Odkąd tylko pamiętam, nie mogę mieć swoich pieniędzy. Nigdy nie miałam czegoś takiego jak kieszonkowe. Nie to, żeby rodzice mi czegoś żałowali, nie, ale każdy, najmniejszy nawet wydatek musiał przechodzić przez ich ręce. Rozmowy zawsze były w stylu:
- Mamo, daj mi dychę.
- A na co potrzebujesz, to ci kupię?
Mam 17 lat i owszem, jestem niepełnoletnia i na ich utrzymaniu, ale jednak uważam, że mam już pewne prawo do prywatności, do własnych pieniędzy i kupienia czegoś bez ich wiedzy. Podkreślę, że tak było zawsze, to nie to, że zawiodłam ich zaufanie i kupowałam sobie coś niedozwolonego albo drogiego. Nigdy niczego sama sobie nie kupiłam.
Jako że szans na kieszonkowe nie ma, próbowałam sobie zarobić, ale z racji niepełnoletności na wszelkie zatrudnienie muszą wyrazić zgodę, a zarobione pieniądze mi rozliczają – co z tego, że mi ich nie zabierają, jeśli chcą widzieć paragony za wszystkie moje zakupy.
Mam zwyczajnie dość tej sytuacji...
Dobry Boże!!!!! Moja wnuczka ma 15 lat i sama sobie kupuje wszystko, łącznie z kurtkami i butami. Uzgadnia tylko z rodzicami co i za ile.
Odpowiedz@PaniMasztalska: Przezylam szok...Skoro masz 15letnia wnuczke to znaczy ze jestes starsza ode mnie...A ja juz myslalam ze cos nie tak z moja glowa,ze zaplatalam sie na dziwnym portalu wsrod malolatow.
Odpowiedz@LadyDevil69: Nie tylko Ty - rocznik 51 :))
Odpowiedz@honey515: uff :) Myślałam ze tylko ja się zaplątałam wśród młodzieży :) A odnośnie historii, jak przy takich pożalsięboże rodzicach, młoda osoba ma się nauczyć gospodarowania pieniędzmi i zarządzania budżetem?
Odpowiedz@LadyDevil69: 1958 :))))
Odpowiedz@honey515: Czy nam się już nic od życia nie należy? Ja dopiero teraz wiem, że żyję :)
Odpowiedz@Crannberry: W rzeczy samej. Wnuczka dostaje kieszonkowe i z nich oraz z pieniędzy prezentowych odłożyła na iPhona.Odkłada na upominki dla rodziny i generalnie bardzo mądrze się rządzi swoim budżetem.
Odpowiedz@PaniMasztalska: Po czterdziestce to wszystko wypada-wlosy,zeby,dysk;-). A zycie zaczyna sie po piecdziesiatce,a jeszcze lepiej po dwoch.
Odpowiedz@LadyDevil69: przypomina mi się kawał: Rozmawiają dwie emerytki: Oooo...rany! Jestem bogata! Mam srebro we włosach, złoto w zębach, kryształy w nerkach, cukier we krwi, kamienie w pęcherzyku żółciowym, ołów w nogach, żelazo w arteriach, jęczmień w oku, oraz nieprzebrane zapasy naturalnego gazu i tłuszczu! Nigdy nie myślałam, że się w życiu tak dorobię
Odpowiedz@Jango_Fett: No to chyba pora zrobic jak to niektorzy mawiaja"renament" i zobaczyc jaki jest moj dorobek;-)
Odpowiedz@Crannberry: Dokładnie - gorzej,jak trafi na męża, który będzie chciał ją kontrolować...
Odpowiedz@LadyDevil69: No, patrz :)Nic mi nie wypadło :) Zęby mam wszystkie i swoje, dyski na miejscu i nawet cukier w normie :)
Odpowiedz@PaniMasztalska: To taka zartobliwa odpowiedz na krygowanie sie niektorych-oj,po czterdziestce to juz nie wypada...
Odpowiedz@LadyDevil69: Przecież wiem :))))
OdpowiedzA tak dokładnie to tekst Roberta Korólczyka.
Odpowiedz@PaniMasztalska @LadyDevil69 @honey515 @Crannberry: Dziewczyny ja mam tylko jedno pytanie. Pewnie zabrzmi to jak list do kąciku porad, ale ciekawi mnie jedna rzecz. Mój mąż jest sporo starszy ode mnie i niczym się nie przejmuje. Zawsze myślałam, że to jego super optymistyczny i stoicki charakter, on zaś twierdzi, że gdy osiągnął pewien wiek, to przestał się większością rzeczy przejmować :D . Bardzo mu tego podejścia zazdroszczę, chociaż też jestem raczej stoikiem. Czy rzeczywiście w pewnym momencie zyskuje się takie podejście?
