykają się na co dzień z atakami seksualnymi jest jednak zdecydowanie mniej niż połowa. Rzucasz propozycją jakiś przepisów bez żadnego kontekstu, żadnego konkretnego planu, niczego w tym stylu. Kobiety walczą o zmianę podejścia, coraz więcej o tym mówią, coraz częściej zdecydują się zgłosić przypadki molestowania czy gwałtu. Ale Twoje podejście pomija to zupełnie. Piszesz o faktach i statystykach ale tak naprawdę z tego wynika, że to kobiety są winne przypadkom molestowania. Niektórzy twierdzą, że są winne, bo noszą za krótkie spódniczki, a Ty twierdzisz, że są winne, bo nie wprowadziły odpowiedniego prawa. No litości. Winny jest sprawca. Pora skończyć z idiotycznymi wymówkami.
Odpowiedz@Leme: Ofiary molestowania nie wiedzą, że były molestowane? Podałem ci konkretne liczby z badań i konkretne przypadki z życia. Nie - większość osób nie wie czym jest molestowanie i gdzie przebiega granica. "Przerzucasz odpowiedzialność ze sprawców na ofiary" Opisuję przyczyny akceptacji społecznej zjawiska i braku istnienia rozwiązań prawnych umożliwiających skuteczną walkę. Jak chcesz zabezpieczyć owce przed wilkiem, to montujesz ogrodzenie pod napięciem i kupujesz psa, a nie liczysz na to, że jak poprosisz wilka, to owcy nie zje. Kobiet jest więcej. Stanowią większość. W kraju demokratycznym. "Tak, ciężko jest określić jasną granicę, ale dość łatwo byłoby po prostu nie obmacywać obcych ludzi" To niemożliwe. Nie ma bowiem jednej definicji macania. Już ci pisałem - dla mnie takim ordynarnym molestowaniem jest jak obcy człowiek sie ociera o mnie w środkach komunikacji miejskiej. I koło dzyndzla mi lata, czy robi to celowo, czy nie i jaką częścią ciała. Dla mnie jest to na równi obrzydliwe. "Nie znasz kogoś, nie masz pozwolenia na dotykanie go w ten sposób - to się nie pchasz z łapami. Co w tym trudnego?" Bo w określonych kręgach takie zachowanie jest nie tyle normalne i akceptowalne, co wręcz oczekiwane, bo facet ma być jurny i ma być macho. Dlatego jest tak duży opór w społeczeństwie z uznaniem gwałtu małżeńskiego. " To nie oznacza, że nie czują się z tym źle." Polecam "Medaliony". I "Inny świat". Naprawdę. Ale też i artykuły i publikacje wojujących turbofeminazistek, które z grubsza twierdzą, że molestowaniem są komplementy od nieatrakcyjnego faceta. "Bardzo upraszczasz ten obrazek." Bo życie jest proste. Kto i kiedy zwolnił ludzi z obowiązku dbania o własne bezpieczeństwo i zezwolił na cedowanie go na osoby trzecie? "To zamiast bezsensownego pokazywania, ile jest kobiet, policz ile z nich jest dziećmi albo starszymi osobami, ile jest niepełnosprawnych umysłowo, ile jest w więzieniu. Tych, które spotykają się na co dzień z atakami seksualnymi jest jednak zdecydowanie mniej niż połowa." Nie wiem.....jakbym ze ścianą rozmawiał. Według BADAŃ FUNDACJI STER PONAD 90% KOBIET W POLSCE BYŁO OFIARĄ NAPAŚCI SEKSUALNEJ. 52% narodu to kobiety wedle spisu powszechnego. Piramidy rozkładu wiekowego są jednoznaczne na korzyść kobiet (wiek produkcyjny i emerytalny). "Winny jest sprawca." Bez zmiany w prawie określenie sprawcy jest niemożliwe. Tak samo jak udzielenie należytej pomocy i ochrony ofierze.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 stycznia 2020 o 17:22
@Lobo86: Czy Ty naprawdę nie widzisz różnicy między celowym łapaniem za tyłek (molestowanie) a przypadkowym dotknięciem kogoś w zatłoczonym autobusie (przypadek, nawet jeśli nieprzyjemny)? Granica jest określona prawnie a i tak wielu facetów uważa, że zmacanie obcej kobiety w autobusie to super zabawa. A skoro większość kobiet doświadczyła molestowania to musi wiedzieć, co to jest i mieć świadomość, że to nie było w porządku. Nie wiem w jakich kręgach macanie obcych ludzi jest normalne, nie znam nikogo, kto by to uznał za normę. Gdyby ludzie kierowali się prostą zasadą "nie dotykam innych w miejsca intymne dopóki ktoś mi na to nie pozwoli" nie byłoby takich problemów, przynajmniej jeśli chodzi o tą kwestię. To Twoje porównywanie ordynarnego łapania za tyłek do przypadkowego otarcia się w autobusie świadczy o tym, że nie masz pojęcia o sprawie. Życie nie jest proste i ludzka psychika tym bardziej. Co to znaczy, że mam dbać o własne bezpieczeństwo? Jasne, że powinno się minimalizować ryzyko napaści, ale to nie oznacza, że odpowiedzialność ciąży na ofierze. Nie przed wszystkim da się zabezpieczyć. Tym sposobem nie powinno się skazywać morderców, bo przecież ofiara mogła się lepiej bronić albo mieć mocniejsze drzwi, absurd. To, o czym pisała autorka historii, jest bardzo prostą sprawą. Jeśli facet łapie kobietę za tyłek to jest sprawcą molestowania, ponieważ celowo dotknął ją w miejsce intymne bez pozwolenia. I można sobie tłumaczyć, ze "on nie wiedział, że jej się to nie spodoba" albo "ona się mogła lepiej bronić" ale to tylko wymówki. Przerzucasz odpowiedzialność na ofiarę. Co mamy Twoim zdaniem zrobić, żeby niektórzy faceci przestali traktować kobiety jak obiekty seksualne? Co trzeba zmienić, skoro nie podejście facetów, którzy robią takie rzeczy?
