Jako uczennica technikum, miałam praktyki i o praktykach dzisiaj będzie.
Moje miasto nie jest zbyt duże, nie ma tu więc dużej ilości biur turystycznych, a właśnie taki mam kierunek. Jak tylko podali nam datę praktyk spiknęłam się z koleżankami i podreptałyśmy do biura i....
1) Brak komunikacji.
Biuro prowadziło małżeństwo. I chyba mieli jakieś problemy, bo w ogóle ze sobą nie rozmawiali. W efekcie, właściciel podpisał umowę z moją grupą (4 dziewczyny), a właścicielka z chłopakami z mojej klasy (a było ich trzech). W tenże uroczy sposób państwo właściciele mieli siedmioro praktykantów w biurze o wymiarach 3x2,5. Nawet próbowali z nami rozwiązać umowę jak się skapnęli, ale chyba woleli przeboleć siedmioro nastolatków niż tłumaczyć się z takiej gafy.
2) Marnowanie naszego czasu.
ZOSTAŃCIE ZE MNĄ.
Na drzwiach biura napisane były godziny otwarcia; 10-17. I z nami państwo właściciele umawiali się na 10. ANI RAZU żadne z nich nie pojawiło się na czas. I nie mówię tu o spóźnieniach rzędu 15 minut, raczej od 45 do "nie przyjadę, przyjdźcie jutro". I tak sobie staliśmy w siódemkę, na mrozie bo to już listopad, na rogu ulicy wyglądając dosyć podejrzanie - raz nawet zagadał nas przechodzący strażnik miejski.
Po którymś razie po prostu przyjeżdżaliśmy na 11 i jak nikogo nie było do 11:30, to już nie przyjechał nikt. I tak oto kierujemy się do ostatniego punktu...
3) Na ostatnią chwilę.
Z racji ciągłego olewania nas w biurze spędziliśmy może trzy dni. Z miesięcznych praktyk. I jakoś dwa dni przed ich końcem Pan Właściciel przypomniał sobie, że on nie ma nam z czego wystawić oceny! Że nic nam zrobić nie kazał. I zwalił nam na łeb cały katalog. 150 wycieczek do kompletnej poprawy. Ja nie wiem, kto mu to cholera jasna pisał, ale pomijając dosyć nieudolne formatowanie tekstu i jeszcze gorsze literówki, katalog był pełen błędów ortograficznych.
150 wycieczek na 7 osób to 21 wycieczek na 6 głów i 22 na 7-mą. Ogólnie - do zrobienia, ale do kompletnego przepisania było dobre 90% całego katalogu.
Wściekli bylim, ale zrobilim! No i wziął i odesłał nam ten katalog, bo coś mu nie gra. Odesłał go mi, reszta grupy krótko mówiąc ma już go głęboko w d... więc zostałam sama... z 150 wycieczkami na wczoraj.
Jedyne co dobre to to, że chociaż miałam celujący z tych praktyk.
praktyki turystyka szkoła
ale dlaczego Tobie odesłał? i co ważniejsze - skoro praktykę skończyłaś, to poprawiałaś mu to po kiego czorta...?
Odpowiedz@marcelka: bo nie podpisał nam dzienniczków i odmówił ich podpisania dopóki nie zobaczył katalogu tak jak chciał
OdpowiedzTop 10 najbardziej bezużytecznych kierunków studiów.
Odpowiedz@dornt: Ale to technikum. Czyli coś co służy i sprawdza się jako nauka do mniej wymagających kierunków.
OdpowiedzPłaci Ci za poprawienie tego katalogu? Praktyki zakończone to niech się teraz albo buja z tym katalogiem, albo niech Ci zapłaci. No chyba że Ci odpowiada wpis do CV...
Odpowiedz@GlaNiK: Nie chciał podpisać mi ani reszcie grupy dzienniczka dopóki nie zobaczył katalogu tak jak chciał. A szkoła nalegała.
Odpowiedz@Erick: Hmm, no to zmienia trochę sytuację. Bez podpisanego dzienniczka praktyki nie są zaliczone, więc musiałaś.
Odpowiedz@GlaNiK: nie musiała - musiała cała grupa. Gdzie tu jest jakaś piekielność? Czy to jest strona "nie umiem walczyć o swoje i robię w grupie za frajera"?
Odpowiedz