Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Czytając inną historię skojarzyła mi się dotychczasowa sytuacja w pracy. Może być…

Czytając inną historię skojarzyła mi się dotychczasowa sytuacja w pracy. Może być przydługo i raczej nie mam lekkiego pióra do opisywania.

Na początku tego roku uznałam, że czas na zmianę pracodawcy. Miałam dość pracy w sektorze handlu z powodu klientów, pracy w niedzielę i święta (stacja paliw) oraz głównie ciężkiej atmosfery wśród pracowników. Znalazłam firmę, która oferowała mi zatrudnienie zgodnie z wyuczonym zawodem, z lepszą pensją i trybem pracy jednozmianowym od poniedziałku do piątku.

Wdrożenie się zajęło mi miesiąc, gdzie nie miałam nikogo kto mógłby mnie przeszkolić, ponieważ stanowisko utworzono z moim zatrudnieniem. Raz jedynie na moją prośbę przysłali do mnie firmę odpowiedzialną za system, na którym pracowałam, by do końca zrozumieć wszystkie funkcje oferowane przez program. Resztę spraw niezwiązanych z komputerem, musiałam uczyć się sama na własnych błędach oraz posiłkować się zdobyta wiedzą w szkole.

W końcu po podpisaniu umowy na czas określony (wcześniej była próbna), zaczęłam wdrażać nowe rozwiązania, które ułatwiały mi oraz innym pracownikom pracę, jednak nie wszystko doszło do skutku przez zwlekanie zarządu. W tym samym czasie upomniałam się o jeszcze jednego pracownika, bo nie wszystko jest w moich obowiązkach. Odpowiedzią było, że wystawili ogłoszenie ale nikt się nie odzywa. Więc prosiłam by chociaż kogoś przeszkolić z minimum mojej pracy na wypadek choroby bądź urlopu. Niestety nie dostałam odpowiedzi, za to dowiedziałam się że w innej fili firmy moją pracę wykonują trzy osoby. Nie trudno się domyślić, że podniosło mi to ciśnienie i zaprzestałam robienie tego co nie jest moimi obowiązkami, a wszyscy udawali, że nic się nie dzieje.

W końcu zdążyło się i zachorowałam, nie było mnie w pracy tylko przez tydzień, a jak wróciłam to miałam ochotę strzelić sobie w głowę. Nic nie było ruszone z mojej pracy, musiałam wszystko nadrabiać siedząc po godzinach, które na szczęście były płatne. Byłam tak zmęczona psychicznie, że poszłam do kierownika by zaplanować urlop i pojawił się pierwszy zgrzyt. W sezonie wakacyjnym nie wolno brać urlopu, z wyjątkiem dla tych, którzy mają dzieci. Mówiłam, że nie jest to zbyt zgodne z prawem, bo owszem pierwszeństwo mają osoby z dziećmi ale urlop dwutygodniowy mam prawo wziąć. Jednak po namowach i uzgodnieniu z chłopakiem odnośnie wczasów, odpuściłam.

W międzyczasie zmarła mi bliska osoba, ale nie aż tak by przysługiwał mi urlop okolicznościowy. Ponownie idę do kierownika i mówię, że potrzebuję w dany dzień wolne. Okazało się, że jest wtedy dużo pracy i nie może mi dać. Więc informuje, że biorę urlop na żądanie, jednak szef odbija piłeczkę i mówi, że drugi UŻ powoduje zwolnienie dyscyplinarne. Na pytanie po co są w takim razie cztery urlopy na żądanie w roku, wzruszył ramionami. Poszłam na pogrzeb, a po nim miałam wrócić do pracy, ale z powodu zdrowotnych przedstawiłam L4 ze szpitala.

Jednak nie chciałam odpuścić urlopu i w następnym miesiącu przedstawiam wniosek urlopowy na październik. Szef oburzył się widząc termin pokrywający się z końcem miesiąca - bo za dużo pracy wypada, z papierów się nie odkopie do wyznaczonego terminu i mi go nie udzieli. Przestałam być potulna i poinformowałam go, że moim psim obowiązkiem jest wziąć pełny urlop dwutygodniowy w roku kalendarzowym, mam wystarczająco lat pracy by posiadać pełną liczbę godzin, a od poprzedniego pracodawcy odeszłam za porozumieniem stron. Brak drugiego przeszkolonego pracownika nie jest moją winą tylko olewczym podejściem kadry kierowniczej, a na dowód mam kilkanaście maili z prośbą o rozwiązanie tego problemu.

