Głupota ludzka nie ma granic...
Idę osiedlową uliczką za młodą kobietą, wcale nie tak blisko, bo "przestrzeń osobistą" mam dosyć dużą, ale i tak słyszę, co mówi do kogoś przez telefon:
- Tak, jednak dzisiaj wyjeżdżam, nie jutro. No nie, nie mam ci jak tych kluczy podrzucić, ja dosłownie mam pół godzinki na spakowanie się i wyjazd, nie zdążę! Słuchaj, to zrobimy tak, ja je wrzucę do mojej skrzynki na listy i jej po prostu nie zamknę, jak przyjdziesz jutro wieczorem, to je weźmiesz i wejdziesz bez problemów. No jak to jaki numer, 35, nie pamiętasz? Dobra, to ja kończę i lecę się spakować!
Skręciła do bloku, weszła do klatki, a ja zastanawiam się, czy nie prościej byłoby wywiesić kartkę "OKRADNIJ MNIE" zamiast tyle się produkować przez telefon?
osiedle
jak ci, ktorzy wrzucaja zdjecia z wakacji majac publiczny profil, w czasie rzeczywistym :)
Odpowiedzkiedys zdarzyla nam sie taka historia, do wspollokatora przyjechala kolezanka, on rano do pracy, ona kolo poludnia wyspala sie i sobie poszla. wziela jego klucze, ktore odeslala potem w kopercie. na adres mieszkania otwieranego tymi kluczami. listem zwyklym. w papierowej kopercie, niczym nieowiniete (moozna byylo wymacac, ze to klucze) cud, ze nas nie okradli
OdpowiedzNie twoje mieszkanie, nie twoje ryzyko. Gdzie tutaj piekielność?
Odpowiedz@Fahren: Tak bardzo nieadekwatnego porównania nie czytałem dawno. Wolność osobosta kończy się tam gdzie zaczyna się wolność drugiej osoby. Kierowca naraża kogoś, a tutaj panna naraża tylko swój dobytek. To trochę jak z paleniem - palacz (jak nie zmusza kogoś do biernego palenia) naraża siebie, a nie innych.
Odpowiedz@Michail: Tylko swój dobytek powiadasz? Zawsze mogła trafić na jakiegoś świra, który by poczekał w mieszkaniu na przybywającego gościa... Przy czym głównie i tak narażała dobra materialne.
Odpowiedz@GlaNiK: Fantasta z ciebie.
Odpowiedz@Michail: Życie jest największym fantastą. Prawda jest taka, że przytoczony przeze mnie scenariusz jest możliwy. Wydaje się być bardzo mało prawdopodobny, jednak jakaś szansa na realizację tego scenariusza występuje. To jak z grą w totolotka.
OdpowiedzNo i co wyniosłaś z jej mieszkania?
OdpowiedzCo tu piekielnego? Brzmi jak wtrącanie się w nieswoje sprawy. Poza tym, czy nie przyszło autorce do głowy, że ktoś podsłuchując przytoczoną rozmowę telefoniczną NIE pomyśli sobie: "O, fajnie, okradnę ją"?
Odpowiedz