O piekielnym dentyście.
Z racji zmiany pracy, musiałem zmienić też dentystę. Ponieważ w nowej pracy tak naprawdę mogę coś załatwić tylko w piątek bez brania urlopu, a poprzedni dentysta w piątki nie przyjmował, zacząłem rozglądać się za innym. W końcu nadszedł ból zęba, i padło na gabinet X. Ząb zatruty miałem na pogotowiu dentystycznym, dostałem zalecenie, żeby iść do dentysty i robić leczenie kanałowe.
W końcu zachodzę do feralnego gabinetu. Mówię, co i jak, siadam na fotelu i działamy. Kanały wyczyszczone, opatrunek założony. Dostaję rachunek: 250 zł. Ja lekki karpik, trochę drogo, a to nie koniec leczenia. Pytam się dentystki, ile jeszcze do tego będę musiał dołożyć. Pada kwota "około stu złotych". No nic, nietanio ale i nie tak strasznie drogo.
Przychodzi dzień drugiej wizyty, siadam na fotelu. Po skończonym zabiegu (leczenie nieskończone, plomba do założenia na kolejnej wizycie!) na stole ląduje karteczka z kwotą 230 zł. Mnie lekko ścięło. Mówię, co i jak, to chyba pomyłka, płaciłem wcześniej 250 i była mowa o kwocie 100 złotych dopłaty. Lekarka struga głupa, że nic nie wie, ona nic nie mówiła. I tak tym sposobem niecałkowite leczenie zęba kosztowało mnie 500 zł, choć mowa była o innych kwotach. A najgorsze jest w tym to, że ubiegać się o pieniądze nie mam jak, bo oficjalnie wszystko zgodnie z cennikiem.
A ja, głupi, zamiast zażądać najpierw cennika i wyceny świadczenia, uwierzyłem kwocie rzuconej przez dentystkę, czego nie mam jak udowodnić. Janusze medycyny.
Dentysta gabinet stomatologiczny
Nie wiem, ile kanałów miał ząb, ale cena wygląda standardowo. Trzeba mieć szczęście, żeby znaleźć kogoś, kto robi taniej i dobrze. A jeśli chodzi o samą lekarkę, to niestety, dentyści uwielbiają kłamać. Mi próbowała dentystka rozwiercić zdrowego zęba. :/
OdpowiedzPłaciłam jakieś 600 za kanałowe, i to w małym mieście gdzie teoretycznie ceny niższe
Odpowiedz@Allice: Tak jak niżej, za te kanałowe co ja miałem siostra zapłaciła 250. Kilka razy miałem również robione, nigdy cena nie przekroczyła 350. To nie chodzi o to że drogo. Chodzi o oszustwo.
Odpowiedz@Silimarillo: cena leczenia kanałowego różni się zależnie od ilości kanałów, ogólnego stanu zęba i ilości materiału zużytego na wypełnienie kanałów i odbudowaniu zęba. Skoro miałeś ząb tak zniszczony, że już na pogotowiu go truli (to dzisiaj się jeszcze zęby truje?) i odeslali Cię na pilną kanałówkę to nic dziwnego, że drogo wyszło. "Mój" rekord to 600 zł za kanałowe zęba, ale był to przypadek gdzie inni dentyści za rozwiązanie dawali jedynie wyrwanie... (Nie czuję, że mi się zęby psują i próchnica złośliwa wchodzi tak, że jej nie widać, nawet malutkiej, czarnej plamki, dlatego doprowadziłam ząb do takiego stanu :( )
OdpowiedzA ty jesteś januszem stomatologii w takim razie. Po pierwsze sam do tego doprowadziłeś, więc na własne życzenie masz taki rachunek. Po drugie takie są ceny za leczenie kanałowe (czyszczenie kanału plus wypełnienie plus plomba, wszystko liczone oddzielnie). I tak masz szczęście że tylko 500. Nie zrobiłbyś tego taniej.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 3 października 2019 o 17:38
@Evergrey: Dwa-trzy miesiące wcześniej siostra miała również (u tego dentysty do którego chodziłem wcześniej) robiony kanałowe na dwóch kanałach (tak jak ja) w tym samym zębie (czwórka). Zapłaciła 250. Sam doprowadziłem? Najpierw ktoś mi podaje cenę, po czym po wykonaniu rzuca zgoła inną? To moja wina?
