Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Ja już naprawdę nie wiem, czy to ze mną jest coś nie…

Ja już naprawdę nie wiem, czy to ze mną jest coś nie tak i to co mi się przytrafia jest powszechne i normalne, czy to ludzie wokół mnie powinni być na nowo wychowani.

Jestem w ciąży. 9 miesiąc, dwa tygodnie do terminu, najpierw idzie brzuch, potem ja, normalne w tym okresie. Mam akurat to szczęście, że znoszę to dosyć lekko i tylko czasem gdzieś poboli, zakłuje, żebym czasem nie zapomniała, że mam dziecko pod sercem. Stanie w długich kolejkach może nie należy do najprzyjemniejszych, bo obciążenie jest dosyć spore i po chwili nogi stają się obolałe i w głowie się trochę kręci, ale daję radę, jeszcze ani razu nie prosiłam o przepuszczenie. Jednak dobrze wiem, jak wiele jest kobiet, które nie dają rady i bardzo szybko robi im się słabo, kiedy postoją dłużej.

Z góry wszystkich bardzo proszę, żebyście nie pisali złośliwych komentarzy typu "jak się komuś robi słabo, to niech nie chodzi do sklepu, kto jej każe", albo "Karyna w ciąży to myśli, że jej wszystko wolno". W rzeczywistości, nie zawsze da się uniknąć wizyty w sklepie, a większość kobiet w ciąży, w tym ja, nie uważa się za pępek świata.

Przejdźmy w końcu do sedna. Napiszę tu o dwóch autentycznych sytuacjach, które wyprowadziły mnie całkowicie z równowagi. Wspomnę tylko, że strasznie mnie to śmieszy, kiedy staję w kolejce i wszyscy razem z kasjerką próbują ze wszystkich sił udawać, że mnie nie widzą :)

Pierwsza sytuacja w markecie. Kolejka spora, ale ludzie w kolejce, w tym ja, nie mają więcej niż 15 rzeczy, myślę sobie, szybko pójdzie. Za mną staje kobieta z córką, nie wydaje mi się, żeby którejś coś się działo złego, rozmawiają o swoich sprawach. Do moich uszu wpada jedno zdanie, brzmiące "ty idź jeszcze po wodę, a ja się postaram tu przejść na początek". Będzie ciekawie, pomyślałam. Sekundę po tym, poczułam rękę na ramieniu i słowa "ja mam TYLKO dwie rzeczy". No to ja patrzę na swoje mleko, bułki i czekoladę, z mindfuckiem na twarzy i jej odpowiadam "ja jestem TYLKO w ciąży i mam TYLKO trzy rzeczy". Kobieta stwierdziła chyba, że lepiej będzie to zignorować i pognała na początek kolejki. Ale jak lubię to nazywać, karma wraca, bo zaraz po tym otworzyli drugą kasę, do której dostałam się jako pierwsza, a jej córeczka z wodą musiała niestety stanąć za mną. Los chciał, że tak czy inaczej wyszłam wcześniej ze sklepu.

Druga sytuacja na poczcie. Miałam do odebrania awizo, w mojej placówce bierze się numerek i czeka z nim na swoją kolej. No to biorę numerek i czekam. Kolejka akurat na jedną osobę, więc pójdzie szybko. Aż tu wchodzi Pani Grażyna, która nie będzie brała numerka, bo ona ma do zapłacenia tylko wodę. Ona to szybko załatwi. Mówię do niej grzecznie, że awizo załatwia się jeszcze szybciej, a akurat dzisiaj nie czuję się zbyt dobrze i wolałabym Pani nie przypuszczać. Niby zrozumiała, ale efekt był taki, że swoim wielkim cielskiem utrudniała mi przejście do okienka, bo stanęła zaraz przede mną, a placówka jest dosyć ciasna przez multum regałów i półek z produktami. Na moje szczęście, Pani z poczty chyba usłyszała naszą krótką konwersację, bo kiedy Grażynka już biegła do okienka, ta kazała jej mnie przepuścić. Taka tam sprawiedliwość.

