Kierowników zazwyczaj się nie słucha. Przynajmniej u mnie, bo i tak nic mądrego nie powiedzą... W sumie to uratowało jednemu zęby.
Zanim zacznę, Luba jest w ciąży, ale są problemy. Sytuacja jest beznadziejna, bo lekarze szans na donoszenie nie dają. I w związku z tym wczoraj mnie nie było w pracy.
Dziś rano Kierownik oczywiście mnie zaczepił przy pracy. Cytując: "Co się z tobą wczoraj działo?”. Nie chciało mi się z nim gadać, więc nie przerywałem, tylko mówiłem przez ramię. Trochę niegrzecznie, ale... Co mu będę kłamał, opowiedziałem, co wiem. Pogdybał, porozważał i na odchodne powiedział:
"Może to lepiej, niżby się miał urodzić jakiś potwór... Morderca czy inne coś…".
Tak jak pisałem, nie chciało mi się z nim gadać, więc nawet za bardzo go nie słuchałem. A zacząłem się nad tym zastanawiać już bliżej końca zmiany. Nawet jako żart, to wysoce niesmaczny...
Niektórzy sobie żartują, że jestem morderca, ale to jakby w innym tonie, jakbym wyglądał na notowanego. Trochę to do mnie przylgnęło, bo ostatnio ciągle chodzę wk00rwiony...
A Kierownik od dłuższego czasu stara się mnie unikać lub chodzi tak, bym go nie dosięgnął. Parę razy też były sytuacje, że ktoś dopingował, kiedy mu przywalę... Jakoś przestaje mnie dziwić, dlaczego...
Praca
Bardzo Wam współczuję, trzymajcie się! PS a kierownik cham skończony
OdpowiedzAutorze,kiedyś wspomniałeś że korzystasz z pomocy psychiatry.Faktycznie czytając twoje historie mam wrażenie,że jesteś mocno chwiejny emocjonalnie.Twój kierownik miał odwagę powiedzieć to,co wielu myśli,ale milczy,bo "nie wypada".Poza tym nie musisz opowiadać ze szczegółami o swoich problemach innym.Masz prawo wziąć ulop na żądanie bez podawania przyczyn.
Odpowiedz@LadyDevil69: serio jak słyszysz o zagrożonej ciąży, to pierwsze co myślisz, to że może się urodzić potwór morderca?
Odpowiedz@Kamaiou: serio jak słyszysz, że chory psychicznie spłodził dziecko, to pierwsze co myślisz, to urodzi się aniołek, ale przy okazji dogryzę w internecie komuś, kto w sumie dość rozsądnie się wypowiada?
OdpowiedzTak, chory psychicznie, ale k00rwa na DEPRESJĘ... Tyle mam stwierdzone, a więcej... Pomieszaj nieleczonego doła z ogromną ilością stresu... Rozsądnie, tylko w sprawie urlopu. Mogę brać, jeden dzień nawet na telefon, mówiąc tylko pilna sprawa. Więc nie powinien się nawet pytać... Ale jest coś jeszcze, kierownik może, a nawet powinien mieć świadomość, że te trzęsące się ręce, drażliwość, częste przerwy to jednak poważniejsza sprawa, a nie np kac... Poza tym, tak go się szybciej pozbyłem, niż bym unikał odpowiedzi... A to co wszyscy myślą... Dobrze, że są poronienia, u bogatych bo by wyrosło kolejne bananowe dziecko, u biednych bo by miało ciężko w życiu, u chorych bo nie wiadomo co by wyrosło... Poza tym tego jest sporo, większość dochodzi do siebie, większości za którąś próbą udaje się i mają w końcu nawet kilkoro zdrowych dzieci... Innym nawet udaje się urodzić mimo wad i dzieci są później zdrowe... Ale zastanów czy chciałbyś to usłyszeć bezpośrednio w tej sytuacji. Gdy i tak masz problemów na granicy wytrzymałości, a tu jeszcze takie coś. I nie dotyka cię to osobiście, więc wypada przynajmniej udawać twardego by pomóc tej drugiej osobie... I na prawdę uważasz, że właściwe jest usłyszenie takiego g00wna?
Odpowiedz@szczerbus9: Za dużo o sobie gadasz.W internecie o problemach ze zdrowiem psychicznym,w realu o kłopotach z ciąża partnerki.Po co? Ludzie to wykorzystują żeby ci potem dogryzc,a ty się burzysz i skaczesz do bicia.Nie rob ze swojej prywatności kurvy i nie sprzedawaj jej ogółowi.A tak szczerze,to jak chcesz wychowywać nowego człowieka,uczyć go świata i życia,to najpierw sam się poskladaj do kupy.Bycie rodzicem to cholernie ciężka robota.