Odpowiedz@Leme: "Granica jest określona prawnie " No właśnie nie jest. Bo to samo zachowanie może być zinterpretowane jako zmuszanie do innej czynności seksualnej, a może być jedynie wykroczeniem z tytułu nieobyczajności. Albo wręcz może być gwałtem, jeśli klepnięcie w pośladka było ze zgiętymi palcami (co jest interpretowane jako próba penetracji wtedy). Według portalu rządowego odnoszącego się do tej tematyki, molestowaniem jest już.....natarczywe spoglądanie. Więc wybacz, ale wiem doskonale o czym mówię. Bo zgodnie w przyjętą systematyką, za molestowanie uważa się każde zachowanie, które...odnosi się do płci lub seksualności i narusza moje poczucie godności i przestrzeni osobistej. I jego celowość ze strony sprawcy nie ma tu żadnego znaczenia. Wystarczy tutaj moja - jako ofiary - interpretacja. "Co mamy Twoim zdaniem zrobić, żeby niektórzy faceci przestali traktować kobiety jak obiekty seksualne? Co trzeba zmienić, skoro nie podejście facetów, którzy robią takie rzeczy? " Przestać ustawiać się w takiej roli i przestać definiować się przez pryzmat płci, a zacznijcie przez pryzmat człowieczeństwa. Zobacz jak się sama ustawiłaś: "my - kobiety - ofiary". Czemu? Bycie kobietą nie czyni z ciebie ofiary automatycznie, a sama się w tej pozycji ustawiłaś.... Wystarczy, że wychowacie odpowiednio synów i w jedno-dwa pokolenie problem stanie się marginalny. Wystarczy, że się zjednoczycie, jak przy czarnych parasolkach (czy jak to się tam nazywało) i zawalczycie o wprowadzenie dokładniejszych przepisów - nie tylko w samym kodeksie karnym, ale i w wewnętrznych procedurach postępowań w odniesieniu do sposobu pracy policji/prokuratury. Wystarczy, że przestaniecie forsować tradycyjny model rodziny z mężczyzną jako obrońcą kobiety/rodziny (ha, ha, ha), a zadbacie same o swoje bezpieczeństwo choćby w minimalnym stopniu. Akurat prawo do obrony koniecznej mamy jedno z najbardziej liberalnych na świecie z taką gamą dostępnych narzędzi, że inni nam zazdroszczą. Paralizator możesz kupić wielkości kciuka. Jedna deklaracja typu "jeszcze raz poczuje smyranie po pośladku to wyciągnę paralizator" rozwiąże problem całkowicie. Faceci tego typu robią tak.....bo wiedzą, że mogą, bo nie napotykają żadnego oporu. Wystarczy się postawić. Parafrazując kwestię z jednego filmu: jesteście kanarkami, z perspektywy których kot jest potworem. A my postrzegamy świat z perspektywy owego kota. Zacznijcie być orłami.
