Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Znów spotkanie w rodzinnym gronie, rozmowa z kuzynką, a ja się nagle…

Znów spotkanie w rodzinnym gronie, rozmowa z kuzynką, a ja się nagle dowiaduję, że ta już w przedszkolu nie pracuje. Zdziwiłem się, bo zawsze kochała dzieci, marzyła o tym i w ogóle.

Kuzynka pracowała w sumie jako pomoc przedszkolna, robiąc w międzyczasie studia. Pracowała rok, zrezygnowała i z tego i ze studiów (tzn z magistra, bo licencjat skończyła, szkoda jej było), przebranżawia się na kierunek również związany z dziećmi. Co więc było nie tak? Rodzice. Było wiele sytuacji, zgodziła się, żebym opisał jedną.

Dwójka dzieci pokłóciła się na zajęciach, pobili się, kuzynka szybko ich rozdzieliła. Porozmawiała, dowiedziała się o co poszło, wyjaśniła, że bić się nie wolno, że rozmowa jest lepszym pomysłem itd. Jedno z dzieci wzięło autko drugiego i nie zapytało o zgodę, często się zdarza. Dzieciaki się przeprosiły, a nawet przytuliły, potem cały dzień razem się bawiły. Następnego dnia ledwo jedno z dzieci przyszło, to od razu uderzyło porządnie drugie z pięści w twarz. Nikt nie zdążył nawet zareagować (bo nikt się tego nawet nie spodziewał). Tata mu tak kazał i on się nie będzie z nim przyjaźnił, ani nawet rozmawiał i ma zostawić jego rzeczy w spokoju, a jak nie, to znowu ma mu przyłożyć.

Ojciec przyszedł odebrać dziecko i jeszcze z pyskiem na kuzynkę i główną nauczycielkę przedszkolną, że mają z jego dziecka c**y nie robić (dosłownie użył tego słowa) i mu (więcej wulgaryzmów, ale sparafrazuje) takich głupot nie opowiadać, bo jak ktoś mu coś zabiera, to ma się obronić, a nie jakieś przytulanki "jak jakieś ****" (Gdzie **** było brzydkim określeniem osób homoseksualnych). Później groził, że się z nimi "policzy" jak będą tak się z jego synem obchodzić, bo on ma na mężczyznę wyrosnąć, a nie na c**ę.

I całe dobre podejście do dziecka, cała praca, wyjaśnianie itd. poszły się kochać, bo ojciec jest taki jest. Tylko dziecka szkoda, bo potem wyrośnie na jakiegoś kryminalistę i już nikt nie powie "to wina rodzica" tylko "jaki z niego zły człowiek", chyba, że jakoś sam się opamięta.

Kuzynkę bolało to, że mimo świetnego podejścia do dzieci, nie może nic zmienić. Poszła teraz na psychologię, chce zostać psychologiem specjalizującym się w dzieciach. Liczy na to, że jakiemuś uda jej się pomóc, bo ludzie po to właśnie tam chodzą. Po pomoc.

Przedszkole

by Ferian
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
5 11

Za kilka lat pierwszym jej pacjentem będzie ten chłopiec. Może przyjdzie do niej z tatusiem?

Odpowiedz
avatar Ferian
-1 3

@PaniMasztalska: Haha! Może... Ale jeśli nie będzie chciał się poddać terapii, a ona będzie miała prywatny gabinet, to może go więcej zwyczajnie nie przyjąć i tyle, a nie użerać się do końca roku lub dłużej, nawet jeśli ten ma ją gdzieś ;)

Odpowiedz
avatar Armagedon
14 16

@PaniMasztalska: Zaręczam ci, że NIE przyjdzie. Ani tatuś, ani synek. Nie wiesz, że do psychologów chodzą tylko cipy? Prawdziwy facet ze wszystkim radzi sobie sam. I nie potrzebuje żadnych porad, w dodatku BABSKICH.

