Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia a poszukiwaniu pracy i roszczeniowości pewnego chłopaka. Nieco ponad rok temu…

Historia a poszukiwaniu pracy i roszczeniowości pewnego chłopaka.
Nieco ponad rok temu dział sprzedaży poprosił o pomocnika do obsługi zamówień internetowych. Ok poszło ogłoszenie i mamy trochę CV.

Pominę fakt ludzi co nie odbierali telefonu lub nawet nie kojarzyli nazwy firmy. Ale ok dzień rozmów i as nad asy.
Chłopak świeżo po studiach w cv tylko to i jedne 2 tyg praktyki, ok dam szansę w końcu sam zaczynałem tak samo. Ale gdy doszło do rozmowy o warunki zatrudnienia.(PROSZĘ O OBIEKTYWIZM) 2300 na rękę 7:00 do 15:00 pn-pt. 3 miesiące próbną umowę potem na nieokreślony z podwyżką o 500 zł. Chyba dobre warunki jak na siedzenie przy komputerze i odbieranie telefonu.

Teraz uwaga stwierdził 3500 na rękę od razu i podwyżką 500 zł po 3 miesiącach i umowa od razu na nieokreślony. Bo on studia skończył i jemu się należy. A i pytał o wóz służbowy. Tak zbierałem szczękę.

Współpracy nie rozpoczęliśmy, ale chłopak ostro pojechał nas na portalu z pracą "Janusze piszą co innego a oferują co innego zamiast umowy o pracę zlecenie za najniższą" wpis usunięto po zgłoszeniu iż jest fałszywy. A na miejsce mamy innego chłopaka. Stara się, ma już 3k na rękę, a startował z tej samej oferty.

Ludzie

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Jaladreips
3 9

Tak z ciekawości to jakie to studia były? Jakiś McKierunek czy normalne?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 8

@Jaladreips: wydział filologiczny kulturoznawstwo

Odpowiedz
avatar Jaladreips
-1 11

@szembor: hehe, czemu mnie to nie dziwi ;)

Odpowiedz
avatar SirVimes
12 18

@Jaladreips: patrząc po historiach, pewnie temu, że to fake jadące na stereotypach

Odpowiedz
avatar Jaladreips
-5 11

@SirVimes: o, następny absolwent McKierunku.

Odpowiedz
avatar SirVimes
7 7

@Jaladreips: Niekoniecznie, u mnie rzuciłem SGH, aczkolwiek nie rozumiem naśmiewania się ze studiów. każdy kto jest tam z pasji, nawet na bibliotekarstwie, jest spoko

Odpowiedz
avatar Jaladreips
2 10

@SirVimes: jeśli z pasji, to się zgodzę. Natomiast jak ktoś idzie na byle jaki kierunek, który go nawet nie interesuje, byle było łatwo, (czyli wszystkie te McKierunki) z przekonaniem, że sam papierek zapewni mu lekką, łatwą, przyjemną i dobrze płatną pracę, a potem zderza się z rzeczywistością i jest oburzony, że nikt mu takiej pracy nie zaproponował, to mnie to śmieszy. Vide bohater tej historii.

Odpowiedz
avatar SirVimes
5 9

@Jaladreips: Nie wiem co to Mckierunek, ale strasznie przeszkadza mi twój protekcjonalny ton, sugestia ze praca w maku hańbi i ze jakies studia są beznadziejne. Mile kombo. Nie mam bladego pojecia jaki jest bohater historii, nic o nim nie wiemy (nawet są podejrzenia że nie jest realny), ale ty już wszystko wiesz i wydajesz ocenę. Sorry, pycha kroczy przed upadkiem. Więcej szacunku do innych

Odpowiedz
avatar Bubu2016
0 26

Co jest piekielnego w tym, że ktoś się ceni?

Odpowiedz
avatar Balbina
9 27

@Bubu2016: Jak miałby doświadczenie to mógłby się cenić A tak w dupie był i gówno widział. Nie myśli że te trzy miesiące szybko miną,kasa wpadnie a i w cv coś już może wpisać. Nie będzie praca jemu pasowała to się może pożegnać po tych trzech miesiącach ale coś w głowie zostanie. Widocznie nie jest pod ścianą bo mamusia i tatuś jeść dają więc młodzian może wybrzydzać.Miesiąc,dwa,pół roku........

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 grudnia 2019 o 21:41

avatar konto usunięte
6 8

@Balbina: ta historia to kwintesencja polskości. Bezdomny na budowie dostaje więcej niż absolwent studiów i hejt na absolwenta, że chce zarabiać więcej niż ciutka ponad minimum. Notabene - za 2300 na rękę w większym mieście nawet nie przeżyjesz wynajmując samodzielnie mieszkanie. Może najwyżej pokój, acz i to jakiś podlejszy.

Odpowiedz
avatar Balbina
3 5

@Lobo86: A ty co?tyle opłacisz bezdomnemu na budowie że wiesz? Napisałam ze może zrezygnować jak mu nie będzie pasowało. Nikt na siłę nie trzyma w pracy. Pokój np we Wrocławiu od 700 zł-1000 można znaleść. 100 zł bilet miesięczny.Nie mów że jedna osoba za resztę się nie utrzyma.No chyba że pali,pije i sushi je codziennie. To za mało.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 7

@Balbina: wiem, bo po pierwsze stali rozmawiając obok mnie, a po drugie mam znajomego, który jest pracodawcą w tej branży. Wiem ile płaci, bo regularnie płacze, że nie może nikogo znaleźć płacąc 3-4k za najprostsze prace bez uprawnień. Z resztą nawet "tanie" dyskonty proponują wyższe stawki za podstawowe prace bez wykształcenia. Nawet jako zwykły sprzedawca w sklepie zarabiałem więcej, bo miałem minimalna + premia od obrotu. No właśnie - 1000zł pokój. I zostaje ci 1300zł na telefon, komputer/laptopa, żarcie, ciuchy, bilet i cokolwiek. ~43zł dziennie na wszystko przy cenach takich, że chleb (zwykły, baltonowski) i kostka masła (normalnego, a nie miksu roślinnego) to 10zł wydane od ręki. Rozpusta. Serio - dla osoby z wyższym wykształceniem oczekiwanie zarobków pomiędzy minimalną, a średnią, to żadne widzi mi się i fanaberia, a normalne, realne, rynkowe oczekiwania.