Odpowiedz@Bryanka: wiesz, mi dopiero stuknie czterdziestka, ale coś w tym jest. Jak porównam siebie teraz i 10 lat temu, to jest duża różnica. Nie wiem na ile wynika to z wieku, a ile z doświadczeń życiowych, ale problemy, które miałam kilka lat temu (rozstanie z przemocowcem jednocześnie z poważnymi problemami zdrowotnymi) nauczyły mnie nie przejmować się głupotami i nie martwić na zapas. Do tego związek z moim obecnym partnerem, który jest uosobieniem spokoju, tez ma na mnie bardzo wyciszający wpływ (a jako ze zostałam wychowana przez dwoje choleryków ze skłonnościami do czarnowidztwa i robiących awantury o rzeczy, które sobie wymyślili, naprawdę było nad czym pracować)
Odpowiedz@Bryanka: Według mnie - tak. Dochodzi do nas, że zostało już zbyt mało czasu, by marnować na duperele.Niestety, u niektórych wyłazi chamstwo, bo już nie muszą udawać uprzejmych. Na szczęście, tylko u tych, co mieli kulturę na pokaz. Ale troska o dzieci nie mija :)
Odpowiedz@Bryanka: I tak i nie. To zależy od człowieka i jego charakteru. Ja się przejmuję, ale wyłącznie rodziną. Ich zdrowiem i bezpieczeństwem. Na resztę mam wywalone totalnie :)
Odpowiedz@Bryanka: No to jeszcze ja odpowiem:-) Z natury jestem osoba "jakos to bedzie",ale faktycznie,czym wiecej lat,tym wieksza olewka na zycie i idiotow ktorych pelno wokol.
OdpowiedzDziękuję wam za odpowiedzi. Jestem rocznik 87, więc wszystko dopiero przede mną i teraz uczę się raczej "zwalniać" ;)
OdpowiedzJeszcze tylko roczek i zatrudnisz się w Amazonie, na 1/2 etatu, weekendowe nocki. Z soboty na niedzielę i z niedzieli na poniedziałek. Zarobisz za to jakieś 1300 na rękę. Bierzesz, czy jednak nie będzie się chciało?
Odpowiedz@zupak: Co jest z tobą nie tak? Jakieś leczenie urazów z dzieciństwa?
Odpowiedz@zupak: Czytałeś w ogóle tą historię?
OdpowiedzMiałam podobną sytuację w domu. Jedyne co możesz zrobić, to poprosić na rozmowę tego rodzica, z którym lepiej się dogadujesz ( mamę lub tatę) i powiedzieć na spokojnie, co cię gryzie. Poproś o zrozumienie, o przemyślenie - że nigdy ich nie oszukałaś, że nie zawiodłaś, że chciałbyś by też mieli do ciebie zaufanie i zaczęli szanować jak osobę odpowiedzialną i godną zaufania. A ten rodzic już będzie wiedział, jak wpłynąć na swoją drugą połówkę...
Odpowiedzgorzej jak beda trzymac wspolny front... ale sprobowac mozna mocno zastanawiam sie, co sobie tacy rodzice mysla przeciez rpzy takiej nieumiejetnosci gospodarowania pieniedzmi pierwszy miesiac na studiach to bedzie koszmar jak sie potencjalnie w polowie pieniadze na zycie skoncza nie mowie, ze autorka jest lekkomyslna, ale po 1 powinna byc uczona, jak dzialaja pieniadze, oszczedzanie, po 2 moze zachlysnac sie ta wolnoscia chyba ze rodzice zamierzaja ja rozliczac z kazdego grosza do konca zycia i zmuszac do mieszkania z nimi... bo innego sensu takiej glupoty nie widze
OdpowiedzDziewczyno, skoro mieszkasz w patologicznym domu dam Ci radę: zrób laskę dowolnemu facetowi i skasujesz stówę. Proste
Odpowiedz@prabula: Jednorazowy strzał.17latka nie potrafi jeszcze robić loda wartego stówę,więc nikt jej dalej nie poleci.
Odpowiedz@LadyDevil69: oj zdziwilabys sie przy dzisiejszym stopniu wyzwolenia seksualnego
Odpowiedz@bazienka: Moze i tak;-)Nie znam w sumie tematu.