Odpowiedz
avatar madxx
6 6

@Armagedon: a poza tym do psychologa tylko nienormalni chodzą, a przecież jego syn zdrowy, bije po mordzie jak coś jest nie po jego myśli ;)

Odpowiedz
avatar T3TRU53K
11 19

Ale takie zachowanie powinno być zgłoszone do MOPR-u. Ojciec jawnie uczy dziecko agresji i sam jest agresywny. Dzieci powinno się zabierać z takich domów, ale MOPR nic nie zrobi, bo nie ma sygnału, że powinien działać. To nie atak na kuzynkę autora (bo mogła się zwyczajnie gościa bać), ale wytknięcie błędu, który powinna w przyszłości poprawić. Tak przynajmniej uważam.

Odpowiedz
avatar Armagedon
7 13

A żona tego łachudry, jak podejrzewam, nie miała na ten temat nic do powiedzenia, bo odzywać się może tylko zapytana, lub jak jaśnie pan małżonek wyrazi zgodę? Przepraszam bardzo, ale czy taka matka nie widzi co się dzieje? I taki wuj bolszy, jak ja bym się dała zastraszyć takiemu bandziorowi! Co to w ogóle jest? Fiut się drze, a kobitki główki pospuszczały jak skarcone dzieci i ani me, ani be, ani kukuryku. To kto on niby jest, ten facet? Pierwszy mafiozo na dzielni? Jak mu się model pedagogiczny placówki nie podoba to niech umieści dzieciaka gdzie indziej. Bo W TYM przedszkolu będzie się musiał dostosować do panujących zasad, a trenować na kolegach ciosów bokserskich NA PEWNO nikt mu nie pozwoli. I swoje zabawki najlepiej niech zostawia w domu. Wtedy wszyscy zostawią je w spokoju.

Odpowiedz
avatar Ferian
4 4

@Armagedon: To, że nie umieściłem tego w historii nie znaczy, że dyrekcja nie rozmawiała na ten temat z rodzicami. Tak naprawdę wcale nie jest łatwo wyrzucić dziecko z przedszkola. Poza tym... Nie siedzę aż tak w temacie, ale chyba była nawet zmiana przepisów, według której dziecko ma obowiązek przedszkolny (1 rok), ale bym musiał poczytać, czy to weszło, czy nie.

Odpowiedz
avatar Armagedon
5 9

@Ferian: Nie zrozumiałeś. Nie chodzi o to, żeby dziecko wyrzucić z przedszkola, tylko o to, żeby je tatuś SAM przeniósł gdzie indziej, jeśli MU SIĘ COS NIE PODOBA. Bo przedszkole, dla jego widzimisię, NA PEWNO nie będzie zmieniać swoich metod wychowawczych. Jeszcze by tego brakowało, żeby jakiś gówniak w przedszkolu mógł sobie robić co zechce, bo mu TATUŚ tak kazał. Przedszkole to nie jest prywatny folwark pana tatusia i gówniak jak najszybciej powinien to zrozumieć. Że nie wszystkie panie w przedszkolu będą tańczyć jak tatuś zagra. A ten buc nie miał ŻADNYCH podstaw, żeby składać skargi gdziekolwiek. I coś ci powiem. Ja sobie nie wyobrażam dwóch rzeczy. Po pierwsze, że dzieciak przychodzi do przedszkola, wali bez najmniejszego powodu inne dziecko pięścią w twarz i nie ponosi za to żadnych konsekwencji, bo przecież to TATUŚ mu kazał. A wyobrażasz sobie co przeżyło to bite dziecko? I sądzisz, że JEGO rodzice nie mieliby prawa przylecieć do dyrekcji z awanturą? Po drugie, nie wyobrażam sobie, że jakiś muł darze się na mnie przy dzieciach, wygraża i używa wulgaryzmów, a ja siedzę cicho. Bo co? Przylałby mi publicznie?