Odpowiedz
avatar Balbina
1 3

@Lobo86: Ja to wszystko rozumiem ale pokój za 1000 to już w dosyć wysokim standarcie jest. Można taniej. Laptopa raczej się nie kupuje po studiach tylko się już ma. Ciuchy też.Ile się wdaje na jedzenie to też wiem bo dom prowadzę. I mowa była że po trzech miesiącach podwyżka 500 zł. Więc nie mów że to mało. A niestety młodych ludzi po studiach(jakichkolwiek) jest jak mrówków. I niestety dla wszystkich tych lepiej płatnych prac nie ma i nie będzie.A doświadczenie jakoś trzeba sobie wypracować. Studia wszystkiego nie załatwią. A ambicją i oczekiwaniem się nie najesz.

Odpowiedz
avatar SirVimes
6 6

@Balbina: Pokój i opłaty, to może tyle wyjść. Jasne, ale laptopa trzeba naprawiać, auto zatankować, zapłacić za internet, telefon, albo za bilety. Coś zjeść, kupić jakiś ciuch, buty, wypadałoby wyjśc raz w tygodniu z domu... To dalej jest cholernie mało, daj spokój. 1. Ta praca nie daje doświadczenia, które jest istotne z pkt widzenia pracodawcy. 2. Kazdy ma prawo miec ambicje. 3. Gość, w moim odczuciu chciał normalnej pracy, zapewnili mu... Wiesz co, też kiedys byłem w pracy, w której dostawałem takie gówniane warunki jak tu, i mało obowiązków. Ale obowiązki narastały, bo to pomoz, to ci dobrze idzie - a pensja nie, bo nic nie robisz. Wiec, wiesz

Odpowiedz
avatar Balbina
2 6

@SirVimes: Jest takie powiedzenie że pracy szuka się pracując. Jak nie pracuje to nawet tych 2300 na rękę nie ma. I wtedy i naprawa laptopa nie wchodzi w grę,za abonament może matka zapłaci,buty się założy stare a piwko kupi kumpel bo o wyjściu nie ma mowy. Za dużo mam przykładów z życia takich ambitnych młodych ludzi po studiach(dzieci znajomych) którym dane warunki nie odpowiadają i dalej szukają dobrej pracy siedząc rodzicom na głowie.

Odpowiedz
avatar SirVimes
0 4

@Balbina: Właśnie sobie odpowiedziałaś. 1. Szukanie pracy to praca na pełen etat. 2. Wzięcie gównoroboty, żeby szukać następnej, lepszej to strata dla: -pracodawcy, bo przeszkoli a gość ucieknie zaraz do lepszej. -pracownika, bo robi dwie rzeczy na raz, martwi się o życie, dwa że wciąż szuka i kombinuje 3. Dobrym tropem jest posiadanie jakiś oczekiwań. Jak widzisz, można.

Odpowiedz
avatar Balbina
1 3

@SirVimes: Nic sobie nie odpowiedziałam. Po prostu każdy z nas ma inny punkt widzenia. A od kiedy tak się przejmujesz stratą pracodawcy,z twoich wypowiedzi wynika że masz ich gdzieś. A ja wolę coś jeść niż siedzieć na dupie i wysyłać Cv Oczekiwaniami się nie najesz ani nie naliżesz.

Odpowiedz
avatar SirVimes
1 1

@Balbina: Ależ owszem. 1. Nie przejmuję się specjalnie nikim - zauważam, że to nie jest ekonomicznie uzasadnionie, wiesz to moje niepełne wykształcenie czasem przemawia. Wiesz, z punktu widzenia pracodawcy (z mojego powiedzmy, bo byłem kimś w rodzaju gościa, który odpowiada za całkoształ) opłaca się wziac gościa, który cos chce, dać mu tyle zeby był zadowolony i cisnąć. W sytuacji, gdy mamy gościa za mala stawke, nic nie robi. 2. Nie ma nic zlego w tym, ze gosc przyszedł, powiedział oczekiwani i się rozeszli. Lepiej tak, niż się męczyć, uciekać z roboty i pomostować na leni.

Odpowiedz
avatar freezerx
1 1

@Lobo86: Po 10latach pracy, jako diagnosta laboratoryjny w szpitalu państwowym zarabiam niecałe 2300 na rękę. Wymagające studia+ odpowiedzialność za pacjentów. Koleżanka w Biedronce nota bene nauczyciel angielskiego i nienieckiego) po roku pracy w Biedrze 2800 na rękę. Przeniosla sie, bo jako nauczyciel nie bylo jej na nic stać. Polska.

Odpowiedz
avatar bazienka
1 1

@Bubu2016: i dlatego jestem za podawaniu widelek placowych w ogloszeniu, odsialoby sie od razu takich typkow- za malo to nie zawracaj tylka dziala w obie strony

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

@Balbina: powodzenia zycze w szukaniu pracy majac juz jakas wolne dni na chodzenie na rozmowy szybko sie konca a co powiesz pracodawcy, ze wychodzisz na rozmowe do konkurencji? po paru "wizytach lekarskich" tez przestana wierzyc jesli pracujesz w godzinach biurowych, wlasnie w nich odbywaja sie zazwyczaj rozmowy

Odpowiedz
avatar konto usunięte
33 41

to zacznijcie podawać zarobki w ogłoszeniu, jak porządne firmy, to nie będziecie marnować niczyjego czasu...

Odpowiedz
avatar UBywatel
17 17

@Pixi: już niedługo będą musieli.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

@UBywatel: serio? jakies zrodla? cieszy mnie to niepomiernie

Odpowiedz
avatar SirVimes
8 26

Nie łapię, ale może jestem za młody. 2300 to raczej pensja z tych dolnych - pamiętaj, że jak komuś płacisz mało, to raczej słabo pracuje. Zresztą... serio, uważasz ze 2300 to sporo?

Odpowiedz
avatar SirVimes
20 28

@szembor: Balbina: 1. Skąd wiesz, że mieszka u rodziców? Może studiował, musi się sam musi utrzymać? 2. Jak rozumiem to robota dla kogoś bez studiów - to po co mu zawracasz głowę, weź sobie jakiegoś na studiach zaocznych. 3. Ja rozumiem wszystko, ale na kasie w biedronce, bez premii dają więcej. Doświadczenie? Bez żartów, wpisanie że pakował paczki ma mu pomóc...jak? Prace dzielą się na takie, które dają ci doświadczenie - takie, które weźmiesz za darmo, bo wpis do CV jest potężny i takie, które dają ci kasę, bo średnio cię rozwijają. Sorry stary, twój przypadek to model drugi. I jako taki gość podszedł ok - chce móc się sam utrzymać, robiąc coś, co kradnie mu czas - tyle.