Odpowiedz@LadyDevil69: Serio? To może też dogryzajmy rodzicom, którzy chcą mieć dzieci a nie znają podstaw komputera, bo jak go wychowają w współczesności? A w ogóle zakażmy tym, co mają np. problemy ze zwapnieniem stawów czy czymś podobnym, bo będą złymi rodzicami, bo mogą mieć problem nosić dziecko! No w końcu nikt inny za nich tego nie zrobi... Ogarnij się, to że ktoś ma problemy psychiczne, nie znaczy, że nie da sobie rady- leki i wsparcie bliskich działają wiele, a wręcz na plus- bo taki rodzic lepiej zrozumie, jak dziecko samo zachoruje. Tak szczerze? To lepiej ty nie miej dzieci, bo przez wychowanie w braku zrozumienia świat jest ujowy i okrutny.
Odpowiedz@LadyDevil69: Już któryś raz z kolei widzę Twój komentarz broniący chamstwa i patologicznego myślenia, sugerujący, że tak myśli większość, tylko boi się powiedzieć. Kolejny raz X ludzi mówi Ci, że nie, to nie jest normalne. Zacznij się raczej nad sobą zastanawiać.
Odpowiedz@livanir: wiesz co, jak patrzę na dzieciaki, które jeszcze jeżdżą w wózku a już obsługują komórkę/tableta, to wątpię, żeby nauczyły się obsługi dzięki rodzicom. Zresztą mnie też nikt nigdy nie tłumaczył obsługi komputera czy telefonu a jakoś daję sobie z nimi radę.
Odpowiedz@digi51: Dobrze mamo
Odpowiedz@livanir: Ja juz swoje zrobilam w kwestii przyrostu naturalnego.A co do ludzi chorych to wskazane jest aby najpierw unormowali swój stan zdrowia zanim zostaną rodzicami.Obojętnie czy choruje ciało,czy dusza.Taki był sens mojej poprzedniej wypowiedzi.Ale większość z was za mną nie przepada,wiec z automatu krytyk ujęcie to,co napisze.
Odpowiedz@LadyDevil69: Tak poczytuję twoje komentarze, w dużej części wulgarne i zwyczajnie głupie i tak sobie myślę, że też nie rokujesz dobrze jako rodzic. szczerbus9 kiedyś z depresji wyjdzie ty z braku empatii i pomyślunku raczej nie bardzo.
Odpowiedz@szczerbus9: Stary Ty masz nie tylko depresję. Jesteś też jak widać bardzo agresywny.
Odpowiedz@Neomica: Wystarczy ze ty jesteś kobieta i matka idealna,ma cherie:-)
Odpowiedz@LadyDevil69: Oh nie jestem, ma cherie. Ale wystarcza mi przyzwoitości by nie pleść takich głupot jak ty. Ciekawi mnie czy jak twoje dziecko straci upragnioną, oczekiwaną ciążę to będziesz miała odwagę powiedzieć "to,co wielu myśli"? Będziesz miała odwagę, ma cherie? Czy jednak resztki rozumu i przyzwoitości każą ci trzymać język za zębami?
Odpowiedz@Neomica: No już ci tłumaczę.Relacji matka dziecko nie da się z niczym porównać,ale o ile dobrze zrozumiałam,to kierownik nie jest ani ojcem,ani tym bardziej matką Szczerbusia;-)Więc czemu ma udawać fałszywe wspólczucie,skoro cła sprawa lata mu koło genitaliów?Zapytał czemu pracownika nie było,ten mógł odpowiedzieć że sprawy osobiste i temat zamknięty.A tak wogóle to czemu facet który jest partnerem i prawie ojcem nie umie załatwiać tak prostych spraw jak wolny dzień???Większość facetów to teraz takie miękkie faje,a kobiety wyręczają ich prawie we wszystkim.Niedługo się będą same zapładniać bo "luby" ma depresję,kaca,albo mecz ogląda.
Odpowiedz@szczerbus9: Matka Natura,albo Bóg,co kto woli sami regulują przyrost naturalny.Słaby czy stanowiący zagrożenie dla kobiety płód zawsze był samoistnie usuwany.To współczesna medycyna razem z ogromem korzyści przyniosła negatywną rzecz-podtrzymywanie życia wbrew naturze.A tak na marginesie to może zacznij jednak leczyć depresję?Jakbyś miał kamienie nerkowe to ból by cię zagnał do lekarza.A chora dusza też boli...
Odpowiedz@digi51: ale LdyDevil ma racje. po co spowiadac sie obcym ludziom z intymnych szczegolow jak zdrowie psychiczne czy sprawy tak osobiste jak zagrozona ciaza?