I teraz moje pytanie. W którym momencie prawo się zmieniło i teraz to kobiety w ciąży muszą przepuszczać innych ludzi w kolejce? I to ja jestem dziwna, czy ludzie wokół mnie?

Kolejki

by paulesna
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar digi51
16 20

Chyba nowa moda, bo mi ostatnio też zdarzyło się, że babeczka próbowała przekonać mnie, że ona za swoje pół koszyka zapłaci szybciej niż ja za moje pół koszyka. To znaczy - próbowała przekonać próbując się koło mnie przecisnąć rzucając: "pani mnie przepuści, ja mam tylko kilka rzeczy, a mi się spieszy". Szok i niedowierzanie, bo nie, nie przepuszczę pani, bo mi też się spieszy, a stanie w kolejce to też żadna rozrywka, tym bardziej w 7 miesiącu ciąży. Jakiś przekwitający pan w tramwaju starał mi się wmówić, że mimo, że siedzę na miejscu oznaczonym jako miejsce dla ciężarnych powinnam mu ustąpić, bo on jest stary, a starość ma pierwszeństwo przed ciążą. Facet 60-letni. Ja naprawdę nie potrzebuję ani przepuszczania w kolejce, ani ustępowania miejsca w tramwaju (swoją drogą do tej pory miejsce oferowały mi prawie tylko starsze panie - młodsi z uporem maniaka omijają mnie wzrokiem, szczególnie siedząc na miejscach dla ciężarnych :D), ale serio? Wpychanie się w kolejkę czy oczekiwanie ustępienia miejsa? Ludziom się chyba wydaje, że ciężarna to takie słabe ogniwo, które najprędzej ulegnie psychicznej presji.

Odpowiedz
avatar pusia
4 10

@digi51: a ja zauważyłam, że jeśli ktoś ustępuje miejsca to najczęściej starsi panowie. Tacy po 60, ewentualnie mlode kobiety, ale niewielki odsetek, bo większość patrzy wilkiem i jakby mogły to by na koniec kolejki wywaliły, za karę, że w ciąży ktoś śmie być. A starsze panie wiodą prym we wpychaniu się w kolejkę. Tak z moich obserwacji wynika :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 9

@digi51: Tak sie zmieniło społeczeństwo przez ostatnie 30lat. Mama opowiadała, że jak była ze mna w zaawansowanej ciąży to wolała stać bo jakoś tak byłam ułożona, że niewygodnie sie jej siedziało. Podobno nie mogła sie opedzić od propozycji ustapienia miejsca w tramwajach :)

Odpowiedz
avatar pusia
-1 19

@iks: i rozumiem, że zarabiasz miliony, skoro twoje podatki oprócz twojego leczenia, są wydawane na te miliony 500+. Jakiś dzieciak, który zarobił na wakacjach i zapłacił pierwszy podatek w życiu puścił ten tekst w internet i teraz każdy kto zarabia troszkę ponad minimalną krajową to powtarza, jak to on utrzymuje całe państwo. Żenada. Podatki placiłbyś nawet wtedy jakby nie było tego programu.

Odpowiedz
avatar digi51
1 17

@iks: No, te niedobre baby, płodzą bachory czyhając na te miliony z Twoich podatków, przed pińcet plus płaciłeś duże mniejsze podatki, poza tym nie masz dzieci i nigdy mieć nie będziesz, a na dzieciatych wśród twoich znajomych patrzysz wilkiem, bo przecież cię okradają.

