Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pracuję w salonie jubilerskim, gwoli wstępu. Historia sprzed chwili. Wchodzi dwóch mężczyzn…

Pracuję w salonie jubilerskim, gwoli wstępu. Historia sprzed chwili.

Wchodzi dwóch mężczyzn koło trzydziestki. Zazwyczaj w takim przypadku jeden kupuje pierścionek zaręczynowy, a drugi służy dobrą radą. Jako, że to moja działka podchodzę do nich, zaczynam rozmowę. Okazuje się, że panowie chcą zobaczyć obrączki ślubne (mężczyźni często robią wstępne rozeznanie terenu, zanim przyjdą po obrączki z narzeczoną, wiadomo - kobieta u jubilera xD). W międzyczasie wchodzi Pani Klientka, którą przejmuje moja koleżanka. Pokazuje panom obrączki, omawiamy wady i zalety poszczególnych modeli, generalnie bardzo miło i sympatycznie. Pani Klientka ZERKA.

Pada pytanie o cenę konkretnego modelu, tłumaczę że wyceniamy wagowo, więc potrzebuję rozmiar obojga narzeczonych, standardowo pytam czy pan zna rozmiar palca narzeczonej, czy może ma jakiś pierścionek na wzór. Chwila ciszy, po czym jeden z panów z rozbrajającym uśmiechem mówi, że to chyba on tutaj jest narzeczoną. Ja lekko zdezorientowana, nie wiem czy mówią poważnie czy żartują, ale pół żartem pół serio pobieram rozmiary od obu (i dobrze, bo jednak mówili serio :D), w międzyczasie z rozmowy wychodzi, że panowie co prawda ślubu nie biorą, ale chcą mieć na palcach symbol swojej miłości. Pani Klientka PRYCHA.

Robię wycenę, klientom odpowiada więc ustalamy szczegóły, między innymi grawer. Ustalamy same imiona, jednak proponuję jeszcze wzór graficzny. Wybierają dwa serca. Wszystko wydaje się być ustalone, ale widzę że jednemu z panów coś nie do końca gra. Dopytuje co i jak, w końcu pan trochę nieśmiało pyta (trochę mnie, a trochę swojego partnera) czy po sercach można by było dopisać jeszcze "kocham Cię". Nie zdążyłam odpowiedzieć, bo dla Pani Klientki to było już zbyt wiele.
Zaczęła wyzywać chłopaków od zboczeńców, psychicznie chorych, nazwała ich nawet diabelskim nasieniem. Krzyczała, że powinni się leczyć, że pójdą do piekła itp.

Koleżanka zrobiła wielkie oczy, klienci również, a kobieta wrzeszczy. W końcu nie wytrzymałam i wykorzystując moment na złapanie oddechu powiedziałam jej, że nie powinna się wtrącać w życie prywatne innych, oraz że nieładnie podsłuchiwać rozmowy obcych. Pani Klientka zapowietrzyła się, rzuciła na ladę korale, które oglądała i ruszyła do drzwi z tekstem "nie będę kupować w miejscu, gdzie obsługujecie zboczeńców. Moja noga tu więcej nie postanie". Trzymam ją za słowo....

*wybaczcie ewentualne błędy, pisze z telefonu i jak zaczęłam poprawiać pomyłki to usunęłam całą historię, musiałam ją klepać raz jeszcze :D.

sklepy

by ~Niemamtutajkonta
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Nayka
3 23

Co to znaczy "wiadomo - kobieta u jubilera"?

Odpowiedz
avatar shiranai
8 28

@Nayka: To samo co "dziecko w dziale zabawkowym".

Odpowiedz
avatar lillith
4 28

@shiranai: czyli co? Biedna kobieta nie może sie powstrzymać widząc błyskotki i robi sceny, jeśli ich nie dostanie, dlatego dzielny mężczyzna musi sam najpierw zrobić rozpoznanie terenu i zaprezentować tylko trzy opcje, zeby przyszła żona nie pękła z żądzy u jubilera? JPRDL

Odpowiedz
avatar lillith
12 30

@singri: ja tez jestem kobieta. I nie lubię, kiedy z kobiet robi sie prymitywne stworzenia bez kontroli nad własnym zachowaniem, potrzebujące nadzoru mężczyzny. I nie, u jubilera tak nie mam ;)

Odpowiedz
avatar starajedza
9 19

@singri: ja jakoś nie robię pod siebie na widok kawałka metalu z a kupę kasy. Trzeba być totalnym pustakiem, albo niedojrzałym smarkaczem.