Odpowiedz
avatar Balbina
-4 24

@SirVimes: Pewnie byłeś na studiach i coś wiesz na ten temat. A z mojej strony to wygląda tak. Studiował dziennie bo miał tylko 2 tyg stażu wpisane w CV. Jak się studiuje zaocznie to się pracuje w tygodniu i można dużo pisać na temat swojego doświadczenia. Czy to na kasie w sklepie(kontakt z klientem) Czy produkcji.Każda taka wzmianka oddaje czy ten ktoś jest leniem czy osobą której zależy na kształceniu się. Autor nie zatrudniał do pakowania paczek(cyt pomocnik do obsługi zamówień internetowych) Moja córka od momentu skończenia szkoły średniej poszła do pracy już w wakacje.Studiowała dziennie a w każde soboty i niedziele zapierdzielała w sklepie. Płaciła sobie sama za studia,za paliwo da auta i za waciki. Ja ją oczywiście utrzymywałam i ubierałam. Po licencjacie poszła do pracy w zawodzie a magisterkę robiła zaocznie. A po niej już miała 2 lata doświadczenia w CV(oprócz pracy w sklepie) Można? można.A jak nie to zapraszam do Biedronki tam na pewno dostanie się samochód służbowy. Aha!to nie autor zawraca biednemu chętnemu do pracy głowę tylko on przyszedł do niego na rozmowę kwalifikacyjną

Odpowiedz
avatar SirVimes
2 18

@Balbina: Rzuciłem SGH, bo było nudno, zostałem pisarzem, scenarzystą, orgiem imprez... Jest ciekawiej. Może studiował i rozwijał się w kierunku? Może robił w organizacji? Współczuję twojej córce, mogła lepiej spożytkować czas i rozwijać się w stronę swojego zawodu.

Odpowiedz
avatar Balbina
6 16

@SirVimes: Łał,nie każdy ma taką fantazję. A ona sama tak chciała.Nikt nie zmuszał ja do tego. I nie widzi w tym jakiejś traumy. Jak by robił w organizacji i się rozwijał to nie szedłby do PUP bo tam była ta oferta pracy. Miałby już takie znajomości i taka wiedzę że bez problemu by znalazł pracę zgodnie ze swoimi zainteresowaniami. Więc nie róbmy z chłoptasia poszkodowanego.

Odpowiedz
avatar SirVimes
3 15

@Balbina: Ja z niego nie robię - rozumiem że nie chce zarabiać za psi pieniądz i martwić się, co zje, bo jasnie pan rzuca ochłapy. rozumiem, ze nie każdy lubi ryzykować jak ja i robić rzeczy, za które moze coś dostanie (moze nic, moze troche, moze duzo) Zycie to suma zakladow - tutaj sprzedajesz 160h w miesiącu za 2300, nie wliczam dojazdów. Co daje zawrotnie 14,35. Nie uważam, zeby ktokolwiek za taką stawkę robił coś więcej niż niezbędne minimum i to z trudem. Jako org imprez wolę zapłacić dwa razy tyle i dać faktycznie obowiązki, które coś faktycznie dają. Przypomnę ci, że takie zawody jak ten co gość z ogłoszenia proponuje, za 10 lat będą zbędne - automatyzacja, dobrze napisany skrypt by to zrobił w sumie.

Odpowiedz
avatar Balbina
0 10

@SirVimes: Może miałeś fantazję i dzięki temu doszedłeś do tego co masz sam i dzięki swojej pracy ale takich jak delikwent z historii jest mnóstwo.Nic sobą nie reprezentuje ale roszczenia pod niebiosa. Czasami warto się przemęczyć pół roku,rok żeby póżniej samemu stawiać warunki. I iść tam gdzie nam dadzą więcej kasy bo możemy też coś zaoferować a nie tylko roszczeniową postawę.Już tu i teraz.Bo ja skończyłem studia a że nic nie wiem i nie umiem to już pikuś.

Odpowiedz
avatar SirVimes
5 9

@Balbina: Jakie warunki? Praca odtwórcza nie jest super polem do niczego więcej. Nie ma roszczeń pod niebiosa chce nomralnie zarabiać w mieście wojewódzkim. No skończył studia, to coś wie i umie - na tym polegają studia, ze oddajesz pięć lat za wiedzę i mniejszym stopniu umiejętności. Ale dla mnie papier się jakoś nie liczy, nie w mojej pracy. A to do czego doszedłem i jak to inna para kaloszy

Odpowiedz
avatar piwekundead
9 9

@SirVimes studia nie oznaczają ze czlowiek cos juz umie, albo jak to potrafią pisac-jest specjalistą. Moj kierunek-ekonomia podatki, zacząłem pracę w zawodzie jeszcze w trakcie studiów i doprawdy, dopiero doswiadczenie w pracy mnie czegoś nauczyło, a bylem niby piątkowy uczen. Na studiach wiedza szczątkowa, zero praktyki, za to slogany od wykładowców że jestesmy elita i specjalisci najwyższych lotów. A sam nie raz poprawialem wykladowce, bo znalem juz z praktyki temat. Inna sprawa, przychodza do nas teraz stazysci po studiach, nie umieją nic, slownie NIC z podstaw typu zaksiegowanie faktury. Ale jak ktos chce to sie uczy pracujac za najniższa nawet rok, potem zostaja na etacie. Studia to w wielu zawodach papierek, a oczekiwanie na start wysokich zarobków bo on magister, sorry, nie te czasy.

Odpowiedz
avatar hulakula
5 7

@Balbina: skad to założenie, że świeżo po studiach to nadal mieszka u mamuni? poza tym serio, rózne są sytuacje w życiu, może ktoś pracował na czarno i własnie chciał w końcu jakąś normalną umowę, za normalnie pieniądze z których mógłby się utrzymać.

Odpowiedz
avatar Balbina
4 4

@piwekundead: Dałabym 5 plusów ale mogę tylko jeden. Moja córa też powiedziała że studia to jedno a praca to drugie.I często nie mają nic wspólnego ze sobą.

Odpowiedz
avatar nemo333
2 8

@SirVimes: 2300 na rękę za pracę kogoś kto nic nie umie o tym co ma robić i trzeba go wszystkiego nauczyć to jest mało? Jak firma rzeczywiście pozwala na awanse i większe zarobki to jak najbardziej uczciwa cena na okres próbny i szkolenia. Przypomnij sobie jeszcze kilka lat temu, sam zaczynałem pracę za 1200 zł, a przed wejściem do UE to i za 600 niektórzy poszliby do pracy, gdyby była. A ceny, mimo że codziennie rosną, to dalej nie tak szybko jak zarobki.

