Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

"Zagotowało się" we mnie wczoraj i muszę to z siebie wyrzucić. Byłam…

"Zagotowało się" we mnie wczoraj i muszę to z siebie wyrzucić. Byłam z Młodą na zawodach i jak to na zawodach - oczekiwanie, nerwówka, rodzice wychodzą na papierosa, gadają, czekając na start swojego dziecka, potem na wyniki. Rozmawiałam z mamą pewnej dziewczynki - bardzo utalentowane dziecko, pół roku młodsza od mojej Młodej, a startuje już w kategorii o klasę wyżej, oprócz talentu dużo pracy w to wkłada, sukcesy odnosi jak najbardziej zasłużenie. I jej mama żaliła się na problemy z trenerką, że nie idą treningi tak, jak trzeba, że nie wiadomo, co z następnymi zawodami, że miała przejść jeszcze klasę wyżej, a tu chyba nic z tego, jak to tak, córka ma już 9 lat i zaraz będzie ZA STARA!

Nie, to nie ona jest tutaj piekielna. Piekielni są wszyscy ci, którym udało się jej wmówić, że dziewięciolatka (bardzo zdolna, podkreślam!) może być na coś za stara! Ja też jakiś czas temu dałam sobie wkręcić, że Młoda jest "za stara" (będzie następna historia), więc rozumiem presję, ale do jasnej chole*y, nie zgadzajmy się na wmawianie nam, że dzieci są na cokolwiek za stare.

Parę przykładów:

1. Bardzo specyficzny sport - gimnastyka artystyczna. Pięciolatki startują w zawodach, jeśli zapiszesz siedmio-, ośmiolatkę na zajęcia, to trafi do rekreacji, bo jest za stara.

2. Szkoły tańca - grupy początkujące są dla dzieci w przedziale wiekowym 4-7 lat, ewentualnie 7-11 (przy tańcach wymagających większej sprawności i koordynacji ruchowej). Masz nastoletnie dziecko, które chciałoby rozpocząć przygodę z tańcem? Jest za stare!

3. Szkoły językowe - za późno zorientowałeś się, że twoje dziecko nie radzi sobie z językiem obcym w szkole (ewentualnie chcesz, aby zaczęło się uczyć jeszcze jednego)? "Przykro nam, na tym poziomie zaawansowania prowadzimy tylko zajęcia dla maluchów..." - czyli twoje dziecko jest za stare!

Ja się nie zgadzam! Nie zgadzam się na taki "wyścig szczurów", do którego są wciągane nawet dzieci - zacznij teraz, jak najwcześniej, bo później nie zdążysz, będzie za późno! Nigdy nie jest za późno. A dziecko ma prawo do bycia dzieckiem, do wolnego czasu, zabawy, a nawet po prostu do "nicnierobienia" bez obawy, że nie zdąży, coś zaprzepaści, czegoś nie osiągnie. Bez biegania z jednych zajęć dodatkowych na drugie, bez presji "musisz, bo będziesz nikim".

Młoda ma prawie 10 lat. Raz dałam się nabrać, że jest "za stara" i nigdy więcej. Ona ma całe życie przed sobą, a ja postaram się dopilnować, żeby nie dała sobie wmówić, że dla niej już na coś za późno.

współczesny_świat

by Xynthia
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar kierofca
11 15

A to "za stara" to nie tyczy się aby wyczynowego sportu?

Odpowiedz
avatar Xynthia
2 16

@kierofca: Tak, dotyczy (jeżeli chodzi ci o pierwszy akapit mojej historii). Ale podkreślam - mowa o dziewięciolatce, bardzo utalentowanej i już z dużymi osiągnięciami. Serio, za chwilę będzie "za stara"??? P.S. Akrobatyka sportowa.

Odpowiedz
avatar kierofca
12 14

@Xynthia: Sorry, jak kojarzę te dziewczynki na olimpiadach ze wstążkami to wyglądają na max 12. Dużo czasu na ćwiczenie nie zostało ;-)

Odpowiedz
avatar Xynthia
7 7

@kierofca: Mówisz o gimnastyce artystycznej. Tak, to jest "sport dla dzieci" - pierwszy start w zawodach w wieku pięciu lat, szczyt kariery w wieku wczesno-nasto-letnim, 21 lat - koniec kariery sportowej, możesz się starać zostać trenerką... albo zmienić dyscyplinę.

Odpowiedz
avatar szafa
4 6

@Xynthia: Ale biorąc pod uwagę, jak aktualnie wyglądają sporty wyczynowe, to naprawdę trudno się dziwić... konkurencja olbrzymia, więc nic dziwnego, że albo musisz zacząć bardzo wcześnie albo im nie dorównasz. Piekielne jest tylko nie dostrzeganie perełek, które są w stanie przeskoczyć to, takich jak Twoja córka, która jednak świetnie sobie radzi.