Odpowiedz@Lobo86: Aż ciężko uwierzyć, że potrafisz pisać całkiem sensowne rzeczy w jednych fragmentach wypowiedzi i totalne bzdury w całej reszcie. Dlaczego ściągasz odpowiedzialność z mężczyzn, którzy molestują kobiety? Dlaczego to ofiary mają walczyć, nosić ze sobą paralizator, grozić innym? To nie ofiary robią coś złego tylko sprawcy. I to oni powinni się wziąć za siebie. Zresztą naprawdę sądzisz, że da się zapobiec całej przemocy seksualnej za pomocą paralizatora i kursu samoobrony albo dzięki "definiowaniu się przez pryzmat człowieczeństwa" (cokolwiek to oznacza)? Za wychowywanie następnego pokolenia odpowiadają wszyscy, nie tylko kobiety. Zmianę prawa również mogliby wprowadzić dowolni obywatele. A "tradycyjny model rodziny" to chyba odchodzi do lamusa, zresztą nie wiem szczerze mówiąc do to ma do rzeczy. To nie jest kwestia ustawiania kobiet w roli ofiar, to jest kwestia faktów, o których sam pisałeś. Kobiety na każdym kroku spotykają się z obleśnymi komentarzami i obmacywaniem, a to tylko te lżejsze problemy. Jakaś firma anglojęzyczna wrzuciła kiedyś reklamę z tekstem "Idź tak, jakby za tobą szło trzech facetów" i chodziło o seksowną postawę, ale wielu kobietom (prawdopodobnie większości) kojarzyło się to totalnie z czymś innym - pojawiło się mnóstwo komentarzy, że jak za kobietą idzie trzech facetów, to ona nie myśli o kołysaniu tyłkiem, tylko o tym, co może wykorzystać jako broń i którędy najlepiej uciekać. Jesteś facetem, więc ciężko oczekiwać, żebyś rozumiał kobiecy punkt widzenia, ale nie jestem w stanie pojąc, jak z Twoją wiedzą można cały czas wypierać fakt, że za molestowanie popełnione przez mężczyzn odpowiedzialni są ci mężczyźni, nie molestowane kobiety. W szerszym obrazku - mamy problem ze społeczeństwem, społecznym przyzwoleniem, brakiem edukacji, ale to jest problem całego społeczeństwa, nie jednej płci. Natomiast decyzję, że jakiś facet złapie za tyłek obcą kobietę, podejmuje tylko on sam. I bardzo łatwo powiedzieć, że my się mamy po prostu lepiej bronić, ale to jest zwalanie odpowiedzialności. Wiem, że nie mamy idealnego prawa, a kobietom zdarza się wystawiać na niepotrzebne ryzyko. Ale wyjaśnij mi proszę, co daje napastnikowi prawo do napaści? Długość spódniczki? Brak paralizatora w torebce? Czy to, że akurat ta konkretna kobieta nie udziela się w organizacji walczącej o prawa kobiet? Dlaczego to ofiary mają naprawiać sytuację, w której są napastowane?
OdpowiedzPrzeczytajcie jeszcze raz wypowiedzi Lobo, bo ma sporo racji w tym co pisze. Swego czasu po internecie krążył filmik ze szkoły w Afryce. Stworzyli tam specjalny program edukacyjny - dziewczynki uczono czym jest molestowanie, jak się bronić się i mówić nie, a chłopców, że nie wolno stosować przemocy wobec słabszych, czym jest gwałt i dlaeczego nie jest to dobre zachowanie. I to jest Afryka, a przydałby się taki program w Europie.
Odpowiedz@Lobo86: a jakis sąd w kraju skazał kogoś za patrzenie (nie podglądanie przez lornetke po nocach, itp.) ale patrzenie /nawet natarczywe/ w miejscu publicznym?
Odpowiedz@Leme: jakoś @Bryanka nie miała problemu ze zrozumieniem. Nie ma absolutnie żadnego powodu, dla którego ktokolwiek inny miałby się przejmować twoim bezpieczeństwem. Bo kto i dlaczego? Oprawca, któremu obecny stan rzeczy jest na rękę, czy postronna osoba, która ma to w dupie? Drzwi od mieszkania zamykasz czy też zostawiasz to w kwestii decyzji złodzieja licząc na jego dobrą wolę i serce? @voytek: no a o czym ja mówię? Tworzy się u nas pojęcia, których nikt nie znał ~30 lat temu, a prawo jest takie, że oprawca dalej może mieszkać ze swoją ofiarą w trakcie trwania dochodzenia. W wielu przypadkach nawet nie ma jak wszcząć postępowania pomimo ewidentnej i oczywistej winy.
Odpowiedz@Lobo86: Czyli ogólnie to społeczeństwo powinno działać tak jak za czasów epoki kamienia? Silni przeżyją bo się obronią, reszta ma pecha? I każdy może robić co mu się podoba? Czy jeśli ktoś zamorduje bliską Ci osobę to też uznasz, że to jej wina, bo niewystarczająco się broniła?
Odpowiedz@Leme: może czas dojrzeć? Zawsze były, są i będą rządy silniejszego. Zmienia się jedynie definicja siły. Kiedyś była to tężyzna fizyczna i brutalność. Później umiejętność kooperacji i siła grupy. Z twoim nastawieniem dalej byśmy żyli w PRLu. A popatrz - ludzie potrafili się zjednoczyć i wymusić zmiany systemowe. Jedno pokolenie. Tyle czasu potrzeba i zobacz co się stało: podzielony naród niezdolny do jakiegokolwiek współdziałania. Nawet na poziomie sąsiedzkim odgradzamy się płotami od każdego na około. Pytanie debilne. Regularnie wymieniam mojej żonie gaz (umie jeszcze posługiwać się balisongiem) i co jakiś czas ćwiczymy, aby nie miała oporów z jego użyciem. Nauczyłem ją też podstaw oceny zagrożenia i sposobów przeciwdziałania. Ty postulujesz przechodzenie na czerwonym świetle i obarczeniem pełną odpowiedzialnością za wypadki kierujących pojazdami. Tak się zwyczajnie nie da. Nawet Szwajcaria ma własną armię, choć od 200 lat nie brała udziału w wojnie i jest neutralna politycznie. Po co? Przecież to odpowiedzialność innych "nie napadać" ?
