Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Chciałabym, abyście ocenili piekielność tej historii. Mam psa, suczkę dokładniej. Jest już…

Chciałabym, abyście ocenili piekielność tej historii.

Mam psa, suczkę dokładniej. Jest już bardzo stara, ma 12 lat. Nigdy nie miała szczeniaków, ale nigdy jej też nie sterylizowałam. Zwyczajnie nie pozwalałam jej zajść, m.in. zabezpieczyłam płot i bramę oraz biorąc ją na spacery, bardzo pilnowałam.

I wiem, że teraz się posypie, że "powinnam wysterylizować, bo choroby, wygoda, to tamto", ale nie - nie mam zamiaru już nigdy wysterylizować suki. Moja pierwsza psina, wiek miesięcy 6, zdechła na stole. Weterynarz powiedział, że to bardzo rzadko się zdarza. Jakoś przebolałam, wzięłam następną suczkę, zmieniłam weterynarza na innego i... W nocy po sterylizacji pękł jej brzuch, mimo takiego kubraczka, flaki na wierzchu, za późno ją znaleźliśmy, nie przeżyła (weterynarz nic nie mówił, że mam ją pilnować całą noc, nie wiem, czy tak trzeba, czy nie, ale nie zrobiłam tego, myślałam, że będzie w porządku, tak mnie zapewniał).
EDIT: Żeby nikt mi nie zarzucił (jak pan/i poniżej w komentarzu) - nie wypuściłam psa na podwórko i nie musiałam go szukać po operacji. Spała sobie w ciepłym legowisku, przy grzejniku pod stołem w kuchni. Zwyczajnie nie wiedziałam, że nie wolno mi tej nocy spać i muszę nad nią czuwać, bo widocznie to powinno być oczywiste... No dla mnie nie było. Przez „znaleźliśmy" miałam na myśli „zeszliśmy na dół po wstaniu z łóżka”. Jej się to stało w nocy, kiedy spaliśmy.

A więc biorąc trzeciego psa, powiedziałam sobie, że nigdy więcej nie dam psa pod nóż, chyba że będzie od tego zależało jego życie.

Pewnego dnia chcę ją zawołać z podwórka do domu, patrzę, a tam obcy pies z moją sunią (zdecydowanie samiec)! Jak mnie zobaczył, tak uciekł, ledwie się pod bramą przecisnął (mniejszy od mojej suni), nie zdziwiłabym się, jakby miednicę złamał. Suczka na szczęście nie zaszła, choć miała wtedy cieczkę, ale... W jej wieku poród mógłby się bardzo źle skończyć, aborcja również mogłaby doprowadzić do śmierci.

Wszyscy wkoło, którym to opowiadam mówią mi, że TO MÓJ PROBLEM, BO MOGŁAM SOBIE PSA WYSTERYLIZOWAĆ. No przepraszam bardzo, to ja się zabezpieczam jak mogę, mam powody, dla których go nie sterylizuję, ale jak ktoś sobie puszcza samca samopas, to nie jego problem, nie jego szczeniaki i nie jego wina? Mogłam przez niego stracić psa, a wszyscy mi mówią "trzeba było wysterylizować". Czy naprawdę właściciel tamtego psa nie zrobił niczego złego, pozwalając mu niewykastrowanemu buszować po cudzych podwórkach?

podwórko

by Cyntiar
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Cyntiar
11 17

@starajedza: Była w domu w ciepłym miejscu pod stołem przy grzejniku. Nie rozumiem tej części wypowiedzi " i potem musiałaś go szukać żeby zobaczyć czy żyje - to patologia".

Odpowiedz
avatar katem
4 6

@starajedza: Pora nauczyć się czytać ze zrozumieniem.

Odpowiedz
avatar feline1
23 25

Właściciel psa powinien ponosić pełną odpowiedzialność za to, co jego pies robi, gdzie biega, kogo zapłodni i jakie szkody wyrządzi. Przy czym "powinien" jest tu tu kluczowym słowem. Bo wiadomo, że nie ponosi...żadnej odpowiedzialności. Bo nie pozwiesz go sądownie o alimenty. I w żaden inny sposób go nie zmusisz. Więc, de facto, jednak to jest Twój problem....taka jest prawda. Samo życie...to jak jest najczęściej rozmija sie z tym, jak być powinno.

