Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Robię sobie na boku inwentaryzację budynku mieszkalnego. W stanie wskazującym (na potrzebę…

Robię sobie na boku inwentaryzację budynku mieszkalnego. W stanie wskazującym (na potrzebę remontu).

Chodzi ze mną Pani Administrator, żeby wszyscy lokatorzy mnie wpuścili, bo to w większość starsi ludzi i się boją, a własnego administratora znają.

No i opowiada mi ta Pani Administrator:
- A ta z 13 nas nie wpuści, bo z nią jesteśmy w konflikcie prawnym.
- ? - wykazałam zainteresowanie wyrazem mej twarzy, przez znaczące podniesienie lewej brwi.
- Bo ona chce sprzedać mieszkanie.
- Za to jeszcze palców nie obcinają.
- Nie, ale jest taki myk: ona nie ma własnościowego tylko 3% udziału w kamienicy. To jest jakieś 7m. Wywalczyła sądownie wskazanie jej lokalu mieszkalnego...
- ...a, że nie ma siedmiometrowych, dostała większy - dokończyłam. Klasyka tematu.
- Dokładnie. 35. Pokój, z kuchnią i łazienką. Wyremontowała i nagle ja widzę ten lokal na Piekiełko-Nieruchomości. LOKAL, a nie 3% udziału w nieruchomości! Z rzutem, piwnicą itd. No to ja tam dzwonię i mówię, że to nie tak.
- A Pan Leszek z Piekiełko-Nieruchomości co na tą rewelację?
- A Pan Leszek, że on tu tylko sprząta / nie wiem / nie znam się / zarobiony jestem i wystawia ogłoszenie jak mu klient przyniósł. Jak się kupujący doczyta u Notariusza to zobaczy, że kupuje 3%, a nie mieszkanie.
- Ale w ogłoszeniu jest cena od metra za 35m?
- A owszem. I jeszcze doliczyła do tych metrów antresole za pół ceny. Więc jako administrator wezwaliśmy ją do wyjaśnienia, ale ona jest w Niemczech, a na mieszkaniu jest jej córka. A Piekiełko-Nieruchomości ogłoszenia nie zdejmie, ręce umywa.
- Jak nic skończy się w sądzie.
- A najbardziej jest wkurfiające pani Talu, że tu jest 15 właścicieli i każdy po kolei zadzwonił jak widział to ogłoszenie, a teraz dzwoni co chwilę, żeby być poinformowanym na bieżąco.

by takatamtala
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar iks
1 7

Znowu odświeżacie stare historie? załosne.

Odpowiedz
avatar Michail
1 5

Chyba nikt przy zdrowych zmysłach czegoś takiego nie łyknie - nawet jak trafi do notariusza to on będzie musiał przeczytać tę umowę na głos przed podpisaniem.

Odpowiedz
avatar mama_muminka
3 3

@Michail No niestety, ale ludzie nie do końca rozumieją nawet jak notariusz czyta...

Odpowiedz
avatar rhkkkk
4 4

@mama_muminka: I tutaj jest ważny wybór notariusza. Szczególnie _jak się jest kupującym_. Tylko większość kupujących, którzy taką operację robią raz czy 2 razy w życiu nawet nie wie, że jeden notariusz może się różnić od drugiego czymś więcej niż ceną i idzie tam gdzie kieruje go sprzedający czy developer. Ja wszystko załatwiam u jednej Pani o której zawsze potem słyszę od drugiej strony, że "to był najdłuższy akt na którym byłem". Ale kobieta czyta, tłumaczy, sprawdza czy "zrozumiano", omawia implikacje podatkowe. Trochę to groteskowo wygląda jak na akcie siedzi dwóch 40-latków którzy już niejedno kupili i sprzedali. Ale w zasadzie tak powinno być bo drugą stroną często jest osoba starsza która już nie do końca ogarnia, albo, co najczęstsze, młody dla którego prawo dotyczące nieruchomości, podatki, sprawy spadkowe to coś z czym styka się pierwszy raz i kompletnie tego nie rozumie. Czasem wręcz przerażająco nie rozumie. W każdym razie w przypadku tej Pani, kupujący dostałby dokładny opis sytuacji, że kupuje 7% udziału w nieruchomości który wynosi tyle i tyle metrów a nie to konkretne mieszkanie i zostałby 3 razy zapytany czy rozumie. No bo notariusz nie jest od tego aby "dla dobra" kupującego odmówić spisania aktu ale aby wytłumaczyć skutki. Niemniej jestem sobie w stanie wyobrazić akt, gdzie można to dość skutecznie schować tak aby przeciętna osoba dała się oszukać. Tylko aby to schować, notariusz musi chcieć to schować...

Odpowiedz
avatar mama_muminka
3 3

@rhkkkk Jest tak jak piszesz. Większość osób dostaje jakiejś umysłowej blokady na hasło "prawo", "podatki" oraz "akt". I wystarczy, że notariusz im po prostu przeczyta akt i nie zapyta "czy pan wie, że pan nie kupuje tu mieszkania?". I oni zapłacą i potem będą pytać "jak państwo mogło na to pozwolić". Z jednej strony oburzamy się jak państwo "chce urządzać innym życie" i "skoro ktoś chce się tak dogadać to powinien móc", ale jak ktoś nas oszuka to "gdzie było państwo, po co ja płacę podatki". No życie.

Odpowiedz
avatar z_lasu
7 7

A już myślałem, że @takatamtala wróciła. Fajne były te jej budowlane historie. Ale ostatnie logowanie w kwietniu 2021 :(

Odpowiedz
avatar Jorn
2 2

I co? Pan Leszek ma ingerować w ogłoszenia klientów, bo ktoś do niego zadzwonił? On tylko udostępnia za opłatą miejsce na ogłoszenie, sam żadnej odpowiedzialności nie może ponosić.

Odpowiedz
Udostępnij