Historia o tym, jak zostałem krypto-pedofilem
Niezbędny rys historyczny:
Jak część czytelników już wie, mam psicę. Żadne wielkie szaleństwo, wzięta ze schroniska, za to bardzo wdzięczna i posłuszna.
Jakoś rok temu władze w naszym mieście wymyśliły, że usuną trawniki i wsadzą tam ozdobne krzaczki. Do tego te krzaczki są polewane jakąś chemią, która psicy dobrze nie robi. Zaczęliśmy więc chodzić na spacery do sąsiedniego miasta, gdzie jest kawałek lasu/parku. By się tam dostać, trzeba przejść przez dwupasmową jezdnię. W godzinach rannych, gdy tam chodzimy, często w okolicy przejścia spotykamy kobietę 20-25 lat z córką. Taką córką, co już łazi, ale jeszcze niekoniecznie gada.
Ponieważ dziecko rwało się do zwierzaka, to Masza już się nauczyła - siada jak posążek i przyjmuje "pieszczoty".
Tyle historii.
Teraz sytuacja dzisiejsza. Biegnę na szybko do marketu, żeby kupić sobie jakieś rybki do jedzenia. Z marketu wychodzi ten maluch z jakąś starszą kobietą (babcia, jak sądzę). Młoda wyrywa się jej i biegnie do mnie, krzycząc "Mmmm! Pan! Hau hau!”.
Ja tłumaczę dziecku, że teraz Maszy nie ma, ale w poniedziałek czy wtorek znów się spotkają.
Babcia (?) podchodzi wściekła, łapie malucha za rękę (ale tak, że dziewczynka stopami do ziemi nie sięgała) i cedzi do mnie przez zęby: "Jеbany zboczeniec”.
Ja bym jej odpowiedział tak: Jak już Pani w domu spyta matki tego dziecka kim jestem a jestem posiadaczem pieska, którego dziecko lubi, to czekam jutro tutaj o tej samej porze, na przeprosiny. W przeciwnym razie spotkamy się z sądzie na sprawie o zniesławienie. To oczywiście tylko po to, by napędzić babsku strachu i zmusić do zastanowienia się w przyszłości nad oceną sytuacji.
Odpowiedz@Iceman1973: Przepraszam, ja jestem tylko właścicielem psicy. Posiadać - (jak mówi słownik Doroszewskiego) - to mieć i używać. Ja tą kochaną paskudę, mordę inuicką, futrzaka zbożowego mam. Ale jej boh nie używam :) To tekst który mnie wielce bawi w wielu teleturniejach: "Posiadam żonę i trójkę dzieci" Od rzu miałabym ochotę zapytać: "A jak często?"
OdpowiedzPiekielności jakiejś ogromnej nie widzę, tylko trochę głupoty, ale lepiej 2 razy się pomylić i źle ocenić człowieka niż raz nie zareagować bo przecież to ksiądz albo dobry znajomy a potem jest tragedia...
Odpowiedz@urbankrwio: Lepiej się nie mylić w takich sprawach, bo można komuś zniszczyć życie.
Odpowiedz@zendra: Tak na przykład jakiemuś biednemu księdzu który został uwiedziony przez zmysłową 8 latkę... Niby w jaki sposób ma komuś zniszczyć życie zachowanie zdrowego rozsądku i ograniczonego zaufania w stosunku do obcych którzy "interesują" się twoim dzieckiem? Jak pisałem lepiej się czasem pomylić, i w kogoś zwątpić a potem go za to przeprosić niż wierzyć każdemu i potem nieszczęścia...
Odpowiedz@urbankrwio: Zrozumiesz, gdy ciebie ktoś bezpodstawnie oskarży o molestowanie dziecka, wylądujesz w areszcie, policja będzie zbierała na twój temat wywiad środowiskowy, czyli będzie wszystkich twoich znajomych, rodzinę i w miejscu pracy rozpytywała, czy zauważyli, żebyś kiedyś interesował się dziećmi, potem sąd wyśle cię na badania psychiatryczne, potem... Potem zostaniesz uniewinniony, ale nie będziesz już miał do czego wracać, twój świat, twoje kontakty towarzyskie, legły w ruinie. Większość ludzi nie będzie zorientowana w szczegółach, będą tylko pamiętali, że byłeś aresztowany za molestowanie dzieci. Jednym słowem: twoja porada jest niedorzeczna.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 29 września 2019 o 23:25
No cóż... wygląda na to, że zwłaszcza ostatnie afery z pedofilią w Kościele, a także te za granicą (Pizzagate/Elsagate) sprawiły, że ludzie mają pod tym względem lekką paranoję.
OdpowiedzNormalnie mnie to rozbawiło: "Mmmm! Pan! Hau hau!" :D
Odpowiedz