Odpowiedz
avatar Eander
-1 25

@feline1: Nie jestem pewien czy zdajesz sobie sprawę z "determinacji" psa jeśli poczuje suczkę która ma cieczkę. Z góry zaznaczam że nie usprawiedliwiam osób które puszczają psy samopas, jednak większość osób uzna że ogrodzenie z mocnej siatki o wysokości około 2m z linkami przeciągniętymi przez środek, na górze i na dole to zapewne wystarczające zabezpieczenie dla psa przed wyjściem. Zaś ja sam byłem świadkiem jak pies z łatwością przechodził po takiej siatce niczym kot aby dostać się do suki. Więc odwracając sytuacje ze stwierdzenia: "Właściciel psa powinien ponosić pełną odpowiedzialność za to, co jego pies robi" - czy właściciel suki z cieczką powinien odpowiadać za obrażenia jakich dozna pies, który uciekł z posesji dlatego że suka biega wolno po posesji w czasie cieczki?

Odpowiedz
avatar feline1
13 17

@Eander: Czy Ty sam siebie czytasz ? :) Suka biega po SWOJEJ posesji. To pies jest intruzem. Niemniej, za każde zwierzę - i wyrządzone przez niego szkody - odpowiada jego właściciel. Teoretycznie. A pies, który ma właściciela, nie powinien być wypuszczany bez nadzoru. Też teoretycznie....bo wiem, że na wsi mało kto tego przestrzega. A do tej konkretnej suni mógł się dostać równie dobrze pies bezpański. I wtedy już całkiem nie byłoby kogo pozwać o alimenty :) Tak więc, niestety ale to właścicielka suni powinna zadbać o jej skuteczne zabezpieczenie.

Odpowiedz
avatar Balbina
-1 5

@Eander: Miałam dokładnie tak samo. Było to 28 lat temu,suczka wzięta ze schroniska a wtedy nie sterylizowali suk przy adopcji. Więc ją pilnowałam(szwendanie się miała we krwi) Jak dostała kolejnej cieczki to budę przeciągnęłam na tył ogrodu za garaż.Była uczepiona bo mi uciekała bez cieczki a co dopiero z nią. Pies jakiś i tak wyczuł z daleka,przeskoczył przez płot i zrobił swoje.

Odpowiedz
avatar Eander
1 5

@feline1: Tak to pies jest intruzem ale on działa zgodnie ze swoim instynktem to nie człowiek który kieruje się rozumem i któremu możesz coś wytłumaczyć, ale zwierze które czując sukę w cieczce stara się za wszelką cenę do niej dostać. Powtarzam że nie usprawiedliwiam tutaj osób, które puszczają psy samopas. Jednak często kiedy pies poczuje sukę to mimo szczerych starań właściciela, nie jest on w stanie go upilnować bo zabezpieczenia które w normalnych okolicznościach są w zupełności wystarczające nagle okazują się nieskuteczne. Więc ponawiam pytanie czy uważasz że szczelne dwumetrowe ogrodzenie z siatki jest wystarczającym zabezpieczeniem?

Odpowiedz
avatar calodniowysen
16 16

Pilnowanie psa po operacji wcale nie jest wymogiem. Nasza sunia była sterylizowana, dostała kołnierz, miała na sobie kubraczek (pierwsza nocka) żeby nie wylizywała szwów, bo franca miała taki brzydki zwyczaj. Nic jej nie było. A była już w bardzo dojrzałym wieku. Przespała spokojnie całą noc, trochę wymęczona po narkozie, rano poszła na spacer, wyjątkowo zniesiona po schodach żeby brzucha nie rozerwała. Takie szycie ma zazwyczaj dwa stopnie - jedno w środku pod skórą, gdzie są rozpuszczalne szwy i jedno na wierzchu i rozerwanie skóry nie powinni być aż tak groźne wtedy (nasza rozerwała sobie brzuch przy pierwszej operacji, bo zechciało jej się przy kontrolnej wizycie zeskoczyć z "kozetki"). Pozszywali ją od razu i było okej, może tyle szczęścia, że zdarzyło się to w gabinecie weta? Trudno powiedzieć...

