Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jestem kierownikiem pociągu. Z powodu awarii urządzeń sterowania ruchem kolejowym, mój pociąg…

Jestem kierownikiem pociągu.

Z powodu awarii urządzeń sterowania ruchem kolejowym, mój pociąg złapał 20 minut opóźnienia. Opóźnienia na kolei same w sobie są piekielne. Ale akurat to sprowokowało, że musiałem nawiązać kontakt z najbardziej upierdliwą pasażerką, z którą miałem do tej pory do czynienia.

Pani w wieku około emerytalnym miała jedynie 10 minut na przesiadkę na stacji Warszawa Centralna na ostatni pociąg do Lublina. Chciała by ten pociąg poczekał aż się na niego przesiądzie. Błyskawicznie znalazłem rozwiązanie całej sytuacji. Wystarczyło, że zamiast na stacji Warszawa Centralna, podróżna wysiadłaby stację wcześniej w Warszawie Wschodniej i jeszcze miałaby 5 minut, aby przesiąść się do swojego pociągu, bez potrzeby opóźniania go.

Do przedziału służbowego w czasie podróży przychodziła ponad kilkanaście razy zadając setki pytań typu:

Ile tego opóźnienia?
Czy zwiększył opóźnienie?
Zmniejszył chociaż trochę?
To na wschodniej mam się przesiąść?
A z którego peronu?
A o której godzinie?
A WARS tam będzie?
A chociaż wózek z herbatą?
A wagon 13 to na końcu czy na początku?
Ile będzie wagonów?
Z lewej czy z prawej strony przyjedzie?
A na pewno będzie czekał?
A co jeśli nie zaczeka? Pan to zgłosi!
A jeśli nie zdążę? Pan to musi zgłosić!

Ponieważ już miałem dość wiercenia dziury w brzuchu, zadzwoniłem do dyspozytora. W słuchawce usłyszałem, że nie potrzebnie zawracam mu gitarę, bo pasażerka spokojnie zdąży na swój pociąg, jeżeli zamiast w Warszawie Centralnej wysiądzie wcześniej w Warszawie Wschodniej.

Po trzykrotnym powtórzeniu wszystkich niezbędnych i zbędnych informacji dotyczących jej przesiadki w Warszawie Wschodniej, pasażerka wreszcie wróciła na swoje miejsce.

Ruszyliśmy ze stacji Warszawa Wschodnia. Gdy szedłem w kierunku przedziału służbowego, w jednym z przedziałów zauważyłem upierdliwą pasażerkę. Wysiadła na stacji Warszawa Centralna. Żałuję, że nie widziałem jej miny gdy zorientowała się, że jej pociąg już pojechał.

Kolej

by ~KierownikIC
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Dominik
8 12

Jak myślisz, skarga będzie?

Odpowiedz
avatar hulakula
12 22

@Dominik Skarga za 3....2...1.. :D Ale szczerze, wiedząc, że kobieta TAK nie ogarnia tematu powinien podejść do niej przed wschodnią i powiedzieć że tutaj ma wysiąść.

Odpowiedz
avatar FlyingLotus
6 20

@hulakula: tylko to już nie jest niczyj problem, że ktoś obcy, kto jest od dawna dorosły, nie ogarnia pewnych rzeczy ;)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 grudnia 2019 o 12:20

avatar hulakula
11 19

@FlyingLotus Jasne, ale nic go to nie kosztowało, a miałby spokój. Tu nie chodziło o odpuszczenie regulaminu czy przepisów, tylko o taki zwykły gest dla świętego spokoju.

Odpowiedz
avatar jass
14 34

A ja ją trochę rozumiem - 5 minut na przesiadkę na nieznanym dworcu, jeszcze dla staruszki, to wcale nie jest aż tak dużo, nic dziwnego że się denerwowała czy zdąży.

Odpowiedz
avatar Balbina
-3 27

@jass: No proszę właśnie dowiedziałam się że w wieku koło emerytalnego jest się staruszką Sędzia Gersdorf ma 67 lat. Ale to staruszka. Po prostu babka była niekumata.

Odpowiedz
avatar ocelota
-1 1

@jass: w jakim jesteś wieku jeśli 67 lat to dla Ciebie staruszka?