Odpowiedz
avatar singri
-3 15

@lillith: A widziałaś kiedyś faceta w budowlanym/narzędziowym? To samo im się załącza.

Odpowiedz
avatar Balbina
1 9

@singri: Oj tak tak. Kupowaliśmy kabel(przewód czy jak to się tam nazywa fachowo) Ustaliliśmy czy dwu czy trzy żyłowy. Pan mierzy a ja się pytam męża może jeszcze metr więcej dla spokojności ducha,znaczy spytałam się powietrza bo jego nie było. Znalazłam go przy wiertarkach i wkrętarkach jak z roziskrzonym wzrokiem porównywał modele. A pod pachą już miał papier ścierny różnej grubości "bo się wiesz przyda"

Odpowiedz
avatar singri
-3 11

@starajedza: Zaraz robić pod siebie... Po prostu oglądam wszystko z zachwytem, bo przeważnie bardzo ładne. A nie daj Bóg jeszcze jak córa ze mną jest :D tylko trzeba ją pilnować, żeby szyby nie dotykała. A że drogie? No drogie, ale nikt mnie nie zmusza do kupowania, ani ja nikogo nie zmuszam...

Odpowiedz
avatar singri
0 8

@starajedza: Aha, to samo załącza mi się w papierniczym (a teraz przywożą wszędzie kalendarze na 2020, to już w ogóle), pasmanterii i księgarni. Nie muszę kupować. Ale obowiązkowo muszę wszystko dokładnie obejrzeć, choć staram się nie dotykać.

Odpowiedz
avatar Mavra
3 7

@singri: No to jestem jakaś dziwna, bo prawie nie nosze bizuterii. Jedynie łąncuszek i to srebrny, bo złota nie lubię. Tak właściwie to tego typu sklepy mogłyby dla mnie nie istnieć

Odpowiedz
avatar Nayka
3 5

@lillith: No to jestem jakaś dziwna, bo nie robią takie rzeczy na mnie wrażenia. Dlatego się spytałam o co chodzi. A tu chodziło o stereotyp typu facet w salonie samochodowym.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 5

@lillith: ja się uważam za feministkę i nie widzę nic dziwnego w fascynacji biżuterią, przecież po to ja stworzono, żeby budziła zachwyt. A ze kobiety sa bardziej wrażliwe na piękno...?

Odpowiedz
avatar singri
2 4

@Mavra: Też jie noszę. Jedyne co noszę, to łańcuszek z wisiorkiem, który mój chłop zrobił dla mnie na Dzień Kobiet. I noszę go TYLKO dlatego, że on zrobił go specjalnie dla mnie. Ładny jest , owszem, ale główną rolę gra tu sentyment. @Nayka: Stereotypy nie biorą się znikąd. Ot, po prostu niektóre kobiety lubią popatrzeć na zasadzie "O, ładne...". Faceci w dużej części lubią sobie popatrzeć na ładne, dobrze ubrane kobiety. To nie oznacza, że chcą sobie założyć harem. Kobiety lubią patrzeć ogólnie na ładne rzeczy. To nie oznacza, że chcą mieć kufry biżuterii i dziesięć serwisów obiadowych. Dzieci uwielbiają oglądać zabawki. Ale wcale nie będą szczęśliwsze, jeśli będą dostawać każdą, jaka im się spodoba... Jak mawiał Norwid "Bo piękno na to jest, by zachwycało Do pracy - praca, by się zmartwychwstało."

Odpowiedz
avatar Morog
1 21

A kierowca autobusu klaskał?

Odpowiedz
avatar DeceiverInI
-4 8

w tej sytuacji powinniscie stanac po stronie tego klienta ktory chce wydac wieksza kwote

Odpowiedz
avatar Jorn
-1 3

Szczerze powiedziawszy, swoją historyjkę też napisałaś w taki sposób, jakby ci nie pasowało, że panowie są chcą sobie obrączki zamówić, dopiero na końcu wątpliwości znikają.

Odpowiedz
avatar Azheal
6 6

@Jorn: Ale przecież może jej się nie podobać że dwóch facetów kupuje sobie obrączki. Grunt że zachowała się profesjonalnie i grzecznie obsłużyła nie patrząc na swoje własne zdanie odnośnie homo

Odpowiedz
Udostępnij