Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Wylosowana historia https://piekielni.pl/38466 przypomniała mi zdarzenie z lata. Stoję w kolejce w…

Wylosowana historia https://piekielni.pl/38466 przypomniała mi zdarzenie z lata.

Stoję w kolejce w markecie budowlanym, przede mną dwóch gości lat na oko 30-parę z dużym wózkiem załadowanym (chyba) kafelkami. Kafle skasowane, jeden wypchał wózek ze sklepu, drugi ma płacić. Kartą. Rachunek - ponad 1000zł.
- Poproszę PIN - pada standardowe pytanie ekspedientki.
- Eeeee... Dziewięć... - zaczyna facet
- PAN MI TEGO NIE MÓWI! Tu trzeba wpisać.
Facet wklepuje, odmowa.
- A to moment, bo to nie moja karta... - mówi robiąc krok w stronę drzwi.
- Nie no, pan mi stąd nigdzie nie idzie. Towar wyjechał, pan mi pójdzie i co, ja mam za to płacić? - zauważa przytomnie kasjerka. Ochroniarz w milczeniu przesuwa się w kierunku pana.
Pan wyciąga więc komórkę i dzwoni.
- Cześć. Pin do karty potrzebuję. Dzięki. Jeden, trzy...
- PAN TEGO NIE MÓWI! TU WPISAĆ! - przerywa kasjerka.

by niepodam
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar rodzynek2
7 19

A potem płacz, że ktoś ukradł kartę i konto wyczyścił. Ja na miejscu kasjerki odmówiłbym przyjęcia płatności kartą, gdybym wiedział, że facet ma nie swoją kartę.

Odpowiedz
avatar Mantigua
-4 6

@rodzynek2: Myślę, że kasjerka nie chciała tak zrobić, bo towarzysz klienta już opuścił sklep z wózkiem. Pewnie bała się, że jeśli zrobi raban, to do transakcji ostatecznie nie dojdzie i będzie musiała tłumaczyć się z braku tego towaru.

Odpowiedz
avatar Armagedon
-3 13

@rodzynek2: No pewnie. Bo to był bandyta-debil. Nie dość, że się przyznał, że karta nie jego, to jeszcze numer pinu na głos podawał. Swoją drogą, ciekawe do kogo po ten pin dzwonił? Może do napadniętego, który siedział w domu związany i z pistoletem przy głowie, pilnowany przez trzeciego wspólnika?

Odpowiedz
avatar rodzynek2
4 6

@Armagedon: Nie chodzi mi tego "bandytę", bo kartą pewnie płacił za przyzwoleniem właściciela, tylko o sam fakt mówienia PINu na głos, no i przyznawania się do płacenia nie swoja kartą. @Mantigua Wiem, że to takie teoretyzowanie, że kasjerka nie powinna przyjmować takiej karty, bo komu kiedykolwiek sprawdzano, czy na pewno płaci swoja kartą? A gdyby ten znajomy, który podawał PIN prze telefon przyszedł zrobić raban do banku,a bank do sklepu, że kasjerka przyjęła płatność od posługującego sie nie swoją kartą?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 29 października 2019 o 11:03

avatar astor
9 13

Nigdy nie pracowałam w sklepie i nie znam procedur, ale... Kasjerka puściła transakcję kartą słysząc, że płacący nie jest jej posiadaczem? Ok, kontaktował się z właścicielem i uzyskał PIN, ale słyszałam o historiach, gdzie facet płacił kartą żony (w czasach, gdy nie było płatności zbliżeniowych, ale PIN znał), kasjer zorientował się po tym, że karta wystawiona na kobietę, a płaci mężczyzna i w ostateczności interweniowała ochrona i policja.

Odpowiedz
avatar TakaFrancuska
6 14

@astor: bo dokladnie tak powinna kasjerka postapic. Karte powinna zatrzymac, i wezwac policje. I niech policja wyjasnia czy facet mial pozwolenie na uzycie karty.

Odpowiedz
avatar Ophelie
1 11

@TakaFrancuska: Moze teoretycznie. Praktycznie widac bylo, ze facet ma pozwolenie skoro dzwonil do kolegi, a policja ma lepsze rzeczy do roboty niz sprawdzac wszystkie corki, ktore mamy wyslaly po bulki.

Odpowiedz
avatar astor
5 11

@Ophelie: Ale jest różnica między zakupem bułek (czy generalnie spożywki) za kilkanaście-kilkadziesiąt złotych, a zakupem materiałów remontowych za ponad tysiaka. Chociaż ewentualna kradzież karty zawsze kwalifikowana jest jako przestępstwo, nie wykroczenie.

Odpowiedz
avatar Ophelie
1 9

@astor: Jest, ale facet dal jasny dowod na to, ze to karta znajomego, ktory jest swiadomy ze sie jej uzywa

Odpowiedz
avatar rodzynek2
-2 6

@Ophelie: Skąd pewność, że dzwonił do właściciela karty? Mógł zadzwonić do kogokolwiek.

Odpowiedz
avatar Ophelie
3 9

@rodzynek2: Zadzwonil do mamy, zeby zapytac o PIN? Przeciez widac, ze ktos mu go przypomnial. Gdyby pamietal PIN, nikt by nawet nie zauwazyl, ze to nie jego karta. Sama nieraz dostalam karte szefa, zeby zrobic sluzbowe zakupy. Naprawde chcesz, zeby policja tracila czas na kazdy taki przypadek?

Odpowiedz
avatar astor
2 6

@Ophelie: Możemy gdybać... A gdyby tak we dwóch zaczaili się na kogoś przy bankomacie i buchnęli wtedy kartę (wcześniej będąc świadkami wpisywania PINu)... Oczywiście mało realne, ale wciąż możliwe.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
-3 7

@Ophelie: To wiele ryzykujesz, ale to Twoja i Twojego szefa sprawa. Z punktu widzenia kasjerki, a właściwie w jej interesie, lepiej, żeby policja przyjechała do takiego przypadku niż potem miała biegać po komisariatach i sądach. Oczywiście weryfikacja każdego płacącego kartą mija się z celem, ale jeżeli płacący sam się podkłada. Bo 999 na 1000 przypadków będzie wszystko w porządku, a 1 na 1000, jakiś upierdliwiec może spróbować odzyskać pieniądze na zakupy, bo w swoim małym rozumku wpadnie na pomysł, że w sumie to nie on robił zakupów i można spróbować odzyskać pieniądze z banku.

Odpowiedz
avatar bazienka
-1 5

@astor: oczywiscie, taki jest prawny obowiazek, by te dane weryfikowac z dowodem ale z przyzwyczajenia prawie nikt tego nie robi

Odpowiedz
avatar Shi
2 2

@bazienka: w dzisiejszych czasach zbliżaków czy kart w telefonie bardzo ciężko jest weryfikować dane z karty z dowodem, chociażby dlatego, że ich tam nie ma. (Co do zblizaka pewna nie jestem, ale na samej karcie w telefonie danych już nie ma... bo nie ma karty. Dane są tylko w banku)

Odpowiedz
avatar hulakula
0 0

@astor: jeżeli karta była imienna i ktoś inny nią płacił- kasjerka powinna wstrzymać sprzedaż. a może to była karta firmowa i facet zapomniał pin.

Odpowiedz
Udostępnij