Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Wypadałoby w końcu pójść na swoje więc zacząłem szukać pracy. I tu…

Wypadałoby w końcu pójść na swoje więc zacząłem szukać pracy. I tu wychodzi moja naturalna skłonność do szaleństw - szukałem pracy w zawodzie bez doświadczenia! Ukończone studia na kierunku finanse i rachunkowość. CV złożonych dziesiątki, telefonów kilkanaście, zaproszeń na rozmowy kwalifikacyjne kilka.

Pomijając już fakt mojej piekielności wymagania wynagrodzenia większego niż minimalna krajowa to większość rozmów przebiegała normalnie. Oprócz tej jednej.

Stanowisko księgowego w sporej hurtowni prowadzącej również kilka sklepów detalicznych. Jak się okazało w ofercie zapomniano dodać jeszcze obsługę księgową firmy remontowej oraz wykończeniowej. Super atutem jest znajomość aż dwóch języków obcych, akurat będą potrzebne bo z tych krajów jest dużo kontrahentów! Jeszcze dodam, że odezwano się do mnie po ponad miesiącu od wysłania CV, a oferta wisiała w internecie od dobrych trzech miesięcy.

Na start usłyszałem od Pani Kierownik, że ja będę w tej firmie tylko przeszkadzać. I mogę się burzyć, mogę się kłócić ale ona dobrze wie, że w głębi duszy przyznaję jej rację. Bo nie mając doświadczenia oni będą musieli mnie WSZYSTKIEGO uczyć. Będę tylko kosztem. Tylko ciężarem. Tylko kimś kto nie będzie wnosił NIC do tej firmy. I tak zapewne przez co najmniej pół roku. Może nawet rok.

Wdrożenie się nie jest takie proste. Tak tak, ma pan wykształcenie, ale na tej uczelni pewnie nawet nie nauczyli pana co to jest X,Y,Z itp itd... Dorwałem się dosłownie na chwilę do słowa, że doskonale wiem co to X, Y i Z i wiele innych, a mój brak doświadczenia nie jest całkowitym brakiem bo mam za sobą kilka stażów. Ale my jesteśmy inną firmą niż wszystkie! Na takich programach pan nie pracował! Z takimi fakturami się pan nie spotykał! Takie koszt pan zobaczy pierwszy raz na oczy! WSZYSTKO panu będzie trzeba tłumaczyć. Oh a jaka odpowiedzialność będzie na panu spoczywać! Milionowe kontrakty, ogromne przychody, tyle zer to pan pewnie na oczy nie widział!

I tu przechodzimy do sedna. Chyba pan rozumie, że pominiemy umowę na okres próbny i dostanie pan od razu umowę na rok. Wynagrodzenie? Haha no wiadomo, że nie dostanie pan u nas na start 3000. Ani nawet 2500.

Najniższa krajowa na czas trwania umowy i po tym roku może coś panu podniesiemy. Ale największą wartością dla pana nie będą pieniądze! Ale to co pan tu się nauczy! Bo my będziemy musieli WSZYSTKIEGO pana nauczyć! To bierze pan?

Pewnie domyślacie się odpowiedzi ale dodam, że moja odmowa to było moje pewnie czwarte zdanie w tej rozmowie. Dopiero zaczynałem swoją przygodę z rozmowami o pracę ale wydaje mi się, że powinno się w nich sprawdzać kompetencje pracownika, a nie uświadamiać go jakim jest gównem i powinienem się cieszyć za możliwość pracy za najniższa krajową.

rekrutacja

by MlodyGniewny
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar marcelka
10 16

to ważne, żeby nie dać się wykorzystywać i pani kierownik trochę przesadziła zapewne z tym, jak to nic nie wiesz i jaka to wyjątkowa firma nad firmami, ale niestety realia są takie, że studia przeważnie nijak się mają do rzeczywistości w pracy. I często w teorii wszystko cacy, a jak trzeba to w praktyce zaksięgować, to się robi pod górkę... więc może przesada z jej strony, że cię będą musieli wszystkiego nauczyć, że to aż rok potrwa, ale jednak faktem jest, że zanim zacząłbyś samodzielnie i w pełni sprawnie działać (w tej firmie czy jakiejkolwiek innej), to jednak musisz być przyuczony do realiów danej firmy. dodam jeszcze, choć to trochę już na marginesie, że miałam przygody we wcześniejszej pracy z "doświadczonymi po studiach" - na papierze wykształcenie że ho ho, wymagania finansowe - no ewentualnie mogę przystać na 2500 na rękę na początek (kilka lat temu), a jak przyszło co do czego, to faktycznie trzeba było uczyć wszystkiego od podstaw, bo co po papierkach i stażach, jak pracownik nie wie, co ma w daną rubryczkę wpisać "bo mnie tego nie uczyli"... zanim pracownik nowy ogarnął, załapał na tyle, że nie trzeba było nad nim stać/kontrolować totalnie wszystkiego, co robi, minęło jakieś pół roku. A kto kogoś szkolił ten wie, że o wiele łatwiej i szybciej samemu byłoby coś zrobić, niż pokazywać, tłumaczyć i jeszcze sprawdzać i poprawiać czasem...