Odpowiedz@bazienka: Do tego się akurat nie odnosiłam, bo sama nie jestem fanką nadmiernej wylewności w pracy i w necie, ale nie wydaje mi się, aby większość ludzi słysząc o zagrożonej ciąży oddychała z ulgą, że nie narodzi się kolejny potwór. A nawet jeśli komuś przyjdzie to do głowy, biorąc pod uwagę problemy psychiczne autora, to inteligentna i kulturalna osoba wie, kiedy trzymać język za zębami, jeśli swoimi uwagami i tak nie może pomóc.
Odpowiedz@digi51: ciekawe, ze jak napisalam nizej o problemach z agresja szczerbusia, to mnie zminusowali ;)
Odpowiedz@LadyDevil69: problem w tym, że nie zawsze przyczyna straty leży po stronie dziecka.
Odpowiedz@LadyDevil69: Nie zawsze, czasem nawet przy zagrożeniu życia kobiety potrzebna jest ingerencja lekarska.
Odpowiedzz calym szacunkiem do waszej trudnej sytuacji- bo wspolczuje ale to atawistyczna funkcja organizmu, wiekszosc chob np. genetycznych czy wad skazanych na bardzo krotkie przezycie jest letalna- kobieta roni, nie donasza ciazy, ktora jest skazana na smierc lub ciezka chorobe i teraz dzieki postepowi medycyny rodza sie dzieci, ktore jeszcze kilkadziesiatlat temu bylyby poronione, bedac ciezarem dla calej rodziny
Odpowiedzniemal kazdy twoj post/historia emanuje agresja i dziwisz sie? masz problem z zarzadzaniem gniewem trening zastepowania agresji by sie przydal
OdpowiedzPo pierwsze, bardzo współczuję sytuacji. Po drugie - do wszystkich komentujących w tonie - natura wie co robi. Owszem, część poronień jest spowodowanych wadami genetycznymi dziecka i na taką przyczynę nie mamy wpływu. Pragnę was jednak uświadomić, że wachlarz przyczyn strat jest ogromny, i dzięki Bogu i nauce, wiele z nich można skutecznie wyeliminować, dzięki czemu rodzą się zdrowe dzieci. Na przykład niewydolność szyjki macicy, zespół antyfosfolipidowy... Nie wiemy, jaka jest przyczyna zagrożenia poronieniem ciąży partnerki autora, nie wiemy jaki tydzień (a to zmienia postać rzeczy i grupę przyczyn), w ogóle malo wiemy. Temat poronień i strat dzieci jest tematem bardzo delikatnym i trzeba w obyciu zachować duzo taktu, którego panu kierownikowi zwyczajnie zabrakło.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 sierpnia 2019 o 22:41
@Wizardess: Do tej pory się tu nie wypowiadałam, ale na Twój komentarz odpowiem: To ja jestem Lubą z historii Szczerbusia. Niestety, ci od "natura wie co robi" mają rację. Wada serca, zbyt małe płuca, torbiel w brzuchu i mnóstwo płynu wszędzie. Jak to ujął dr. Roszkowski, autorytet na całą Polskę w dziedzinie rozmaitych wad "Mamy tu bardzo chorego dzidziusia". Pytanie nie brzmi CZY tylko KIEDY poronię. Bo że dziecko dożyje rozwiązania mam się nie nastawiać. I może tak będzie dla niego lepiej, co to za życie by go czekało? W tym momencie nie ma raczej mowy o leczeniu, bardziej o diagnostyce w kierunku "co robić żeby następnym razem było zdrowsze". Aha, obecnie leci 21 tydzień. Zdążyłam się oswoić z myślą, że tym razem chyba się uda ()
Odpowiedz@singri: dCzas na edycję mi minął: W zeszłym roku poroniłam w 14 tygodniu. Najbardziej w tej sytuacji dobija mnie to, że zdarzają się "matki", które w ciąży palą, piją, nawet ćpają i co? I miewają zdrowe dzieci, nawet po kilkoro. A ja drugiego ŻYWEGO mieć nie mogę?
Odpowiedz@singri: Jaja sobie robisz?
Odpowiedz@LadyDevil69: Niby względem czego?
Odpowiedz@singri: Pomyślałam że nas wkręcasz,ale poczytałam twoje historie i już wiem że nie.
Odpowiedz@singri: przykro mi bardzo , powodu waszej sytuacji i choroby waszego dziecka. O haśle :"Natura wie co robi" można mówić, wtedy, kiedy tracimy ciażę wczesną i nie wiemy dlaczego. W ogóle takie hasła nikogo nie pocieszają tak naprawdę :(. Tak jak napisałam, temat poronień to temat rzeka, w ogóle, tak na marginesie, to za moment w waszym przypadku nie będzie mowy o poronieniu, ale o przedwczesnym porodzie. W ogóle temat jest skomplikowany, delikatny... Naprawdę bardzo mi przykro, wiem, przez co przechodzicie. Przytulam was mocno oboje i życzę dużo sił, bo będą wam potrzebne.
Odpowiedz