Odpowiedz
avatar SirVimes
0 10

@piwekundead: To po co na nich byłeś? Miejmy świadomość, ze każdy ma oczekiwania, gość miał normalne. Sorry, ale powtórzę raz jeszcze - pracujesz albo z pasji (wpisy do CV, magiczne, asystent reżysera u Bagińskiego, animator), albo dla kasy, bo praca jest nudna i nie rozwijająca. Przypominam, to ten drugi przypadek. Praca odtwórcza, bez zadnego dobrego wpisu do CV. Studia po coś są - nie skorzystałeś, ok.

Odpowiedz
avatar SirVimes
-1 5

@nemo333: Tak, to jest mało. Bo od tego są staże. Zresztą - skoro niczego nie umie, to po co bierze studenta. Nie jest to uczciwa płaca, średnio jest istotne twoje subiektywne podejście. Kiedyś była wojna i mieli gorzej

Odpowiedz
avatar Eander
3 3

@SirVimes: Tak z ciekawości ile według ciebie to uczciwa płaca za "siedzenie przy komputerze i odbieranie telefonu" (tak na rękę). Co do studiów W przypadku kierunków technicznych na studiach uczysz się teorii, która jest potrzebna by wiedzieć jak działa to z czym będziesz pracować. Jednak to nie to samo co umiejętności, które zdobywasz w pracy na przykład: prąd elektryczny - musisz wiedzieć jak się zachowuje zanim zaczniesz projektować instalacje, ale praktyka przy rozkładaniu instalacji na budynku może być nieoceniona gdy będziesz to robić. Sam widziałem plan w którym ktoś pościł przewody na wysokości gdzie zwykle montuje się karnisze. Niby nic strasznego tylko piekielnie uciążliwe gdy tego typu kwiatki masz rozsiane po całym domu.

Odpowiedz
avatar SirVimes
0 6

@Eander: Podałeś zakres obowiązków, za który brałem i 1200 i 7k, nie wiem co ci odpowiedzieć. Serio. Owszem, tak działają studia.

Odpowiedz
avatar Habiel
6 6

@SirVimes: Kończę prawo- w czerwcu obrona magisterki. Jestem na uczelni o profilu praktycznym (bo od tego roku uczelnie muszą określać się jako teoretyczne i praktyczne) i dopiero na praktykach/w pracy uczyłam się prawa. Znałam teorię, pisać pozwy i inne pisma też pisałam, ale nie było najważniejszego- ludzi. Na studiach kazusy są proste, bez ludzkiego czynnika. A w pracy musisz się zmierzyć z klientem, który o prawie może nie mieć zielonego pojęcia i musisz mu wszystko wytłumaczyć,tak aby zrozumiał. Dodatkowo studia prawnicze w Polsce, moim zdaniem, opierają się na kształceniu radców, adwokatów i czasem prokuratorów, a zawodów takich jak sędzia, notariusz, komornik musisz nauczyć się sam- poza uczelnią. Także jeśli ktoś jest tylko i wyłącznie po studiach, to może mieć zerowe umiejętności praktyczne, co jednak często jest ważniejsze niż wiedzą teoretyczna.

Odpowiedz
avatar SirVimes
-1 3

@Habiel: Owszem, ale bez podbudowy teoretycznej w prawie wiele nie zdziałasz, znajomość paragrafów bardzo pomaga. Owszem, ale nie mamy systemu cechowego, chociaż ja np od starszych uczyłem się pisania

Odpowiedz
avatar Eander
2 2

@SirVimes: Zakres obowiązków proszę bardzo. Praca nie wymagająca szczególnej fachowej wiedzy, a jedynie doświadczenia w obsłudze określonych programów i ewentualnego odszklenia z jakiegoś zakresu. Do obowiązków należeć będzie ocena pojawiających się w systemie informacji i reagowanie na nie zgodnie z procedurami. Na przykład przyjmowanie zamówień czy odpowiadanie na prostsze pytania w innych przypadkach przekazanie sprawy do właściwej osoby. (to dla mnie oznacza siedzenie przy komputerze i odbieranie telefonów)

Odpowiedz
avatar Eander
3 3

@SirVimes: Jeszcze codo twojej wypowiedzi odnośnie @Habiel. Czyli jeśli umiem coś do połowy to znaczy że to umiem i tak powinienem być traktowany, a nie jak osoba która nadal się uczy więc nie może samodzielnie wykonywać wyuczonych zadań?

Odpowiedz
avatar SirVimes
0 4

@Eander: Szczerze? Jest to odtwórcza praca, nie rozwiająca, nie dająca żadnego pola do awansu (korpo mają lepsze). Chciałbym pewnie między 3,5 a 4 może 4,5 żeby się spokojnie utrzymać, mieć coś małego do odłożenia. Krótki okres przeszkolenia, tyle. I nie są to wygórowane stawki, za tyle zaczynasz w korpo.

Odpowiedz
avatar Raveneks
21 21

Nie podałeś wielkości miejscowości, w jakiej zatrudniasz. Bez tego trudno powiedzieć właściwie cokolwiek. Dlaczego nie podasz warunków zatrudnienia w ogłoszeniu? Na pewno oszczędzi to wiele czasu bo kandydat, przynajmniej z założenia, będzie wiedział na co może liczyć.

Odpowiedz
avatar Ohboy
10 16

@Ata11: Jak kogoś na pracownika nie stać, to niech sam zapierd*la. Jasne, to nie jest fajne, że pracodawca musi dużo wyłożyć, ale ludzie nie pracują ku chwale ojczyzny i muszą się z tego, co dostaną, utrzymać. Więc sorry, ale jako pracownik miałabym w nosie to, ile płaci szef. 2300 w mniejszym mieście jest spoko, ale 2300 w Warszawie czy Krakowie? Cóż.

Odpowiedz
avatar SirVimes
10 12

@Ata11: A kogo to interesuje? jeśli nie zarobi, to znaczy że jego pozycja jest zbędna. Z doświadczenia wiem, że jeśli dajesz komuś więcej obowiązków i więcej kasy, robi to lepiej niż ktoś, komu się płaci głodowo i myśli tylko o zmianie firmy.