Odpowiedz
avatar Ursueal
13 13

Z jednej strony - nie raz i nie dwa pociągi, które miały być skomunikowane, wcale takie nie były i po opóźnionym dojeździe do stacji przesiadkowej dowiadywałam się, że pociąg, do którego miałam się przesiąść dawno odjechał. Mając w perspektywie 5 minut na przesiadkę na zmienionej stacji, też bym się niepokoiła. Z drugiej strony, gdyby ktoś przychodził do mnie kilkanaście razy i zadręczał w kółko bzdurnymi pytaniami "czy w pociągu będzie wózek z herbatą", to by mnie szlag trafił. Jest przepaść między normalnym okazywaniem zaniepokojenia albo zdenerwowania i upierdliwością, którą zatruwa się życie innym bez potrzeby i sensu.

Odpowiedz
avatar Trepan
0 2

@Ursueal: instrukcje kolejowe mówią jasno: nie wolno opóźniać pociągu planowego innym już opóźnionym pociągiem. Znaczy, że jak jeden skład ma problem to czeka na wolne tory i jedzie kiedy się da go wyprawić, ale nie ma prawa być puszczony kosztem innego. Wtedy opóźnienia byłyby wszędzie, efekt domino rozwaliłby cały rozkład jazdy. Pociąg to nie samochód, wyprzedzanie wymaga zajęcia dwóch torów na odstępie między dwoma posterunkami odgałęźnymi minimum (kilka kilometrów przynajmniej). Nie robi się tego ot tak, trzeba mieć zapas czasu i miejsca.

Odpowiedz
avatar KittyBio
0 0

@Trepan: Nie wiem czemu, ale jak wracałam ze studiów (jakieś juz 10 lat temu), to pociąg nr2 zawsze czekał na spóźniające się pociągi (nasz i z Warszawy). Zwyczajnie się pytało konduktora, czy się zdąży (pociąg nr 1 należał do arrivy i często miał opóźnienie ok 30 min), a ten zawsze gdzieś tam dzwonił czy pociąg nr 2 nie mógłby poczekać chwilę. Inna inszość, to to, że pociąg nr 2 to podmiejska linia, która dzięki poczekaniu kilkunastu mminut leciała praktycznie pełna (czyt banda studentów wracajacych z 3 dużych miast). Nigdy nie było z tym problemu. Podobnie jak z tym, że jechałam pierwszy raz do koleżanki do jakiegoś Pikutkowa Małego - przystanki w szczerym polu z jakimiś krzakami, wieczorem. W sumie sama poprosiłam konduktora czy mógby mi powiedzieć, kiedy moja stacja, bo pierwszy raz, a to ich radio przez które zapowiadają coś trzeszczało i słabo było słuchać - nie było problemu. Ja się tam tej kobiecie nie dziwię - może też pierwszy raz pociągiem jedzie do dzieci czy do sanatorium i nie bardzo ogrania. Konduktor wg mnie powinien wykazać odrobinę empatii.

Odpowiedz
avatar yfa
1 1

@Trepan: jakoś samoloty sobie z tym radzą... W dobrze zarządzanej instytucji byłoby tak: opóźniony pociąg nie może zmieniać KOLEJNOŚCI zajmowania torów - bo wyprzedzić się nie da, ale nadgonić owszem. W dobrze zarządzanej instytucji mogłoby być tak: pani nie zdąży na przesiadkę z naszej winy, załatwimy inne połączenie. Nie chodzi wcale o hotel, restaurację i taksówkę na drugi koniec kraju - wystarczyłoby, żeby był asystent pozwalający wyszukać alternatywną trasę (choćby znaleźć PKS do jakiejś wiochy). Pociągami jeździłem dużo, zdażało mi się podróżować w kiblu, ale i przedziale służbowym; stałem kilka godzin w pociągu z zamkniętymi toaletami, sikałem z drzwi, marzłem w 10 stopniowym mrozie, dusiłem się w 50 stopniowym upale, zaciągałem hamulec awaryjny, woziłem się z rezerwistami, wypieprzałem z wagonu złodziei, wysiadałem oknem, miałem różne strategie wsiadania do zawalonego pociągu, a kiedyś to i sygnał stopu bym umiał nadać. Znałem różne taryfy i sztuczki na tańsze bilety (jakieś "13 za 10" do dziś pamiętam), umiałem kupować "dziwne" sposoby przejazdu (np. jako opiekun osób), doskonale znałem wiele zwyczajów, gdzie wiadają tabuny ludzi, gdzie się rozluźnia, stacje, gdzie nie ma kas lub są już zamknięte (zakup biletu bez dopłaty u konduktora) - i SWOJE dworce. Jako pasażer, a nie pracownik kolei, całkiem nieźle się w tym ruchu orientowałem. A mimo to, nie lubię obcych dworców (słabe oznaczenia samej infrastruktury oraz kierunków). Mimo to, przesiadkę w 5 minut uznałbym za wysoce ryzykowną. A przede wszystkim - doskonale bym się czuł, gdybym tych wszystkich doświadczeń ani wiedzy nie posiadał. Gdyby kolej działała sprawnie, a nie jak monopolista (nie, 17 spółek to nie jest rozbicie monopolu, gdy jedna jest od lewych torów, druga od prawych, trzecia od spłuczek a czwarta od szyb), to bym takiej wiedzy nigdy nie miał okazji zdobyć. Skoro pani była emerytką, to na koncie mogła mieć więcej złych doświadczeń kolejowych niż ja, niekoniecznie wypracowując sobie na to techniki przetrwania.