Odpowiedz
avatar didja
14 26

@Limek: I w ramach tej pięćsetplusowej walki o niewyludnianie w ciągu ostatnich dwóch lat nastąpiło znaczące obniżenie przyrostu naturalnego. Dwa: bzdurą jest myślenie, że bez dzieci tych Karyn Polska upadnie. A już całkiem rozbawiła mnie Twoja konkluzja, jakoby dzieci tych Karyn w przyszłości były lekarzami. Otóż z dzieci tych Karyn wyrośnie przygłupie pokolenie, które edukację zakończy na zawodówce albo na kursach hybryd, będzie żyć z zasiłków albo wyląduje na kasie w Biedronce. W najlepszym wypadku. Chcesz mieć lekarzy i nauczycieli, chcesz mieć przyrost naturalny, to nie ładuj w Karyny, tylko w opiekę zdrowotną (przy okazji: zabranie dofinansowania do in vitro pozbawiło Polskę w dwa lata 21.000 nowych obywateli, bo tyle dzieci się NIE urodziło), w edukację, w rozwój profesjonalnych przedszkoli, w docenienie, zwłaszcza finansowe, naukowców, lekarzy, mikroprzedsiębiorców tworzących realnie ponad 90% PKB (i tyle podatków dochodowych płaconych w Polsce). Tylko bezpieczeństwo zdrowotne, zawodowe i prawne pozwoli na rozwój kraju i w efekcie na zwiększenie przyrostu naturalnego.

Odpowiedz
avatar GlaNiK
10 14

@didja: Całkowicie się zgadzam. Co prawda 100% pewności nie ma co będzie z potomstwa Karyn, jednak raczej małe szanse są na lekarzy i nauczycieli lub inne zawody wymagające wyższego wykształcenia kierunkowego (wszelkie wyższe szkoły lansu i balansu, czy też robienia hałasu są bezużyteczne).

Odpowiedz
avatar ocelota
9 17

@Limek: polecę stereotypem, ale dzieci tych "Karyn ciezarnych, tych chamek, tych puszczalskich w ciazy, tych roszczeniowych samic" nie będą nas leczyć, bo sami staną się beneficjentami MOPSów. To patologia dziedziczna.

Odpowiedz
avatar iks
2 18

@Limek: Kierowca ci klaskał jak pisałeś swoje brednie? :) 500+ nie ma przełożenia na przyrost naturalny bo zwiększoną płodność patologii wyrównuje zmniejszona płodność inteligentnej części społeczeństwa, która zdaje sobie sprawę, jakie to jest obciążenie dla budżetu domowego. Sam zobaczysz jakie zmiany w podatkach będą od 1 stycznia. @Pusia zarabiam ponad przeciętne wynagrodzenie. Jestem heteroseksualnym, bezdzietnym singlem, który mieszka sam i się sam utrzymuje, a jak widzę Karyny z produkcją masową bombelków żyjące z opieki społecznej i wieczorami dostające wyrazy miłości od ukochanego łobuza to mnie portfel boli bo widzę marnowanie moich ciężko zarobionych hajsów. Co do leczenia - mam prywatne ubezpieczenie medyczne przez kolejki w NFZ. @digi51 Skąd w tobie tyle jadu i nienawiści? Nie rozumiem ciebie. Skąd wiesz ze nigdy nie będę miał dzieci? Skąd wiesz ze na znajomych z dziećmi patrzę "wilkiem"? Lubię dzieci, jak mam wolny czas to zawsze gdzieś wyskoczę z dziećmi rodzeństwa. Mnie denerwuje jedynie marnotrawienie. @Ocelota masz 100% rację. Dlatego też napisałem co napisałem - przez 500+ i fabrykę, jaka się zrobiła z Karyn kobieta w ciąży straciła dla mnie prawo do dodatkowych przywilejów. Owszem jak mogę to przepuszczę, ale to zależy tylko od mojej dobrej woli.

Odpowiedz
avatar digi51
5 13

@iks: Słowo sarkazm coś ci mówi? Skoro tak ci przeszkadza ten program, to zakładam, że nie masz dzieci i nie planujesz, a jeśli masz to nie bierzesz 500 ani nie planujesz brać. A na znajomych beneficjentom programu wypominasz to, że żyją z twoich podatków. W innym wypadku jesteś hipokrytą jakich mało, bo jak ty, twoje rodzeństwo albo znajomi biorą to git cacy, a jak obcy to pasożyty obciążające TWÓJ budżet?