Odpowiedz
avatar Ata11
-3 11

@SirVimes: Rozmawiamy (czysto teoretycznie) o sumie 3500 brutto... Wg ciebie to mało? za pierwszą pracę?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-5 13

@Ata11: wiesz powinno być 3500 netto wóz służbowy 24h bez limitu km i 4 dniowy tydz pracy a i żądania nielimitowane

Odpowiedz
avatar SirVimes
8 12

@Balbina: Zbiorczo, bo mi się nie chce wszystkich oznaczać. 1. Nie 3500 brutto, tylko koło 5k koszt pracodawcy, to raz. Ale gość dostaje 2300, wiec to się dla niego liczy, nie 5k które ubywa pracodawcy, radzę to załapać. 2. Nie wiem czy przedsiębiorca to instytucja charytatywna - mało mnie to interesuje. Wiem, jak ludzie pracują - zwykle lepiej, jak mają więcej zadań i pensję, która pozwala im przeżyć do następnej. Tak samo na start jak i później. Za pierwszą pracę? Są ludzie którzy dostają i 5k na rękę, i 8k... nie wiem czy to mało czy dużo. Ot, tak jest. 3. Gość chyba ci powiedział ile oczekuje, pewnie gdzieś w ramach kilku stów mniej byłby zainteresowany. Jak masz stanowisko, które ci sę nie opłaca, to po co? Może dodaj więcej zadań, daj lepsze warunki, bo serio - znajdziesz coś, co i tak trzeba poprawiać. 4. Praca nie jest magicznym przywilejem. Jako pracownik mam prawo mieć konkretne oczekiwania, które spełnią się albo i nie. Nie spełniłeś, gość poszedł w swoją stronę.

Odpowiedz
avatar Ohboy
3 11

@Ata11: Ale czego nie rozumiesz? Że jeśli chcesz kogoś zatrudnić, to musisz mieć wystarczająco dużo pieniędzy, aby godnie go opłacić oraz zapłacić ZUS? Jeżeli nie stać Cię na osobnego pracownika, to sam wykonuj obowiązki, które miał on przejąć. Skoro uważasz, że wykonując zadania, które mu zlecisz, nie zarobi na siebie, to oznacza, że nie potrzebujesz dodatkowego pracownika.

Odpowiedz
avatar Ata11
0 8

@Ohboy: W sumie masz rację. Z jednym wyjątkiem "nie muszę". Jako przedsiębiorca NIC nie muszę. Mogę. Bo to "mój cyrk, moje małpy". Po policzeniu, że zatrudniając pracownika, który "zarabia na styk", mi się to zupełnie nie opłaca (wyższe obroty, wyższe podatki, dodatkowa strata MOJEGO czasu przeznaczonego na pracownika) Pracownika nie zatrudniam i ograniczam ilość klientów. W sumie wychodzę na swoje, bo może mam mniej kasy, ale więcej czasu dla rodziny i siebie. Ok. Pracownik "powinien godnie żyć i dobrze zarabiać" ale priorytetem dla mnie będzie życie moje i mojej rodziny. Nikt nie broni człowiekowi prosto po studiach założyć własnej działalności i z niej się utrzymywać. Tylko wtedy okaże się, że "punkt widzenia zależy od punktu siedzenia" i że 2300 za "spokojną głowę 7-15" to wcale nie jest mało...

Odpowiedz
avatar Balbina
-4 4

@Ata11: Mój mąż musiał założyć działaność gospodarczą będąc przedstawicielem handlowym. Super,sam sobie sterem i okrętem.Tak........ Zus,podatki,Vat,internet,księgowa,paliwo,naprawa auta(prywatnego) Komórka,ciuchy odpowiednie bo takie wymogi firmy z którą miał podpisaną umowę.Po pracy siedzenie przy kompie i tabelki. A po opłaceniu wszystkiego zostawały nędzne resztki. Po przygodzie z działalnością odetchnął z ulgą i się cieszy że ma kasę na rękę i się nie musi martwić o zepsute sprzęgło w aucie tylko jest to w gestii pracodawcy. I nie śnią mu się po nocy estymacje.

Odpowiedz
avatar SirVimes
0 4

@Ata11: Proszę, przestań. Nie musisz zatrudniać, owszem - nie zatrudniaj. Pracownika nie interesują rozterki pracodawcy - ty ponosisz ryzyko, ty spijasz śmietankę, jeśli jest - suma zakładów, przypominam. Gość chce zarabiać godnie i pewnie dać z siebie dużo za stawkę - ok, niech tak robi. Gość daje mu warunki głodowe - ok, niech tak robi. ale w tym starciu pracownik ma swoje prawa. Balbina I jak się to ma do postu?

Odpowiedz
avatar Balbina
-1 3

@SirVimes: Do postu to ja już się napisałam dowoli- wzdłuż i wszerz To była odpowiedz do Aty na temat działalności gospodarczej. Tak trudno to było zauważyć?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 9

Nie warszawa. Miasto ok 450k mieszkańców i zarobki podaję bo ogłoszenie otwarte w PUP.

Odpowiedz
avatar Raveneks
1 1

@szembor: To nie tak że ludzie są kierowani na taką rozmowę i zależy im żeby jej nie przejść i dostać papier na bycie bezrobotnym dalej? (darmowe ubezpieczenie, czy tam cokolwiek) Czytałem tu podobne historie.

Odpowiedz
avatar Balbina
0 2

@Raveneks: Otóż to.Ile ja miałam kobiet które tylko chciały pieczątkę że były i mi nie pasują. Mój sąsiad tak ciągnął cały okres płatny na bezrobotnym.

Odpowiedz
avatar Raveneks
2 2

@Balbina: To może ogłoszenie w PUP nie jest dobrym pomysłem? Przeglądałem kiedyś oferty na stronie UP i zauważyłem, że wiele firm a nawet całych branż tam nic nie zamieszcza. Słyszałem nawet opinię że ogłoszenia w UP są potrzebne tylko do procedury zatrudnienia obcokrajowca.

Odpowiedz
avatar Balbina
-1 1

@Raveneks: Ja się nie ogłaszałam w PUP,miałam wywieszoną kartkę w oknie wystawowym a i tak połowa była z urzędu(widziały to wchodziły ale tylko po pieczątkę) A mój sąsiad miał specyficzne doświadczenie i na tym bazował że nie mogli mu zaoferować takich samych warunków i zatrudnienia. A że to on został zwolniony więc ciągnął do samego końca kasę jako bezrobotny.

Odpowiedz
avatar madleine89
0 16

Dlaczego pod każdą historią o poszukiwaniu pracowników jest tyle komentarzy, że proponowana pensja jest za niska? Przecież 2300 zł (a później 2800 zł) dla osoby bez doświadczenia to sporo pieniędzy. Ludzie pracują za najniższą krajową, jeśli muszą, a obecnie jest to coś koło 1750 zł na rękę. Jeśli praca jest niewymagająca, to i płaca nie może być wysoka. Najlepiej dawać 3500 zł i służbowe auto za nic. Trzeba jeszcze pamiętać, że w pracy się PRACUJE i wypłaty nie dostaje się za samą obecność, bo pracodawca jednak musi z czegoś pieniądze brać.