Odpowiedz@Lobo86: Może debilne pytanie, ale nie odpowiedziałeś. Czy jeśli gaz nie wystarczy i coś się stanie, to też będziesz obwiniał ofiarę? Jeśli sprawca będzie wystarczająco silny i sprytny, żeby przełamać obronę Twojej żony, to wszystko mu wolno? Nie chodzi o robienie głupot i olewanie ryzyka. Przechodzenie na czerwonym świetle jest łamaniem zasad, więc winny wypadku jest pieszy, nie kierowca. Chronienie się jest po prostu rozsądne. Ale kobiety, które są molestowane i gwałcone nie łamią zasad ani prawa, nie zawsze narażają się na jakieś ryzyko, często wręcz starają się chronić - po prostu to nie wystarcza, bo nie da się uchronić przed wszystkim. Drzwi od domu zamykam, żeby mnie nie okradli, ale gdyby ktoś je wyłamał to wciąż za kradzież odpowiadałby złodziej, a nie ja, bo miałam za słabe drzwi. To, co się dzieje (i co mam wrażenie rozumiesz) to społeczne przyzwolenie na zachowania takie jak łapanie za tyłek czy chamskie teksty. Ofiara jest obwiniana, co tylko pogarsza sprawę, bo przełamanie traumy i pójście na policję jest wystarczająco trudne i bez wszystkich dookoła mówiących Ci, że to Twoja wina. Faceci molestujący kobiety bronią się idiotycznymi wymówkami i zwalają winę na ofiary - i to jest główny problem. Ty im na to pozwalasz, dokładasz do tego swoją cegiełkę. Idąc Twoim tokiem myślenia powinno się zalegalizować właściwie wszystkie przestępstwa. Albo ofiara się obroni albo nie, jej problem. To proponujesz?
Odpowiedz@Leme: pleciesz populistyczno-feministyczne farmazony. Nigdzie nie napisałem, że oprawcy wolno wszystko. Ja byłem, jestem i będę zdania, że każdy powinien zadbać o własne bezpieczeństwo sam. A w temacie gwałtów, to akurat jest w waszym interesie, aby się zjednoczyć i wymusić takie rozwiązania prawne, aby zapewnić sobie skuteczną ochronę prawną. W tym momencie oczekujesz ochrony od.....gwałcicieli i molestatorów i tego, że magicznie się zmienią sami.
Odpowiedz@Lobo86: Oczekuję zmiany podejścia. Gdyby koledzy potencjalnego sprawcy molestowania uświadomili go w pewnym momencie, że wcale nie jest fajny obmacując obcą kobietę, może więcej by tego nie zrobił. Gdyby rodzice (czyli i matka, i ojciec) uczyli dzieci szacunku do innych, problemów by nie było. Odpowiedzialne jest społeczeństwo, ale przede wszystkim za konkretne działanie odpowiedzialny jest sprawca. To, co robisz, to koncentrowanie się na tym, co ofiary by mogły zrobić, żeby nie być ofiarami. Bo trzeba się bronić, bo trzeba zgłaszać, bo trzeba edukować... No i ja się zgadzam, trzeba. Ale hasło "każdy powinien zadbać o swoje bezpieczeństwo sam" nie tylko upraszcza sprawę, ale też przerzuca odpowiedzialność na ofiarę. Mówimy o bardzo prostej sprawie, która jest jednocześnie bardzo poważnym problemem - napastowanie obcych ludzi, najczęściej kobiet. I Ty w pierwszym odruchu wymieniasz, co powinny zrobić te kobiety, podczas gdy podstawowym problemem i jedynym winnym jest sprawca. Nie zawsze da się obronić, czasami ktoś ma lepszą broń, przewagę liczebną, element zaskoczenia. Czasem ofiara się bronić po prostu nie może - bo jest zastraszana, niepełnosprawna, chora albo po prostu nie jest w stanie poradzić sobie z przeciwnikiem. I taka osoba, która się obronić nie umie, ma takie samo prawo do szacunku (np. nie bycia obmacywaną) co osoba, która nosi ze sobą gaz pieprzowy i chodzi na judo wieczorami. W cywilizowanym społeczeństwie sprawcy przestępstw powinni być od razu wyłapywani i karani, nie powinno się w ogóle omawiać w takiej sytuacji tego, co ofiara mogła zrobić inaczej, bo to nie ona zrobiła coś złego. Więc wszyscy powinni się starać bronić i unikać ryzyka. Potrzebujemy solidnej edukacji, może zmiany prawa. Ale w sytuacji ofiara - sprawca rozróżnienie jest bardzo proste: winny jest sprawca i to nim społeczeństwo powinno się zajmować. A nie wymyślać, że kobieta mogła się skuteczniej chronić, nosić dłuższą spódnicę i mniej kołysać tyłkiem, więc jednak część odpowiedzialności ciąży na niej. To jest mój problem z Twoim podejściem - obciążasz ofiarę częścią (jak nie całością) winy. Obstawiam, że gdyby Twojej żonie stała się krzywda, to nie pytałbyś jej, czy na pewno miała przy sobie gaz i czy nie była pod wpływem, tylko robiłbyś wszystko, żeby odnaleźć i ukarać sprawcę. A jak chodzi o kogoś obcego to rzucasz tekstami, że "spora część kobiet molestowanie uważa za podryw i formę wyrażenia zainteresowania nimi" i gadasz o obowiązku zapewnianiu sobie bezpieczeństwa. To jest usprawiedliwianie sprawców. I skoro nie chcesz jednak żyć według zasady, że wszystkim wszystko wolno, to totalnie tego nie rozumiem.