Odpowiedz
avatar niemoja
14 20

No to "za porządkiem": - nie jest powiedziane, ze tamten pies ma właściciela; nie jest powiedziane, że właściciel puścił psa samopas. Każdy normalny pies zrobi wszystko, żeby dostać się do suki z cieczką; bezpański również; - właściciel odpowiada za szkody, wyrządzone przez zwierzę, więc jak najbardziej mogłabyś go zaskarżyć o pokrycie kosztów leczenia suki, gdyby zaszła w ciążę i miała problemy przy porodzie (o ile pies MA właściciela); - istnieją hormonalne środki antykoncepcyjne; na dłuższą metę ich stosowanie byłoby ryzykowne, ale u tak starej suki raczej do powikłań nie zdąży dojść; - żeby ubezpłodnić sukę, nie trzeba przeprowadzać pełnej kastracji (czyli wycinać jajników i macicy - jak to jest powszechnie praktykowane); wystarczyłoby podwiązanie jajowodów. To zabieg mniej inwazyjny i bardziej bezpieczny, tyle, że dalej miałaby cieczki. Tak czy inaczej, twoja suka - twoja odpowiedzialność za jej pilnowanie.

Odpowiedz
avatar szafa
1 1

@niemoja: Właśnie miałam napisać o tym podwiązaniu jajowodów :)

Odpowiedz
avatar Ohboy
13 13

Miałaś naprawdę wyjątkowego pecha, jeśli chodzi o sterylizację, bo ja np. jeszcze nigdy nie spotkałam się ze śmiercią po zabiegu (al zdarza się, jak widać). Jeśli dobrze pilnuje się zwierzaka to sterylizacja faktycznie może być niepotrzebna. Ale sama się przekonałaś, że żadna inna metoda nie jest w 100% skuteczna, bo nie dasz rady kontrolować zachowania innych. Pies mógł być równie dobrze bezdomny.

Odpowiedz
avatar Cyntiar
3 5

@Ohboy: Fakt, mogło tak być... 12 lat nie było problemów, naprawdę zrobiłam wszystko co mogłam, teraz jeszcze bardziej zabezpieczyłam, zobaczymy co będzie.

Odpowiedz
avatar Shi
9 11

@Cyntiar: To powód dlaczego lepiej mieć psa niż suczkę. Nikt mi nie wmówi, że psa się nie da upilnowac gdy jakaś suczka w okolicy ma cieczkę, bo dorosła osoba spokojnie da radę. Moi rodzice psa nie kastrowali do starości (potem były komplikacje z prostatą i już musieli) i został ojcem tylko raz - bo puścili psa i dziecko samopas nie tłumacząc wcześniej skąd się biorą dzieci czy szczeniaki, itd. Przez ~15 lat (bo gdy miał ~15 to nastąpiła kastracja) zaplodnil tylko jedną suczkę. Do sedna: to wina właścicieli psa, że nie upilnowali i wdarł się komuś na podwórko. I tylko ich.

Odpowiedz
avatar Cyntiar
-3 5

@Shi: Jakoś po prostu zawsze wolałam suczki, mam wrażenie, że są łagodniejsze i bardziej przywiązane do domu.

Odpowiedz
avatar Leme
-1 1

@Cyntiar: "Zawsze wolałam suczki" to nie jest wystarczający powód. I nie zrobiłaś wszystkiego, co mogłaś, skoro obcy pies przeszedł przez ogrodzenie.

Odpowiedz
avatar Tajemnica_17
1 25

Aha. A więc Ty choć to Ty nie chcesz szczeniaków nie sterylizujesz swojej suki, a inni choć to nie im pies przyniesie do domu szczeniaczki mają swoje psy kastrować... Masz ciekawy tok myślenia.

