Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Ponad dekadę posiadam prawo jazdy i prowadzę samochód. Nie jestem rajdowcem i…

Ponad dekadę posiadam prawo jazdy i prowadzę samochód. Nie jestem rajdowcem i mam nadzieję, że nikt nie pomyślał o mnie "zawalidroga". Przestrzegam przepisów i nie ryzykuję na drodze zdrowia i życia innych uczestników drogi, w tym swojego i swoich bliskich.

Od niedawna jestem też mamą i pewna sprawa zaczęła mnie bardzo irytować. Chodzi mi o miejsca parkingowe dla rodzin z dziećmi, które można znaleźć blisko wejść do sklepów, marketów, galerii handlowych itd.

Mogę się mylić, ale na "chłopski rozum" to są miejsca dla pojazdów, którymi poruszają się niemowlaki i maluszki wymagające wózka. Same zaś miejsca parkingowe są szersze od tych zwykłych, podobnie jak miejsca uprzywilejowane dla niepełnosprawnych kierowców, właśnie po to, by móc wygodnie zaparkować, wypakować wózek i małego pasażera, nie martwiąc się ilością miejsca.

Może mi więc ktoś wytłumaczyć, czemu te miejsca są stale zajmowane przez pojazdy, którymi nie przemieszczają się maluchy potrzebujące wózka?

Sytuacja z dzisiaj. Dwa różne parkingi, sytuacja podobna.

1.
Jadę z synkiem na zakupy. Chcę zaparkować i muszę jechać daleko od wejścia, bo chłopaczek, lat na oko 20, parkuje na ww. miejscu, a mi zostaje długi spacer z niemowlakiem.

2.
Miejsce teoretycznie wolne - ale tylko teoretycznie. Auto stojące z lewej strony stoi prawymi kołami na białej linii dzielącej miejsca. Ze strony prawej analogicznie zaparkowany pojazd. Zaparkować zaparkuję, ale "nosidełka" z moim synkiem już nie wyjmę.

Parking

by wiercipie_ta
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar kierowcaD
39 41

Ostatnio zaparkowalem na takim miejscu z synem (2lata) kobieta do mnie ze to miejsce dla matek z dziecmi a dnie dla ojcow.. tak na znaku byla namalowana kobieta

Odpowiedz
avatar Poluck
24 24

Problem w tym, że takiego miejsca w prawie o ruchu drogowym po prostu nie ma. To jest jedynie idea, ktora w zasadzie wymaga tylko kultury od uczestników ruchu. Za złamanie tej idei jest zero konsekwencji.

Odpowiedz
avatar Jaladreips
-5 7

@Poluck: a jeśli parking pod sklepem jest terenem prywatnym, to właściciel czyli sklep nie może wezwać straży miejskiej by takiego buca odholowali? Właściciel decyduje kto ma prawo parkować na jego terenie, więc ochrona sklepu widząc że stanął tam taki buc, może wezwać straż miejską i powiedzieć, że zaparkował tam bez pozwolenia właściciela (jako że pozwolenia na parkowanie na tym miejscu właściciel udziela tylko osobom z dziećmi) i odholować kmiota.

Odpowiedz
avatar yfa
0 2

@Jaladreips: tak właśnie działają sklepy - wzywając mundurowych na swoich klientów. Znaczy: tak (może) działały sklepy, których już na rynku nie ma.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

@Poluck: ale parkowanie na liniach jest juz parkowaniem nieprawidlowym

Odpowiedz
avatar krzychum4
0 0

@Jaladreips: znając pośpiech straży miejskiej to mogą nie zdążyć.

Odpowiedz
avatar tomatek
0 0

@bazienka: I dzwonić do straży miejskiej, bo ktoś najechał na linię na wielkim parkingu pod sklepem?

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

@tomatek: tak jestem okropna, robic zdjecia i kazdorazowo odsiewac takich typkow zdjecie tez jest podstawa do mandatu, po rejestracji znajda wlasciciela i tak mandat za nieprawidlowe parkowanie poza tym ktos tu napisal, tkaie miejsca jak markety tez maja regulaminy i powinno sie egzekwowac kazdorazowo, ograniczyloby to takie akcje jakos w innych krajach to potrafi dzialac, tylko w PL kombinatorzy :/

Odpowiedz
avatar elda24
1 23

@starajedza: a ty bezdzietna lambsdziaro zazdrościsz pewnie bombelka i złośliwie stajesz na takich miejscach, bo czemu nie.