Odpowiedz
avatar SirVimes
-2 18

@madleine89: Bo jest. To ze inni za tyle robią nie jest argumentem - ot, ktoś może się cenić i jednak chcieć się utrzymać

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 12

@SirVimes: cenić to się może ktoś kto stanowi realną wartość. Ktoś kto w CV wskaże że coś umie i da się to zweryfikować np świadectwa i kursów czy pracy. A tylko studia owszem ale to trochę za mało by żądać kasy jak za specjaliste

Odpowiedz
avatar Torino
4 10

@szembor: Jakiego specjalistę? Ja dostałam na start bez doświadczenia 3,5k do ręki i uważam to za ok pensję, ani dobrą ani złą. 2300 zł w dużym mieście to niska kwota i wyższą można dostać w co drugim korpo. Jakby chłopak przymierał głodem to by pracę wziął, widać może sobie pozwolić na wybrzydzanie, więc to robi.

Odpowiedz
avatar SirVimes
2 8

@szembor: Co XD Specjalista to 3,5? Człowieku, to już nie ten system. No wskazał ci w CV co umie, co go 5 lat uczyli na studiach - to byłby devowy odpowiednik mida pewnie. 3-4 to taki start w dużym mieście. Wszystko niżej to głód.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 8

@SirVimes: w moim mieście to dobre pieniądze, a studia znam osoby po nich co niewiedzą jak napisać pismo czy coś w tymmstylu

Odpowiedz
avatar SirVimes
3 5

@szembor: Pewnie, a za 1800 to można i na mieszkanie odłożyć, jak się chce. Człowieku, 2300 to nie są dobre pieniądze, a na pewno nie w wojewódzkim, gdzie trzeba się samemu utrzymać. Nie wiem jakie pismo, ale coś czuję ze historia, podobnie jak większość twoich jest zmyślona czy coś w tymmstylu

Odpowiedz
avatar Nimfetamina
2 4

@Balbina tak, IDAC NA UMOWIONA ROZMOWE. A nie, ze Ci nagle ktos dzwoni i "Dzien dobry, dzwonie z firmy XXX..." jak Ty wyslalas od cholery CV. A rekruterzy czesto gesto potrafia odezwac sie po kilku tygodniach. W takiej sytuacji pamietalabys nazwe kazdej, naprawde KAZDEJ firmy? No nie sadze.

Odpowiedz
avatar Balbina
-5 5

@Nimfetamina: Jak dzwonią i się umawiają na rozmowę to mówią na początku jaka firma.Nikt nie rekrutuje przez telefon. Jest umówiony dzień i odbywa się spotkanie. Więc można się przygotować. A zawsze można poprosić jeszcze raz o nazwę firmy jak się niedosłyszało. I nie krzycz do mnie drukowanymi literami.

Odpowiedz
avatar Felina
1 3

@Balbina: To może na przykładzie. X szuka pracy. W ciągu ostatnich dwóch miesięcy odpowiedział na 50 ogłoszeń. Dzwoni do niego ktoś z firmy Abc i pyta, czy nadal jest zainteresowany ich ofertą pracy. Xowi nazwa Abc nic nie mówi, bo po prostu po dwóch miesiącach od wysłania CV nazwy tej firemki nie pamięta, a nie nosi przy sobie notatek, żeby to sprawdzić. Pyta zatem, co to za stanowisko, profil. Tu następuje obraza majestatu, bo jak to można nie pamiętać nazwy firmy, do której się aplikuje. W historii niekojarzenie nazwy firmy wymienione jest z nieodbieraniem telefonu, a nie tym, co ktoś powiedział na rozmowie. Dlatego najprawdopodobniej chodzi o to, że część osób po odebraniu telefonu nie wie, o jaką firmę chodzi, a nie o to, że przychodzą na rozmowy totalnie nieprzygotowani.

Odpowiedz
avatar Balbina
0 0

@Felina: Ok.Dzięki za normalną i spokojną odpowiedż. A z innej strony.Syn pojechał na rozmowę o pracę(magazynier) A że młody i... zasugerowałam mu żeby coś poczytał o firmie. Okazało się że pytano go co wie o ich profilu,działalności itp. Wydawałoby się ze takie stanowisko to obojętnie czy będzie przerzucał kartony czy worki z cementem. I dowiedział się od rekruterki ze większość idzie na rozmowę nie wiedząc nic na temat firmy do której aplikowali i umówili się na rozmowę.

Odpowiedz
avatar z_lasu
1 9

Tak czytam te wszystkie wynurzenia odnośnie strasznych krwiożerczych pracodawców, którzy tylko patrzą na to jak oskubać i wykorzystać pracownika. A prawda jest trywialna. Pracownik ma zarobić na siebie, właściciela i rozwój firmy w której pracuje. Tutaj nie ma żadnej możliwości manewru. A pracownik, który nie ma doświadczenia jest w ciągu miesiąca (optymistycznie) a najczęściej w ciągu 3 (realistycznie) miesięcy bardziej obciążeniem niż zyskiem. Trzeba go przeszkolić, wdrożyć w procedury, nauczyć produktu, strategii sprzedaży... Wracając do historii. 2300 na rękę nie powala, ale na pierwszą pracę bez doświadczenia to nienajgorsze pieniądze. Tym bardziej, że w perspektywie 3 miesięcznej była podwyżka. Praca w dobrze działającym sklepie internetowym dla kumatej osoby to duża szansa na rozwój. Po pierwsze przy obsłudze klienta - w dobrej firmie są zazwyczaj wypracowane sposoby w jak robić to dobrze, skutecznie i szybko. Po drugie zazwyczaj można podejrzeć jak robi się dobre kampanie w mediach społecznościowych. Po trzecie poznaje się aplikacje sklepowe, sposób na szybkie wprowadzanie produktów, na pozycjonowanie, na dobór słów kluczowych. Po czwarte poznaje się skuteczne integracje, poznaje się cały proces sprzedaży i wysyłki. To są rzeczy, które trudno przecenić. Bo po pierwszym roku pracy jest się już pełnowartościowym pracownikiem, który może przejść do konkurencji, która lepiej płaci albo zacząć samodzielną przygodę z własnym sklepem internetowym, ze znacznie mniejszym prawdopodobieństwem na porażkę. Przyznam, że chętnie sam zatrudniłbym się w jakimś prężnie działającym sklepie internetowym, (nawet na bezpłatny staż :) ), żeby podpatrzeć niektóre rozwiązania, za wdrożenie których będę musiał albo zapłacić czystą gotówką, albo zapłacę popełniając błędy.