Odpowiedz
avatar Ferian
3 5

@Armagedon: Ale jakie niby konsekwencje mają być? Możecie mnie minusowac ile chcecie, ale W PRZEDSZKOLU NIE MA KAR. Ewentualnie jakieś upomnienie. Postawisz go do kąta? Jak nie chce stać to go nie zmusisz. Nie zmusisz też ojca, aby zmieniał przedszkole, bo nie masz takiego prawa. Ja wiem, że tak być nie powinno, nikt na to nic obecnie nie poradzi, szczególnie nauczycielki w przedszkolu, które mają związane ręce. Wezwą sobie ojca, pogadają, on je skrzyczy, ewentualnie dyrektorkę też i na tym się zakończy.

Odpowiedz
avatar Armagedon
4 4

@Ferian: Skoro w przedszkolu nie ma kar, to znaczy, że każdy gówniak może wejść opiekunce na głowę, może zrobić kuku innemu dziecku, może rozpieprzyć każde zajęcia, rzucać zabawkami...? A możesz mi powiedzieć KTO to wymyślił? Masz może na podorędziu jakąś ustawę, gdzie widnieje czarno na białym, że nauczyciele, wychowawcy, opiekunowie nie mają prawa stosować kar? Nie mam na myśli klapsów, popychania, krzyków, straszenia, ale z pewnością można znaleźć jakieś rozwiązanie problemu. I co to znaczy "on je skrzyczy"? Ja bym nie pozwoliła na siebie krzyczeć. Każdy ma prawo do szacunku. Zawsze można furiata wyprosić z gabinetu, w razie czego wezwać służby, nagrać rozmowę. Nie wierzę, żeby w przedszkolach nie było jakiegoś regulaminu/statutu, którego rodzice są zobowiązani przestrzegać. A co by było, gdyby jeden gówniak drugiemu chciał wydłubać oko widelcem, bo mu tak ojciec kazał i jeszcze poinstruował jak to zrobić? Nie można bachora powstrzymać? Nawet siłą? Opiekunka nie miałaby prawa ZA KARĘ odebrać mu sztućców i nakarmić go sama łyżką? Przeeestań. Przedszkole to nie jest jakaś wyspa odcięta od świata. Jak wszędzie, obowiązują w nim ogólnie przyjęte zasady i reguły współżycia społecznego, a byle chłystek nie ma prawa tam rządzić jak u siebie. W dodatku, żeby nikt i nic nie mogło go powstrzymać.

Odpowiedz
avatar Ferian
1 1

@Armagedon: Wszystko zależy od tego co nazwiesz karą i czy da się do niej dziecko zmusić. Tak się składa, że jeśli rodzic dziecka nie wychowa, to się w przedszkolach takie rzeczy dzieją, a przedszkolanki modlą się, żeby to dziecko już poszło do szkoły. Są rozwiązania. Np. Można odsunąć dziecko od zabawy... Ale jeśli takie dziecko ma zabawę w poważaniu i rozwala zabawki, to nie możesz go zmusić, żeby przestał. Nie możesz go przytrzymać, nie możesz wyprowadzić z klasy... W sumie nagminnie odsuwać od zabawy tez nie możesz, bo rodzic przyjdzie na skargę, że się dziecku nie dajesz integrować... No to pozwól, że odwrócę kota ogonem. Znajdź mi proszę, jakie kary MOŻNA stosować w przedszkolu, bo w ustawach nie ma o tym ani słowa, przynajmniej ja nic nie znalazłem. Wiele zależy od interpretacji. Jeśli powiesz dziecku, że ma iść do kąta, a ono tego nie zrobi... To co zrobisz? Można upomnieć, porozmawiać, dać smutną buźkę z zachowania, pogadać z rodzicem... No i co poza tym? W sumie nic. A jak dzieciak + rodzic mają to w poważaniu, to nic Ci nie pozostaje. W przypadku gdy stanie się realna krzywda, to już ma się podstawy do reagowania. A co do odebrania sztućców... Może spróbować, ale jeśli rodzic zrobi w przedszkolu o to 3 wojnę światową to w sumie nie może... Zależy od jakiej strony się to ugryzie. Obecnie w oświacie rządzi rodzic, rodzic powie, że to dyskryminowanie, bo dziecka nie lubisz i potem ty jako ta przedszkolanka musisz się z tego tłumaczyć. I oczywiście standardowe teksty "On tego nie zrobił! Nie zrobiłeś tego, prawda Piotrusiu? On jest grzeczny, WY się na niego uwzięliście" Proponuję się zatrudnić jako pomoc przedszkolna, zobaczymy. Takie rzeczy ciężko wytłumaczyć komuś, kto nie miał z tym styczności. Dlaczego jest tak wiele ofert pracy dla nauczycieli przedszkola? Jak nie będziesz chciała uwierzyć, to nie uwierzysz i tyle. Ale ponawiam propozycję, pomóż znaleźć mi listę kar, jakie można stosować w przedszkolu.