Odpowiedz
avatar iks
-5 17

@digi51: Słonko, wiesz, jaka jest rodzina między moimi znajomymi i rodziną, a Karynami? Moi pracują. Karyny czekają na zasiłki. A co do zakładania, możesz zakładać co tylko chcesz :) Twoje prawo, twoja, jedyne co to mój uśmiech będzie coraz szerszy im bardziej będziesz odlatywać :)

Odpowiedz
avatar digi51
3 13

@iks: w komentarzu, do którego się odniosłam piszesz o WSZYSTKICH ciężarnych, zakładając, że większość obciąża Twój budżet. A ja mogę się założyć, że większość tych ciężarnych płaci wraz z partnerami większe podatki niż ty.

Odpowiedz
avatar pusia
6 16

@iks: i nie wiem w jakim się towarzystwie obracasz, ale ja osobiście nie znam żadnej karyny czyhającej na twoje podatki. Ja, moja rodzina, moi znajomi, znajomi znajomych, wszyscy mają dzieci i płacą podatki. Więc sugerowanie że większość żyje tylko z zasiłku i nie przepuszczanie w kolejce z tego powodu jest głupie. Patologia była ale na szczęście stanowi jakiś odsetek społeczeństwa a nie większość.

Odpowiedz
avatar MaryLynn
13 15

No cóż, jestem aktualnie w ciąży, zarabiam powyżej średniej krajowej i z całkowitą premedytacją mam zamiar pobierać 500+, gdyż razem z mężem dokładamy z podatków znacznie więcej do budżetu państwa, co chociaż minimalnie zmniejsza ból obciążeń jakimi państwo obarcza ludzi pracujących. Nie uważam się za patologie, na dziecko z niecierpliwością oczekujemy, a jednak potencjalnie większość widzi w takich osobach jak ja karynę w młodym wieku, która zapewne reprodukuje się w celach zasilkowych. To jest naprawdę chore. Ja wiem, że istnieją takie kobiety, ale osobiście każda kobieta, którą znam i jest albo była w ciąży, jest zatrudniona na pełen etat a decyzję o posiadaniu potomka podjęły świadomie i odpowiedzialnie. Z jednej strony jak pytam takie osoby czy swoją opinię budują na tym, że w ich otoczeniu są same takie pasożyty, to odpowiadają że absolutnie, oni mają same pracujące znajome, ale jednak opinie budują na tych, których wcale tak wiele nie ma, ale się o tym mówi, bo temat chwytliwy i budzi złość. Nie jest to w zasadzie dziwne, ale z pewnością jest niesprawiedliwe.

Odpowiedz
avatar pusia
6 10

@iks: ciekawi mnie na jakiej podstawie oceniasz czy dana ciężarna w sklepie płaci podatki i czy należy jej się przepuszczenie w kolejce. Jeśli znałam heteroseksualnego,bezdzietnego singla który był zlodziejem, to znaczy, że będąc w sklepie mam wzywać ochronę do każdego, ktory mi się wyda bezdzietnym, heteroseksualnym singlem? Rozumiesz mniej więcej ten tok myślenia? Mówimy o przepuszczaniu ciężarnej w kolejce, a ty wyjeżdżasz z tekstem, że jej się nie należy bo obciąża twój budżet. Która? Każda, co druga, co dziesiąta? Lepiej nie przepuścić żadnej?

Odpowiedz
avatar pusia
4 6

@iks: niestety znasz takie coś głównie z internetu bo pełno tego teraz. A czy na ulicach naprawdę tak często spotykasz te Karyny? Drą się z daleka, że są na zasiłku? Czy wyrabiasz sobie o nich zdanie na podstawie wyglądu? Jest też opcja, że mieszkasz na slumsach i dlatego tyle ich widujesz, ja nie. Mówisz do komentującej powyżej @MaryLynn, że skoro płaci podatki nic do niej nie masz, ja też jestem w ciąży i też płacę podatki, z komentarzy wynika, że @digi51 też jest w ciąży i też pracuje, więc jakbyś zobaczył mnie czy je w sklepie w kolejce to byś nas przepuścił czy z góry zakładał, że jednak obciążamy twój budżet i nam się nie należy? Na jakiej podstawie byś to wywnioskował w sklepowej kolejce? Mówimy ci tutaj o krzywdzącym i niesprawiedliwym kierowaniu się stereotypem.

