Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia emerytalna sprzed kilkunastu lat, co prawda, ale mogąca być ostrzeżeniem dla…

Historia emerytalna sprzed kilkunastu lat, co prawda, ale mogąca być ostrzeżeniem dla potencjalnych emerytów.

Wiele lat temu (bo swoje już latka mam) stwierdziłem, że idą zmiany w nauczycielskich emeryturach, a że warunki spełniałem, to pora się zbierać. Wiem, że będzie shitstorm, że nauczyciele to... , ale pewnie sobie pogadamy w komentarzach. No dobra, umowa o pracę rozwiązana, kwity wypełnione, czekamy na pierwszy przelew. Przyszło. 2600. Dzwonię do ZUS-u, żeby się upewnić. Rozmowa milutka:
- Tak, to pana emerytura.
- Wyliczyłem sobie trochę mniej, ale bardzo się cieszę.
- To niech się pan cieszy mniej, bo to za dwa miesiące.

Bardzo powoli zebrałem koparę z podłogi i zacząłem liczyć. No i kurna wychodzi mi mniej, niż u typowego nauczyciela. A ja nie byłem typowy. Dwa dyrektorstwa w kraju (może kokosów nie było, ale zawsze trochę więcej) plus dwa stanowiska dyrektorskie w szkołach polskich za granicą, płatne według siatki MSZ w dolarach (przelicznik!). Co się okazało? Za siedem lat pracy za granicą odprowadzano mi składki ZUS od najniższej krajowej. Reszta to były tzw. diety wyjazdowe dzienne (nieopodatkowane na ZUS). I tak to leciało przez siedem lat. Nie, nie skarżę się. Ale ktoś mógłby mnie o tym wcześniej poinformować.

Ach, te oszczędności na każdym kroku. Ciekawe, jak teraz mają pracownicy MSZ. Może niech się przyjrzą swoim składkom na emeryturę w ZUS-ie.

by jotem02
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar syphar
8 10

Diety nigdy nie były oskładkowane i nie były też opodatkowane. Normalna sprawa. Dziwne, że o tym nie informowano, ale ja swoich pracowników jak delegowałem to zawsze dostawali przecież osobno "odcinki wypłaty", RMUA (ówcześnie, tego dziś już nie trzeba, tylko na życzenie pracownika) oraz... Właśnie druki diet.

Odpowiedz
avatar Trepcio
1 11

@syphar: A nie sądzisz (z pominięciem diet) - że MSZ powinien odprowadzać składki od realnego wynagrodzenia?

Odpowiedz
avatar Saszka999
3 5

@Trepcio: Dieta nie jest "realnym wynagrodzeniem"

Odpowiedz
avatar syphar
5 5

@Trepcio: dieta nie stanowi wynagrodzenia. To ryczałtowy zwrot kosztów pobytu w delegacji.

Odpowiedz
avatar mariamasyna
3 3

Coś tu mocno nie gra bo powyżej 183 dni w roku za granicą nie ma opcji żeby rozliczać to jako delegację.

Odpowiedz
avatar syphar
4 4

@mariamasyna: Tego to akurat nie wiemy, autor jest emerytem. Obecnie niema, za tzw. "komuny" była.

Odpowiedz
avatar jotem02
0 2

@syphar: Powinienem się był zorientować, gdy kompletowałem kwitki do ZUS-u i były tam kwoty składki emerytalnej. Ale kto wtedy zwracał na to uwagę? Okazuje się, że warto.

Odpowiedz
avatar jotem02
0 0

@mariamasyna: Wtedy chyba była taka opcja. Siedziało się cały czas za granicą i nikt dni nie liczył. A tu Zonk!

Odpowiedz
avatar syphar
3 3

@jotem02: też nie wiadomo na jakich zasadach to było, bo do dziś cywilny personel dyplomatyczny (a taki status mogłeś mieć skoro pracodawcą było bezpośrednio MSZ) nie ma limitu 183 dni - nawet dzisiaj. To "nie ma opcji" to się wzięło z kosmosu, jako jeden z wielu mitów - bo znakomita większość ludzi wyjeżdżających współcześnie za granicę nie jest formalnie pracownikami ministerstw. Ty byłeś, więc nawet i dziś tego limitu byś nie miał. To jak z wynagrodzeniem i kwotą wolną od podatku - obywatel średnia krajowa rocznie, poseł 10 średnich krajowych rocznie. Co do zwracania na to uwagę - no i chyba właśnie tu zrobiłeś błąd. Bo niestety nie zwracanie uwagi to nie to samo co "nikt nie powiedział".

