Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jakiś czas temu na spotkaniu rodzinnym przypomniano historię kuzyna z czasów liceum.…

Jakiś czas temu na spotkaniu rodzinnym przypomniano historię kuzyna z czasów liceum.

Choć cała rodzina jest raczej techniczna, kuzyn wykazywał także zainteresowanie w stronę artystyczną. Połączył swoje dwie natury w fotografii. Był (w sumie nadal jest) w tym całkiem dobry. Rodzina także wspierała ten kierunek i mimo epoki analogowych kliszy, dobry aparat i kilka rolek zawsze były w domu.

Pewnego razu miała się zdarzyć rzecz niezwykła: zaćmienie podczas letniego wschodu słońca. Nic, tylko wstać, wybrać się na wybraną miejscówkę ze statywem i uchwycić ten właściwy moment. Zdjęcie zrobione i, co tu ukrywać - wyszło super. Może nie jakiś National Geographic, ale i tak na bardzo wysokim poziomie.

Akurat się zdarzyło, że w szkole miała odbyć się wystawa/konkurs na prace zrobione przez uczniów. Technika dowolna, temat dowolny i takie tam. Oczywiście chłopak wiedział, co dać. Zdjęcie wywołane w dużym formacie, oprawione, oddane osobiście. Nauczycielka popatrzyła i stwierdziła, że to na pewno nie praca ucznia, że kupiona/wydrukowana/oszukana i jej nie wystawi. Kuzyn wrócił do domu, powiedział wszystko swoim rodzicom.

Potem były rozmowy między rodzicami a nauczycielką, wyjaśnienia i dopuszczenie pracy do konkursu, ale kuzyn i tak zrezygnował i nie chciał jej wystawić (taka była jego decyzja).

Z mojej perspektywy cała sytuacja była bardzo piekielna, bo wystawa miała pokazać, co uczniowie potrafią, a zamiast docenienia pracy ucznia, perełki wśród wszystkich prac, podcina się skrzydła. Wiem, że takie zdjęcie rzadko się zdarza (1 na 100 albo rzadziej), ale chyba właśnie o to chodziło, żeby odnaleźć talent, wiedzę i doświadczenie jednocześnie?

by kartezjusz2009
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar kartezjusz2009
13 13

@PaniMasztalska: patrz przedostatni akapit: walczył. Nawet więcej, wygrał. Tylko czy zawsze musisz korzystać z wygranej? On uznał, że nie.

Odpowiedz
avatar Nayka
9 11

Może córka nauczycielki startowała i nie miała by szans, haha. PaniMasztalska: bez łaski.

Odpowiedz
avatar kartezjusz2009
10 12

@PaniMasztalska: W jaki sposób uczeń niższy rangą względem nauczyciela ma z nim wygrać? Tylko weź pod uwagę, że nauczyciel wykorzystał swoją pozycję i był bardzo uparty. Skoro wiesz, że przegrałaś w bitwie, idziesz do wyższej instancji (rodzice), żeby wygrać wojnę ;) .

Odpowiedz
avatar dayana
3 3

@kartezjusz2009: Normalnie - jak argumenty nie zadziałają to znaleźć kogoś, kto wpłynie na nauczyciela (rodzice, inny nauczyciel, dyrektor). Jak pracujesz w jakiejś firmie i chcesz do czegoś przekonać swojego kierownika, albo szefa to też rezygnujesz na starcie, bo przecież jesteś na niższej pozycji? Problem z uczniami jest taki, że nie wiedzą jak powinni być traktowani i często dają się traktować podle. To nie niewinność się udowadnia, tylko winę. Za moich czasów rodzice robili prace uczniom i to było nieuczciwe. Ewidentnie nie wyglądało na pracę powiedzmy 7-latka. A przecież to też można było zweryfikować - jak zdjęcie to zapytać o jakieś tam sprawy techniczne, jak opowiadanie to kazać napisać przy nauczycielu alternatywne zakończenie (raz - czy uczeń wie o czym jest jego praca? Dwa - czy faktycznie posługuje się takim kwiecistym językiem), jak rysunek to narysować jakąś jego część w obecności nauczyciela, czy tam znów zapytać o jakieś szczegóły techniczne. Proste rozwiązania i jak ktoś nie oszukuje to co mu zależy? Tylko oczywiście należałoby to rozegrać inaczej: "słuchaj Grzesiu, ta praca jest bardzo ładna, w celu uwiarygodnienia, że jest twoja to proszę cię o...", a nie: "KOWALSKI TY KŁAMCO!! TO NIE TWOJE!!! SKĄD UKRADŁEŚ?".