Odpowiedz
avatar Lisica3348
9 15

@starajedza tak jak wyjaśnił @Poluck w komentarzu to jest tylko idea i to zależy od kultury uczestników. Oczywiście są jak to Ty określasz 'madki' ale akurat ten komentarz nie jest do końca na miejscu. Niemniej jednak życzę Ci gdy będziesz miała dziecko by każdy Cię oceniał przez pryzmat 'madki' i 'bombelka' tak jak Ty to robisz.

Odpowiedz
avatar kojot_pedziwiatr
12 14

@starajedza: Parking marketu to własność marketu a nie droga publiczna. Jeśli do parkingu mają regulamin i w regulaminie tym napisane że miejsce takie a takie jest dedykowane tym a tym, to jak Ci się nie podoba to możesz nie parkować.

Odpowiedz
avatar katem
-4 8

@starajedza: A ja Cię popieram. A Pani Matce nic się nie stanie, jeśli przejedzie się te kilkanaście metrów wózkiem.

Odpowiedz
avatar xwieszakx
5 5

@katem tylko wyjmij dziecko z samochodu na takim wąskim miejscu parkingowym. No chyba, że obok stoi twoje auto i można je poobijać...

Odpowiedz
avatar starajedza
2 6

@xwieszakx: kto normalny trzyma wózek na siedzeniu? Wózki się trzyma w bagażniku. Jak nie potrafisz parkować, to niczyj problem.

Odpowiedz
avatar yahoo1340
4 4

@xwieszakx podejrzewam że miejsc dla matek z dziećmi jest kilka a potrzeby sporo wieksze,co robi reszta?czeka na zwolnienie czy odjezdza?

Odpowiedz
avatar bazienka
3 3

@starajedza: a nosidelko? niemowlaki czesto maja takie nosidelka, ktore pelnia role fotelika, potem to wyjmujesz, wsadzasz w stelaz i masz wozek to co, dziecko tez w bagazniku?

Odpowiedz
avatar szczerbus9
9 15

Tak jak przedmówcy... Te miejsca są grzecznościowe... Co oznacza, że ich przestrzegania nie strzegą żadne przepisy... A co do historii, no cóż, zwykłe chamstwo dla którego ta strona powstała... Tylko przeciągasz z tym wstępem... Jak tak się przyjrzeć to każdy i nikt dobrze nie prowadzi... Bo albo szaleniec, albo ślimak, albo szeryf, albo baba... No ile k00rwa można...

Odpowiedz
avatar yanka
4 8

@szczerbus9: zwykle na końcu zdania wystarczy jedno kropka :)

Odpowiedz
avatar katem
-3 5

@yanka: Czyżby pojęcie "wielokropka" było Ci obce ?

Odpowiedz
avatar yanka
0 0

@katem: nie jest mi obce, wiem nawet, jak się go używa. @szczerbus9 chyba nie wie.

Odpowiedz
avatar Bulgurbuda
14 20

Dla rodzin z dziećmi - nie dla konkretnej grupy dzieci. Są szerokie nie po to by tylko nosidełko było wygodnie wyjąć, ale też by zapiąć w foteliku starsze dzieci. I bez przesady, te miejsca są bo tak sobie sklep jeden czy drugi chce. I tylko dobra wola kierowców sprawia, że parkują tam przeważnie osoby "uprzywilejowane". Jakby wszystkie miejsca były zajęte przez osoby "uprawnione" to byś się czepiała bo masz mniejsze dziecko, a stoi tam ktoś kto ma już np 4 latka?

Odpowiedz
avatar PablooS
0 10

@Bulgurbuda: istnieje jeszcze coś takiego jak wewnętrzny regulamin i jeśli dany sklep, czy tam inny właściciel terenu sobie takie miejsce w nim opisze to twoim OBOWIĄZKIEM jest przestrzegać tego regulaminu, bądź parkować poza terenem, na którego regulamin się nie zgadzasz. Jakież to proste. Ich teren ich zasady.

