Nasze piękne państwo nie chce, aby młodzi, wykształceni ludzie tu żyli i pracowali. Robi wszystko, żeby nas zniechęcić. Dlaczego? Już tłumaczę.
Jestem tegorocznym absolwentem dobrej uczelni i bardzo ścisłego, trudnego i specjalistycznego kierunku. Niech wyznacznikiem będzie, że zaczęliśmy studia w 100 osób, a razem ze mną magistra obroniło 5. Tak, pięć. Rynek pracy wąski, ale też dziedzina się rozwija, miejsc pracy tylko przybywa - przynajmniej tak nam wmawiali jak studia zaczynaliśmy. Dopiero w maju jeden z profesorów stwierdził "to wy myślicie że będziecie pracować w zawodzie? hahaha!" Miło, ale ja nie traciłam nadziei, zwłaszcza, że wybrałam sobie najmniej popularny zawód z tej wąskiej dziedziny.
Sama jestem ambitna i pracowita i myślałam, że to wystarczy. Całe studia działałam i pracowałam. Niestety w zawodzie nie można bez mgr przed nazwiskiem i dokładnie tutaj zaczyna się to cudowne wsparcie i opieka naszego państwa.
Stażu i praktyki nie można załatwić, bo to niebezpieczne dla zdrowia. Uczelnia nie zapłaci za ubezpieczenie, student sam nie może sobie wykupić dodatkowego ubezpieczenia, uczelnia nie wypłaci wynagrodzenia, bo na tym kierunku nieprzewidziany jest staż.
Pracodawca? Usłyszał która uczelnia i stwierdził "a z nimi to się i tak dogadać nie da". Chcesz pominąć uczelnie w stażu/praktyce? Nie da się, bo pracodawca nie weźmie odpowiedzialności.
Więc mamy magistrów z zerowym doświadczeniem zawodowym. Ale okej, da się przełknąć, szukamy pracy po studiach. Żeby dostać pracę, musisz mieć doświadczenie, otwartą specjalizację i w ogóle być samodzielnym pracownikiem od 5 lat. Nie masz doświadczenia? To musisz mieć plecy!
Uczelnia mimo "biur kariery" i innych bzdet nie ma żadnego kontaktu z pracodawcami. Wiem, byłam pytałam, więc szukam na własną rękę.
Jeden z pracodawców stwierdził, że okej, może mnie wziąć na staż z urzędu pracy. To próbuję załatwić. Pomijam, że ja powinnam tylko iść do urzędu pracy i powiedzieć, że chce staż i gdzie, a ja przez ponad miesiąc latałam za tym jak kot z pęcherzem, wożąc dokumenty z miejsca na miejsce, prosząc, załatwiając, przyspieszając. Moje nerwy, mój czas, moje zaangażowanie, ale mój staż w zawodzie, więc warto.
Tylko najpewniej stażu nie dostanę. Pan z urzędu popatrzył na wniosek i powiedział, że na 90% stażu nie będzie. Dlaczego? Bo pracodawca nie może się określić, czy mnie zatrudni, bo wiek mi wychodzi z programu z unii, więc nie wiadomo czy kasa będzie na staż (zawrotne 1033 zł za etat!).
Nic tylko iść do korpo klepać, albo wyjechać z kraju. Bo u nas się nie da, chociaż chcesz i się starasz.
praca staż polska studenci absolwenci
Urząd pracy zawsze znajdzie powód, by nie dac możliwości stażu. Pytanie tylko, co to za trudny kierunek i czemu to taka tajemnica? :)
Odpowiedz@cynthiane: Nie tajemnica, lecz chciałam uogólnić sytuacje, bo wiele jest takich osób. Jestem fizykiem medycznym :)
Odpowiedzczyżby fizyka medyczna na WFiIS AGH?
Odpowiedz@VAGINEER: Nie :)
OdpowiedzJesteś absolwentem bardzo elitarnego kierunku. Rozumiem, że złożyłęś CV we wszystkich pięciu firmach. Żadna Cie nie chce...