Odpowiedz@Leme: "Oczekuję zmiany podejścia." Dalej nie czytałem. Nie chce mi się, bo to będą kolejne populistyczno-idylliczne bajdurzenia. Zabójstwo jest największą znaną zbrodnią, jest całkowicie zakazane i karalne nawet śmiercią. OD TYSIĘCY LAT. I niczego to nie zmieniło. Ten sam mechanizm dotyczy każdej zbrodni, jaką sobie wymyślisz.
Odpowiedz@Lobo86: Wygodne. Po co odnosić się do argumentów czy przyznać się do błędu jak można po prostu nie czytać. Well done!
OdpowiedzCo do twojego ps. Tak, w czasach technikum mnie i kilku kolegów klepała po tyłkach i łapała za sutki jedna z kolezanek
OdpowiedzA ja mam dość, gdyw tramwaju popatrzę na kobietę dłużej niż 5s, to zaczyna się oskarżanie o molestowanie. Jestem zdrowym mężczyzną i gdy ktoś chce eksponować jak najwięcej ciała, to nie widzę przeciwwskazań do oglądania. Albo miałem dość, gdy wieczorem szedłem w tym samym kierunku i dostałem gazem po oczach. Znam też jedną "faminazistkę". Na sieci, aktywistka walcząca z molestowaniem i o prawa kobiet. Na żywo, wulgarna i nieprzyjemna. Oraz mająca zwyczaj łapania facetów za tyłek, których poznała 30s wcześniej.
OdpowiedzW sformułowaniu "Także Panowie i Panie..." powinno być "tak że", co oznacza "a więc", nie zaś "także", które oznacza "również"
OdpowiedzNasze prababki używały szpilki do kapelusza, aby "ostudzić zapał" nachalnych panów... Czasy się zmieniły, proponuję igłę (najlepiej taką "na konia") z tekstem: "upss chyba strzykawka mi się wymskła, a mam hiv". Lub coś w tym typie. Przećwiczyć przed lustrem lub ze znajomymi. Zabezpieczoną igłę można nosić nawet w kieszeni.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 stycznia 2020 o 10:45
To jest statystycznie niemożliwe żebyś w każdej chwili życia była macana. No chyba, że chodzisz nago.
Odpowiedz@Bubu2016: @iks: opisała 3 sytuacje, nie całe życie! Miałam dużo więcej takich akcji, ale zareagowałam i nie są to dla mnie traumatyczne wydarzenia! polecam!
OdpowiedzNie zdarza. Chciałbym mieć takie problemy xD
Odpowiedzmalo osob o tym wie, ale CHWYCENIE ZA TYLEK, PIERS, POKLEPANIE PO TYLKU, OCIERACTWO TO GWALT!!! podpada pod art 197kk- zgwalcenie ( sa tma 4 rozne poziomy interakcji) i z tego art jak najbardziej mozna to zglaszac jestem wredna istota, ale jakby mnie facet w tramwaju chwylic za tylek i piers, ja jego chwycilabym za krocze i scisnela jadra, jak moge najbardziej. albo rozdarla sie, ze zboczeniec! pan w czerwonej czapce to zboczeniec! albo jedno i drugie moze pocwicz w domu, z przyjaciolka? mezem/partnerem? moze zacznij nosic alarm osobisty? nie trzeba interakcji, wystarczy nacisnac guzik obrona wlasne i napietnowanie powinno sprawic, za na drugi raz sie zastanowi
Odpowiedz@bazienka: to nie gwałt, a inna czynność seksualna, a i też nie zawsze, bo zachowanie musi mieć jednoznacznie seksualny aspekt w naszym prawie. Jak cie facet w autobusie klepnie w poślada z tekstem "rusz się tłuściochu i zrób mi miejsce", to możesz mu nafukać najwyżej. https://violatiolex.wordpress.com/2015/09/10/czym-sa-inne-czynnosci-seksualne/