Odpowiedz
avatar tomatek
2 2

@Bulgurbuda: właściwie autorka się czepia właśnie z tego powodu - ktoś inny ze starszym bombelkiem (bez wózka) zajął "jej" miejsce

Odpowiedz
avatar Ata11
8 14

Dla ścisłości to na takich miejscach namalowane są "dzieci luzem", a nie niemowlaki w wózku. Jak dla mnie założenie "miejsca do parkowania dla rodziców z dziećmi" jet takie, aby bezpiecznie rodzina z małymi dziećmi mogła wejść do sklepu. Dlatego są blisko drzwi wejściowych. Aby wypakować niemowlaki i "dzieci wózkowe" spokojnie można stanąć dalej od wejścia, gdzie zawsze jest miejsce. O ile rodzice "panują nad wózkami", to dziecko może się zagapić i nie zauważyć cofającego pojazdu. Natomiast co jest dla mnie piekielne - obserwuję pod różnymi marketami, jak między "miejscem dla rodziców z dziećmi" a drzwiami wejściowymi parkują "full wypas fury" młodych ludzi (tak na oko 19-30). Jakby mogli, to by wjechali do przedsionka marketu. Kalectwo intelektualne czy "pępki świata"? Bo nalepki "inwalidy" nie zauważyłam...

Odpowiedz
avatar AnitaBlake
7 7

@Ata11: sa tez takie z namalowanym wozkiem i rodzicem trzymajacym dziecko za reke. Co sugerowaloby 2dzieci :) Tak czy siak, staje gdy jest wolne i jestem z dziecmi. Oj wygodna. Luz i w ogole. Jak jest zajete to jade na koniec parkingu i staje gdzoes przy filarze lub na skraju by chociaz z jednej strony miec wiecej miejsca. Ale to ja. Maz z kazdej ciasnoty dzieci wyciagnie i wlozy. Wiec sie da. Nie ma co sie przejmowac bo to tylko miejsce.

Odpowiedz
avatar Crannberry
10 12

@metaxa: nie jest fajne dla nikogo. Ale czasami nie ma wyjścia. Ale o ile całodzienne chodzenie po sklepach z meblami lub rekreacyjny rajd po galerii handlowej można zaplanować z wyprzedzeniem, zorganizować na ten dzień opiekę dla dziecka i nie męczyć siebie, dziecka i wszystkich dookoła, to z wyjściem do supermarketu po produkty na obiad juz jest troche gorzej. Ojciec może być w pracy, z której wraca wieczorem (lub w delegacji), dziadkowie kilkaset kilometrów dalej, a jeść coś trzeba.

Odpowiedz
avatar BigGirl
10 14

@metaxa: no to teraz sobie wyobraź, że jesteś samotnym rodzicem i nie masz żadnej rodziny. Tak, to jest możliwe i to nawet nie wiesz jak wiele jest takich przypadków. I co w takiej sytuacji? Rodzic ma nie jechać po zakupy bo ktoś nie widzi w tym sensu?

Odpowiedz
avatar z_lasu
17 19

@metaxa: trzymaj dzieciaka w domu do czasu aż pójdzie do szkoły. Dziw się, że nie potrafi zachować się między ludźmi, nie ogarnia w najmniejszym stopniu otaczającego świata i rośnie na życiowego nieogara.

Odpowiedz
avatar digi51
11 13

@metaxa: A kiedy jest twoim zdaniem odpowiedni wiek, aby gdzieś dziecko zabrać? Rok? Dwa? Dziesięć? Dzieci przyzwyczajone od małego do wyjść w różne miejsca szybciej nauczą się jak się tam zachowywać i nie będzie szoku, że nagle w wieku szkolnych zachowują się w sklepie jak małpy wypuszczone z klatki.

Odpowiedz
avatar Crannberry
6 8

@metaxa: czytaj ze zrozumieniem. Nikt się nie użala na brak takiego miejsca, tylko na to, że raz jakiś buc je zajął, a innym razem inny buc zaparkował okrakiem, zajmując de facto dwa miejsca

Odpowiedz
avatar singri
7 7

@metaxa: Przytoczę pewną sytuację: Jest sobie kobieta prowadząca rodzinę zastępczą. Trafiła do niej trzylatka, która nie miała prawie żadnych własnych rzeczy, więc pani zabrała ją do marketu na zakupy. Światła, ludzie, hałas, kolory, widoki - dziecko dostało histerii tak potężnej, że ogarnęło się dopiero w domu. Bo matka z nią do sklepu nie chodziła. Zostawiała ją wtedy zawsze z ojcem. To nie jest wyprawa w Himalaje. To są zakupy, czynność którą niektórzy z nas wykonują codziennie. Jedna z najnormalniejszych czynności, jakie należy wykonywać. Nie oswajanie dziecka z takimi rzeczami sprawia, że gdy się wreszcie z tym zetknie, będzie to dla niego szokiem. Brałam córkę na zakupy od berbecia. Jakoś się nie uskarżała, ba, teraz gdy robię zakupy jak jest w szkole często wyraża niezadowolenie z tego powodu...