Odpowiedz
avatar kartezjusz2009
1 1

@dayana: "Normalnie - jak argumenty nie zadziałają to znaleźć kogoś, kto wpłynie na nauczyciela (rodzice, inny nauczyciel, dyrektor)." - Tak też kuzyn zrobił. I zadziałało ;) . "to też rezygnujesz na starcie" - nigdzie nie napisałem, żeby ktokolwiek rezygnował na starcie. "To nie niewinność się udowadnia, tylko winę." - tak jest w normalnej sytuacji. Niestety rzeczywistość bywa różna i często ludzie o tym (dowodzie winy) zapominają. "Tylko oczywiście należałoby to rozegrać inaczej: (...)" - zgadzam się z tym. Nie wiem jakimi dokładnie słowami nauczycielka postawiła na swoim, ale stawiam na to drugie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 4

@kartezjusz2009: Zgadza się.Poszedł do wyższej instancji, jak trzeba, instancja wygrała, a on zrezygnował.Przegrał zatem.

Odpowiedz
avatar kartezjusz2009
2 2

@PaniMasztalska: Nie rozumiem połączenia między: "Poszedł do wyższej instancji, jak trzeba, instancja wygrała, a on zrezygnował." a "Przegrał zatem." Jak dla mnie brak logicznego wynikania. Jeśli chodzi o "a on zrezygnował", to zdecydowanie wygrał - podjął własną decyzję a nie podporządkował się komukolwiek. Identyczna sytuacja w życiu dorosłym. Pracujesz, pracodawca daje Ci dyscyplinarkę nie mając rzeczywistego powodu. Mimo przekonywania, że nie jesteś koniem, idziesz z tym do sądu. Sąd przyznaje Ci rację i anuluje zwolnienie z pracy. Jednak Ty nie wracasz do niej, tylko mówisz, że już tam nie chcesz pracować. Przegrałaś?

Odpowiedz
avatar Nayka
16 18

@ja_2: Czy Ty udajesz czy byłbyś takim nauczycielem, który się nie zna, a gada? Wystarczy, że zostanie poproszony o pokazanie negatywu i po problemie. Pomyśl.

Odpowiedz
avatar Jaladreips
5 11

@ja_2: skoro ma dopuszczać lub nie prace do konkursu fotograficznego, to powinna się na tym znać i potrafić odróżnić. Ewentualnie przyjąć, a potem spróbować ustalić czy to nie jest skopiowane. A nie z ryjskiem do ucznia, bo jej się coś uwidziało i jeszcze rodzice muszą chodzić i wyjaśniać. Takie głupie babsko powinno przerzucać ciuchy w lumpexie albo sprzedawać bilety do publicznego kibla, a nie uczyć i wychowywać dzieci i młodzież.

Odpowiedz
avatar ja_2
-4 10

@Nayka: A czy ty na pewno wiesz co piszesz? i ci wszyscy znajomi, którzy cię "zaplusowali". Gdzie teraz znajdziesz negatyw..? U pasjonatów.. Nawet rawy z cyfrówek przed wywołaniem nie wszyscy trzymają. Łatwo gadać wzniosłe dyrdymały, gorzej jak przychodzi do realnych rozwiązań... Napisałem, że nie podoba mi się taki świat. Ale to nie nauczycielka jest temu winna. Poszła to linii najmniejszego oporu, ale nie była piekielna..

Odpowiedz
avatar ja_2
-3 5

@Jaladreips: Wiem, że ty jesteś lepszy niż to "głupie babsko". Ty znasz się na wszystkim i od razu rozróżnisz... I nawet więcej - ty widzisz nawet rzeczy, których nie było np "z ryjskiem do ucznia"...