Odpowiedz@Lobo86: orzecznistwo w zgwalceniu obejmuje: - spolkowanie, czyli dopochwowy stosunek heteroseksualny - stosunek plciowy- inne rodzaje stosunkow, np. oralny, analny, miedzyudowy, hiszpanki, pod pache itp., takze stosunek homoseksualny - obcowanie plciowe, polaczone z penetracja z pomoca np. palcow lub innych przedmiotow - inna czynnosc seksualna ( ktora TEZ JEST ZGWALCENIEM)to dotykanie narzadow plciowych, pieszczoty, obmacywanie, wymuszony pocalunek, chwycenie za pupe, biust nawet w ubraniu, nie jest potrzebna penetracja przestepstwo zgwalcenia popelniane jest zawsze w zamiarze umyslnosci - np. ma sluzyc zapokojeniu popedu, sprawca moze nawet nie sprawdzac, czy ofiara sie zgadzala, wazne jest to, ze tego nie chciala - nie trzeba samodzielnie popelniac, wystarczy, ze doprowadzi sie kogos do zgwalcenia innej osoby przez np. obietnce bez pokrycia ( ofiara wyraza zgode na stosunek pod warunkiem, ze bedzie miala korzysc, jesli korzysc jest oszustwem, mozna udowodnic gwalt- jesli osoba A doprowadza grozba lub podstepem do obcowania plciowego osoby B z osoba C- i teraz czy C aby na pewno wiedział, że to zmuszanie? Mógł nie wiedziec, w zwiazku z tym winny zgwalcenia jest A, chociaz fizycznie nie zgwalcil - przy gwalcie zbiorowym wazny jest udzial w przestepstwie, nawet jesli polega na samym trzymaniu ofiary, gdy stosunek odbywa ktos inny- tez pojda siedziec za zgwalcenie, chociaz nie obcowali plciowo - wylacznie miedzy osobami ( czlowiekiem i czlowiekiem) oraz osobami zywymi ( nekrofilia to nie gwalt, zoofilia tez nie prof Warylewski UG pozdrawiam domoroslych prawnikow piekielych, jak juz chcecie minusowac, to sprawdzajcie sobie rzeczy, bo robicie to zle :)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 stycznia 2020 o 23:53
mozecie minusowac do woli, prawa to nie zmieni :)
Odpowiedz@bazienka: ale przecież masz definicję podają w samym paragrafie: gwałtem jest obcowanie płciowe. Jeśli tego elementu nie ma, to jest to właśnie "inna czynność seksualna". Dlatego jest to rozdzielone.
OdpowiedzJak byłam w ciąży, znajomą bez pytania zaczęła mnie macać po brzuchu. Złapałam ją za cycka i odeszłam. Ona za mną się drze, że co ja robię. Więc spokojnie jej wyjaśniłam, że mój ciężarny brzuch to nie jest dobro wspólne. To mój brzuch i moje dziecko. Pozwoliłabym jej pogłaskać synka, gdyby zapytała. Ona zapewne nie pozwoliłaby mi pomacać swojej piersi, ale nie obchodziło mnie to. Przeprosiła i powiedziała, że mam rację. Później za każdym razem pytała. Pozwalałam
Odpowiedz@AimeeSi: zloto, przeczytawsy pierwsze zdanie, dokladnie to chcialam ci poradzic
OdpowiedzOdpowiadam na P.S.: tak, ale chyba nie tak często, jak wam.
OdpowiedzMyślę, że Autorka po prostu siebie nie docenia i skoro tak często jej się to zdarza, to musi być bardziej atrakcyjna niż myśli :). Tak samo kwestia ubioru - to co wydaje się jej "wygodne" musi też dobrze wyglądać. Brak makijażu też może być lepszy od np. jego nadmiaru. A tak poważnie: 1. jeśli nie chcesz być łapana za pupe i nogi to je zasłaniaj, noś płaszcze lub długie kurtki do kolan. (latem jest trudniej ale wtedy mogą to być jakieś dłuższe bluzki,swetry,itp.). 2. naucz się krzyczeć - w autobusie najlepiej krzyczeć złodziej, itp. a na ulicy "pali się" 3. znajdz sobie chłopaka i zabieraj go wszędzie ze sobą ;)
Odpowiedz@voytek: Wam rzeczywiście trzeba odebrać prawa wyborcze skoro trzeba się zasłaniać żebyście nie łapali za części ciała
Odpowiedz@voytek: Że co? To że założę krótkie spodenki uprawnia was do dotykania mnie? Coś Ci się chyba pomyliło!
Odpowiedz@voytek: Czy swojego syna uczysz, że łapanie za tyłek, to komplement? Czy sam tak postępujesz gdy widzisz dziewczynę w spódnicy odsłaniającej nogi?
Odpowiedz@voytek: A może to niech faceci na uczą się: 1. rozumieć co znaczy nie (tak jak np. psy, nie mają z tym problemu, ale najwyraźniej faceci to jakiś podgatunek); 2. Nie zaczepiać kobiet i nie naruszać ich przestrzeni; 3. Żyć w społeczeństwie jak rozumna istota i nie rzucać się bezmyślnie na kobietę; 4. Myśleć.
