Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia o tym, jak kochany wuefista potrafił mnie zdemotywować i sprawić, że…

Historia o tym, jak kochany wuefista potrafił mnie zdemotywować i sprawić, że prawie porzuciłam swój ukochany sport.

Od dziecka uwielbiałam sport. W szkole podstawowej nauczyciele zauważyli moje predyspozycje i wysyłali mnie na zawody sportowe. Lubiłam każdą dyscyplinę, ale najbardziej na świecie kochałam jedną - piłkę ręczną. Po lekcjach często chodziłam z koleżankami na boisko szkolne i razem doskonaliłyśmy się w tej dziedzinie sportu. Oczywiście był też SKS.

Nadszedł jednak taki czas, że skończyłam podstawówkę i rozpoczęłam naukę w gimnazjum, które słynęło z wysokich wyników w różnorakich zawodach sportowych. Wuefista wydawał się być profesjonalistą. Już po pierwszych zajęciach dostaliśmy kartkę z rozpiską zajęć dodatkowych. Był też SKS z mojej ukochanej ręcznej. Oczywiście zapisałam się na niego i z niecierpliwością czekałam na trening.

Trener był zachwycony moją grą - często mnie chwalił, pozwalał chodzić na zajęcia dla starszych klas, oczywiście zabierał na zawody.

W drugiej klasie nauczyciel zmienił jednak do mnie podejście - to ja stałam się tą najgorszą. Źle rzucam, biegnę nie w to miejsce co trzeba... niby wiedziałam, że gram dobrze, ale trener był wtedy dla mnie autorytetem i mu wierzyłam. Nie zabierał mnie na zawody, jeździły na nie dziewczyny, które były ode mnie słabsze.

W trzeciej klasie poinformowałam wuefistę, że nie chcę już chodzić na treningi i w ogóle odpuszczę sobie wszystkie zajęcia sportowe. Trener był zdziwiony i spytał się mnie, dlaczego. Powiedziałam, że przecież gram beznadziejnie i nic tego nie zmieni, więc po co. Nauczyciel odpowiedział:
- Natalka, ale przecież ja tak mówiłem tylko po to, żeby cię zmotywować!

Szkoda, że wtedy byłam tak przekonana o swoim braku talentu, że powiedziałam NIE. Na szczęście nauczycielka w liceum i trenerka w klubie, do którego wstąpiłam sprawiły, że znów uwierzyłam w siebie.

szkoła gimnazjum

by Paulline
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar pasjonatpl
15 15

Takie obcesowe traktowanie mogę zrozumieć, bo niektórzy wierzą, że tak można kogoś zmotywować. Zresztą na niektóych to działa. Ale tego, że nie zabierał cię na zawody, to już nie mogę pojąć. Jak w tym niby motywacja? Jak ktoś kilka razy cię ochrzani, ale mimo to wystawia w pierwszym składzie, to jest wyraźny sygnał, że jednak jesteś w tym lepsza od pozostałych. Ale jak się pomija w doborze składu, to daje bardzo wyraźny sygnał. Czyli ten nauczyciel to idiota.

Odpowiedz
avatar HelikopterAugusto
4 6

@pasjonatpl: wuefiści to na ogół byli sportowcy, którym kariera się nie udała, złapali poważną kontuzję albo po prostu byli za słabi. Ewentualnie sportowi emeryci, którzy już nie mogą uprawiać zawodowo sportu, a jako trenerzy byli za słabi i żaden klub sportowy ich nie chciał, więc poszli uczyć do szkoły. Nikt z własnej woli nie poszedłby do szkoły uczyć wuefu za psie pieniądze, mając inne możliwości. U mnie w szkole był jeden wuefista na poziomie, były karateka z sukcesami międzynarodowymi, prowadził swoją szkołę karate, a ucząc wuefu sobie dorabiał.

Odpowiedz
avatar ICwiklinska
2 2

Tak to jest z ludźmi dobrymi w czymś, którzy jednak nie mają predyspozycji dla pracy z ludźmi. Miałam takiego szefa w pracy. Był z niego super kolega i bardzo dobry ekspert. Motywować umiał tylko tym, że czeka nas jeszcze więcej trudniejszej pracy i nie ogarniał, że są ludzie, którzy ( w przeciwieństwie do niego) mają życie poza pracą.

Odpowiedz
avatar wiecznie_wqrwiony
5 5

Ostatnio: 22 grudnia 2019 - 20:31 Dlaczego admin ..... jest?

Odpowiedz
avatar bloodcarver
3 3

Historia z recyclingu :|

Odpowiedz
Udostępnij