Urlop dostałam z wielkim fochem, dalej tam pracuję, ale już nie pozwalam sobie na takie traktowanie.

Praca

by Shepard
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar krzycz
0 4

Które prawo mówi, że przysługuje Ci urlop dwa tygodnie podczas wakacji??

Odpowiedz
avatar Shepard
6 8

@krzycz: Żadne ale także nie mogą zabronić mi wzięcie urlopu bo "zakaz". Gdyby wytłumaczono mi, że nie mają jak zapewnić ciągłości pracy z powodu dużej ilości urlopów to przyjęłabym to do wiadomości i wspólnymi siłami zajęłabym się szukaniem dogodnego terminu. Ale powiedzenie, że nie wolno i już to całkiem inna bajka i dlatego uznałam, że bez argumentacji jest to niezbyt zgodne z prawem.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 6

@krzycz:Kodeks pracy, Art. 162. Na wniosek pracownika urlop może być podzielony na części. W takim jednak przypadku co najmniej jedna część wypoczynku powinna trwać nie mniej niż 14 kolejnych dni kalendarzowych.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@krzycz: Oj, przepraszam. Nie doczytałam tego "podczas wakacji". Tak, masz rację.

Odpowiedz
avatar Anytsuj
-1 3

@krzycz: Przeczytałam dwa razy i autorka historii nie twierdzi, że ma prawo do urlopu w okresie wakacyjnym. Po prostu chciała wziąć w tym okresie, a pracodawca jej zabronił. Podkreślała jedynie, że ma prawo do dwutygodniowego urlopu, ale bez wskazania, że akurat we wakacje;)

Odpowiedz
avatar Grav
10 10

Za tekst o dyscyplinarce za UŻtki gościowi się należy sprawa przed sądem pracy. Jawne łamanie praw pracowniczych.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@Grav: niby tak, ale nie do końca. Uż tez można odmówić w uzasadnionych przypadkach, oraz w uzasadnionych przypadkach niestawienie się choć jeden dzień do pracy jest podstawa do dyscyplinarki

Odpowiedz
avatar Grav
1 1

@Pixi: Według przepisów prawa pracy pracodawca nie może odmówić UŻ - istnieją tylko wyroki sądu stwierdzające, że w przypadku, gdy pracodawca, mimo dołożenia wszelkich starań, nie może pokryć stanowiska kimś innym, może w ostateczności odmówić UŻ, ale musi mieć naprawdę solidny powód. Wykluczone z tego są też sytuacje, w których odmowa UŻ spowodowałaby inne naruszenie prawa, na przykład nie można odmówić UŻ pracownikowi, który zgłasza, że nie przyjdzie, bo zapił na imprezie i jest jeszcze nietrzeźwy. Było nie było - prawcownik nie ma prawa pracować pod wpływem. Co zaś się tyczy sytuacji, w których nieobecność w pracy może prowadzić do dyscyplinarki, to jest to sytuacja, którą BARDZO ciężko jest przepchnąć przed sądem pracy. W służbach mundurowych czy energetyce pewnie by jeszcze przeszło - w normalnej pracy, nawet jeśli stanowisko jest jednoosobowe - nie ma szans, żeby dyscyplinarka utrzymała się przed sądem. Było nie było - to obowiązkiem pracodawcy jest tak ustawić sobie system pracy, żeby pracownik miał prawo do urlopu. Jeśli mamy jednego pracownika na stanowisko, to sami sobie kręcimy bat na dupę.

Odpowiedz
avatar digi51
6 6

Trochę jak u mojej mamy w pracy (księgowość) - urlop na koniec miesiąca nie, bo podatki, urlop na początku miesiąca nie, bo zapominalscy klienci nie rozliczyli poprzedniego miesiąca, urlopu dłuższego niż tydzień nie opłaca się brać, bo jak cię nie ma w pracy, nikt nie wykonuje twojej pracy i po powrocie musisz nadrobić robotę z okresu urlopu. Np. 2 tygodnie pracy musisz nadrobić w tydzień. Wykonując jednocześnie bieżącą pracę. Szef: "Najlepiej jakbyście po prostu brali pojedyncze dni urlopu co tydzień"

Odpowiedz
Udostępnij