Odpowiedz@Trepcio: dziwi cię to? W tym kraju panuje przekonanie, że kandydat ma być młody, maksymalnie wykształcony i mieć 300 lat doświadczenia w branży. A do tego ma być najtańszy jak to tylko możliwe i zapierniczać na zleceniu.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 września 2019 o 10:08
tylko nie mysl sobie ze za granica to na ciebie instytuty czekaja! oni maja tam swoich wyksztalconych na swoich uczelniacha an polskie uczelnie patrza takim samym okiem jak na uniwersytet ugandyjski imienia szamana- na zachodzie potrzebuja tego czego im brak- roboli przy czym ten robol zarobi wiecej lepiej i czesto nawet latwiej niz w polsce magistry (info potwierdzone)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 września 2019 o 20:58
"Rynek pracy wąski, ale też dziedzina się rozwija, miejsc pracy tylko przybywa - przynajmniej tak nam wmawiali jak studia zaczynaliśmy." I to było kryterium wyboru zawodu? A jakieś własne rozeznanie, sprawdzenie czy jest po tym praca? Trochę słabo tak nie zbadać dokładnie opcji.
Odpowiedz@Face15372: Nie, kryterium wyboru było zainteresowanie tematem, chęć pracy w zawodzie i idealistyczna w liceum chęć zbawienia świata :) Jak się jest w liceum, to trochę inaczej patrzy się na pewne rzeczy. Robiłam rozeznanie, z którego mi wyszło, że miejsca pracy są i są, ale pleców niestety nie mam i to jest też problem.
Odpowiedz@calodniowysen: Czyli ideał sięgnął bruku,że tak sobie pozwolę zażartować...No a życie bez pleców to faktycznie problem.Jak wtedy leżeć brzuchem do góry?
OdpowiedzPraktyki zawodowe da się załatwić na własną rękę. Wystarczy, że będziesz miała ubezpieczenie i chętnego pracodawcę. A jeśli potencjalny szef nie chce nawet rozmawiać o takim rozwiązaniu, to może lepiej go unikać? Po co psuć sobie nerwy ;) . Ale jeśli chcesz pchać się w tak wąską dziedzinę, to musisz mieć twardy tyłek. Inaczej będzie bardzo bolało. A alternatyw jest wiele, niekoniecznie korpo. Pytanie tylko czy chcesz szukać w kraju czy we własnym mieście?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 września 2019 o 1:00
@kartezjusz2009: Szukam w całej Polsce, CV podesłane tam, gdzie są ogłoszenia. Ba! Zaczynam przeglądać oferty w Europie :) Ale na razie w zawodzie, staram się walczyć o taką przyszłość, o którą studiowałam te 5 lat. Na alternatywy przyjdzie czas. W mieście mnie nic nie trzyma.
Odpowiedz@calodniowysen: Wiem, że na południu polski jest kilka ośrodków (o których wiem), gdzie fizyka medyczna jest "na topie". Przykład: w samym Krakowie otworzono kilka lat temu synchrotron i szukali (może nadal szukają?) specjalistów. Dużej ilości specjalistów. Mi też proponowano proces rekrutacyjny, ale akurat szedłem inną ścieżką. W okolicy Bramy Morawskiej jest "fabryka" laboratoriów / sprzętu próżniowego. Nie wiem jak teraz, ale kilka lat temu bardzo się rozwijali i szukali młodych gniewnych. Nie napisałaś jaka dokładnie jest "poddziedzina" fizyki medycznej, w której się specjalizujesz, ale dla samej dziedziny opcji jest całkiem sporo. Niestety nie spodziewaj się kokosów z pierwszej uchwyconej pracy. Dziedziny specjalistyczne mają to do siebie, że albo potrafisz się sprzedać albo sprzedaje Ciebie staż pracy.
Odpowiedz@kartezjusz2009: Ja akurat celuję w Radioterapię. Dzięki za podpowiedzi, na pewno sprawdzę :)
Odpowiedz@calodniowysen: Radioterapia? :D Na moich studiach w ramach wykładu robili reklamę Krakowskiej radioterapii protonowej. Kompletnie nie wiem nic o miejscu, ale wiem, że istnieje i że leczą nowotwory oka :) . http://www.onkologia.krakow.pl/
Odpowiedz@kartezjusz2009: Tak, tak, znam
OdpowiedzNie wiem na kogo narzekasz: na państwo, swoja byłą uczelnię czy niedoszłych pracodawców.
OdpowiedzZechcesz łaskawie napisać co to za kierunek i zawód?