Odpowiedz
avatar krogulec
2 2

@Trepan: > instrukcje kolejowe mówią jasno: nie wolno opóźniać pociągu planowego innym już opóźnionym pociągiem A prawo przewozowe mówi, że pociąg ma obowiązek czekać.

Odpowiedz
avatar Trepan
0 0

@yfa: @krogulec: @KittyBio: składy mają różne postoje, pt (techniczny) i ph (handlowy). Pt można pominąć bądź skrócić, ph obowiązuje i nie ma opcji nawet minutę wcześniej pojechać. O kolejności decyduje dyspozytor, mając na uwadze realizację rozkładu, a dyżurni ruchu mają się stosować do jego poleceń. Jest więc możliwość wyprawienia składu z pt w miejsce czekającego na pasażerów. Rozwiązuje to problem na kilka minut. To samo z mało eksploatowaną linią. Jeśli do następnego planowego składu jest zapas czasu, to spokojnie można opóźnić, ten który czeka bez konsekwencji. Wyprzedzanie składu towarowego pospiesznym zajmuje cały odstęp między posterunkami odgałęźnymi uniemożliwiając jakikolwiek ruch z przeciwka. Da się więc to zrobić, ale na odcinku kilku kilometrów trzeba mieć okienko, w którym nic z drugiej strony nie nadjedzie przez dobry kwadrans. Sprawę zmienia też SBL. O wyprzedzaniu nie ma mowy, ale można kolejne pociągi wyprawić jeden za drugim w o wiele krótszym czasie, co zwiększa przepustowość linii i możliwość nadgonienia opóźnień. Na towarkach znacznie spokojniej. Coś pójdzie nie tak? Godzina czy dwie opóźnienia? Węgiel nie zrobi rabanu.

Odpowiedz
avatar hulakula
0 0

@krogulec: ostatnie połączenie. jeśli dany pociąg jest ostatnim w danym dniu połączeniem na linii to ma obowiązek czekać. jeśli są inne- no to nie.

Odpowiedz
avatar krogulec
5 11

> pociąg złapał 20 minut opóźnienia Ja widzę to inaczej. Matka 2x do roku jeździ kilkaset kilometrów do rodziny. I zawsze, ale to zawsze, pociąg jest opóźniony. Od 0,5 do 2h. To powodowało, że traciła możliwość przesiadki na ostatni autobus. Wobec czego muszę po nią jeździć 50km. W połowie przypadków, jest problem z wystawieniem zaświadczenia od konduktora o opóźnieniu, w celu uzyskania zwrotu poniesionych kosztów paliwa i niewykorzystanego biletu autobusowego. Dwukrotnie musiałem wzywać patrol Policji aby spisali konduktora i zrobili notkę. Przez co pociąg złapał dodatkową godzinę opóźnienia.

Odpowiedz
avatar magic1948
-2 4

@krogulec: Kit. Na jakiej podstawie wezwałeś do takiego zdarzenia Policję? I niby dlaczego mieliby przyjechać? Nie wierzę. Ciekawe, co przekazałeś telefonicznie (powód interwencji).