Odpowiedz
avatar Ohboy
12 12

Pamiętam, że oglądałam materiał o jednej z baletnic American Ballet Theater, ona zaczęła tańczyć w wieku 11 lat i w niczym jej to nie przeszkodziło. Być może w większości przypadków nie dojdzie do takich sukcesów, ale to nie znaczy, że trzeba dzieciom podcinać skrzydła.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
12 22

Najwyraźniej niczego nie rozumiesz. Chcąc osiągać sukcesy w sporcie, trzeba zacząć odpowiednio wcześnie,bo potem się nie nadrobi opóźnień do tych, którzy już wiele potrafią. Zdarzają się talenty, które wejdą później i nawet przegonią tych wcześniejszych, ale to rzadkość. Trenować można wszystko i w każdym wieku, ale na sukcesy mogą liczyć tylko utalentowani, którzy zaczną odpowiednio wcześniej. Dobre kluby sportowe nie mają aż takich mocy przerobowych, by trenować każdego,kto zechce. Wybierają takie dzieci, które dobrze rokują.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 14

@PaniMasztalska: Dokładnie. Chyba lepiej, że są szczerzy, niż np. mieliby ciągnąć kasę i robić nadzieję. Gdy mama się nie zgadza z opinią trenerki to zawsze można ją zmienić.

Odpowiedz
avatar Zunrin
10 14

O to, to... Dodatkowo dorzucę jeszcze jedno - zaczynając w odpowiednio młodym wieku dziecko od razu uczy się prawidłowych zachowań i nawyków. Z zaczynającymi później dziećmi jest więcej pracy. W idealnym świecie byłyby grupy dla dzieciaków "zawodowców" i "amatorów". Niestety środków nie ma na jednych i na drugich.

Odpowiedz
avatar Xynthia
4 16

@PaniMasztalska: Ale nie wiem, do czego się odnosisz... Jeśli do pierwszego akapitu (wstępu) mojej historii, to ta dziewczynka zaczynała dużo wcześniej, ma na swoim koncie wiele sukcesów i nie sądzę, żeby parę miesięcy opóźnienia w przejściu do następnej kategorii zaszkodziło w jej karierze sportowej, bo jest bardzo zdolna i ciężko na swój sukces pracuje. Jeszcze ewentualnie możesz mieć rację co do sportu (ale też nie każdej dyscypliny), natomiast dyskredytowanie dziecka, że jest "za stare" w przypadku tańca, nauki języka, gry na instrumencie (żeby się NAUCZYĆ, a nie robić karierę jako wirtuoz!) czy czegokolwiek innego wydaje mi się chore...

Odpowiedz
avatar Konradek
2 12

@PaniMasztalska: Wg mnie by osiągnąć wielkie sportowe sukcesy nie trzeba zaczynać w wieku wczesno-dziecięcym. Najlepszy przykład to nasz były wybitny skoczek narciarski - ADAM MAŁYSZ. On nie zaczynał przecież skoków jako dziecko, jako dzieciak nie myślał nawet o tym. Przecież najpierw był DEKARZEM - wrzysał się po dachach naprawiając je. Dopiero potem, pod wodzą obecnego Prezesa PZN-u jako trenera - Appoliniusza Tajnera, osiągnął te najwyższe sukcesy.

Odpowiedz
avatar Jorn
9 15

@Konradek: To może niech dzieciak skacze na nartach, zamiast zajmować się gimnastyka artystyczną? Każdy sport ma swoją specyfikę i przykład Małysza nijak sie nie ma do sportu, w którym dwudziestolatki kończą karierę.

Odpowiedz
avatar Ophelie
11 15

@Xynthia: Jesli dobrze zrozumialam, nikt nie zabrania Twojemu dziecku byc w grupie rekreacyjnej i uprawiac ten sport. Moze byc za stare jedynie do bycia zawodnikiem. Niestety, ale cialo (i umysl) nastolatkow, czy starszych nie jest juz tak elastyczne i zdolne jak cialo mniejszych dzieci. Przy niektorych instrumentach palce sa juz za sztywne, zeby mozna bylo grac. Przy zawodowym tancu, cialo tez. Umysl nie jest tak chlonny do nauki jezykow. Co nie zmienia faktu, ze sa kursy rekreacyjne, szkoly muzyczne organizuja kursy z tych instrumantow dla starszych dzieci i nie moge uwierzyc, ze w dzisiejszych czasach jest problem ze znalezieniem nauczyciela jezyka

Odpowiedz
avatar Bryanka
11 11

Powiem z punktu widzenia osoby, która uczy 4-5latki sportu zaliczającego się do ekstremalnych. Tak, rzeczywiście łatwiej jest zaczynać w bardzo młodym wieku gdyż ciało uczy się wtedy znacznie szybciej zwłaszcza jeżeli chodzi o koordynację i balans. To, co mnie zawsze niepokoiło, to fakt, że w takich przypadkach dziecko fizycznie jest gotowe, ale psychicznie już nie zawsze. Dzieci 9-10letnie już rozumieją co to jest regularny trening, młodsze często odpadają przy nowych, trudniejszych rzeczach i powtarzaniu "nudnych ćwiczeń". I osobiście spotkałam się z tym, że tutaj często "dają ciała" rodzice, którzy uważają, że mały człowiek wytrzyma presję o tak sam z siebie. Przy sporcie wyczynowym niestety jest odsiew i to w każdej dyscyplinie.