Odpowiedz
avatar Ferian
1 1

@Ferian: Przeszukując internet natknąłem się na matkę skarżącą się na karę w postaci "krzesełka przemyśleń", na którym dziecko dzieci za karę tak długo w minutach, ile ma lat (np. 4-ro latek 4 minuty. Twierdzi, że przez tą karę dzieci boją się chodzić do przedszkola. Jakiś ekspert odpowiada, że matka ma słuszność i wyjaśnia w jaki sposób złożyć skargę na przedszkolankę, także ten...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 października 2019 o 22:00

avatar Armagedon
1 3

@Ferian: Rozumiem, że świat dostał świra. Okazuje się, że gówniak w przedszkolu jest świętą krową, całkiem nietykalną, a tatuś z mamusią również. To samo pewnie dzieje się w szkołach. Przemoc, stalking, kradzieże, pobicia... Wieje grozą, zwłaszcza, że "eksperci" opowiadają takie głupoty. Bo to SĄ głupoty. KAŻDY człowiek, począwszy od kołyski, powinien uczyć się, że za swoje złe postępowanie ponosi się konsekwencje. Ale PRZEDE WSZYSTKIM powinien nauczyć się odróżniać dobro od zła. Przy obecnych "trendach" raczej się nie nauczy. Takie podejście to nie jest wychowywanie, to nawet nie jest hodowla, to niekontrolowana uprawa, gdzie chwasty mogą rozrastać się bujnie. Czarno to widzę. Bo wychodzi na to, że dziecko przyzwoicie wychowane, dziecko, któremu rodzice przekazali pewne wartości, będzie uważane za "cipę", co to sobie w życiu radzić nie potrafi. Więc pewnie prędzej-później uzna, że "prawo dżungli" jest lepsze i się do niego dostosuje. Bardzo to wszystko dołujące. W sumie wcale się nie dziwię, że przyrost naturalny spada. Ludzie próbują unikać problemów. Nie tylko finansowych.

Odpowiedz
avatar Eander
-2 6

Ciekawy tatuś. Niby taki macho ale to on prowadza dziecko do przedszkola, a nawet ma czas z nim w domu pogadać na tyle uważnie żeby uzyskać od kilkulatka dokładny opis zdarzenia jakich w przeciętnej grupie przedszkolnej zdarza się kilka dziennie. Wybacz ale coś mi tu nie gra może autor coś pominą? Zaznaczam że nie bronie tego typu zachowań, a jedynie opisana sytuacja wydaje mi się mało wiarygodna.

Odpowiedz
avatar Iceman1973
-2 4

Szkoda słów. Tatusiek ma mylne pojęcie o byciu mężczyzną ale choćby mu 100 osób tłumaczyło pewnie i tak nie zrozumie.

Odpowiedz
Udostępnij