Odpowiedz
avatar jass
6 6

@ja_2: Pokaż mi fotografa, który nie trzyma wersji cyfrowej swoich zdjęć - poza jakimiś punktami ksero nie sądzę, żeby się jakikolwiek znalazł. Sama fotografią artystyczną się nie zajmuję, za to robię i sprzedaję, głównie przez internet, biżuterię artystyczną, której robię rzecz jasna zdjęcia. I chociaż to zupełnie inna klasa fotografii to i tak trzymam je zarówno na komputerze w dwóch rozmiarach (obrobione w oryginalnej wielkości i zmniejszone do rozmiarów wymaganych w galeriach z nałożonym logo) jak i te w oryginalnym rozmiarze dodatkowo na dysku zewnętrznym. Także już widzę, jak ktoś zajmujący się fotografią artystyczną drukuje zdjęcie po czym wywala je z dysku, bo po co ma miejsce zajmować...

Odpowiedz
avatar vonKlauS
2 2

@ja_2: "Gdzie teraz znajdziesz negatyw..?" Jakie Teraz? Historia dotyczy minionych czasów. Kuzyn zrobił na konkurs odbitkę dużego formatu z czego niby? Z negatywu który już wcześniej wyrzucił? "Nawet rawy z cyfrówek przed wywołaniem nie wszyscy trzymają." Przed wywołaniem. Znaczy się po zrobieniu zdjęcia usuwam raw, a później robię jpg z usuniętego wcześniej i nie istniejącego już rawa? "A czy ty na pewno wiesz co piszesz?"...

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
6 8

Moim skromnym zdaniem najbardziej piekielna w tym wszystkim była dyrekcja szkoły, bo powierzyła pieczę nad konkursem nauczycielce, która nie ma zielonego pojęcia o fotografii. Ja np. pewne pojęcie o tym mam, bo robię zdjęcia od 15 lat i nie są jakieś wybitne, ale całkiem dobre. Nie musiałbym nawet pytać ucznia o pokazanie mi negatywu czy pliku RAW (zresztą to mógłby dostać od autora zdjęcia, gdyby to było oszustwo, a ten fotograf byłby jego znajomym). Po prostu zadałbym kilka pytań odnośnie samego zdjęcia, jak dokładnie je zrobił, jakiego sprzętu użył itp. Jakby sam zrobił to zdjęcie, to na każde pytanie odpowiedziałby bez zająknięcia.

Odpowiedz
avatar kartezjusz2009
1 5

@pasjonatpl: " bo powierzyła pieczę nad konkursem nauczycielce, która nie ma zielonego pojęcia o fotografii." Idąc za tym tokiem rozumowania należałoby zatrudnić do tego zadania osobę znającą się na każdej formie sztuki po trochu. Konkurs (czy co to tam było) nie był konkursem stricte fotograficznym. Umiesz rzeźbić, to przynosisz rzeźbę. Malujesz farbami olejnymi? Przynosisz płótno. Znasz się na fotografii, przynosisz zdjęcia. Tak jak napisałem, o fotografii cyfrowej w tamtych czasach nie słyszano, ale pomysł z negatywem + pytania do ucznia o proces robienia zdjęcia to dobry pomysł. Tylko wymagałoby to pokory ze strony nauczyciela a nie postawy "bo ja wiem lepiej".

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
2 6

@kartezjusz2009: Fakt, przeoczyłem informację, jaki dokładnie to był konkurs. Mimo wszystko powinien się tym zająć ktoś, kto ma jakieś pojęcie o każdej z tych dziedzin albo nie ma problemu z zasięgnięciem informacji u ludzi bardziej obeznanych z daną dziedziną. A tutaj zajęła się tym bardzo niekompetentna osoba. To mniej więcej tak, jak ja miałbym się zająć organizacją jakiegoś konkursu wiedzy z matematyki czy fizyki, chociaż zawsze byłem z tego beznadziejny. @kartezjusz2009:

Odpowiedz
Udostępnij