Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Sytuacja sprzed chwili. Wprowadzenie: Pod koniec listopada przyszła do mnie z duszą…

Sytuacja sprzed chwili.

Wprowadzenie:
Pod koniec listopada przyszła do mnie z duszą na ramieniu pani Babulinka [PB]. Miała zaległą ratę z sierpnia. Prosiła, żeby odroczyć płatność do 10 grudnia, bo jak dostanie emeryturę, to zaraz szybko zapłaci. Prędzej nie opłaciła, bo musiała kupić opał na zimę i jej pieniędzy nie starczyło. Z racji, że taka operacja przekracza moje kompetencje, podzwoniłam, popytałam, na jakim etapie jest ów dług (czy jeszcze w naszej firmie, czy już odsprzedany). Na szczęście jeszcze był "u nas".

Pierwszym problemem dla pani było napisanie pisma z prośbą (bo mam to zrobić za nią). Powiedziałam, że mogę jej pomóc, ale niestety nie wyręczę. Westchnęła, ale napisała. Przesłałam jej prośbę dalej. Po jakiś czasie otrzymałam odpowiedź, że odraczają do 10-tego, ale zaraz po przyjęciu płatności mam wysłać skan dowodu wpłaty. Podziękowań ze strony PB nie było końca.
Minął 10 grudzień... Jakieś dwa dni później zorientowałam się, jaką to mamy w kalendarzu datę, a po pani ślad zaginął...

I oto dochodzimy do dnia dzisiejszego. Siedzę sobie spokojnie, popijam herbatę, aż tu nagle wbiega Pani Babulinka.
[PB] Dzień dobry, przyszłam zapłacić ratę.
[Ja] Witam, ale zdeklarowała się pani na piśmie, że zapłaci do 10-tego, a dziś jest 20-ty. Ten dług już pewnie został odsprzedany, bo "zamrożono" go tylko do 10-tego.
[PB] Ale ja byłam chora, ciągle jestem. Wyszłam z domu z gorączką tylko dlatego, że mi leków brakło. Dzwoniłam do państwa i mówiłam, że jestem chora.
[Ja] {zaskoczenie} Nie miałam telefonu od pani...
[PB] Bo ja dzwoniłam na numer od X (moja poprzedniczka, na urlopie) i ona powiedziała, że mogę sobie to później zapłacić. Może się pani pośpieszyć, bo ja na autobus nie zdążę, a nie chcę biec.
[Ja] Wie pani co, ja nawet nie wiem, gdzie ten dług jest i czy mogę tę ratę od pani przyjąć... (podzwoniłam, szef kazał przyjąć; w międzyczasie wysłuchiwałam, jaka to pani jest strasznie chora).
[Ja] Przyjmę od pani tę płatność, ale nie jestem w stanie zagwarantować, że jeszcze się ktoś do pani nie odezwie po jakieś odsetki (od firm zewnętrznych).
[PB] Proszę się pospieszyć, bo autobus... A ja się tak źle czuję... Wie pani, ja z tą gorączką...

Już nie wytrzymałam.

[Ja] Już drukuję. Ja też jestem chora, ale biorę tabletki i trzeba jakoś sobie radzić, taki sezon (od dwóch dni nie jestem w stanie oddychać :(, ale nie ma mnie kto w pracy zastąpić, więc siedzę).

W międzyczasie pani zapłaciła.

[PB] Ale ja jestem chora bardziej! Do widzenia.

by ~Nika129
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Bubu2016
5 11

Nie ma takiego słowa "owy". I nie ma sformułowania "10 grudzień".

Odpowiedz
avatar PooH77
0 4

@Bubu2016: I dzień dzisiejszy.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 15

Czyli jak przekupa licytowałaś się z kobietą kto jest bardziej chory? I niby czymś się róznicie?

Odpowiedz
avatar andtwo
5 17

Ta historia w sumie nie jest moim zdaniem piekielna. Za to ty, autorko, skojarzyłaś mi się z tymi wszystkimi wrednymi babami w okienkach.

Odpowiedz
avatar Lucka
2 12

Takie lichwiarskie firmy powinny zniknąć z powierzchni ziemi

Odpowiedz
avatar Rezound
2 2

@Lucka lichwiarskie? Wiele banków przekazałoby zadłużenie zewnętrznej firmie, gdyby ktoś się spóźniał 3-4 miesiące z płatnością.

Odpowiedz
avatar dyndns
3 9

Nie ma w tej historii nic piekielnego. Samo życie.

Odpowiedz
avatar maranocna
11 13

"Ja też jestem chora, ale biorę tabletki i trzeba jakoś sobie radzić, taki sezon. (od dwóch dni nie jestem w stanie oddychać :(, ale nie ma mnie kto w pracy zastąpić, więc siedzę)." I zarażasz klientów morowa dziewico.Jakby wszyscy chorzy grzecznie siedzieli w domu, to byłoby znacznie mniej zachorowań.

Odpowiedz
avatar bazienka
2 2

@maranocna: ano dokladnie, posyla te zarazki dalej powodujac prawdopodobienstwo zachorowania kilkudziesieciu innych osob L4 i w domu siedziec, najwyzej kolezanke sie z urlopu sciagnie i tyle

Odpowiedz
avatar chihiro
0 10

Z wielką łaską wykonałaś telefon dla Babulinki, by odroczyć jej wyrok a ona śmiała zachorować, pomylić numer telefonu a na koniec przerywać ci picie herbatki w praculce? No skandal! Tylko się nie zachłyśnij tą herbatką albo własną wspaniałomyślnością

Odpowiedz
avatar dobracobra28
8 8

A mnie zastanawia, co z tą poprzedniczką co jest na urlopie. Babcia sie pomylila, zadzwonila do niej, myslała że się dobrze dodzwoniła, usłyszała że może zapłacić później, więc w czym problem? No koleżanka chyba też troche piekielna, powinna chyba Babcie do Ciebie odesłać.

Odpowiedz
avatar szafa
5 9

A nie dodała, że jest starsza od Ciebie? I nie rozumiem skąd tyle hejtu w komentarzach, czyżby ludzie mieli złe doświadczenia z faktem, że długi trzeba spłacać? ;)

Odpowiedz
Udostępnij