Odpowiedz
avatar jotem02
2 2

@syphar: Oczywiście masz rację. Mój status był dziwny, byłem notyfikowany jako pracownik ambasady, ale z paszportem konsularnym i immunitetem służbowym. Co do zwracania uwagi na szczegóły, jakoś mi to wtedy umknęło - moja wina.

Odpowiedz
avatar syphar
2 2

@jotem02: no to z takim akurat statusem jako pracownik ambasady to i dzisiaj Cię owo mityczne 183 dni nie obowiązują, pozostajesz zatrudniony formalnie w Polsce, dieta to dieta, rezydencji podatkowej nie zmieniasz - jedyny plus dziś to to, że byłbyś jednym z nielicznych Polaków którzy legalnie jeździliby ponad pół roku z polskimi (dyplomatycznymi, ale polskimi) tablicami rejestracyjnymi :)

Odpowiedz
avatar jotem02
2 2

@syphar: Dzięki. Jakby mi to kiedyś ktoś kurna wytłumaczył, to bym się zastanowił, czy te cztery latka to było lizanie miodu. Kasa na papierze była niezła, ale podróże do Polski (bez tanich linii) i utrzymanie dwóch mieszkań kosztowało. Różnicę w Polsce bym bez problemu dorobił korkami.

Odpowiedz
avatar syphar
3 3

@jotem02: Wiesz gdybyś zechciał zmienić zawód po tej przygodzie to wpis w CV piękny, praca dla korpusu dyplomatycznego, immunitet. Jak się z takim zamiarem nie nosiłeś - to faktycznie, żaden miód. A tak to w sumie dobrze dla państwa, że jesteś już na emeryturze. W przeciwnym razie może być dzieci nauczył, żeby nie ufać tym, którzy jednych za to zamykają (omijanie opodatkowania), a sami... Zatrudniają nauczyciela w korpusie dyplomatyczym tylko po to, żeby ominąć oskładkowanie i opodatkowanie jego wynagrodzenia. No piękny przykład dało państwo. I potem się dziwią, że ja, prywatny przedsiębiorca, kombinuję podobnie. Przykład to idzie z góry a ryba psuje się od głowy, jak mawiają.

Odpowiedz
avatar jotem02
1 1

@syphar: Mój pierwszy wyjazd to była Libia w czasach polskiej transformacji. Jak zobaczyłem angaż (plus trzymiesięczne na zagospodarowanie) - stawka IVC MSZ, czyli grubo ponad 1k dolarów miesięcznie, to mało się nie zes.... ze szczęścia. Jako dyrektor szkoły zarabiałem w przeliczeniu osiemnaście zielonych miesięcznie. I potem tak samo potraktowałem wyjazd na Węgry - prestiż do CV i podobna stawka... tyle, że w Polsce było już grubo po transformacji i inne ceny. W sumie nie wiem, czy mi się opłaciło. Pewnie nie do końca. Ale pokochałem kraj i poznałem mnóstwo fajnych ludzi. Pozdrawiam.

Odpowiedz
avatar syphar
2 2

@jotem02: wiadomo, to były inne czasy. Emeryturki nie zazdroszczę, choć sam nie dostanę raczej żadnej - a jak już to głodową - w bajki nie ma co wierzyć, jak się umie chociaż trochę liczyć, sam o to muszę zadbać. Minimalna emerytura w UK wypracowana jak osiągnę wiek + kawalerka na wynajem w PL to jakoś pociągnę, o ile funt nie spadnie za mocno, bo ichnia minimalna to tam na miejscu nie wiem czy by na tydzień starczyła, u nas na miesiąc ledwo. Też wróciłem zza granicy, pracuję teraz w USA zdalnie, to znów bez emeryturki. Już nie taki miód, ale jestem w kraju. Pozdrawiam również.

Odpowiedz
avatar butros
1 1

Prawo w temacie wyjazdów służbowych to ma już kilkadziesiąt lat. Wypadałoby znać.

Odpowiedz
avatar jotem02
0 0

@butros: To nie był wyjazd służbowy tylko oddelegowanie do pracy za granicą.

Odpowiedz
Udostępnij