Odpowiedz@LadyDevil69: Skoro laska nie umie normalnie z rodzicami pogadać, żeby mieć kieszonkowe, lub żeby nie musieć się tłumaczyć z każdego wydatku, to nie rokuje dobrze te jej "robienie laski".
Odpowiedz@magic1948: ale jakie dogadac? ona mowi chce miec wlasne pieniadze, a rodzice, ze nie i tyle
Odpowiedz@magic1948: No mój komentarz był w tych klimatach utrzymany,ale strażnicy moralności mnie zminusowali.Tutaj o wogóle nie ma co się odzywać,bo "kto nie idzie z nami maszeruje przeciw nam".
Odpowiedz@bazienka: No i to mam na myśli, ze ma z rodzicami pogadać i że trzeba umieć to zrobić. Skoro ona tego nie umie... patrz wyżej.
Odpowiedzna zbiorach owocow i za prace na czarno nie trzeba miec tych zgod :) zachowanie rodzicow mega dziwne, nie wiem, co oni sobie mysla? ze do konca zycia bedziesz im sie spowiadac z zakupow? wszelkie skrajnosci sa zle
Odpowiedz@bazienka: no niektórzy tak myślą. Moja mama ma znajomą - babka po siedemdziesiątce, ma 50-letnią córkę. Córka nigdy nie założyła rodziny, bo mama nie pozwoliła. Pracuje, ale całą pensję musi oddawać matce. Matka kiedyś przy gościach zrobiła jej awanturę, że jej się 50zł w ciągu miesiąca na coś rozeszło.
Odpowiedz@bazienka: nie dokończyłam. Odnośnie potencjalnej pracy na czarno obawiam się, że na jedno by wyszło. Autorka jakoś musiałaby się wytłumaczyć z iluśgodzinnej nieobecności. Swoją drogą, chyba jedyne, czego tacy ludzie nauczą swoje dziecko to kłamać i kręcić
Odpowiedz@bazienka: pozdrawiam z "anonimowych"- lubię Twoje komentarze /no, chyba, że to nie Ty/ :)
Odpowiedz@Crannberry: smutne to strasznie :( w sumie moglaby krecic, ze do kolezanki idzie czy cos, ale dlugo by to nie potrwalo... ogolnie to sie wlasnie nazywa przemoc ekonomiczna i jest karalne, nie wiem jak podchodzi do tego sad rodzinny, ale osoby pelnoletnie, utrzymujace sie samodzielnie jak najbardziej moga to zglosic @honey515: ja, ja, wszedzie wystepuje pod tym samym nickiem :) dziekuje :)
Odpowiedz@Crannberry: Też znam taki jeden przypadek. Dziewczyna ma 30 na karku, jak znalazła pracę to opr od rodziców że się nimi nie zajmuje bo nie ma czasu. Jak rzuciła - opr że nic nie robi. Studia, faceci - podobnież. Chowają sobie służącą uzależnioną od nich zabijając skutecznie jakiekolwiek poczucie własnej wartości.
Odpowiedz@niepodam: a potem rodzice umieraja, dziwczyna hot 50-60 ze zmarnowanym zyciem, wrzucona w realia, gdzie rachunki nie placa sie same i nagle majaca zastrzyk gotowki, z ktorym moze zrobic co tylko chce albo utryzmywana przez cale zycie przez rodzicow nagle traci plynnosc finansowa #marnietowidze
Odpowiedz@bazienka: Ja też. Dziewczyna do pewnego momentu coś próbowała, ostatnio jak z nią miałem kontakt zaczynała kolejną podyplomówkę... z gatunku "nie ma pracy dla ludzi z moim wykształceniem". Cóż, pozostaje współczuć, bo póki sama się nie chce wyrwać i nie ma pomysłu na siebie, nic się nie da z tym fantem zrobić.
OdpowiedzTwoi rodzice nie są normalni. Są pogięci w tak pokręcony sposób, że jestem prawie pewien, że są nauczycielami.
OdpowiedzMam propozycje, zarób własne pieniądze a będziesz je miał
Odpowiedz@Morog: Naucz się czytać. ,,próbowałam sobie zarobić, ale z racji niepełnoletności na wszelkie zatrudnienie muszą wyrazić zgodę, a zarobione pieniądze mi rozliczają – co z tego, że mi ich nie zabierają, jeśli chcą widzieć paragony za wszystkie moje zakupy."