Odpowiedz
avatar digi51
3 7

@pusia: Z tym biedakiem nie ma co dyskutować, on i jego znajomi są cacy, a 90% reszty to karyny na zasiłku, mimo, że osobiście pewnie żadnej nie zna. Albo faktycznie zna ich tak dużo, ale to już się świadczy raczej o nim i jego towarzystwie, a nie o całym przekroju społeczeństwa.

Odpowiedz
avatar iks
-4 6

@pusia: Tak widuje je na ulicach czy w markecie. Mieszkam w normalnym mieście, ale czasami przechodzę przez slumsy i rejony sąsiednie. Co do przepuszczenia zależy w takim wypadku od jednej, jedynej rzeczy - ile byście miały zakupów :D Bo jeśli cały wózek, a ja jeden produkt to nie ma sensu, ale bym pomógł wypakować. A jeśli na odwrót - to proszę bardzo. @Digi51 uśmiechnij się bo potem dziecko będzie marudne :) I pamiętaj nie mierz innych swoją miarą, każdy jest inny, a tutaj próbujesz wszystkie matki w ciąży standaryzować do wysokiego poziomu, niestety z własnego doświadczenia wiem, że to się ma nijak do rzeczywistości :)

Odpowiedz
avatar pusia
3 5

@digi51: przed napisaniem komentarza na piekielnych, jakby nas spotkał w kolejce to miałby nas za karyny na zasiłku, po napisaniu komentarza okazuje się, że nawet pomógłby nam wypakować zakupy. Dalej nie wiem jakby nas rozpoznał w sklepowej kolejce, ale chyba awansowałyśmy z karyn poziom wyżej. @iks:z własnego doświadczenia wiesz, że to się ma nijak do rzeczywistości? Własne doświadczenie czyli tyle dzieci urodziłeś, czy tyle karyn zapłodniłeś? Czy może wszystkie matki w twoim otoczeniu są na niskim poziomie? Jeżeli ani jedno ani drugie to marne te twoje "własne doświadczenie".

Odpowiedz
avatar digi51
4 6

@iks: Nie, to ty próbujesz standaryzować kobiety w ciąży do poziomu marginesu społecznego, a ja sądzę, że jest jednak właśnie MARGINES, może właśnie dlatego, że znam sporo rodzin (taki wiek - najbardziej rozpłodowy) i nie znam żadnej pary, która zaczęła by się dziko rozmnażać, bo pińcet plus. Mało tego - dla większość kobiet, które znam, które zaszły w ciążę po wprowadzeniu programu była to pierwsza ciąża - a program miał obowiązywać dla drugiego i kolejnych dzieci, więc to też raczej nie magia pińcetki. Ponadto nie znam ani jednej rodzina pobierającej ten zasiłek, gdzie rodzice by nie pracowali. W większości pracują oboje lub ojciec zarabia wystarczająco, aby utrzymać rodzinę, nawet bez tych paru stówek z TWOICH podatków. Także, chłopie, może lepiej zmień towarzystwo zamiast sprowadzać wszystkich do poziomu twoich znajomych i bredzić coś o zawyżanym przeze mnie poziomie - to jest poziom normalny, który reprezentuje większość rodziców w Polsce, a te twoje roszczeniowe karyny to procencik.

Odpowiedz
avatar digi51
3 3

@iks: No i tu się właśnie mylisz, bo nie wywodzę się z żadnej elity, pracuję jako kelnerka, a znajomych mam w bardzo różnych branżach i żyjących na bardzo różnym poziomie. Nie będę się tu rozpisywać o tym, gdzie i jak się wychowywałam, ani kim są moi rodzice, natomiast twoja teoria o tym, że należę do white collar pokazuje tylko jak patologiczny mam sposób myślenia, aby sądzić, że trzeba być w jakiejś grupie uprzywilejowanej i żyć w mydlanej bańce, aby mieć normalnych znajomych. Nigdzie nie kwestionowałam istnienia pasożytów socjalnych, ale w przeciwieństwie do ciebie po prostu sądzę, że jest to margines, a nie standard. A to, że uważasz, że ktoś tu cię opluwa czy atakuje, świadczy tylko o tym, że brak ci argumentów, więc próbujesz oponentów przedstawić jako wariatów, czy w tym przypadku wariatki. Zresztą wstawianie w co drugiej linijce ironicznych uśmiechów i personalnych przytyków to już ściąganie dyskusji do poziomu dna i pokazuje tylko jak słabo potrafisz w rzeczowy sposób udowadniać swoje racje.