Odpowiedz
avatar Shi
11 19

@Tajemnica_17: tak, mają swoje psy kastrować skoro nie potrafią upilnowac! Choćby na podwórku było 100 suczek z cieczką to wina będzie po stronie właściciela samca. Ludzie i ich zwierzęta powinni się czuć bezpiecznie na SWOIM terenie. To tak jakbyś kogoś oskarżała, że to jego wina, że ukradli mu telewizor, bo przecież powinien mieć pancerne szyby, a nie takie, które można wybić cegłą. Jestem za sterylizacją i kastrowaniem zwierząt, ale czasem nie można z jakiegoś powodu i człowiek powinien móc zrelaksować się nie własnej posesji. Jak taki pies wleci komuś na podwórko i pogryzie dziecko to też będziesz miała pretensje do rodziców o to, że 10latka zostawili samego na WŁASNYM podwórku i nie zrobili 3 metrowego płotu z litego betonu by żaden pies przypadkiem nie mógł się dostać?

Odpowiedz
avatar Cyntiar
8 20

@Tajemnica_17: To tak trochę jakbyś powiedziała "Jesteś kobietą i się nie zabezpieczasz, to Twoja wina, nie faceta, przecież to nie on dziecko urodzi, nie jego problem"...

Odpowiedz
avatar Armagedon
7 13

@Cyntiar: Nie, to tak jak by powiedziała "Jesteś kobietą i to wyłącznie NA TOBIE spoczywa obowiązek zabezpieczania się, a jeśli, mimo zabezpieczeń, zaszłaś w ciążę, to jest twoja wina, facet nie ma z tym nic wspólnego, nie on będzie dziecko rodził". Oczywiście, że analogia nie może być stuprocentowa, ale mniej więcej o to chodzi.

Odpowiedz
avatar ooomatko
-1 15

Problemy z dupy.

Odpowiedz
avatar joannastrzelec
-3 13

Było wziąć samca :P nie byłoby problemu. A jeszcze dałąbyś przykład, jak to należy sierściucha pilnować.

Odpowiedz
avatar corrie
4 10

Jeśli nie chcesz sterylizować, to spoko, ale są też nieinwazyjne metody antykoncepcji, więc nie wytłumaczysz mi, że nie zabezpieczasz suki, bo się boisz o jej życie.

Odpowiedz
avatar Cyntiar
-1 11

@corrie: Zastrzyki są ponoć okropne dla zdrowia, więc zrezygnowałam z nich, majtki nie są też dobrą metodą...

Odpowiedz
avatar joannastrzelec
2 12

@Cyntiar: normalnie jak facet, który nie chce gumek zakładać: niewygodne, się mniej przyjemność odczuwa, bla bla bla. Jak człowiek chce być odpowiedzialny, to jest. Koniec.

Odpowiedz
avatar Cyntiar
1 3

@joannastrzelec: Weterynarz sam mi powiedział, że regularne zastrzyki prowadzą do nowotworów. To jest niby lepsze? Lepiej niech pies zdycha w męczarniach, byle szczeniąt nie miał o_O

Odpowiedz
avatar Blekotek
0 2

@Cyntiar: Oby nie miała ropomacicza

Odpowiedz
avatar Neczka
1 1

@corrie: jakie to są te bezinwazyjne?

Odpowiedz
avatar lezard
5 7

@Cyntiar: majtki na cieczkę nie są w ogóle metoda antykoncepcji! :'''''D majtki zakłada się, gdy pies jest w domu, by nie pobrudził kanapy na przykład. wychodząc na dwór majtki się zdejmuje. jeśli masz takie pojęcie o metodach antykoncepcyjnych u psów, to współczuję Twojej suce.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

Niekoniecznie trzeba sterylizować operacyjnie. Miałam suczkę i pieska (znajdy kundelki)Suczka co rok dostawała zastrzyk "przeciw dzieciom" i nigdy nie miała szczeniąt. Zmarła w wieku 14 lat, a piesek rok po niej.

