Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia o podpalonym samochodzie przypomniała mi jak ludzie potrafią być podli. W…

Historia o podpalonym samochodzie przypomniała mi jak ludzie potrafią być podli.

W 2013 roku miałem wypadek motocyklowy w Krakowie. Jechałem do kantoru zamienić pieniądze na zaplanowany następnego dnia wyjazd na urlop. Sytuacja miała miejsce przy plantach, rzut beretem od rynku głównego.
Przepuściłem pieszych na przejściu, po czym gwałtownie ruszyłem i nie będę ukrywać, że oderwałem przednie koło od asfaltu. Takie ot popisy szczyla, głupota której już nie praktykuję.

Ale widzę, że na drodze podporządkowanej szykuję się samochód do wyjazdu i mam wrażenie, że za moment zajedzie mi drogę, wobec czego zwolniłem na tyle, żeby przypadkiem w niego nie uderzyć i móc spokojnie wyhamować. Samochód się zatrzymał, ja kątem oka popatrzyłem do lusterka, widzę że za mną pusto, więc odkręciłem manetkę, żeby szybciej przejechać i umożliwić skręt kierowniczce...
I wtedy właśnie Pani ruszyła.

Jak się okazało w ogóle mnie nie zauważyła.
Uderzyłem motocyklem w jej przednie koło, przeleciałem nad maską, zaliczyłem obrót i upadek na drogę.
Nic sobie nie złamałem, miałem jedynie parę otarć, i siniaków ale do dziś czasami czuję ból w nogach i rękach po tym jak uderzyłem w asfalt.

Cała sytuacje z boku oraz moją jazdę widział patrol straży miejskiej, który natychmiast do mnie podbiegł. Udzielili mi pierwszej pomocy, wezwali karetkę, straż pożarną i policję.

Jako ciekawostka, po 15 minutach przyjechała straż pożarna, zapakowali mnie w kołnierz i na nosze.
Karetka przyjechała dopiero po 25 minutach i zabrała mnie do szpitala. 25 minut! Piekielne gdybym miał obrażenia wewnętrzne.

A sytuacja miała miejsce w ścisłym centrum Krakowa!
W szpitalu policja mnie przesłuchała i wypytała o sytuacje i tu wrócę do tego o czym mówiłem na początku.
Gapie się zlecieli, w tym jakiś starszy dziadek i zaczął wyklinać na motocyklistów, ktoś kierowniczce powiedział, że ja jechałem na jednym kole i wyobraźcie sobie, że ta bezczelna ***** stwierdziła, że to jednak nie jest jej wina, bo ja jechałem na kole. Koniec końców przyznała się do winy jak jej policjant powiedział, że mogłem jechać nawet na rzęsach, ale byłem na drodze z pierwszeństwem i nie miała prawa wyjechać nie upewniwszy się, że może.
Wiem o tym co ludzie opowiadali i dorabiali historie, bo moi przyjaciele przyjechali po motocykl, rozmawiali z policją i przysłuchiwali się tym bzdurom.

I do ludzi, którzy zaczną zapewne hejtować - naprawdę najpierw zwolniłem i nie doszłoby do tej sytuacji gdybym błędnie nie zinterpretował jej zatrzymania się. Pomyślałem, że mnie widzi.

Dodatkowo sytuacja miała miejsce 6 lat temu - teraz mam już dużo bardziej poukładane w głowie. I nie przestałem jeździć na motocyklu mimo wszystko - bezwypadkowo. Zarówno samochodem, motocyklem jak i dużą ciężarówką z naczepą.

by dhkret
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Nayka
6 8

Normalnie nie lubię motocyklistów, nie jako ludzi, ale jako kierowców pozerów, stwarzających różne niebezpieczne sytuacje, ale to ona powinna się upewnić. Chyba, że jechałeś 120 po mieście licząc, że ktoś zauważy kropkę. Też się sytuacje zdarzają, że nic nie ma, robisz manewr a tu nagle bolid się pojawia z nikąd bo jakimś cudem Cię dogonił jeżdżąc za dzybko. Jednak wczoraj wyjechał mi autobus z podporządkowanej, a widział troje rowerzystów z wyciągniętymi łapami oraz bliżej lewego brzegu prawnego pasa, żeby skręcić w lewo - tę samą ulice z której autobus wyjeżdżał. Miał znaki oraz "zęby" na jezdni. Najpierw się zatrzymał, to my i dwoje obcych mi osób normalnie jedziemy, a potem nagle ruszył tuż przed nami, więc my się się zatrzymaliśmy, żeby ustąpić głupszemu (i większemu).

Odpowiedz
avatar victoriee
12 14

Sadysta z Ciebie :P Czytam i czytam i tylko czekam na moment, w którym ktoś będzie próbował podprowadzić Ci pieniądze, a tu nic! ;)

Odpowiedz
avatar Mantigua
5 9

@victoriee: No właśnie! OP-ie, dlaczego wspomniałeś o pieniądzach, które okazały się nieistotne w historii? Tak się nie robi, zawiodłeś pokładane w tej historii nadzieje.

Odpowiedz
avatar dhkret
1 3

@Mantigua: Rzuć okiem na godzinę o której to pisałem. Ale i tak to zostawiam tak jak jest.

Odpowiedz
avatar T3TRU53K
1 3

Wina baby, ale miales podstawy do zachowania ograniczonego zaufania. No ale najwazniejsze ze wszyscy zyja i wyciagnales wnioski, oby ta baba tez...

Odpowiedz
avatar corrie
0 2

Niestety często tak mam, że 9/10 kierowców mnie po prostu nie widzi, gdy jadę motocyklem. Zawsze zwalniam, nawet mając pierwszeństwo i zawsze zakładam, ze jestem niewidzialna na drodze. Wielokrotnie mnie to uratowało.

Odpowiedz
avatar Eustachiusz
0 0

"Karetka przyjechała dopiero po 25 minutach" Może akurat wszystkie zespoły ZRM były wysłane do masówki, gdzie były obrażenia wewnętrzne,a do Ciebie wysłali jakąś z powiatu. Ratownicy przyjechali z torbami z McDrive w dłoniach, że założyłeś, że nie przyjechali od razu z własnej woli?

Odpowiedz
avatar dhkret
0 0

@Eustachiusz: Po co ta agresja? Nie uwazasz ze to przerażające, że z krwotokiem wewnętrznym mogłem zdychać, a nim by do mnie dotarli moglem juz byc po tamtej stronie? I absolutnie nie atakuje tu ratowników. To tylko pokazuje w jakim kraju żyjemy i jaką mamy służbę zdrowia. Ni mniej ni więcej.

Odpowiedz
avatar grazyna15
0 0

Apropos czekania 25 minut na karetke - ja czekalam 4 godziny po przedawkowaniu lekow i probie samobojczej (nie wnikajmy dlaczego jak i po co). Po prostu ilosc karetek jest jaka jest i ciezko cos na to poradzic.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 października 2019 o 17:20

avatar szafa
0 0

Normalne, że zawsze wina motocyklisty. Z rowerzystami też tak jest ;).

Odpowiedz
Udostępnij