Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Rozmowa z "koleżanką" o doborze literatury dla studentów na zajęcia. [K] Napisałam…

Rozmowa z "koleżanką" o doborze literatury dla studentów na zajęcia.
[K] Napisałam taki a taki artykuł, 2 tygodnie temu wyszedł w czasopiśmie, więc im wpisałam do obowiązkowych na następny zjazd.
[Ja] A ten numer już jest w bibliotece? Tak szybko?
[K - patrząc na mnie jak na skończoną kretynkę] W jakiej bibliotece? Niech sobie wykupią dostęp od wydawcy, mną się nikt nie przejmował, czy coś gdzieś jest, miałam mieć i tyle.
[Ja] Przecież to wyjdzie chyba 200 zł za jeden tekst, ludzie się wściekną. Daj im plik autorski, inaczej tego nie przeczytają.
[K] Zwariowałaś? Jakość kosztuje!

Biblioteka uczelniana tego tytułu w ogóle nie prenumeruje, a koszt jednego artykułu na stronie wydawcy to ponad 40$ netto. Nawet jeśli wszystkie grupy solidarnie zrzucą się, żeby wykupić jednorazowy dostęp, to dla mnie nadal zrobienie czegoś takiego z premedytacją jest zwyczajnym świństwem. No, tylko ze mnie śmieją się - w tym owa "koleżanka" - że sprawdzając dostępność literatury przed ułożeniem listy, robię z siebie frajerkę, bo "studenci i tak tego nie docenią".

by Ursueal
Dodaj nowy komentarz
avatar Imnotarobot
25 25

A ciekawe jak według niej studenci doceniają jej zachowanie? Cholernie głupia mentalność, że jak jej profesor był chu*em i zdzierał z niej kasę to ona też musi. Zwłaszcza, że studenci raczej groszem nie śmierdzą. A nawet gdyby to jest to w dalszym ciągu paskudna zagrywka.

Odpowiedz
avatar Ohboy
17 21

Studenci zazwyczaj nienawidzą wykładowców, którzy każą im kupować swoje "dzieła", a doceniają tych, którzy idą im na rękę. Jak to się mówi, koleżanka wyżej sra niż dupę ma ;)

Odpowiedz
avatar kartezjusz2009
14 14

@Ohboy: Jeden z wykładowców w spisie literatury umieścił swoją książkę do tego przedmiotu. Powiedział też, że wszystkie książki już się wyprzedały, więc jako autor zezwala na skserowanie książki (nie złamiemy w ten sposób praw autorskich). Wykład był średni, ale potrzebny. Za to książka bardzo dobrze napisana. W sumie to mając książkę nie trzeba było notować na wykładzie. Pod koniec mojej przygody z tamtą uczelnią zauważyłem nowe wydanie tego tytułu książki na półce przy sklepiku uczelnianym. Wziąłem egzemplarz i kupiłem, dla siebie. Jeśli pozycja naukowa jest warta swojej ceny, to student ją kupi. Ale zmuszanie go do tego mija się z celem.

Odpowiedz
avatar Kikai
14 14

Ze swoich czasów studenckich pamiętam, że szacunek do wykładowcy malał tym bardziej, im bardziej wykładowca traktował swoje własne dzieła jako absolutnie obowiązkowy, płatny materiał niezbędny do zaliczenia zajęć. Nawet jeśli to był guru danej dyscypliny, to nabijanie sobie portfela i/lub ego w ten sposób dawało mocne punkty ujemne do autorytetu.

Odpowiedz
avatar Ichigo1221
-1 3

Sci-hub i po problemie.

Odpowiedz
avatar hardcor
0 0

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 listopada 2023 o 10:37

avatar dayana
0 2

Uczelnie mają dostęp do różnych baz i prawdopodobnie student może pobrać tą publikację za darmo na komputerze uczelnianym lub podłączając się do uczelnianej sieci. Jeżeli uczelnia nie ma dostępu do tej konkretnej bazy, to na porządnych uczelniach takie działania są super informacją dla dziekana ds studenckich. Zresztą zajęcia z osobą, która reklamuje swoje prace też same w sobie muszą być na bardzo niskim poziomie.

Odpowiedz
avatar Vivelee
2 2

Krzysztof Maj w serii "Dla każdego coś przykrego" (YouTube) dość sprawnie opisuje tę i wiele innych patologii w uczelnictwie. W internecie są nawet strony, gdzie studenci skarżą się na takie zachowania. Jak ktoś kiedyś to weźmie w końcu pod lupę, to wierzę, że wszyscy tego typu wykładowcy polecą. Swoją drogą to bardzo miernie świadczy o uczelnii. Na studiach student powinien być młodym potencjałem do nowych badań itd, a nie materiałem do pokazania swojej wyższości. A wyższość musi być naprawdę mierna, skoro wykładowca musi uciekać się do takich czynności, bo inaczej nie dostanie $ lub jego wyższość nie będzie widoczna.

Odpowiedz
Udostępnij