Odpowiedz
avatar pusia
7 7

@iks: w sumie digi51 powiedziała wszystko w tym temacie. Nikt cię nie obraził tylko przedstawiłyśmy argumenty, ty zamiast podać kontrargument, zaczynasz mówić, że gadamy bzdury. W takim wypadku ciężko prowadzić sensowną dyskusję, bo jaki sensowny argument by ktoś nie podał, ty i tak polecisz stereotypem i będziesz oceniał innych, nie mając ku temu podstaw

Odpowiedz
avatar zendra
0 0

@digi51: Podziwiam cierpliwość - ja gdy czytam kolejnego przemądrzałka wymyślającego bzdury na temat 500+, to już mam odruch wymiotny. Ile razy można tłumaczyć elementarne sprawy, ile razy udowadniać, że patologia to tylko niewielki procent społeczeństwa, że przedmądrzałki podatki płacili kiedyś i teraz takie same, nic się nie zmieniło, że dzietność wzrasta, że nie chodzi o to dzieci "Karyn" będą lekarzami (chociaż dlaczego nie? Bieda nie oznacza upośledzenia umysłowego), tylko zasób siły roboczej z której podatków my będziemy kiedyś utrzymywani. P.S. Dla tych, którzy piszą, że przyrost naturalny spada, więc 500+ nie działa: brak wam pogłębionej wiedzy. Dzietność w Polsce systematycznie rośnie, to pozytywne zjawisko. Przyrost naturalny wzrastał do 2018 r., gdzie zanotował załamanie pomimo WZROSTU DZIETNOŚCI. Przyczyna jest banalna: wyższa ilość zgonów wśród osób starszych.

Odpowiedz
avatar krzychum4
11 11

Raczej niepisana reguła, że przepuścić w kolejce osobę w ciąży. Stoję w kolejce w piekarni, skupiony na tym jaki chleb kupić, w pewnej chwili szarpanie za rękę przez starszą panią: "Może przepuści pan, ta pani jest w ciąży." Spoko, mnie i tak wszystko jedno, ale jak się okazało, ja nie zauważyłem, kobieta za mną na spokojnie powiedziała, ale ja też jestem w ciąży. Zakończyło się tak, że szybko kupiłem to co miałem kupić, nie było awantury, a że nie zauważyłem kobiet w ciąży to nie złośliwość z mojej strony.

Odpowiedz
avatar jass
11 11

@krzychum4: To mnie zawsze rozwala, że osoby uprzywilejowane zwykle zakładają, że inni ich ze złośliwości nie przepuszczają/nie ustępują miejsca. Tymczasem nie każdy ma w zwyczaju rozglądać się jak wariat, bo oto może pojawi się ktoś, kto tego miejsca bardziej potrzebuje. Chyba od tego ma się język w gębie żeby o miejsce w takiej sytuacji poprosić, zamiast potem tylko narzekać, jaka to wokół znieczulica.

Odpowiedz
avatar Xynthia
2 6

@jass: Z jednej strony masz rację, ale z drugiej (może cię tym zadziwię), to ja właśnie "rozglądam się jak wariat" np. w autobusie. Usiądę sobie wygodnie, bo jest miejsce, czytam książkę albo Piekielnych na telefonie, ale gdy autobus zatrzymuje się na przystanku, podnoszę wzrok i patrzę, czy nie trzeba komuś ustąpić miejsca - ciężarnej, starszej pani, facetowi o kulach... No nie wiem, może głupia jestem, bo jak będą chcieli to poproszą, ale tak robię.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 sierpnia 2019 o 21:24

avatar Ohboy
0 10

@Xynthia: To się rozglądaj, nikt Ci nie zabrania. Ale zakładanie, że wszyscy powinni tak robić jest debilne. Ja, jeśli jadę komunikacją miejską i postanowiłam usiąść, to jestem zmęczona i nie mam zamiaru kontrolować, czy przypadkiem nie wsiadł ktoś w ciąży czy bez nogi, bo nie mam takiego obowiązku.