Odpowiedz
avatar yfa
3 3

@magic1948: policję można wezwać do udokumentowania jakiegoś zdarzenia (spisania notatki). Np. potrzebuję dane świadka, do uzasadnionego interesu prawnego, a ten nie chce mi dobrowolnie podać swoich danych (bo nie ma takiego obowiązku, a ja nie mam prawa legitymować). Policja przyjeżdża, legitymuje taką osobę i NIE PRZEKAZUJE mi tych danych - ale w razie potrzeby będą dostępne na wniosek sądu. Wzywałem już patrol w takim trybie, dyżurny nawet się nie zająknął; chodziło o naruszenie posiadania, ale nie takie do składania zawiadomienia, tylko do sprawy cywilnej, więc samej podstawy nie znam, ale coś musi być na rzeczy. Oczywiście, jako sprawa niezbyt pilna, będziesz na patrol czekał dłużej. W przypadku, gdy oczekuje cały pociąg, mogli się pospieszyć i stąd faktycznie godzina jest wiarygodna.

Odpowiedz
avatar krogulec
2 2

@magic1948: Opisuję sytuację i mówię, że kierownik odmawia wystawienia zaświadczenia oraz wylegitymowania się. I potrzebuję aby funkcjonariusze go spisali i zrobili notkę, że taka sytuacja miała miejsce. Bo PKP się później wyprze sytuacji. Parę lat temu przyjeżdżali bez problemu. Teraz wystarczy włączyć nagrywanie w komórce i nagle wystawiają zaświadczenie bez problemu.

Odpowiedz
avatar magic1948
0 0

@krogulec: No właśnie, wystarczy nagrywanie całej sytuacji.

Odpowiedz
avatar mariaaawaria
3 3

Nie cierpię jeździć pociągami i doskonale rozumiem niepokój osoby w każdym wieku. I dlatego lubię autobusy, niekoniecznie na pętli. Jest jeden przystanek i nie ma wątpliwości większych niż kierunek jazdy. Tymczasem zgodnie z logiką kolei - nie m żadnej logiki. I człowiek biega z bagażem po peronach, oczywiście po schodach, naturalnie zepsutych ruchomych, a do windy 500 m. Po jednej wyprawie pociągiem nad morze z 4-latką powiedziałam sobie, że nigdy więcej.

Odpowiedz
avatar calodniowysen
-2 2

@mariaaawaria: Jeżdżę pociągami regularnie, średnio raz na miesiąc i nie wiem na jakim dworcu się przesiadasz/wsiadasz/wysiadasz, ale nie przypominam sobie tak napiętej sytuacji. Zawsze pociąg na odpowiednim peronie, na peron można się dostać schodami, ruchomymi schodami albo windą (kwestia znalezienia odpowiedniego wejścia na peron). Zdarzyło się, że prosili o przejście na inny peron, bo np. podstawili za mały pociąg, na drugim peronie stał większy (koleje regionalne) i wtedy było bieganie, ale konduktorzy grzecznie czekali aż wszyscy wsiądą. Pociąg opóźniony, ale bez problemów zatrzymali pociągi, które poczekać mogły i musiały. Informowali o przesiadkach, peronach (a co bardziej kumaci perony sprawdzali po prostu na stronie internetowej). Także może warto powtórzyć wycieczkę, bo to już nie lata 80 :) Tylko 20!

Odpowiedz
avatar KittyBio
0 0

@calodniowysen: Ja z 10 lat temu jeździłam regularnie pociągiem ze studiów do domu. Oj często się zdarzało, że pociąg na innym peronie i cała banda z walizami leci po tych nieszczęsnych schodach. Windy nie było, bo dworzec nie był wtedy wyremontowany(już jest ale i tak w 1 windę raczej nie wejdzie ok 100 ludzi z walizami). A strony internetowe kolei, zwłaszcza regionalnych często w ogole nie pisały o opóźnieniu (i dalej nie piszą, chyba zę o kilkugodzinnym). Pociąg następny istotnie był zatrzymywany (ale to była linia podmiejska, nie wiem czy skład intercity też by czekał). Ja "lubię" jeździć koleją tylko dlatego, ze na trasie mozna się przejsć po pociągu i rozprostować nogi czego nie można zrobić w autobusie czy nawet w samolocie. Tak dodam jeszcze na marginesie, ze niewiele się zmienilo od lat 90 (kiedy pierwszy raz jechałam). Ostatnio leciałam do Katowic intercity w lato - bez wifi, bez klimatyzacji, 8 os w przedziale wielkości mojej łazienki (jakieś 4 m2). Niestety wagonu I klasy nie podstawili (ale chociaż pieniadze zwrócili). Kawa najgorsza jaka może być - za siki zapłaciłam 8 zł.

