Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jeszcze krótki tekścik z tej samej beczki. Przypominam: szkoła nad jeziorem w…

Jeszcze krótki tekścik z tej samej beczki. Przypominam: szkoła nad jeziorem w pojunkierskim pałacu. Koniec roku. Wszyscy się cieszą oprócz Basi. Basia, uczennica klasy ósmej, w szkole bywała nader rzadko, bo odkryła swój utajony erotyzm i oddawała się ulubionym zajęciom w godzinach nauki szkolnej, co kolidowało z realizacją materiału.

Trzy dni przed zatwierdzającą wyniki radą pedagogiczną Basia objawiła się w moim (szumnie mówiąc) gabinecie i oświadczyła, że jeśli nie dostanie świadectwa ukończenia szkoły, to się powiesi. Teraz każdy dyrektor (być może) by ją skierował do psychologa, psychiatry, albo innego głowologa, ale ja takiej możliwości nie miałem. Co gorsza, niedawno jej brat się w rzeczy samej powiesił.

No cóż, trzy nieprzespane noce i decyzja - brak promocji.
Potem kolejne nieprzespane noce, bo a nuż. Skończyło się dobrze. Basia nie skończyła szkoły, ale za to zaszła w ciążę i urodziła zdrowego chłopaka. A mnie zostało tylko w pamięci " a gdyby"

by jotem02
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar jotem02
15 15

@Armagedon: Może trochę doprecyzuję. Skąd wiem, co Basia robiła - mała wieś na tzw. zadupiu, wiedzą sąsiedzi na czym kto siedzi. I nie, to nie były plotki. Było wiadomo, co i z kim. Wagary. Nie wiem, czy można nazwać wagarami kilkakrotne pojawienie się Basi na pojedynczych zajęciach w semestrze. Podpada to pod brak klasyfikacji, a więc brak promocji. Gdybym Basię promował, czyli wydał jej świadectwo ukończenia szkoły, to po wakacjach połowa leserów i obiboków też by przestała chodzić do szkoły słusznie oczekując promocji. W dzisiejszych czasach pewnie by się Basią mniej lub bardziej skutecznie zajęły powołane ku temu instytucje. Basia była w ósmej klasie ale miała ponad 15 wiosen (17), więc mogła robić co chciała. A gdyby? No właśnie. I o tym jest ta historia. Pozdrawiam.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
5 7

@jotem02: No dobra 15, czy 17 to jeszcze nie pełnoletność i do osiemnastego roku życia odpowiadają za nią rodzice. Zawsze mnie ciekawi co właśnie rodzice na to? Nie zainteresowali się, że ich córka nie pojawia się w szkole przez cały rok? Że o opinii, czy plotkach o jej "wyczynach" krążących po wsi? PS Nie jest to przytyk do Ciebie autorze, bo sam znałem gościa, który przez semestr był tylko kilka razy w szkole i wielkie zdziwienie rodziców (podobno byli informowani o wagarach syna), że żaden nauczyciel nie chce dać mu promocji, a dyrektor nie chce dać terminów komisyjnych. Mnie prostu ciekawią takie unikatu.

Odpowiedz
Udostępnij