Odpowiedz@Silimarillo: Sorry, ale nie wierzę. 2 kanały to koszt 250 złotych za samo czyszczenie. Paragon albo się nie wydarzyło. I tak, sam doprowadziłeś, bo zapuściłeś tak zęba że trzeba robić kanałowe. Taka dziura się nie robi w tydzień. A koszt u dentysty może być różny. Dentysta podał ci cenę orientacyjną. W każdym cenniku masz gwiazdkę z info, że cena może odbiegać od podanej w zależności od tego co się wydarzy. A najczęściej masz widełki.
Odpowiedz@Silimarillo: 250 zł za leczenie kanałowe dwukanałowego zęba i wypełnienie ubytku (popularnie zwane plombą)? Ciekaw jestem, jak wyglądało rtg zrobione po wypełnieniu kanałów. I jak wygląda wypełnienie w zębie. A o całkowitą cenę leczenia należało zapytać przed jego rozpoczęciem. Zgadzam się, że - o ile oczywiście to prawda - nieakceptowalna jest taka rozbieżność między podaną najpierw kwotą a ostatecznie pobraną. Niestety, z własnego doświadczenia wiem, że pacjenci często mylą się, przekręcają lub nie rozumieją tego, co się do nich mówi. Nie mówię, że w tym przypadku tak było, ale naprawdę, tak się zdarza (nie dotyczy to tylko kosztów leczenia, ale wtedy jest to najbardziej widoczne). Na przykład lata temu, pracując jeszcze na NFZ leczyłem kanałowo trzonowca dziewczynie, która właśnie skończyła 18 lat (i co za tym idzie, za leczenie kanałowe przedtrzonowców i trzonowców musiała płacić - a w zasadzie jej rodzice). Umawiając ją na wizytę, uprzedziłem, że leczenie będzie płatne (podając cenę) i będą to dwie lub trzy wizyty. Co ponoć zapamiętała i powiedziała matce? Że leczenie będzie na trzech wizytach, żeby nie było płatne (aczkolwiek podejrzewam, że była to wersja matki, która chciała wyłudzić bezpłatne leczenie).
Odpowiedz@le_szek: 250 za leczenie kanałowe. Plomby nie liczę. Tak zapłaciła. Paragonu nie pokażę, no bo skąd mam go mieć XD
Odpowiedz@Silimarillo: Skąd paragon? Z kasy fiskalnej. Jak nie zabrała - no to jej problem. A nawet za samo leczenie kanałowe - 250 zł to jak za darmo przy dwukanałowym zębie. Zdjęcia były chociaż zrobione?
Odpowiedz@Evergrey: Ja u swojego dentysty dałam 250zł za szóstkę, wszystko jest ok. Duże miasto. Dentystka go okłamała i tyle, zwłaszcza, że był cennik.
Odpowiedz@le_szek: Tak, bo specjalnie trzymała paragon trzy miesiące żeby dziś go ci pokazać XD
Odpowiedz@Silimarillo: No to leczenie kanałowe i 250 złotych to jest koszt wyczyszczenia kanału. Potem zazwyczaj dochodzi drugie tyle za wypełnienie. Pooglądaj sobie cenniki za usługę leczenia kanałowego w byle gabinecie. Jeśli znajdziesz mniej niż 400 500 złotych za całość to daj adres na przyszłość - bardzo chętnie sobie zapiszę. Podejrzewam że dentysta powiedział Ci około 100 złotych za wypełnienie KANAŁU. A do zrobienia miałeś 2. Ot historia cała.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 października 2019 o 6:41
@Silimarillo: 1. Twoją wypowiedź odebrałem jako informację, że paragonu niedostała. 2. Zauważyłeś w ogóle, że to nie ja, a @Evergrey napisał: "Paragon albo się nie wydarzyło"?
Odpowiedz@le_szek: "Nie dostała" oczywiście, nie zauważyłem braku spacji, a teraz za późno na edycję :(
Odpowiedz@Evergrey: Ludzie, za kanałowe nie płaci się 250 złotych! Jeśli tyle płaciliście, znaczy że lekarka ma kontrakt z NFZ i resztę sobie z NFZ ściągnie. Normalne (niemikroskopowe i nie reendo) prywatne leczenie kanału to ok. 100 złotych za kanał + zatrucie zęba + plomba. Ja za szóstkę zapłaciłam z wszystkim 600 złotych i jest to cena średnia, nie za wysoka, nie za niska we Wrocku.