Odpowiedz@Jaladreips: Napisałam wyżej - fizyk medyczny. To odpowiedź na oba pytania :)
OdpowiedzMoj kolega ukonczyl medycyne, z wyroznieniem i fajerwerkami. Niestety, byl pierwszym medykiem w rodzinie (w ogole pierwszy w rodzinie ukonczyl studia) - nie mial "plecow", nie mial pieniedzy. Jeszcze na stazu podyplomowym rozsylal po calym kraju listy z pytaniem o mozliwosc rozpoczecia specjalizacji badz rezydentury -albo brak odpowiedzi, albo odmowna. W koncu zatrudnil sie jako przedstawiciel handlowy w firmie farmaceutyczniej, skad po roku rekrutowala go firma werbujaca polskich lekarzy do pracy w Szwecji. Zalatwili mu kurs jezykowy, oplacili koszta relokacji i polrocznego zakwaterowania i, co najwazniejsze, mozliwosc rozpoczenia specjalizacji i kontynuacji praktyki lekarskiej. A w PL placz i zgrzytanie zebami, ze nie ma dosc lekarzy...
Odpowiedz@slu: Teraz w ogóle jest straszny kryzys. Przy okazji szukania pracy przeglądałam oferty w całej Polsce i nie znalazłam szpitala/ośrodka medycznego, w którym nie szukaliby lekarzy. I to nie jakiś mało popularnych specjalizacji, tylko wszystkich (w jednym szpitalu była lista opiewające na niemal wszystkie potrzebne w codziennym funkcjonowaniu szpitala specjalizacje). Jednak nic dziwnego - długie dyżury, robienie najgorszej roboty, a wszystko za najniższą krajową. Nic dziwnego, że lekarze po studiach uciekają, albo mają prywatne gabinety.
Odpowiedz@slu: co za brednie. Rezydentury są przyznawane z ministerstwa zdrowia, nie musisz wysyłać żadnego CV. I jak skończył z fajerwerkami to by się dostał spokojnie. Lekarzy jest za mało, bo jest za mało tych miejsc specjalizacyjnych, ale bez przesady. Jak ktoś dobrze skończył to nie miałby problemu
Odpowiedz@slu: Jak dawno temu to było? Od kiedy są rezydentury to rozpoczeciu specjalizacji decyduje wynik LEKu, znsmomity student nie ma problemu
OdpowiedzRaczej nie szukałaś w mniejszych miastach. Programowanie chyba mieliście na studiach- w tej dziedzinie pracy nie brakuje. Możesz też zrobić kurs pedagogiczny i iść do szkoły - nauczycieli fizyki w Warszawie i na Pomorzu brakuje. Gdzie indziej pewnie też, ale akurat nie sprawdzałam. Nie przesadzałabym też z tą elitarnością. Na fizykę trafia dużo osób z przypadku, np. bo nie dostały się na medycynę, a na tym kierunku zwykle nawet we wrześniu są miejsca. Po roku powtórka z matury i emigracja na kierunek właściwy. pozdrawia fizyk
Odpowiedz@kratka1: Kwestia jest tego, że na razie szukam pracy w zawodzie, zawodzie. Programowanie miałam, ale raczej nie jestem w tym dobra, kurs pedagogiczny mam, ale mam również nauczycielską rodzinę i wiem z czym się nauczanie je. I nie napisałam nigdzie, że moje studia były/są elitarne. Napisałam, że były trudne i specjalistyczne, nie elitarne.
Odpowiedz"Niestety w zawodzie nie można bez mgr przed nazwiskiem i dokładnie tutaj zaczyna się to cudowne wsparcie i opieka naszego państwa. " Nie rozumiem co tu ma panstwo do wsparcia w znalezieniu pracy i wsparcia?? Bezplatne studia skonczylas na panstwowej uczelni? Czy bulilas miliony i zadasz zatrudnienia w ramach zwrotu od panstwa?
Odpowiedz@Vampi: Z państwem to chodziło o Urząd Pracy.
OdpowiedzStażu z urzędu pracy w swoim zawodzie nie dostaniesz, bo ten organizowany jest dla ludzi, którzy nie mają ani wykształcenia, ani doświadczenia potrzebnego do pracy na danym stanowisku. Muszą być spełnione obydwa warunki - ty masz wykształcenie. I nie jest to wymysł urzędu, tylko ustawodawcy...
Odpowiedz@ForMudBloodBeer: Lubie jak ktoś nie do końca się zna a się wypowiada z takim przekonaniem. Staż organizowany jest z funduszy z UE i ma na celu aktywizację młodych osób pomiędzy 25 a 29 rokiem życia - takich z wykształceniem wyższym i bez niego.
Odpowiedz