Odpowiedz
avatar Neczka
0 0

@PaniMasztalska: antykoncepcja hormonalna znacznie podwyższa ryzyko rozwoju nowotworów hormonozależnych

Odpowiedz
avatar Neczka
3 5

Twój brak wiedzy nie usprawiedliwia Cię. Przed podjęciem decyzji o poddaniu suki operacji wypadałoby się dowiedzieć maksymalnie najwięcej na ten temat. Zarówno odnośnie opieki przed jak i pooperacyjnej. Tam dowiedziałabyś się, że możesz spać po nocach i na co warto zwracać uwagę żeby nie zaniedbać psa. Kolejno zadaj sobie pytanie czy sama leczysz się u bylekogo, bo jak nie jeden lekarz to drugi losowy z wyboru. Oddając czy to dziecko swe czy psa pod opiekę "specjaliście" warto by zorientować się wcześniej do kogo się wybierasz. Jeśli nie radzisz sobie z sukami, to może kup sobie samca. Albo w ogóle kup kilka książek o podstawowej wiedzy na temat zdrowia i pielęgnacji psów a później myśl o żywej istocie...

Odpowiedz
avatar Leme
1 1

@Neczka: Mocno napisane, ale ogólnie się zgadzam. Jest dużo metod zabezpieczenia suki przed ciążą, nie wszystkie równie ryzykowne, a dobór weterynarza też wiele zmienia.

Odpowiedz
avatar Konradek
2 6

A skąd wiesz, Autorze, może właściciel tamtego psiaka miał też poprzednie i też miał z nimi podobne lub takie same przejścia jak Ty ze swoją? I co wtedy? Dla bezpieczeństwa Twojego pieska miał swojego narazić na śmierć? Miał go wykastrować tylko, żeby Twoja sunia była bezpieczna? A czemu TY nie chcesz narażać swojego czworonoga na niebezpieczeństwo dla tamtego pieska? Zrozum, tamten właściciel ma prawo myśleć zupełnie identycznie jak Ty. Nie wymagaj by świat składał się tylko i wyłącznie z altruistów myślących jedynie o tylko jednym egoiście, Tobie. Równie dobrze Ty możesz i powinieneś być altruistą myślącym o innych. Nie jesteś na specjalnych przywilejach i prawach.

Odpowiedz
avatar Vivelee
1 3

@Konradek: Oho, aż się zalogowałam. Po 1: kastracja to kompletnie inna ranga operacji niż sterylizacja. Jest niewspółmiernie mniej niebezpieczna. Cytując "Sterylizacja to zabieg chirurgiczny przeprowadzany u suk, polegający na wycięciu jajników i macicy. Kastracja to zabieg przeprowadzany u psów, polegający na usunięciu jąder.". Operacja jest na tyle poważna, że ok 20% suk nie trzyma moczu po zabiegu sterylizacji. Jądra natomiast są organem zewnętrznym i wycięcie ich nie wiąże się ze zbytnim ryzykiem w porównaniu do grzebania w połowie brzucha przy sterylizacji. Argument z przejściami u samca jest nietrafiony, bo to jak porównywać chorobę nowotworową do przeziębienia, raczej u samców taki zbieg okoliczności by się nie mógł zdarzyć. Po 2: suka była na własnym terenie, więc tu również sytuacja kompletnie inna i choćby z tego względu rozumiem argument autorki. Natomiast może warto sprawdzić płot czy nie ma dziur, psy przecież się raczej nie wspinają. Gdyby było dziecko na ogródku, i zostało przez tego obcego psa zagryzione, to też by była wina dziecka? Jest na swoim terenie, mam nadzieję, że odpowiednio zabezpieczonym. Natomiast faktycznie z problemem zostanie ew właściciel suczki - jeszcze łatwiej niż u ludzi, samiec łatwo się wyplącze z sytuacji. Co prawda też uważam, że nawoływanie jak niemądry był drugi właściciel jest bez sensu, niemniej Twoje argumenty są kompletnie nietrafione moim zdaniem. Osobiście posiadam psa, kastrowany nie jest, odradził nam to weterynarz ze względu na stan wątroby, który pies ma od szczeniaka. Ale psa nigdy nie puszczam samego, zawsze idzie na lince (jak inaczej miałabym po nim posprzątać na spacerze), ogródek ma dobrze zabezpieczony i co +-3min do niego zerkam. W ogóle nie ma zapędów do ucieczki, robię to raczej bo boję się, że jakiś psychol przerzuci przez płot kiełbasę z gwoździami, co się u nas zdarza. Psy miałam 4 w życiu, każdy 10+ lat żył, żaden nigdy nie miał szczeniaka. Jednego dopuściliśmy naumyślnie, szczeniaków też nie było, nieautoryzowanych zbliżeń nie było nigdy. Wszystko zależy jak się pilnuje.