Odpowiedz
avatar digi51
10 10

Hmmm, ja bym raczej pomyślała, że te miejsca są celowo bliżej wejścia, bo spacer po parkingu może być dla dzieciaka niebezpieczny (nawet jeśli rodzic uważa - właśnie im starszy dzieciak, tym łatwiej się rodzicowi wyrwie), po drugie są szersze, bo dzieciaki trzeba wypiąć z nosidełka czy fotelika, nawet dzieci, które już samodzielnie, stabilnie chodzą nie potrafią same się wypiąć i wysiąść z auta. Swoją drogą ja jadąc gdzieś z niemowlakiem autem nie zabieram wózka, tylko nosidełko - nie należy mi się, bo nie mam wózka? Nie "madkuj". Serio, wiem, jak to jest być świeżo upieczonym rodzicem, tak, to prawda, chciałoby się mieć dużo przywilejów i ułatwień, bo każdy rodzic jest w jakiś tam sposób "świętą krową" w swoich oczach, co najmniej na początku, ale wyluzuj, bo jak dalej będziesz się tak nakręcać, to zanim dziecko wyrośnie z pieluch stracisz zdrowy rozsądek.

Odpowiedz
avatar Crannberry
6 8

Bardzo przykre i bardzo źle świadczące o naszym społeczeństwie jest to, że pewne zachowania, zarówno na drodze, jak i w życiu codziennym, które w innych krajach są oczywiste i wynikają ze zwykłej kultury osobistej, często nie wymagając nawet obwarowania przepisami (miejsca parkingowe dla niepełnosprawnych oraz dla rodziców z dziećmi, korytarz życia, jazda na suwak, przepuszczenie pieszego na przejściu, ustąpienie miejsca w komunikacji publicznej kobiecie w ciąży, czy przy kasie w spermarkecie przepuszczenie kogoś z jednym artykułem, podczas gdy samemu ma się pełen wózek) w naszym pieknym kraju muszą wiązać się z wielka dyskusją powiązaną z obrzucaniem się inwektywami. Nazywanie matki z małym dzieckiem, która chciałaby skorzystać z przysługującego jej miejsca (nieważne czy przysługującego jej na mocy ustawy czy dobrej woli marketu) "roszczeniowa pindą", zarzucania jej "dania du*y na pewno sama nie wie komu" i zalecanie jej "trzymania nóg razem" jest zwyczajnie chamskie i świadczy tylko o poziomie komentujących. Swoją drogą, już sobie wyobrażam ten kałszkwał na forach, gdyby w Polsce, na wzór Niemiec, wprowadzono miejsca parkingowe tylko dla kobiet w garażach podziemnych.

Odpowiedz
avatar Meliana
6 10

@Crannberry: Miejsca tylko dla kobiet?? Łał. A możesz mi wytłumaczyć, jak to działa i czemu niby ma służyć? Bo o ile kwestie niepełnosprawnych rozumiem, dzieciatych rozumiem, o tyle segregację na "dla kobiet" i "dla mężczyzn" już nie bardzo... Chodzi o to, że stereotypowo baby nie potrafią parkować i dlatego potrzebują specjalnego miejsca? To aż się prosi o specjalne bezkolizyjne "femipasy", bo przecież lusterka w aucie służą do poprawiania makijażu... ;)

Odpowiedz
avatar Crannberry
3 5

@Meliana: dokładnie tę sama szyderę czytałam pod artukułem na ten temat na forum dla Polaków w Niemczech. Wbrew opinii naszycgh rodaków, miejsca te ani nie są wcale szersze, ani wyposażone w lusterka do poprawiania makijażu. Przebieralni z ciuszkami też na nich nie ma. W garażach podziemnych miejsca są ulokowane blisko wyjścia w dobrze oświetlonym miejscu, a na parkingach przy autostradzie (takich pośrodku niczego, gdzie jest tylko toaleta) blisko toalety. Ze względów bezpieczeństwa. Jednak kobiety bardziej niż mężczyźni są narażone na zostanie napadniętą, zwłaszcza na tle seksualnym. Szkoda, że takie miejsca muszą powstawać, ale dobrze, że powstają. Sama chętnie korzystam, gdyż dzięki temu mam możliwość oszczędzenia sobie kilkudziesięciometrowego samotnego spaceru po ciemku w średnio przyjemnym miejscu.

Odpowiedz
avatar Agness92
4 4

@Meliana: raczej chodzi o bezpieczeństwo. Lepiej oświetlone lub bliżej wejścia czy coś.