Odpowiedz
avatar crash_burn
8 10

@marcelka: generalnie to ja się z Tobą zgadzam. Ale to się odnosi tak naprawdę do każdego nowego pracownika. Każdy musi być wdrożony, nauczony systemów, procesu itp. Mimo wszystko łatwiej jest nauczyć kogoś kto nie ma wieloletniej rutyny...

Odpowiedz
avatar Zunrin
5 9

@marcelka: zdaje się nie doczytałaś do kawałka o stażach. A swoją drogą to dla mnie jest to próba zastraszania, żeby przygotować sobie grunt pod ukształtowanie pracownika, co klepnie każdy przewał.

Odpowiedz
avatar Ohboy
3 3

@Zunrin: Dokładnie, jak ktoś daje się tak traktować jeszcze przed zatrudnieniem, to później pójdzie z górki.

Odpowiedz
avatar Habiel
5 9

Mam mieszane uczucia. W obecnej pracy miałam przyjemność (a raczej nieprzyjemność) szkolenia praktykantów. Praktyki były płatne, umowa zlecenie z perspektywą zatrudnienia, jeśli się ktoś sprawdzi. I niestety nie zatrudniliśmy nikogo,bo każdy praktykant uważał, że on ma studia i już nic nie musi. A nawet nie potrafił obsłużyć skanera. Także jeśli widzi się w CV tylko pole że studiami, bez żadnej pracy, wzbudza to we mnie wątpliwości. Nawet praca poza zawodem jest cennym doświadczeniem, bo uczy współpracy z ludźmi. I na pewno bym wolała zatrudnić kogoś z doświadczeniem choćby poza zawodem, bo już wtedy widać, że komuś się coś chciało, a nie tylko i wyłącznie studiowanie i zaliczanie egzaminów z różnym skutkiem.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 grudnia 2019 o 16:24

avatar MlodyGniewny
3 7

@Habiel: W tej konkretnej historii akurat chodzi o podejście do potencjalnego pracownika równając go z ziemią na starcie jaki to jest bardziej przeszkadzający niż pomagający zamiast faktycznie sprawdzić jego umiejętności.

Odpowiedz
avatar piwekundead
4 4

Rozumiem ze kobieta troche mocno pojechała i nie bylo to mile, ale obawiam sie ze miala sporo racji. Po twoich studiach nawet najprostsze zadanie w praktyce okaże sie trudne, wiem z wlasnego doświadczenia. Jesli moge poradzić, nie szukaj na tym etapie pracy w duzych firmach, bo wsadza cie na klepanie faktur i tak kilka lat. A pptem obudzisz sie z 3 lat doswiadczenia, zero wiedzy praktycznej. Do malej firemki bez doświadczenia tez cie nie wezma, albo nie poradzisz sobie samodzielnie. Szukaj po biurach rachunkowych, tam deficyt pracownikow od zawsze, jak ale obcujesz z masą roznych branż i naucza cie bardzo duzo, abys chcial pracowac. Tylko bez oburzenia, ze jakto masz dokumenty numerowac pierwszego dnia, od tego się zaczyna

Odpowiedz
avatar tomatek
-2 2

Rozumiem, że chciałeś od razu średnią krajową, a po trzech miesiącach 50% podwyżkę i premię? Może babka od złej strony zaczęła, ale miała dużo racji. Wiele musieliby ciebie nauczyć, a inwestycja w niepewnego pracownika bez doświadczenia (może i staże ładnie wyglądają, ale sami wiemy jak z nimi jest), jest ryzykowne

Odpowiedz
avatar MrSZ
3 3

@tomatek: Miała trochę racji, ale jej cel był jeden - zatrudnić jelenia. Nie wiem ile się płaci księgowym, ale wydaje mi się że minimalnej raczej nie zarabiają. Mi też kiedyś powiedziano że za takie pieniądze jak śpiewam to nie mam szans znaleźć zatrudnienia z moim doświadczeniem. Miesiąc później byłem umówiony na 3 rozmowy, z czego na dwóch przyjęli moje warunki, więc ktoś chciał mnie bezczelnie oszukać.

Odpowiedz
avatar tomatek
-1 1

@MrSZ: kumam, ale autor wchodził na rynek bez doświadczenia

Odpowiedz
avatar Trepan
5 5

Stary sposób, zajechać człowieka na start, żeby nie miauknął jak będzie robił roboty za dwóch, za pół darmo w podłych warunkach.

Odpowiedz
avatar MrSZ
1 1

Jeżeli w firmie używa się zupełnie innych programów, wystawia inne faktury i wszystko jest na tyle inne że doświadczenie ze zwykłej firmy nie znajdzie zastosowania, to działa to też w drugą stronę i doświadczenie z tej konkretnej firmy jest nic nie warte gdzie indziej. To nie jest precedens i się zdarza, dlatego firmy wszystko standaryzują, a jeżeli ktoś ma kaprys lub musi pracować w czymś unikalnym, to właśnie musi za to dopłacić w porównaniu do standardowych wynagrodzeń na dane stanowisko. Także jeżeli chciałeś te 3k, to tak naprawdę chciałeś 3k + doświadczenie, a bez doświadczenia wychodzi drożej.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

no spytalabym sie uprzejmie pani, ze skoro bede rozwalac prace, to po co mnie w ogole zaprosili i traca moj czas? ;p

Odpowiedz
Udostępnij