Odpowiedz
avatar digi51
13 15

To, że niektórzy rodzice mają fioła na punkcie rozwijania "talentów" swoich pociech to jedno. Gdzieś na fb mignął mi filmik dalszej znajomej z jej 2-letnią córką w roli głównej, jak sobie podśpiewuje coś po dziecięcemu i komentarz mamy, że rośnie mega talent wokalny i już zapisała małą na lekcje śpiewu. Faktem jest jednak też, że lepiej zaczął rozwijać pewne umiejętności wcześniej niż później. Im dziecko młodsze tym umysł bardziej chłonny, pod warunkiem, że dziecko dane umiejętności przyswajać chce - zmuszanie do wysiłku ciała czy umysłu ponad siły też jest szkodliwe. Trzecia sprawa, wypowiem się trochę z punktu widzenia nauczyciela języków obcych. To, że w szkołach językowych nie tworzy się pewnych grup zaawansowania dla uczniów "za starych" to kwestie i ekonomiczne i dydaktyczne, a nie dyskryminacja czy chęć upokorzenia kogoś. Po pierwsze - prywatne kursy językowe to NIE JEST dobra metoda pomocy uczniowi, który ma problemy w szkole. Od tego są prywatne korepetycje. Po drugie umysł 6-7 latka wymaga zupełnie innych metod nauki niż umysł 11-12 latka. Takie zróżnicowanie wiekowe w jednej grupie jest po prostu szkodliwe dydaktycznie. A grup początkujących dla starszych dzieci często nie ma dlatego, bo po prostu jest za mało chętnych. W czasach, gdy naukę angielskiego zaczyna się już w przedszkolu, a najpóźniej w 1 klasie szkoły podstawowej, chętnych na rozpoczęcie nauki od zera w wieku powiedzmy ponad 10 lat jest bardzo niewiele. A starsze dzieciaki (takie powiedzmy powyżej lat 14-15) spokojnie można wysłać na kursy dla dorosłych.

Odpowiedz
avatar szafa
5 5

Serio z zajęciami językowymi jest jakiś problem? Do mnie przychodzili uczniowie w wieku 50+ i nie robiłam problemów, tylko wiadome obu stronom było, że będą uczyć się znacznie wolniej. No ale ja uczyłam prywatnie, to może inaczej.

Odpowiedz
avatar celineczka
3 5

Nie odniosę się do zajęć sportowych, ponieważ to nie moja działka. Ale jeśli chodzi o języki, to sprawa jest dość prosta. Jeżeli nie ma chętnych na kurs początkujących dla trochę starszych dzieci, to oczywiste, że szkoła takich zajęć nie prowadzi. W takich wypadkach pozostają tylko zajęcia indywidualne i nie wierzę, że szkoła nie byłaby gotowa takich lekcji zorganizować. Wrzucenie 10-latka do grupy maluchów jest bardzo złym pomysłem - to są zupełnie różne sposoby nauczania.

Odpowiedz
avatar franciszka
1 3

z tańcem innym niż latino jest najgorzej... szukałam dwa (!) lata w całym swoim mieście (stolicy) i znalazłam dwie szkoły, które prowadzą zajęcia tańca towarzyskiego dla dorosłych. w tym sezonie pozostała już tylko jedna, druga postanowiła pozostać przy ćwiczeniu wyłącznie dzieci.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 2

wszystko zalezy czy ktos chce sie uczyc czegos dla siebie, by uelastycznic cialo itp. czy ma parcie na zawody

Odpowiedz
avatar Ichigo1221
0 0

Nie rozumiem oburzenia autorki na politykę szkół uczących dzieci, a nie robiących grup dla starszych. O ile rodzice zawalający dziecko zajęciami dodatkowymi i posyłające je wszędzie, gdzie mogą, już od przedszkola, szkodzą im, tak firmy uczące różnych rzeczy nie ustalają grup wiekowych w oparciu o modę, tylko dostosowują się do klientów. Skoro szkoły tańca uczą małe dzieci, może tych nastoletnich zgłasza się zbyt mało, żeby otwierać grupę? Chyba nie są aż tak głupi, żeby odcinać się od większości potencjalnych klientów.

Odpowiedz
Udostępnij