Odpowiedz
avatar Meliana
3 5

@Crannberry: @Agness92: Pytam, bo autentycznie myślałam, że to jakiś happening pseudo-feministek albo żart prima-aprillisowy - słyszałam o tym już jakiś czas temu, w jakiejś migawce na kanale informacyjnym w TV prowadząca strasznie się podniecała kawałkiem soczyście różowego parkingu, ale przyznam tematu nie zgłębiałam. No ok, względy bezpieczeństwa też rozumiem. I faktycznie szkoda, że taka kategoria miejsc do parkowania musiała powstać i to z takiego powodu.

Odpowiedz
avatar digi51
4 4

@Crannberry: akurat na piekielnych jest kilkoro etatowych hejterów matek z dziećmi i ciężarnych. Poza tym uważam, że dwie konkretne sytuacje przedstawione w historii mają prędzej związek brakiem kultury parkowania niż brakiem poszanowania osób z dziećmi, a autorka sama jest dość piekielna uważając, że coś należy się bardziej niż innym, bo ma mniejsze dziecko - to jednak jest takie trochę "madkowe". Jeśli chodzi o moje doświadczenia ciążowe, to Polska wypada o niebo lepiej niż Niemcy. W Niemczech kwestie grzecznościowe związane z ciążą i posiadaniem dzieci nie istnieją kompletnie. Jeżeli coś jest zapisane w regulaminie czy ustawie to jest przestrzegane, a jeśli nie to nikt się nad tym nie zastanawia. W Polsce zawsze ktoś mi ustępował miejsca jeśli musiałam skorzystać z komunikacji miejskiej, nawet bardzo demonizowane starsze panie. W Niemczech do 8. Miesiąca dojeżdżałam metrem do pracy - raz tylko miejsca ustąpił mi młody Arab (kto by pomyślał). Na szczęście całą ciąże się dobrze czułam I nie potrzebowałam takich grzeczności, ale jednak tak trochę dziwnie było mi stać z wielkim brzuchem nad młodymi facetami, którzy czasem jeszcze przepychając się do wyjścia potrafi mnie łokciem trącić.

Odpowiedz
avatar mariamasyna
0 0

@Crannberry: W Azji natomiast normalką są miejsca dla kobiet, które przypominają nasze miejsca dla niepełnosprawnych - są dużo szersze i pomalowane na różowo. Nie da się tu niestety wrzucić zdjęcia, ale można wygooglać.

Odpowiedz
avatar Tajemnica_17
3 3

Nie sądzę że dla niemowlaków. Dzieci które są w fotelikach, żeby można je było wygodnie wpiąć i wypiąć z fotelika.

Odpowiedz
avatar elda24
-2 4

@Tajemnica_17: a niemowlaka to się z auta teleportuje? XD bo ja to muszę wyciągać zwykle cały fotelik, ale może znasz inny sposób na wyciąganie niemowląt z auta.

Odpowiedz
avatar tomatek
1 3

@elda24: cały fotelik? xD moze masz na myśli nosidełko z funkcją foteliku? Juz bez przesady, one nie sa takie ogromny, by nie m9c ich wyciągnąć. Rozumiem, ze pod blokiem to dzieciaka zostawiasz w samochodzie, bo brak miejsc dla rodzin (a pardon, dla matek z dzieckiem)?

Odpowiedz
avatar seledynowyszpieg
0 6

Tu chodzi o zwalczanie pomysłu, aby zabierać ze sobą dzieci na zakupy. Rozwrzeszczy się toto, biega niepilnowane wokół obcych ludzi i tylko wszystkich wkurza. A na co to komu, skoro można bombelka zostawić w domu albo zrobić zakupy przez internet :)

Odpowiedz
avatar Kunegunda95
3 3

Skoro jak sama napisałaś te miejsca parkingowe są szersze niż standardowe, to musisz być straszną panikarą, skoro jak z dwóch stron ktoś stanie na liniach nie potrafisz wyjąć nosidełka. Ze standardowego miejsca da się normalnie wyjąć dziecko w nosidle, a miejsca uprzywilejowane są przeważnie 1.5x szersze. Po prostu musisz sobie ponarzekać. Jak nie ma miejsca dla rodzin z dziećmi, to po prostu szukasz trochę dalej lub parkujesz tak, aby po stronie dziecka było więcej miejsca.

Odpowiedz
avatar bazienka
-4 4

robilabym zdjecie i na SM czy inna policje poplaca troche mandatow to sie uspokoja

Odpowiedz
avatar tomatek
0 2

@bazienka: jakich mandatów? Za co?

Odpowiedz
Udostępnij