Odpowiedz
avatar SirVimes
1 7

@z_lasu: 1. Może, ale to nie jest problem pracownika, ale pracodawcy. Zresztą nie masz racji. Księgowa czy sekretarka nie przynoszą firmie sprzedaży per se, a wciąż występują, podobnie jak szofer szefa, czy coś. Pracownik jest trybem, który ma działać. spełniać to co każe pracodawca, wykazywać się - tyle. Opłacalność biznesu nie jest jego podstawowym zmartiweniem. Praca to wymiana - czasu i chęci na pieniądze. Pracownik zakłada się, że przedsiębiorstwo nie upadnie, a pracodawca, że przyniesie zysk (pracodawca ryzykuje więce, bo majatek). Jeśli pracownik jest obciążeniem to się go nie zatrudnia, proste.To nie fundacja charytatywna. Jeśli pracownik ma pracować, to daje się mu spoko pensję, wdraża, a on się wdraża chętniej - a jak nie chce, to się dziękuje, po coś są umowy na okres próbny. Ale oczekiwanie że ktoś będzie skakał z radości za ochłapy i to, że ma nie przymierać głodem... Wciąż dopisujesz do zmyślonej historii szembora rzeczy, które nie padły.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@z_lasu: "Przyznam, że chętnie sam zatrudniłbym się w jakimś prężnie działającym sklepie internetowym, (nawet na bezpłatny staż :) ), żeby podpatrzeć niektóre rozwiązania, za wdrożenie których będę musiał albo zapłacić czystą gotówką, albo zapłacę popełniając błędy. " Pobożne życzenia. Większość "prężnie działających" - nawet tych uznanych, od wielu lat na rynku firm, to pakiet open office, kartka, długopis i "masz tato kolejne zamówienie, a potem weź paczki do nadania przygotuj, bo o 14 kurier będzie". Albo siedzi kilka (czasem kilkanaście) osób i z palca wszystko obsługuje. Ewentualnie mój mistrz, u którego pracowałem przez moment, mający sieć sklepów (w sumie było ich chyba 6 czy 7). Każdy osobne konto na allegro i sprzedaż jak indywidualna. Płakał, że w sumie ledwo ciągnie. Po kilku tygodniach analizy - spokojnie 3 sklepy do zamknięcia, bo zamiast liczyć każdy na siebie, to wrzucał do jednego worka wiele aspektów działalności. No, ale nie chce, bo mu ludzi szkoda. I zamiast zająć się rozwojem firmy, to wiecznie lata i łata dziury. A z zewnątrz wygląda to super kolorowo - konkurencja, drobni przedsiębiorcy itp. ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 6

OK. To ja mam pytanie: Co jest złego w tym, że absolwent uczelni wyższej, z tytułem mgr chce zarabiać pomiędzy minimalną, a średnią? Przecież to nie jest kosmiczne oczekiwanie. Tym bardziej, że za 2300 w większym mieście nie da się samodzielnie utrzymać jeśli się wynajmuje. Nawet kasjer w Biedrze dostaje więcej....

Odpowiedz
avatar nonamedit
6 6

Cóż... Zapominając na chwilę samą kwotę - czy to dużo czy mało, mamy wolny rynek. Ty znalazłeś osobę dla której taka kwota była ok, chłopak być może znajdzie pracę za taką stawkę jaką chce, albo zmieni swoją stawkę jeśli zajdzie potrzeba. Od czegoś trzeba wyjść. Co do stawki, wszystko kształtuje popyt i podaż, jeśli znalazłeś osobę na to stanowisko widać, że była to dobra stawka. Być może konkurencja zatrudni tego chłopaka na jego warunkach. Nie wiem. Jednak nie uważam, żeby szydzenie z wymagań i oczekiwań innych ludzi było w porządku, szczególnie, że rynek i tak to zweryfikuje. Ja jeszcze podczas studiów wyciągałem 20-25 tysięcy miesięcznie, całkowicie legalnie. Wszystko zależy od tego żeby się cenić i znaleźć się w odpowiednim miejscu, w odpowiednim czasie, tam gdzie akurat umiejętności danej osoby zgrywają się z oczekiwaniami pracodawcy. Nie znam się na tej konkretnej branży, także nie chce oceniać czy ta stawka to dużo czy mało. Druga sprawa, proszę pamiętać, że nie wszędzie doświadczenie wywiera wymierną korzyść dla pracodawcy. Czasem umiejętności, charakter czy Chociażby hobby człowieka (Zainteresowanie daną dziedziną nieprofesjonalnie) może być warte więcej niż lata doświadczenia. Mam nadzieje, że zarówno Ty, jak i chłopak znaleźliście to czego szukaliście. Pozdrawiam ciepło i Wesołych Świąt.

Odpowiedz
avatar Ma1209
1 3

Ręce mi opadają, jak czytam te wszystkie komentarze, że te 2300 (A właściwie po 3 miesiącach już 2800) to głodowa stawka. Nie wiem, gdzie wy te miliony na start dostajecie, ale ja też mieszkam w dużym mieście, też był czas, kiedy szukałam pracy, nie mając zbyt dużego doświadczenia, i wiele korporacji oferowało na start podobne stawki. Owszem, były firmy, które dawały większe, ale to oznaczało również sporo większe wymagania i odpowiedzialność. Mam wrażenie, że od jakiegoś czasu wszyscy oczekują, że dostaną wszystko na złotej tacy. Najlepiej na start z 5k na rękę, służbowe auto, telefon, laptop, własne biuro i minimum obowiązków. Niestety, ale obserwuje to u siebie w pracy. Mamy osoby, które się starają, dużo dają od siebie i bardzo szybko awansują, mają podnoszone regularnie stawki itd. A mamy osoby, które migają się od pracy, spóźniają, wciąż popełniają te same błędy i zdziwieni, że nadal tkwią na tym samym stanowisku. Ja nie twierdzę, że należy się zgadzać na głodową stawkę. Nie twierdzę, że nie należy się cenić. Ale jeżeli jesteś świeżo po studiach, nie masz żadnego doświadczenia, nie masz nic do zaoferowania pracodawcy i oczekujesz nagle 4k na rękę, to ja nie uważam, że to jest normalne zachowanie. Ludzie chyba zapomnieli, że żeby coś dostać, to trzeba najpierw trochę od siebie dać i się postarać. Przykro czytać, jak wiele osób popiera tę roszczeniowość.