Odpowiedz@Evergrey: niekoniecznie sam doprowadzil, aktualnie jestem w trakcie kanalowki zeba, ktory dopiero po rozwierceniu wypelnienia okazal sie pusty w srodku- taka uroda moich zebow, ze potrafia pekac same z siebie i budze sie z polowa korony w gardle, albo psuja sie od srodka wlasnie nie musi byc to wynikiem zaniedbania u mnie jeszcze bylo tak, ze spodziewalam sie leczenia miedzy 7 a 8 (zauwazylam maly ubytek) a do leczenia okazala sie 4ka
Odpowiedz@szafa: "trucie" jest przestarzałą metodą, teraz usuwa się od razu miazgę i wypełnia, nie dewitalizuje się parapastą zębów.
OdpowiedzAz sie zalogowalam. Powiem ze zadroszcze ceny, jesli jakosc dobra. Ja place za leczenie kanalowe zeba 1000zl (oczywiscie z mikroskopem i taka specjalna guma zabezpieczajaca). Moja rodzina i zbajomi podobnie.
Odpowiedzdetysci to jeszcze jescze bo jednak wylecza ale np ortoonci to sa w 100% szarlatani naciagacze
Odpowiedz*zażądać
Odpowiedz1. Niecałkowite to jedno słowo, przymiotnik. 2. To i tak nie jest wysoka kwota jak za leczenie kanałowe. Gdybys na pogotowie wcześniej nie był to jeszcze +200. 3. Zawsze mogłeś myć zeby po każdym posiłku i nie dopuścić do tak głębokiego ubytku, który wymaga kanałowki. Byłoby taniej.
Odpowiedz@BiAnQ: Ja myję zęby, ale mam problem z przyswajaniem wapnia. Moja kuzynka z kolei ma problemy z zębami ze względu na inne dolegliwości. Ale pewnie, to wszystko kwestia braku higieny. Ludzie w internetach niby tacy mądrzy, a jednak tacy głupi.
Odpowiedz@BiAnQ: Nope. Nie byłoby 200 więcej bo zatrucie zęba jest na fundusz. Nie rozmawiamy tu i usłudze prywatnej. Tak jak wyżej, myślisz że ot tak sobie dla beki nie dbałem o zęby? No właśnie dbałem. A że kilka mi się wysypało no to niestety, ale tak bywa. Nie zawsze to kwestia zapuszczenia.
Odpowiedz@Ohboy: Ale jeśli jesteś pod stałą opieką stomayologjczną (a w przypadku choroby rzutującej na uzębienie tak powinno być) jest mała szansa że dorobisz się aż takiego ubytku.
Odpowiedz@Silimarillo: mowie o wersji, gdyby nie było pogotowia na fundusz. To jeszcze +200. Nie wiem o którym zębie tutaj mowa, ale u nas kasujemy 500-1200 w zależności od ilości kanałów, także błagam. Nie przesadzajcie. Wiedza i umiejętności kosztują, gabinet sam sie nie posprząta, nie wyposaży, a asystentka tez kosztuje. Na to wszystko lekarz musi zarobić.
Odpowiedz@Ohboy: jak ktoś na „słabsze zeby” to sa szczegółowe protokoły wzmożonej profilaktyki próchnicy i niestety w dzisiejszych czasach nie jest to żadne wytłumaczenie. Zębów nie psuje brak wapnia, tylko obecność bakterii i cukru na zębach, czyli za rzadkie mycie.
Odpowiedz@BiAnQ: mój dziadek myje zęby jak sobie przypomni (=rzadko) a ma najzdrowsze z rodziny, ja mam słabe szkliwo i pomimo profilaktyki plombę na plombie (oraz leczenie kanałowe za sobą na czterech zębach, po 3 kanały w każdym). Konsultowałam problem z dentystami, jedyne, co mogę robić, to regularna kontrola, żeby jak najszybciej "załatać" nową dziurę (przyznaję, że kanały zawaliłam, przez częste wizyty u typowego dentysty-sadysty w dzieciństwie miałam totalną fobię). Dziwi mnie trochę odnoszenie się do cen, podczas gdy nie wiemy o jakich miejscowościach mówimy (leczenie w Warszawie będzie kilka razy droższe niż np. w Nowym Sączu)
Odpowiedz@BiAnQ: nooo fajnie, szkoda, że tego nie wiedziałam jak mi się szóstki wyrżnęły, a rodzice nie wiedzieli, że to już stałe, nie mleczaki i radośnie jako coś do popijania w nocy dawali mi solidnie słodzoną herbatę. W DZISIEJSZYCH CZASACH płacę cenę za niewiedzę moich rodziców 30 lat temu. Kanałówkami. W tym roku ostatnia 6 się tego zaszczytu dorobiła, wymiany głębokich wypełnień na czyszczenie kanałów.