Odpowiedz
avatar digi51
2 8

@Ohboy: Jak ktoś nie widzi. to nie widzi, trudno, każdy język w gębie ma i w razie potrzeby może poprosić o zwolnienie. Ale wbrew pozorom czasem widać, że ktoś napotyka wzrokiem staruszkę, ciężarną czy osobę o kulach, a następnie szybko odwraca wzrok i omija niewygodną postać z uporem maniaka. Bardziej te żenujące niż zwyczajne nieustąpienie.

Odpowiedz
avatar didja
-2 6

@jass: To zależy. Jak siedzisz na dowolnym miejscu, nie musisz się rozglądać, ale skoro zajęłaś miejsce nieprzeznaczone dla Ciebie - masz taki obowiązek.

Odpowiedz
avatar livanir
4 4

@digi51: Może mu głupio, ale niekoniecznie musi to robić z lenistwa czy chamstwa. Jak ostatnio oddawałam krew, to też widziałam jak staruszka z trudem wchodzi, ale nie ustąpiłam, bo nie najlepiej się czułam, a jednak jakoś tak głupio mi było.

Odpowiedz
avatar MaryLynn
1 3

Nie zauważyć jak najbardziej można i nikt pretensji nie ma. Ale z własnej ciekawości ostatnio staję celowo w kasach z pierwszenstwem i jeszcze ani razu nie zostałam przepuszczona. I nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że zdecydowana większość osób będąc przede mną jednak rozglądala się wokół i dostrzegając widoczny ciążowy brzuch zerkala na moją twarz sprawdzając, czy zauważyłam, że zauważyli, a potem odwracali wzrok, żeby wyglądało jakby jednak nie zwrócili na to uwagi. Trochę bawi, ale niesmak też pozostaje :D

Odpowiedz
avatar krzycz
-5 7

Ja tylko powiem, że od pierwszej ciąży żony żadnej starej prukwy nie przepuszczę w żadnej kolejce ani nie ustąpię miejsca* w MPK. ŻADNEJ! * Innego niż oznaczone jako dla starszych.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 sierpnia 2019 o 0:27

avatar konto usunięte
-5 7

Nie Widzę związku z tymi sytuacjami a faktem bycia w ciąży

Odpowiedz
avatar szafa
1 1

@Pixi: autorce chyba chodziło o podwójną piekielność - nie dość, że się wpychają, to jeszcze przed kobietę w ciąży

Odpowiedz
avatar mam2koty
-2 6

A co tu ma ciąża do rzeczy? Byłaś bliżej w kolejce do kasy, pierwsza wzięłaś numerek na poczcie. Chyba żyję w jakiejś innej rzeczywistości, bo w "moim" sklepie, na "mojej" poczcie i w "moim" autobusie chętnie ułatwia się życie ciężarnym paniom. Oczywiście o ile nie wpadają jak burza z piątką pozostałych rozwrzeszczanych dzieciaków i nie szturmują kas czy okienek z warkotem "bo mi się to po prostu należy".

Odpowiedz
avatar szafa
0 0

Serio kasjerki specjalnie udają, że Cię nie widzą? Pracuję od lat w handlu i zazwyczaj naprawdę nie zawsze widzę, że ktoś jest w ciąży, bo mam na co patrzeć, a nie na kolejkę, gdy staram się obsługiwać z jak najszybszym tempem i równocześnie nie uciąć sobie palca na krajalnicy. Ale ja zawsze też mówię takim laskom (jak przyjdzie na nich kolejka), żeby się ODEZWAŁY, bo ja naprawdę się ludziom nie przyglądam i mogę ich nie zauważyć

Odpowiedz
Udostępnij