Odpowiedz
avatar Doombringerpl
3 3

Nie znam się, ale się wypowiem. Powiedz mi autorko, kiedy to było? bo od 15 lat operacja wycięcia jajników pozostawia dwie rany długości ok 7 cm. Ciężko żeby "flaki" przez to wyszły, nawet gdyby pies jakimś cudem zerwał szwy wewnętrzne i zewnętrzne. Chyba, że Ci twoi "weterynarze" wycinali całą macicę, co robi się tylko w przypadkach stanów chorobowych, zagrażających życiu. Pierwszy pies mógł nie przeżyć z powodu wad wrodzonych, czego bez sekcji, płatnej nie dowiesz się. Co do pilnowania. Znasz pojęcie "lizanie ran"? Tak zwierzęta mają tendencje to lizania miejsc, które je bolą. wystające szwy drażnią w język więc zwierzęta chcą się ich pozbyć. A niektóre potrafią być wyjątkowo pomysłowe. Właściciel operowanego zwierzęcia powinien pilnować go uważnie co najmniej 2 dni. Aby ocenić czy psa można zostawić samego, musi całkowicie wytrzeźwieć po narkozie. Wtedy będzie widać czy jest w stanie dobrać się do szwów czy nie. Jeśli cały czas próbuje, to lepiej go nie zostawiać. Jeśli przez parę godzin, na trzeźwo nie robi sobie nic, można go zostawić, choć jest to takie samo ryzyko, jak sama operacja. A więc Twoje tłumaczenie jest niezadowalające. A pies, żeby dobrać się da suki podczas cieczki, zrobi wszystko. Ciesz się, że ich stosunek musiał trwać w miarę krótko, bo obawiam się, że gdyby trwał dłużej, to miałabyś kolejnego psa na sumieniu, bo nieproszony gość pociągnąłby Twoją sukę pod płot, chcąc za wszelką cenę uciec i albo jemu by się urwało przyrodzenie, albo jej wyrwałby. Wiedz, że psy mają mechanizm, który blokuje ze sobą zwierzęta na jakiś czas - zwykle do 5 minut. Ma to zapewnić potomstwo pierwszemu, któremu się uda. Mechanizm jest tak mocny, że w razie prób rozdzielenia, ktoś ucierpi. A pies mógł być bezpański. Nie napisałaś czy zaczął uciekać jak tylko Cie zobaczył, ale jeśli tak, to wiedz, że psy lokalne nie uciekłyby, a wręcz mógłby być agresywny. Uciekają psy, które zostają wystraszone lub wiedzą, że człowiek oznacza okrucieństwo, czego uczą się psy bezdomne.

Odpowiedz
avatar Leme
3 3

Gdyby suczka zaszła w ciążę to wina ciążyłaby zarówno na właścicielu psa (o ile takowy istnieje), jak i na Tobie. "Zabezpieczam się jak mogę" najwyraźniej nie wystarczyło, skoro pies przeszedł przez płot, a suczka nie była wysterylizowana, nie była na hormonach, nie miała podwiązanych jajowodów, nic. Jasne, że właściciele powinni pilnować swoich psów, ale jak już było wspomniane pies mógł być bezpański, mógł komuś uciec, mógł zostać porzucony itd, przed taką ewentualnością też powinnaś się zabezpieczyć. Rozumiem, że mocno przeżyłaś stratę dwóch suczek, ale w takim razie może warto było wziąć samca zamiast trzeciej samicy. Ewentualnie przełamać strach i zrobić to, co większość weterynarzy zaleca, czyli zabezpieczyć suczkę przed ciążą. Jako właściciel psa powinnaś myśleć racjonalnie, a nie kierować się emocjami, a potem szukać winnych.

Odpowiedz
avatar ABGEchteLiebeLfc
0 0

Pisząc że zwierze zdechlo, okazujesz że miłośnik z Ciebie jak z koziej dupy trąba. 12 letni pies nie jest stary. Sunia się meczy w cieczce. Także sorry. Lepiej żebyś zwierząt nie miała!

Odpowiedz
Udostępnij