Odpowiedz@Ohboy: Przyswajanie wapnia nie ma żadnego związku ze stanem zębów u osoby, która zęby ma już wyrznięte. Podobnie jak osteoporoza - organizm nie pobiera wapnia z zębów.
Odpowiedz@Caron: no niestety. Ale nic to - wtedy moze nie mieli dostępu do wiedzy, a teraz - w czasach gdy wiedza jest na dwa kliknięcia - rodzice robią to samo.
Odpowiedz@BiAnQ: prawda. A co ciekawe, ta ostatnia szóstka poszła na kanały nie od żadnej nowej dziury, tylko jako ostatnia część łańcuszka zapalenie ucha-neuralgia-i sruuu, sterany ząb wział i kopnął w kalendarz ostatecznie po prawie 30 latach trzymania się dzielnie na plombach :D
Odpowiedz@Caron: raczej stawiałabym na to, ze ząb wielokrotnie klejony powiedział w końcu „dość”, i zaczął obumierać/bolec. Neuralgie same w sobie nie doprowadzają do leczenia kanałowego (chyba, ze blednie leczone lub nierozpoznane). Zaś wielokrotne lepienie zeba - po czasie z reguły juz tak.
Odpowiedz@BiAnQ: Również błagasz?
Odpowiedz@BiAnQ: ja mam zeby po chorobie w niemowlectwie takie, ze same pekaja mimo braku ubytku albo okazuja sie puste w srodku, czasem nawet pod wypelnieniem ani plamki na zebie a martwy i nie, nie zalezy to od szczotkowania, mylam swego czasu zeby min 5 razy dziennie, po kazdym posilku, teraz 2 razy plus przed wyjsciem i nie zauwazylam roznicy- i tak psuja sie od srodka lub krusza same z siebie
OdpowiedzLudkom gadającym o dbaniu o zęby - ja miałam leczony kanałowo ząb, jedynkę, na którym nie było ŻADNEGO ubytku. ŻADNEGO. Nie było też żadnego mechanicznego uszkodzenia. Po prostu pewnego pięknego dnia zaczęły mi gnić nerwy w korzeniach. Lekarka stwierdziła, że jedyne ewentualne wyjaśnienie to MOŻE od zbyt wysokiej temperatury, ale bardzo mało prawdopodobne i nigdy się z czymś takim nie spotkała. Tak że odpuśćcie sobie głupie gadanie, bo można dbać o zęby, a i tak mieć milion plomb.
Odpowiedz@szafa: witam w klubie, mialam leczone kanalowo zeby, po kt z wierzchu nie bylo nic widac- dopiero przy bolu zrobiono mi rtg i wyszlo, ze zezarte od srodka
OdpowiedzRaczej jest tu jeden janusz kapitalizmu, który korzysta z potencjalnie drogiej usługi przed zapoznaniem się z cennikiem. Było iść go wyrwać na NFZ, jak się socjalizmu zachciewa.
Odpowiedzparagon wzięty?
OdpowiedzMapy Gogle i odpowiednia opinia.
Odpowiedznastepnym razem bierz takie deklaracje na pismie moze w twoim miescie jest opcja pojscia do studentow? ja chodze do Gda na Akademie Medyczna, mialam kilka kanalow, cena za calosc to mniej niz 200 zl (rozna w zaleznosci od ilosci kanalow w zebie)+ wypelnienie 60 zl wole chodzic tam, bo student ma superwizora, w razie problemow zasiega sie rady innych dentystow i niby na tobie cwicza ( kiedys musza sie nauczyc) ale sie do tego przykladaja, bo ich leczenie podlega ocenie prowadzacego i nie ma opcji na wyludzanie kasy, rozbijanie wizyt, celowe bledy
Odpowiedz@bazienka: a z ciekawości, jak tam znieczulanie wygląda? Bo na system znieczuleń kontrolowany mikroprocesorem chyba nie ma co liczyć :(. To ja już wolę dopłacić i wiedzieć, że te piniundze idą m.i. na to cudeńko analgezji :D https://www.marrodent.pl/wp-content/uploads/2017/07/Quicksleeper.jpg Taka ciekawostka - cena tej zabawki to ok 18,5 tys zł.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 listopada 2019 o 17:39
Przecież kanałowe leczenie to minimum 200 zł za jeden kanał, plus dobry materiał, znieczulenie itp. A jeśli ząb "skomplikowany" to jeszcze więcej. Jacy więc Janusze? I tak tanio trafiłeś.
Odpowiedz