Odpowiedz
avatar Balbina
-1 1

@Ma1209: Jak miło się to czyta.Dzięki.

Odpowiedz
avatar SirVimes
-1 1

@Ma1209: Ale to jest słaba stawka, koniec. Można dostać lepszą, i jak się cenimy to dostaniemy. Przykro czytać, jak wiele osób sie nie ceni

Odpowiedz
avatar Eddie86
3 3

Wybaczcie brak polskich znakow - mialem nie komentowac, ale jak widze taka historie na glownej to mam nieco mieszane uczucia. Faktem jest, ze sa ludzie roszczeniowi, ale 2,5 k na reke nie jest absolutnie dobra stawka. Nie chodzi o to, zeby sie utrzymac, ale tez o to, zeby moc sie dalej rozwijac, miec pieniadze na wakacje, kursy, szkolenia i jako taki standard zycia. Mieszkam w miescie malutkim (okolo 45tys. mieszkancow) zaraz przy miescie znacznie wiekszym (okolo 550 tys mieszkancow), gdzie idac do pierwsego lepszego korpo z jezykiem obcym (1) dostajemy 3,5 k na reke na wejsciu. Z dwoma dostajemy 4~4,5 k na wejsciu (entry level). I takie stawki dostaja ludzie swiezo po liceum, ze zdana matura majacy WYLACZNIE znajomosc jezyka, ktora dzisiaj na rynku pracy jest absolutna podstawa. Za stawke 2,5 tysiaca na reke to pracowalem okolo 8 lat temu, standardy na rynku sie mocno zmienily od tamtej pory. Owszem, sa rozne firmy z roznym budzetem, ale nie oszukujmy sie, jestesmy ekwiwalentem pokolenia 1000 EUR a tutaj czlowiek dostal okolo 550 EUR. Tak wiem, tu jest Polska, ale podobno Polska w Europie sie miesci. Wybaczcie, ale czytajac co niektore komentarze to mam wrazenie, ze wiekszosc to przedstawiciele jakis Januszexow Albo innych Grazyn-polow, ktorzy utkneli mentalnie w realiach Polski z poczatku lat 90 zaraz po denominacji. I policzcie sobie to tak uczciwie: 2,5 k - 700 wynajem (kawalerka) - rachunki (wezmy jakies osczedne wyliczenie, rzedu powiedzmy 300.miesiac). Zostaje 1500. 1 wizyta u dentysty + 1 ciuch, zostaje 1000. Liczmy sobie 700 PLN na zycie (srodki czystosci, proszki do prania, artykuly higieniczne, spozywka etc). zostaje czlowiekowi 300 zlotych. W moim przypadku migawka wynosi ponad 180 PLN bo musze miec takowa na dwa miasta + linie kolejowe (inaczej dojazd do pracy wynosilby mnie ponad 1,5h w jedna strone). Zostaje 120. A teraz powiedzmy, ze potrzebny jest jakikolwiek wydatek ekstra (np. 2 wizyta u dentysty, naprawa pieca w domu, wymiana jakiegos urzadzenia, cokolwiek, co jak zawsze potrafi nam wyskoczyc w miesiacu). Widzicie do czego zmierzam? W jaki sposob mlody Polak ma sie usamodzielnic, jezeli pracodawcy oferuja tego typu stawki? A potem kazdy narzeka, ze mlodzi siedza po studiac u rodzicow. A to dopiero poczatek calego wywodu, bo jak taki czlowiek ma w przyszlosci zalozyc rodzine? Zgoda, prace zmieni (z czasem) ale jak ma ja zmienic na znaczaco lepsza, jezeli nie bedzie miec srodkow na dodatkowe kursy i szkolenia (bo nie oszukujmy sie, kursy u pracodawcow, oferujacych takie stawki zazwyczaj sa niecertyfikowane czyt. bezwartosciowe). I nie, Mckierunek nie jest Mckierunkiem, tylko Janusze i Grazyny nie umieja takich zasobow odpowiednio wykorzystac i zatrudniaja przykladowo faceta po socjologii specjalizacja statystyka do dzialu sprzedazy zamiast zrobic z niego analityka (bo takowy obywatel Excela i podstawowe miary statystyczne po "wylacznie" studiach ma zazwyczaj w jednym placu). Powiem Wam wprost rodacy, wstydzcie sie!

Odpowiedz
avatar szafa
0 2

Kolo rzeczywiście śmieszny, przynajmniej się ubawiliście na rozmowie ;). Mnie za to ubawił fragment o ludziach nawet nie odbierających telefonu i nie kojarzących firmy. Po pierwsze, zauważyłam, że rzeczywiście pracodawcom się wydaje, że każdy siedzi 24/7 wpatrzony w telefon, bo właśnie szuka pracy i a nuż ktoś zadzwoni. No nie, ludzie siedzą na kiblu, chodzą właśnie do innej pracy, chodzą do kina, uprawiają seks... niesamowite, prawda? Można zadzwonić drugi raz, ale po co, przecież korona by z głowy spadła. A z niekojarzeniem nazwy firmy? Sam przecież przyznałeś, że praca jest z gatunku prostych, niezbyt dobrze płatnych - nie wiem, jak u Ciebie, ale we Wrocławiu tego typu ogłoszeń jest pełno i ja potrafiłam wysłać kilka CV dziennie, jak akurat szukałam tego typu roboty i nie ma najmniejszych szans, żebym pamiętała każdy sklep internetowy/sekretariat/hostel/dział wklepywania danych w excelu, do którego piszę ;)

Odpowiedz
avatar bazienka
1 1

wybacz, ale nie dziwie sie nie kojarzeniu nazwy firmy jak sie szuka pracy to nie wysylasz jednego cv w jedno miejsce jak sama szukalam, szlo tego po kilka-kilkanascie cv dziennie, a oddzwaniali po kilku dniach ( albo i nie) kto by te wszystkie firmy spamietal?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

"Pominę fakt ludzi co nie odbierali telefonu lub nawet nie kojarzyli nazwy firmy. Ale ok dzień rozmów i as nad asy." Pisane na poziomie gimnazjum. Zaczynasz zdanie od "ale ok" i decydujesz o zatrudnieniu ludzi? Chłopak nie chciał pracować za 2300 do reki. Straszne. Miał dostać 500 euro za cały etat pracy i nie chciał? Wynajęcie pokoju w większym mieście kosztuje 1000. Może popracuj nad interpunkcja zamiast oceniać innych.

Odpowiedz
Udostępnij