Odpowiedz
avatar Michu15115
0 2

Witam tu pasażerka. A pan jesteś cham prostak i dupek!!!

Odpowiedz
avatar Margaritttta
0 2

@Michu15115 Trzeba było sie przesiąść na Wschodniej

Odpowiedz
avatar Margaritttta
0 0

@Michu15115 trzeba sie było przesiąść na Wschodniej

Odpowiedz
avatar yfa
3 3

Pasażerka się martwiła - i jak się okazało, zasadnie, bo efekt jest taki, że nie zdążyła, prawda? Po pierwsze - fakt, że "na pewno zdąży, bo jest 5 minut luzu", w przypadku PKP, to brzmi jak jakiś ponury żart. Słuszne zmartwienie #1. Po drugie - przesiadanie się na nieznanym dworcu, który urządzają ludzie z PKP albo jakiejś innej instytucji specjalnej troski, gdzie zapowiedzi do dzisiaj brzmią jak w filmach Barei, to powód do poważnych, uzasadnionych obaw. Nie raz widywałem biegnące niczym spłoszone stado tłumy ludzi, bo pociąg jednak stoi gdzieś indziej, a oznaczenia torów czy peronów są brudne, małe i niewidoczne - plus nielogiczne (chyba że kogoś rajcuje zgadywanie, dlaczegóż to na peronie 2 są tory 4 i 9). Powód do obaw #2. Po trzecie - samo namierzenie nieznanej stacji, gdzie ma się wysiąść, wymaga niemałej uwagi. Bo w PKP nie zapowiada się nazw przystanków, nie wyświetla ich, a na dworcach sterczą zapuszczone i nieoświetlone tablice. No, czasem gdzieś na budynku dworca jakiś neon świeci; skoro miał jechać ostatni pociąg, to domyślam się, że i jakoś bardzo widno nie było. W pełni racjonalne zagrożenie #3. Po czwarte - osoba, która nie obcuje na codzień z koleją, ma prawo się nie odnajdywać w tak dużych (i źle zarządzanych!) obiektach. Gdzie nie ma szansy na pomoc od obsługi, bo żadnej asysty nie ma (SOK pilnuje torów, do kas nie zdąży, zresztą i tak nie wiadomo gdzie są). Nie spotkałem nawet nigdzie prostego planu z opisem "tu jesteś" - a tabliczki gdzieś pod sufitem są jedynie pustą dekoracją dla kogoś, kto ma słabszy wzrok. Mając spore doświadczenie w materii korzystania z polskich pociągów nie dziwię się #4. Po piąte wreszcie - osoba w wieku emerytalnym może się słabiej poruszać i mieć słabszy wzrok. Dla niej taka wyprawa w nieznane z zapasem 5 "PKP-owskich" minut to może być nie lada wyzwanie #5. W cywilizowanej firmie przewozowej wyglądałoby to tak: 1. mówisz pani, że ma czekać w pociągu w wyznaczonym miejscu (czy to w przedziale, czy koło kierpoca, kibla, w miejscu na rowery itp., zależnie co to za skład), 2. wyjeżdżając z ostatniej stacji idziesz do pasażera i mówisz, że na następnym postoju wysiada i ma cię wypatrywać, 3. na stacji sam wychodzisz/wychylasz się (zależnie od długości postoju) i wskazujesz pasażerowi, w którą stronę ma iść (które schody, kierunek na peron, który pociąg, jeżeli już stoi). Chciałbym drogi kolejeńcu wyobrazić sobie twoją minę, gdybyś miał 5 minut na przesiadkę na samolot w jakimś JFK czy we Frankfurcie. Pewnie byś na dwie noce przed tą przygodą popuszczał w gacie ze strachu. A na tamtych obiektach potrafią pomóc...

Odpowiedz
avatar Shakkaho
-1 1

Jak rozumiem za dodatkowy bilet na stację Wschodnia-Centralna zapłaciłeś ty? Bo za ładne oczy nie wozicie.

Odpowiedz
avatar szafa
0 0

@Shakkaho: Ale przecież Warszawa Wschodnia jest wcześniej na tej trasie, jak wynika z historii?

Odpowiedz
Udostępnij