OdpowiedzEwentualnie możesz zaryzykować i kupić coś szokującego.
OdpowiedzZnam takich podobnych rodziców. Ich córka własny klucz do domu dostała dopiero po maturze.
OdpowiedzNa Twoim miejscu poszukałbym sposobu jak się jak najszybciej uniezależnić finansowo. Założenie konta w banku będzie problemem (wymagana zgoda rodziców) ale może Revolut, PayPal czy inne usługi. Jeśli rodzice na dodatek są nietechniczni to będziesz w miarę bezpieczna. Potem na takim koncie możesz gromadzić co uzbierasz, np. jeśli sprzedasz jakiś niepotrzebny ciuch na allegro itp. Krok po kroku będziesz zyskiwać niezależność. A że 18 niedługo to biegnij jak najprędzej po dowód i zakładaj swoje własne konto w banku. Mam też koleżankę, która mając 17 lat podejmowała się na czarno pracy typu sprzątanie czy opieka nad dzieckiem byle by mieć własne finanse. Jeśli rodzice stawiają blokady to próbuj je obejść.
OdpowiedzNie wiem, na ile jesteś zdesperowana i odważna, ale... próbowałaś kiedyś iść do mamy i powiedzieć że potrzebujesz prezerwatywy/tabletki antykoncepcyjne itp? Spróbuj! Jak się nie zgodzi to tydzień później do ginekologa po receptę na tabletkę dzień po i wręcz mamie receptę
OdpowiedzJak ktoś z komentujących powiedział: najlepiej zacząć od rozmowy. Może sami do końca nie ogarniają jaką Ci krzywdę robią albo robią z premedytacją. W każdym razie rozmowa może pomóc. Jak nie będą chcieli się zgodzić to stwierdź, że Ty już na ich warunki nie przystajesz i będziesz od tej pory kupować sobie sama i nie zamierzasz już się z tego rozliczać. Dość ostre, mogą być nieprzyjemności.Ewentualnie proponowałabym poczekać do 18, znaleźć pracę i założyć konto w banku. Ty będziesz miała niezależność finansową, której Ci nie mogą odmówić i będziesz mogła postawić ich przed faktem dokonanym, a oni nie będą mogli powiedzieć, że ich "nie ostrzegałaś". Nie odpuszczaj bo to nie jest normalne, że rodzic robi za Ciebie nawet najdrobniejsze zakupy i Ciebie w ten sposób uniezależnia. Ty też musisz umieć rozporządzać finansami.
OdpowiedzTo prawdopodobnie objaw niekontrolowanej manii natręctw. Są inne objawy? Sprawdzanie po 5 razy, czy zakręcony gaz, układanie rzeczy w idealnych liniach (lub ciągle w identycznym miejscu czy identyczny sposób) itp. (poszukać w necie). Czy swoich rzeczy równie skrupulatnie pilnują? - np. spisując rachunki i podliczając gotówkę, sprawdzanie liczby pustych opakowań po jakimś jedzeniu ze zjedzonymi posiłkami czy coś w ten deseń? Musisz im wyjaśnić, że chcesz wydzielania swojej własności - to, co nie będzie "ich" własnością będzie im łatwiej odpuścić, po prostu sobie zanotują "poszło na smarkulę". Wcześnej musisz dać im poczuć (choćby to było iluzją), że sama kontrolujesz swoje wydatki. Np. umów się, że weźmiesz jakąś kasę na miesiąc, a po miesiącu daj im zestawienie, na co się rozeszło (pamiętaj, chodzi o iluzję - parę paragonów sobie zostaw, resztę uzupełnij wiarygodnie). Jak się będzie zgadzać w hurcie, to jest szansa, że odpuszczą detal i wtedy masz swoje wydzielone. Ale najważniejsze, jeżeli jest to faktycznie natręctwo - nie próbuj im siłowo burzyć ich porządku świata. Jeżeli liczba czekoladek w pudełku musi się zgadzać, to nie podjadaj po cichu, tylko zostaw karteczkę "zjadłam dwie". Bo w tym zaburzeniu nie chodzi o własność, posiadanie czy kontrolę KOGOŚ, co o kontrolę STANU (rachunku, zgodności salda).
OdpowiedzNie potrafię sobie tego wyobrazić. "Mamo, wszystkiego najlepszego z okazji urodzin, stu lat zdrowego życia, mnóstwa uśmiechu, pociechy z nas, blablabla, a tu jest paragon z kwiaciarni za ten bukiet"...?
Odpowiedz