Odpowiedz@SunnyBaby: sluchaj ale czy to coś złego się "zabezpieczać" ? czy w domu zostawiasz otwarte drzwi czy montujesz zamek? czy torebke nosisz pod pachą czy zostawiasz gdzie popadnie? czy chodz sama w srodku nocy do niebezpiecznych dzielnic/miejsc, itp - no chyba nie albo idziesz z kims albo omijasz je z daleka. przezorny zawsze ubezpieczony - trzeba w miejscach publicznych zachowywac ostroznosc! W przypadku Autorki -pupa zasłonieta to nikt jej nie dotknie ;)
Odpowiedz@Tajemnica_17: sluchaj ale czy to coś złego się "zabezpieczać" ? czy w domu zostawiasz otwarte drzwi czy montujesz zamek? czy chodz sama w srodku nocy do niebezpiecznych dzielnic/miejsc, itp - no chyba nie albo idziesz z kims albo omijasz je z daleka. przezorny zawsze ubezpieczony - trzeba w miejscach publicznych zachowywac ostroznosc! W przypadku Autorki -pupa zasłonieta to nikt jej nie dotknie ;) idziesz z kims/grupa znajomych ubierz sie na krótko, idziesz sama to się zaslon aby nie kusic losu!
Odpowiedz@Bryanka: skąd taki pomysł? napisalem tylko co powinna zrobic Autorka aby czuc sie bezpiecznie! czy to coś złego się "zabezpieczać" ? czy w domu zostawiasz otwarte drzwi czy montujesz zamek? czy chodz sama w srodku nocy do niebezpiecznych dzielnic/miejsc, itp - albo idziesz z kims albo omijasz je z daleka. przezorny zawsze ubezpieczony - trzeba w miejscach publicznych zachowywac ostroznosc! W przypadku Autorki -pupa zasłonieta to nikt jej nie dotknie ;) idziesz z kims/grupa znajomych ubierz sie na krótko, idziesz sama to się zaslon aby nie kusic losu! i to nie mial byc raczej komplement - tylko logiczny wniosek - skoro dziewczyna bywa czesto zaczepiana to musi byc atrakcyjniejsza niz jej sie wydaje! (bo sama pisze ze uwaza sie za malo seksi)
Odpowiedz@voytek: Nie odpowiedziałeś na moje pytania. Czy jak widzisz "odsłoniętą" pupę, to masz odruch, żeby od razu klepać?
Odpowiedz@Bryanka: ale @voytek ma trochę racji. Klaps otwartą dłonią będzie molestowaniem i najwyżej można dostać karę finansową. Klaps przy zgiętych palcach będzie potraktowany jak próba penetracji, a więc i gwałtu. Mały szczegół, ale zmienia postać rzeczy diametralnie. Odważny ciuch przy braku sprzeciwu można interpretować jako flirt i zaproszenie do działania drugiej strony (a więc jako udzielenie zgody). "Panie - w tych obcisłych spodniach się do mnie wypinała i myślałem że się nastawia po to, żebym ją złapał. Teraz jest mi głupio i przepraszam". Zarzut oddalony, sprawa umorzona. Podobno autentyk - ale zweryfikować nie byłem w stanie.
Odpowiedz@Lobo86: Tu odniosę się do tego co sam napisałeś - co z nami wszystkimi się stało, że w jakimś sensie takie klepanie było/jest postrzegane jako komplement. Bo teraz wychodzi na to, że kobiety powinny się zawijać od szyi po kostki, żeby tylko nie kusić. A jak wrzaśnie, że się nie zgadza na takie traktowanie, to inne kobiety stwierdzą, że jest histeryczką (patrz komentarze wyżej). Trzeba zmienić lata wychowania obu płci.
Odpowiedz@Bryanka: generalnie rzecz biorąc, to uważam, że każdy powinien się chronić sam (i te prawa - w sensie obrony koniecznej - ma świetnie zagwarantowane w Polsce), bo dochodzi do absurdów typu oskarżenie o gwałt/molestowanie po 20-40 latach od zdarzenia czy interpretowanie "intensywnego wpatrywania się" jako molestowania. Owszem - tak nie powinno być (w sensie przyzwolenia społecznego) i prawo powinno należycie chronić ofiarę niezależnie od jej płci. Ale też nie może być tak, że zwykły, słowny komplement od obcej osoby to już molestowanie, bo wypowiedział je mało urodziwy facet. A takie historie też znam. Jedna z wojujących turbofeministek opisała swój przypadek: ubrała się normalnie, niewyzywająco w koszulkę i jeansy i jakiś niski, gruby i spocony facet stwierdził, że ma w tych spodniach wystrzałowe nogi. I dalej elaborat na całą stronę jak to jej zryło psychikę i nie mogła się podnieść przez x tygodni po tym wydarzeniu, bo się czuła taka zbrukana i uprzedmiotowiona. Przecież to absurdalne jest.....przecież po to ubieramy się casualowo - żeby wyglądać jak najlepiej z zachowaniem maksimum komfortu. Chcemy się podobać sobie i innym. To jest podstawowa idea ubioru. Bo do ochrony przez warunkami atmosferycznymi to wystarczy worek jutowy, albo najtańszy ortalion. Jak wspomniałem - prawo molestowanych/zgwałconych kobiet jest słabo u nas chronione jeśli się same nie bronią. Jeśli to robią, to może babka nawet i sekatorem kolesiowi jaja uciąć i prawo dalej będzie po jej stronie, bo już kilka lat temu zniesiono zasadę proporcjonalności narzędzia obrony do ataku, a przekroczenie granicy obrony koniecznej musi być rażące. W tym wypadku (obrony przed gwałtem), żeby taką granicę przekroczyć, to musiałoby się to skończyć śmiercią napastnika (trzeźwego/czystego). W narzędziach do obrony można u nas przebierać. Mamy pod tym kątem najbardziej liberalne zapisy w całej Europie. Gaz każdy może mieć. Podobnie jak paralizator, kubotan, pałkę teleskopową, sygnet obronny itp. Jeden celny cios pałką w kolano i facet nigdy nie będzie normalnie chodził. Jeden cios w jaja i pożegna się z przekazywaniem materiału genetycznego. Tylko warunek jest jeden: niech się babki zaczną bronić. Inaczej nic z tego przez domniemanie niewinności i brak oporu.
Odpowiedz@Lobo86: To zależy co to był za komplement, bo jestem za piętnowaniem tekstów typu "przeleciałbym cię tu i teraz", ale nie mam nic przeciwko tekstom "ładnie pani wygląda w tych spodniach". I tu przechodzimy do kwestii odróżniania "komplementów" od komplementów.
OdpowiedzNie zliczę ile razy obcy faceci próbowali podtrzymać mnie, gdy w pracy stałam na drabince i dokładałam towar na półki. "Oj bo pani spadnie, hehe". Paru takich uprzejmych dostało ode mnie uprzejmego kopa.
OdpowiedzŁapanie za tylek coraz częściej zdarza się na dyskotece. Idziesz tam, bo chcesz potańczyć i się pobawić a jakiś typ takim zachowaniem zepsuje Ci całą zabawę.. Nauczyłam się już i moim odruchem jest plaskacz po którym oddalam się od takiej osoby. Rozumiem że facet może mieć takie potrzeby tak samo jak i kobiety zresztą, ale niech znajdzie sobie partnerkę i wtedy tak robi a nie obcym osobom..
OdpowiedzRaz jakiś stary oblech uwziął się na mnie w tramwaju. Znieruchomiałam i bałam się że mi coś zrobi, powiedziałam żeby dał mi spokój, a on w prost powiedział że nie zostawi mnie w spokoju... Tramwaj pełny, ale nikt nie zareaguje na agresywnego faceta, który ewidentnie uwziął się na młodą dziewczynę (bo nie dość że jestem młoda to dodatkowo, bez makijażu wyglądam na może 15 lat). Napisałam do chłopaka, opisałam sytuację i czekał na mnie na następnym przystanku. Miał w planach wsiąść i poobijać lekko agresora, ale stwierdziłam że jak za mną nie wysiądzie to nie chcę rozróby. Wysiadłam, oblech został w tramwaju, a ja do tej pory żałuję że powstrzymałam chłopaka od zrobienia temu typowi krzywdy.
Odpowiedz@chora_na_glowe: jesli nie mialas swiadkow a w trmwaju nie bylo monitoringu to uratowales chlopaka przed więzieniem lub grzywną :) bo to jemu by się bardziej oberwało... no chyba że byłaś nieletnia to wtedy rzeczywiście dziad mógłby mieć większe problemy!
OdpowiedzJeszcze w temacie, choć chyba teraz to utonie - o naszej mentalności: Gdy przeczytałam te historię, moją pierwszą myślą było: "Ależ ona musi być ładna!". Tak, drodzy Państwo. Przez sekundę, owszem, za chwilę do głosu doszedł rozsądek, ale jednak. I nie, nie uważam że kobieta powinna traktować molestowanie jak komplement, że ma się cieszyć, w żadnym wypadku. To zawsze jest obleśne i nie na miejscu. Ale podświadomie mi się ułożyło: macają ją, znaczy jest ładna i seksowna. I nawet włączyło mi się lekkie zazdro bo siebie nigdy za seksowną nie uważałam. Ludzie, co się z nami dzieje? Skąd we mnie nagle ta zazdrość, nigdy nie miałam do tego skłonności? A przecież zazdrość nastraja negatywnie, pod jej wpływem łatwo kogoś obrazić, zranić. I przecież nie zazdroszczę autorce faktu bycia macaną. Tylko urody. Hipotetycznej urody, bo na oczy jej nie widziałam. Nie znam dziewczyny, a gdybym poszła za pierwszą myślą, mogłabym jej nagadać zupełnie bez sensu. I takie myślenie "macana=ładna" jest chyba równie piekielne co samo macanie.
OdpowiedzZapisz się na jakąś sztukę walki, w której stosowane są dźwignie, np. aikido albo ju-jitsu. Jak złapiesz gościa za tą rękę, którą cię maca, i wykręcisz mu tak, że będzie się zwijał z bólu i np. będzie zmuszony uklęknąć na ziemi, to raczej już drugi raz nie spróbuje :), a nauczkę dostanie dosyć dobitną.
Odpowiedz